Mortal Kombat 1 | XSX
Po 20h grania mogę ocenić tego crapa na mocne 4/10. Fabularnie I graficznie to pierwsza liga. Nie ma się do czego przyczepić. I na tym plusy się kończą po przejściu trybu fabularnego. Gra jest poprostu nieskończona. Za ponad 300zł dostajemy okrojonego do minimum MK11. Customizacja postaci to żart, tryb inwazji jest nudny, brak wież czasu, brak intra przed walką, brak wykorzystywania przedmiotów na arenie. No dla mnie to bardzo duży krok wstecz. Ogólnie walki są sporo wolniejsze i mniej spektakularne niż było to w części poprzedniej. Do tego ciągle problemy z serwerami gdzie nie można nawet zagrać offline. Sklep się nie odświeża. No i wisienka na torcie... grając jako P2 nie można wykonać niektórych combo xD Nie rozumiem ludzi którzy tak wysoko tę grę oceniają.
MK1 to gra bardzo nierówna. Tam gdzie robi 4 kroki naprzód względem MK11, robi też 4 kroki wstecz. Na plus zdecydowanie płynniejsze animacje, spowalniające ale dodające naturalności walce. Grafika jest zdecydowanie najlepsza w serii. Fabuła zaś nigdy w MK nie była tak dobra jak tutaj. Do momentu
spoiler start
ujawnienia Tytana Tsunga w rozdziale 12, prowadząc nas następnie do na prędce napisanej skróconej wersji fabuły z Armageddonu.
spoiler stop
gdzie fabuła po obietnicy fenomenalnej jakości zaczyna coraz bardziej wydawać się napisana na kolanie. Nie jest to koniec rozczarowań w tej grze. Jest to na pewno początek najbardziej nastawionej na mikropłatności odsłony serii. Kameo czy Havika co prawda można zdobyć po prostu grając. Jednak do niedawna (tak jak w przypadku Frost w MK11) nie było to jasno powiedziane. Do tego dochodzą płatne dodatkowe fatalities, czy głosy konferansjerów nieosiągalne w inny sposób. W tym głos Omni-Mana, którego kupuje się jako oddzielne DLC! Waluty premium nie zdobędziemy jednak grając, jak to można było zrobić w MK11. Gra nie posiada żadnego wciągającego trybu singleplayer poza kampanią. Wieże są dostępne jedynie w formie klasycznej, bez żadnej rotacji. Konwersacja postaci przed walkami przeszła z formatu ABA do AB, do tego odgrywane są tylko w trybie lokalnego multiplayera. Tytuł ma też dużo bugów. Mimo bycia w drugim sezonie gra wciąż potrafi raz na sesję wyłączyć dźwięk. Można to naprawić restartem gry, albo zostawieniem jej w tle na kilka minut używając innej aplikacji. Jest też powrót słynnej przewagi inputu gracza pierwszego nad drugim. Obecny zarówno lokalnie jak i w trybie turniejowym. O poziomie zbalansowania Kombat League trudno mi się wypowiedzieć, w końcu gra dopiero wyszła, więc to się wszystko dopiero formuje. Tryb inwazji dość szybko się nudzi, a występujące w nim walki z minibossami i bossami są nieoznaczone. Oznacza to, że jeśli trzymamy powerupy pod walkę z bossem, to po jej starcie musimy ją zamknąć, ustawić powerupy, i zacząć ją jeszcze raz. Kapliczka to jedyny sposób na zakup itemów do customizacji postaci, w grze nie ma już Krypty. Przedmioty można losować po jednym naraz, a za każdym razem trzeba obejrzeć tą samą animację. No i trzeba się łudzić, że wypadnie item a nie concept art mapy lub postaci. Samych itemów też nie ma dużo, większość z nich to inne palety podstawowych skinów. W tym też lubuje się tryb Inwazji, gdzie masowo wygrywamy stroje dla postaci, często gryzące się z nimi. Pamiętacie czerwonego Sub-Zero z MK11? To przywitajcie czerwonego Smoke'a i wszelkie inne abominacje, jakie jesteście w stanie sobie wyobrazić! Postacie gościnne (na razie jest tylko Omni-Man) mają znacznie uboższy system rozwoju od pozostałych, a także mocno uproszczoną opcję personalizowania ich.
spoiler start
O wyposażeniu Omni-Mana w brodę możecie pomarzyć.
spoiler stop
System levelowania jest strasznie grindowy. Spędziłem w tej grze 37h, dotarłem moim mainem na 18 poziom z 35, a mainem kameo na poziom 9 z 20. Daje to jakąś perspektywę ilości czasu jaki to zajmuje przy 24 postaciach i 16 Kameos (z czego przed nami premiera co najmniej 5 postaci i 5 Kameos, w samym pierwszym Kombat Packu). Wprowadzone w końcu w Sezonie 2. Wieże Tytanów są ogromnym wyzwaniem, co jest plusem, gdyby nie ich bardzo krótkie ograniczenie czasowe (kilka dni). Inwazje są też niezbalansowane w kwestii medalionów. W pierwszym Sezonie gra rozdawał je tak chętnie, że co chwilę trzeba było jakiś sprzedać przez zapełniony ekwipunek. W drugim Sezonie jestem w trzeciej Mesie i wciąż nie otrzymałem ani jednego medalionu, co mocno utrudnia grę, gdyby nie możliwość rozwoju postaci. Po odpowiednim rozdaniu punktów można kończyć walkę jednym ciosem.
tl;dr dobra gra jeśli jest się wielkim fanem MK, który może dużo wybaczyć. W innym wypadku możecie odjąć od mojej oceny 2-3 oczka.