Twoja postać w Starfield jest ciągle przeciążona? Według Todda Howarda sam jesteś sobie winien
Via Tenor
Według Todda Howarda ta gra jest bezbłędna, wszystko jest tak jak trzeba tylko głupi gracz nie umie w to grać.
No pewnie, że super jak jest swoboda i można wziąć wszystko i targać za sobą, ale.... Jeżeli większość graczy ma problem z zarządzaniem ekwipunkiem to znaczy, że siadło coś przy samym projekcie zdobywania przedmiotów. Może 99% tych rzeczy jest nieprzydatnych bo nie przewidziała tego mechanika gry. Może podnoszenie tego śmiecia też jest za łatwe i za bardzo zlewa się z ważnymi przedmiotami. Większość ludzi nie lubi przewalać się przez menusy i łatwiej kilknąć, "weź wszystko" i wrócić do akcji niż przeczesywać się przez niepotrzebne śrubki.
Może, źle sygnalizowana jest waga w grze? Ikonka z przedmiotem który zabiera 80% nośności?
to są w sumie problemy projektu gry
Via Tenor
Według Todda Howarda ta gra jest bezbłędna, wszystko jest tak jak trzeba tylko głupi gracz nie umie w to grać.
Ale, że gry Bethesdy to jest jakiś wyznacznik hardkorowego cRPG dla inteligentnych? XDDDDDDD
No kurde, to, że trzeba zarządzać ekwipunkiem to rzeczywiście taka skomplikowana mechanika dla inteligentnych xD
Nie wiem co śmieszniejsze. Te bzdury, które Todd wygłasza czy to, ze ludzie dalej ich bronią.
Wow sticky pochwalił się inteligencją.
No gracz, który nie jest w stanie sobie poradzić w tej grze z limitem wagi to serio chyba inteligencją nie grzeszy...
To właśnie jest nieskomplikowana mechanika nie wymagająca ponadprzeciętnej inteligencji, która w erpegach jest od dawna. Dlatego jeśli ktoś nie jest w stanie z nią poradzić, bo dla niego w grze jest za dużo przedmiotów to xD Ale skąd miałbyś to wiedzieć xD
Szkoda że ty nigdy nie masz się czym pochwalić xDDD
Bawią mnie tacy ludzie jak sticky, mówiący że Sony ma samograje. A potem dałbyś mu starcie z Berserkerami czy Valkirią w God of War, największymi maszynami w Horizonie czy nawet odpalił Days Gone i dzieciak po chwili by leciał z płaczem do mamusi, że go biją.
Na szczęście system przeciążenia postaci w najnowszej produkcji Bethesdy został dość ciekawe rozwiązany i nie jest aż tak uciążliwy, jak w grach z serii Fallout.
A nie jest przypadkiem jeszcze bardziej uciążliwy? Bo jak spada poziom tlenu (a przy przeciążeniu spada do zera w ciągu kilku sekund), zaczynamy odnosić obrażenia. Trzeba więc praktycznie zawsze zatrzymać się w miejscu na 10-15 sekund i czekać, aż tlen się zregeneruje, a potem, po kilku sekundach marszu lub biegu, znowu się zatrzymać itd.
Nie trzeba, bo nie można w ten sposób się zabić - więc można obładowanym biegać aż się wróci na statek/Loże. No chyba, że ktoś jest lootgoblinem i zbiera wszystko co napotka podczas starcia z przeciwnikami.
No jeśli graczowi nie przeszkadza to, że obraz na ekranie zmienia się w pijany zwid i wygląda jak po zdjęciu okularów, to można biegać. ;)
Od statku nigdy mi się nie zdarzyło być oddalonym dłużej, niż minuta lub dwie biegu - więc wydaje mi się, że skoro taki malkontent jak ja wytrzymał zniekształcanie obrazu, to każdy inny gracz też to zniesie (szczególnie, że dzięki jednej mocy dającej tlen można w sumie biegać znacznie, znacznie dłużej).
To irytująca ale fajna mechanika. Po uzbieraniu 200k zacząłem tylko brać droższa broń, skafandry i medpacki. Reszta niepotrzebna, chyba, że ktoś poszedł w modowanie ekwipunku, albo rozbudowę bazy. Do tego wcześnie dostajemy muła, zwanego towarzyszem.
Ogólnie się zgadzam i to tłumaczenie Todda jest totalnym oderwaniem od rzeczywistości. Jeśli dali tyle przedmiotów do podniesienia to powinni dać jakiś skaner, który oczywiście jest w grze, który wyróżnia przydatne przedmioty bo niby skąd gracz ma wiedzieć co jest potrzebne a co nie?
Co do chodzenia podczas przeciążenia. Jeśli grasz na kontrolerze to gdy wychylisz lekko analog to możesz iść dość szybko, a tlen się regeneruje. Na klawiaturze podejrzewam, że nie macie takiej opcji.
Co do chodzenia podczas przeciążenia. Jeśli grasz na kontrolerze to gdy wychylisz lekko analog to możesz iść dość szybko, a tlen się regeneruje.
Esencja gier beci, bug rozwiązaniem na błędny design :P
Nie wiem czy dobrze się zrozumieliśmy. Ja jestem jak najbardziej za takim ograniczeniem gracza wagą bo to też nadaje większy sens samej eksploracji. Nie możesz chodzić i bezmyślnie zbierać wszystkiego.
Niestety w Starfield jest masa śmieciowych przedmiotów i można dosłownie przez to oszaleć.
Przedmioty które mają jakąś większą wartość czy znaczenie powinny być jakoś oznaczone lub jak napisałem wyżej, skaner powinien nam pokazywać przedmioty które mają dla nas jakąś wartość.
Bez tego szukanie miedzy tymi śmieciami jakichś wartościowych rzeczy jest najzwyczajniej męczące.
Kolejną rzeczą powiązana z ograniczeniem wagi, ktora wprowadza dodatkową irytacje, jest mała ilość pieniędzy u sprzedawców i totalnie spierdzielony interfejs który przez swoją toporność zniechęca gracza do sortowania czy sprzedawania przedmiotów.
Ogólnie gra ma duże problemy w całym swoim designie.
Nie bardzo rozumiem. Przeciez skaner w Starfieldzie pokazuje i wartosc przedmiotow i to czy np. sa surowcami czy tez skladnikami potrzebnymi do innych czynnosci (baza, mody,crafting itd), pokazuje efekty przeroznych dopalaczy itd.
Glupie pytanie, grales w Starfielda? Uzywales klawisza 'F' by skanowac?
Przecież tam nawet nie trzeba skanera używać. Spojrzysz na przedmiot i wszystko jasne... Jeżeli nie ma opisu znaczy że śmieć (przepraszam, element dekoracyjny) Jest opis, jest masa, jest wartość i decydujesz czy tego potrzebujesz w danej chwili czy nie.. A w przypadku broni czy pancerzy wszystkie potrzebne statystyki również się wyświetlają.
Chodzi o pokazywanie przedmiotów wewnątrz budynków gdzie na biurkach jest wszystkiego nasrane, a jak to z graczami bywa, często przeszukują jakieś szafki biurka bo chcą znaleźć coś ciekawego co twórcy ukryli.
W Starfieldzie po dłuższej rozgrywce staje się to męczące niczym gapienie się na dwa skomplikowane rysunki i szukanie różnic.
Oczywiście jest na to mod, ale sami twórcy o tym nie pomyśleli....
Nawet nie trzeba, ale ze skanerem jest szybciej, bo po kształcie poznajesz co tam leży. Zależy od oświetlenia, jak jest ciemno to skaner jest lepszy od latarki.
Właśnie staje się łatwiejsze, bo można po tylu godzinach rozpoznać latwo. Może coś przegapiłem, ale w Starfieldzie nie otwiera się szuflad...może zagraj najpierw ;)
A gdzie to wyczytałes, że nie grałem? Akurat mam 10h w tej niedorobionej i archaicznej grze, cud, że tyle wytrzymałem.
Gdzie napisałem, że otwiera się szuflady? Może tak najpierw przeczytac dokładnie to co ktoś napisał? Przeszukiwanie biurek czyli blatów, a szafki masz stojące pionowo które otwierasz.
Sorry za szuflady, zle przeczytalem, choc 'szafki biurka' brzmi dziwnie. Tam sa albo szafki albo biurka.
Ale przeciez po max 3 godzinach wiadomo co ma wartosc a co nie, a ksztalt wartosciowych przedmiotow rozpoznaje sie latwo.
Zamiast bezmyslnie zbierac wszystko, tak jak przyzwyczialy nas mechaniki innych gier, tu trzeba chwilke pomyslec. Fajna sprawa powiekszajaca immersje, ale bez meczenia gracza, o ile ten gracz postanowi minimalnie pomyslec.
No nie wiem. Na przykład w Fallout 4 był sens uczenia się przedmiotów bo wszystko można było użyć do craftingu. Tutaj to jest męczące, ale jak napisałeś, po kilku godzinach można to ogarnąć. Niestety gracze zazwyczaj przeszukują każdy kąt, a szczególnie w grach Bethesdy więc nawet jeśli już znasz niektóre przedmioty to i tak samo szukanie zamienia się w mini gierkę typu: znajdź 5 wyróżniających się przedmiotów.
To naprawdę potrafi zmęczyć i wydłużyć niepotrzebnie grę. Nie bez powodu powstał mod który modyfikuje skaner, a dzieki temu możemy szybko sprawdzić co można podnieść z biurka, a co nie. Liczba pobrań jest w tysiącach co sugeruje, że gracze jednak potrzebują tego aby przydatne przedmioty były odpowiednio wyróżnione na tle innych.
Co do tych szafek to zapomniałem przecinka. ;P
STALKER rozwiązał to lepiej - pakowało się łup do trupa i ciągnęło się go ze sobą do najbliższego sprzedawcy/schowka.
Oto jedna z odkrytych tajemnic Starfielda. Ten międzyplanetarny podróżnik pokonywał ogromne, kosmiczne odległości tradycyjnie, za pomocą mikstur skoku, ale chyba miał za duże obciążenie ekwipunkiem i w końcu pokonała go grawitacja.
Akurat śmieciowe przedmioty znajdują swoje zastosowanie dość szeroko jako po prostu ozdobniki, które można zgarnąć i umieścić w naszym domu, bazie lub na statku. Problemem nie jest sama ich obecność, ale okropne UI, które na szczęście już zdążyły poprawić mody - polecam StarUI HUD i StarUI Invenory na Nexusie - bez nich gra to katorga :D
Zamiast StarUI HUD polecam też PranUI - osobiście korzystam.
Przydał by się jeszcze jakiś mod który bez podmieniania nazw przedmiotów na angielskie wyświetla poziom broni (skalibrowany, zaawansowany itd.) w formie np. ikon. Bo w tych nazwach broni jest istny bajzel.
Człowiek myślał, że po Skyrimie, po 12 latach to ogarną...
Mnie rozbroiło to, że stare Fallouty (1 i 2) były krytykowane w czasie premiery za ekwipunek (i słusznie) a tymczasem te od Beci są niemal podobne - też mała lista i masa przewijania. Coś niepojętego...
Branża gier się rozwijała i tworzyła nowe standardy, ale z jakiegoś powodu becia je olewała (bo sama wyznaczała standardy więc po co używać rozwiązań od innych?) i nie tylko się nie rozwija co wręcz cofa?
Nikt tam w studiu przez tyle lat nie powiedział na głos „to jest złe"? Naprawdę nikt?
ten tood to pierdo.li jak nasi politycy, zrobił gówno gre dla ludzi którzy w ramach nudy podczas grania zbieraja kanapki i je układają by pokazac na tubie jakie to jest fajne...łapy opadają
Dzięki za spoiler (po 90h nadal nie zdobyłem żadnej mocy xD), ale teraz wiem że warto dalej brnąć w fabułę.
To już nawet Zasrajnik wyjaśniał, że Starfield zajebista gra, ale pod warunkiem, że będziesz w nią grał w określony przez twórców sposób. I że ci wszyscy recenzenci wystawiający 9 czy 10 "intuicyjnie" od razu ten sposób znaleźli. Wychodzi na to, że chyba gracze jeszcze nie dorośli do tego wiekopomnego dzieła Bethesdy.
https://www.youtube.com/watch?v=g81-qT0L5AU&t=5s
Zarządzanie ekwipunkiem bez modów jest totalną tragedią i pewnie przestałbym bez nich grać. Na konsolach pewnie jest wygodniej ale nadal niezbyt intuicyjnie. Ciągłe przeskakiwanie, przełączanie się między okienkami jest strasznie irytujące. Nie dziwię się że mod StarUI jest aktualnie najpopularniejszym modem do gry.
A co do samego zbierania rupieci, to nie mam z tym problemu. Biorę tylko te co mają wartość ponad 500 na kilogram. Oczywiście tu znowu wpada odpowiedni mod który nam to wyświetla, ale nawet bez niego można brać tylko użyteczne rzeczy i te warte parę tysiaków.
Skyrim dla mnie to byl taki troche symulator zlomiarza. Idziesz przez lochy, zbierasz co sie da, a potem to sprzedajesz zaby miec kase. W Stafield nie ma takiej potrzeby. Tez na poczatku odruchowo zaczelem zbierac co sie da, ale szybko zauwazylem ze kasy w masa a wszystko co potrzeba mozna poprostu kupc w sklepie (amunicja i rudy).
Zamiast robić pierdyriald rzeczy do zbierania, można było zrobić ich 100x mniej, ale lepiej przyłożyć się do ich opisu, a przede wszystkim do lepszego wyglądu ekwipunku. Mając w zasadzie gotowca w postaci moda do Skyrima, nie sądziłem, że oni jeszcze gorsze menu zrobią niż w Skyrimie.
Ci partacze nawet nie byli w stanie dać opisów do przedmiotów, które są ważne dla gempleju. Przez jakiś czas w ogóle nie zbierałem Cyfrychów, bo myślałem, że to jakiś szmelc, latarka czy coś innego do zapchania stołu.
Zainstalowałem dość szybko mod na nieograniczony ekwipunek i mam spokój. Nie chodzi o te śmieci do zbierania, ale bronie, skafandry czy chociażby ubrania.
Lubie je w grach zbierać, tak by mieć praktycznie wszystkie, jakie się da. W takich grach aż prosi się o mechanikę przenoszenia statów z jednego skafandra na drugi, żeby nie latać w jakiś badziewiu, bo ma fajne staty. mam nadzieję, że niedługo wyjdzie taki mod.
Doceniam projektantów takich rzeczy. Zawsze jak coś nowego trafię, to oglądam, bo to akurat dość często w każdej grze wychodzi. Dizajn elementów wyposażenia.
Dokładnie. Chyba już zapomnieli nauczkę z Daggerfielda, że ilość nie powinna iść przed jakością. W TES2 chwalili się gigantycznym obszarem mapy i kupą jaskiń i lochów... Tylko co z tego, jeśli w większości były puste?
Tak więc zamiast dodawać furę bezużytecznych itemów czy nie lepiej by było dopracować 1/3 tego i znaleźć im jakieś zastosowanie?
>Mało klatek? Masz za słaby komputer, sam jesteś sobie winien
>Jesteś przeciążony? Zbierasz za dużo śmieci, sam jesteś sobie winien
Ciekawe co dalej xD
wyciekł błąd i to na samym początku artykułu
Hitowy tytuł Bethesdy
a powinno być Shitowy tytuł Bethesdy
Widzę, że niektórych już tutaj zdrowo pogięło, żeby narzekać na wagowy limit przedmiotów w ekwipunku. Ale to, że nasz bohater może dźwigać 250 kg śmieci, do tego biegać, walczyć, używać jetpacka to już nikomu nie przeszkadza? Jeszcze gdyby ten limit powodował, że nie możemy się ruszyć... Ale my nadal możemy zapakować sobie na plecy kilka ton, biegać, skakać, walczyć a jedyna kara jaka nas spotka to brak szybkiej podróży, "pijacki" ekran i utrata ~80% życia. Przecież jest masa gier które na różne sposoby limitują ilość gratów które możemy przenosić. Co jak co ale tutaj oburzać się na to co Tod powiedział to już wyższa szkoła marudzenia. Ja rozumiem narzekać na upośledzone UI bo zarządzanie ekwipunkiem czy sprzedawanie to droga przez mękę.
Też tego nie rozumiem, ale widać po komentarzach, że dla graczy zbieranie każdego śmiecia w grze jaki znajdą to coś obowiązkowego, jakby się dało w tej grze podnieść ziemię i mieć ten piach w ekwipunku, to gracze narzekaliby, że nie mogą podnieść całej planety.
Przesadzacie, panowie.
Nie chodzi o "zbieranie każdego śmiecia". Chodzi o to, że jak się np. wejdzie do jakiejś bazy na planecie (bazy, która znajduje się choćby 2 km od statku) i rozpocznie eksplorację, walcząc i podnosząc WYŁĄCZNIE użyteczne rzeczy (broń, elementy ubioru, materiały do wytwarzania), to po 10 minutach już brakuje miejsca. A pół bazy jeszcze niezwiedzone. I potem jeszcze powrót z gratami na statek (bez szybkiej podróży, która jest blokowana).
To jest po prostu marnotrawienie czasu gracza.
W BG3 można przesyłać rzeczy do skrzyni obozowej. W CP2077 można rzeczy rozkładać na komponenty. W SF można się tylko wku****. ;)
Na szczęście, jest moc, która ułatwia sprawę, ale...
Ja nie wiem, ja takich problemów nie mam. A nawet jeżeli mi się skończy miejsce w plecaczku to jeszcze mam towarzysza. To jest łącznie jakieś 400 kg to zapełnienia. Jeszcze na taką bazę z której wyniósłbym 400 kg nie trafiłem. Ale powiedzmy że ok. Nazbierałem 400 kg. Do póki nie przekroczę udźwigu zawsze mogę się teleportować do statku a tam na mnie czeka ponad 2,5 tony do zapełnienia. Wypróżniam się teleportuję do tej samej lokacji i kończę zwiedzanie. To już bez porównania większym utrapieniem jest upłynnienie tego co się uzbiera.
Starfield osiąga tylko 75% pozytywnych opinii na Steam oraz ma średnią 5.6 (PC) oraz 6.6 (xbox) wśród graczy na Metacritic?
Wina Todda Howarda, że zrobił średnią grę ;)
W Fallout 4 zrobili krok w przód w stosunku do Skyrima bo można było rozmontwywać rzeczy na materiały i nimi ulepszać bronie i pancerze a że nie było nieskończonych źródeł a kupcy drogo się cenili warto było je gromadzić przy każdej okazji
W Starfield masz mnóstwo kasy za byle jaką misję wiec lecisz do centrum dystrybucji na new atlantis i kupujesz wszystko co potrzeba do ulepszeń i budowy, jedynym spowalniaczem są punkty skilli przy levelowaniu
Mi się przydają, żeby udekorować nimi mieszkanie albo placówkę. Wszystko bardziej realistycznie wygląda, gdy na biurku leżą jakieś długopisy i ołówki.
GOL perfidnie kręci dramy na tym starfieldzie, aż się niedobrze robi.
słaba gra, co zostało powiedziane już 100 razy, to zamknijcie już paszczę. nie cierpię manipulacji.
1. We wszystkich grach bethesdy czituję z udźwigiem. Czy to fallout, czy skyrim - te gry są niegrywalne bez choćby 250kg udźwigu.
2. Jest już jakiś mod do skanera, który inny kolor nadaje śmieciom typu talerze, a inny przedmiotom wartościowym. I zapewniam, że nawet nie zbierając talerzy można się szybciutko zapełnić.
Serio? Ile potrzeba czasu, żeby się zorientować w tej grze co jest warte zbierania a co nie? Trzy godziny? Cztery?
Podsumowując wszystkie dotychczasowe uwagi tego pajaca można stwierdzić z pewnością że sami jesteście sobie winni ci co kupili tą grę.
Todd to ponad przeciętna osoba i tak jest już w życiu że geniuszy przeciętny człowiek nie zrozumie :)
Znowu artykuł i komentarze ludzi, którzy pojęcia o Starfield nie mają.
Po pierwsze, co do samego zbieractwa, niczym się to nie różni od Skyrim czy Wiedźmin 3, gdzie dokładnie tak samo można sobie przeładować ekwipunek. Zaletą Starfield jest to, że nawet będą przeciążonym dalej można całkiem normalnie funkcjonować, tylko tlen się szybciej zużywa, ale nasza postać nadal może biegać i nie zaczyna się nagle poruszać jak mucha w smole.
Po drugie, rzeczywiście to nie Fallout 4, gdzie każdy przedmiot można rozłożyć na czynniki do craftingu. Ale Starfield wyraźnie sygnalizuje, które mogą się przydać do tego celu, a które nie.
Po trzecie, po zdobyciu lub kupieniu własnego apartamentu, czy zbudowaniu placówki, możemy chcieć je sobie udekorować takimi pierdołami jakie nam się podobają. W tym celu ja np. zbieram wiele misternie wykonanych przez twórców przedmiotów, którymi chcę sobie wyposażyć lokum.
Po czwarte, gra daje masę możliwości zarządzania ekwipunkiem. Ekwipunek własny ekwipunek towarzyszy, ładownia statku, skrytka kapitańska na statku, nieskończenie pojemne magazyny i sejfy w Loży. Ułożenie własnej mini rutynki do zarządzania ekwipunkiem jest fajnym zajęciem samym w sobie.
Po piąte, możemy sobie zwiększyć Umiejętność zwiększającą udźwig, jak również używać skafandry, hełmy i plecaki, które zwiększają nasz udźwig lub zmniejszają ciężar przedmiotów.
Po szóste i ostatnie, w tej grze jest masę przepięknych przedmiotów do znalezienia, które służą tylko temu, aby się nimi niezobowiązująco zachwycić. Mój ulubiony - domki z kart, częściowo zburzone, z każdą indywidualną kartą oddzielnie, które można nawet zburzyć do końca. Mała rzecz a cieszy. I tak, oprócz całych talii zbieram sobie wszystkie indywidualne karty: od dwójki do asa karo :-)
Podsumowując, zbieractwo i ekwipunek to bardzo przyjemna część tej gry, i nikt nie zmusza gracza do wyłączania swojej inteligencji przy zbieraniu przedmiotów. Todd znowu ma rację.
Powinni zrobić to klasycznie - jesteś przeciążony to się zatrzymujesz albo idziesz z prędkością żółwia. Wtedy dopiero gupi gracz by zrozumiał, że zbieranie długopisów, noży, pluszaków itp. jest raczej zbędne. No, ale "inteligętni" gracze już wydali werdykt - to jest źle zaprojektowany element gry XD.
Co chwila jakieś wymówki i tłumaczenia xD no ale według nich i serwisów 10/10.
Weź człowieku (Todd) się ogarnij. Gra zaliczona, usunięta i tyle, może czyścic buty Cyberpunkowi.
Fajnie jest być graczem w Starfielda. Wszystko jest twoją winą
Mnie to zastanawia jakim typem człowieka trzeba być żeby nie widzieć tego że się zrobiło gówno grę.
A najgorsze jest to że my się łapiemy na to gówno i poniekąd kupując taki produkt wyrażamy na to gówno zgodę.
Ta gra może i by była fajna ale w roku 2012 a nie w 2023 z npc których twarze wyglądają jak po wylewie.
Ja to gówno oddałem i twierdzę że całe te instytucje konsumenckie powinny się za to brać a czas na zwrot produktu powinien wynosić 14 dni. Nie podoba się to po 14 dniach zwracam a nie 2 godziny.
Nigdy nie rozumiem tej mentalności młodszego pokolenia graczy - jak zbieram łupy to zbieram jedynie co cenniejsze rzeczy i zmykam.
Nie pamiętam gry gdzie miałem większe problemy finansowe więc tym bardziej takie zachowanie jest dla mnie bez sensu.
Mlodszego? Nie zgodze sie. Tutaj jest wazne po popsrostu jakim typem zbieracza sie jest i jak sie gra w takie gry, ktore to umozliwiaja.
Ja np. w Morrowindzie robilem dungeon na pare razy, zbierajac caly loot na kupce przy wejsciu, potem wszystko na siebie i z obciazeniem 1000% teleport do kupca. Bylo mi zal tych 45673 iron swordow zostawiac.
Albo zbieranie kazdej unikalnej ksiazki, papierka, nontatki, mapki i innej pierdoly.
Mialem playtrough bretonem kartografem i samozwanczym badaczem Vvanderfell, ktory mial caly dom zawalony papierami wyniesionymi z dungeonow i ukradzionych z ksiagarn (sorry ale warunki pracy historykow w Morrowind sa ciezkie, trzeba sobie radzic). ;)
Młodszego? Jesteś pewien? Bo według mnie to bardzo stara mentalność. Nadal dość dobrze pamiętam jak w grach zbierało się praktycznie wszystko. Jack Orlando, Grim Fandango, Jagged Alliance 2 etc. Nigdy nie było pewności co gdzie się przyda.
Jeśli w jakiejś grze są przedmioty, których kompletnie nie warto podnosić to nie powinno być możliwości ich podnosić. Ew. nie powinny nic ważyć. To po prostu zły design.
Ciekawe ile miesięcy (lat?) wcześniej wyszłaby ta gra gdyby odpuścili sobie dodawanie do niej tych wszystkich śmieci.
Jokes on you Todd..
player.setav carryweight 10000
Tradycja od fallout'a, przez skyrima do starfield'a ;)
(+ mod aktywujący acziki mimo komend w konsoli)