Większość Europejczyków popiera cyfryzację dokumentów
Zawsze się od tego zaczyna że to dla "dobra" obywatela albo dzieci. A potem pstryk i za poglądy nie przejedzie się za granicę albo załatwi czegoś w urzędzie.
A potem pstryk i za poglądy nie przejedzie się za granicę albo załatwi czegoś w urzędzie.
Tylko, że to potrafili ogarnąć już pod koniec XIX wieku. Przecież i u nas za PRLu miało to miejsce. Cyfryzacja faktycznie usprawni taki proces, ale on możliwy jest od półtorej wieku jak tylko wprowadzono jakiekolwiek dokumenty i przejścia graniczne. Tyle, że ułatwienie jeszcze większe będzie dla zwykłych ludzi.
No, tylko że za komuny to trzeba było mieć wizę i pozwolenie, to coś innego, niż pstryk i pan x nie może lecieć samolotem, bo pierdzi za wiele, przez co wykorzystał limity ekologiczne :P.
No właśnie, trzeba było udać sie po dokument gdzie cię dokładnie prześwietlali, co więcej w każdej chwili mogli go wycofać (liczne były przypadki zatrzymań na lotniskach czy przejściach granicznych).
Cała różnica polegała na tym, ze zamiast pstryk trzeba było taką informacje rozesłać. Więc tutaj kontrola będzie miała wygodniej. Ale każda normalna osoba też będzie miała wygodniej. Więc nie rozumiem skąd te obawy, bo władza i tak te wszystkie narzędzia już ma. Dzisiaj kilka kliknięć w systemie i wszystkie lotniska w UE dostają informację, że mają cię zatrzymać. Ot potrzeba niby na to nakazu zatrzymania, ale to się nie zmieni.
Tak więc co niby się zmieni? Zarządzanie tożsamością po stronie urzędów od lat jest cyfrowe i każdy dokument można kliknięciem unieważnić. Ot obieg informacji jest bardziej złożony, trzeba porównywać dokumenty z systemem by wykryć nieważne, ale prędzej czy później ktoś to przecież zrobi na lotnisku, przejściu granicznym lub przy kontroli policyjnej.
Ciekawe, czy popierają lewackie szaleństwo pod nazwą "Fit for 55"...
Jeszcze tylko cyfrowy pieniądz i jesteśmy w domu, blokowanie kont bankowych już mieliśmy w Kanadzie lub jej próbę. Jest to olbrzymie zagrożenie dla swobód obywatelskich i nikt mi nie powie, że tak nie jest. Owszem jest to wygodne ale nigdy nie może dojść do sytuacji, że będzie tylko cyfrowo wszystko chodziło.
Już chodzi. Widać na przykładzie VW. W niemczech siadł wczoraj system informatyczny i 5 fabryk zatrzymało produkcję na 12h
To tak jak z tym:
https://youtube.com/shorts/4xw4cBkFurE?si=-ZGixnWfmjD_lqcw
Teraz wychodzi wszystko: jaki to był wielki, ciągnący z nosy całe narody, wał:)
Większość zawsze się myli.
Nie napiszę nic odkrywczego.
Chcą wprowadzić nam cyfrową tożsamość połączoną z cyfrowym pieniądzem. To będzie taki zamordyzm, jakiego jeszcze nie było.
O takich narzędziach i pomysłach jakie ma dzisiaj władza faszyści i komuniści nawet nie śnili.
Nie korzystam z cyfrowych tożsamości, płacę tylko gotówką ponieważ nie rozumiem dlaczego miałbym stawiać między mną a moimi pieniędzmi skomplikowaną technologię której nie rozumiem i która godzi w moją prywatność.
O takich narzędziach i pomysłach jakie ma dzisiaj władza faszyści i komuniści nawet nie śnili.
Panie toż to import idei z Chin, a tam już prawie pełną kontrolę mają nad obywatelami, a zachodowi się to spodobało i importuje :P
Z jednej strony to ludzie by chcieli móc sobie załatwić szybko różne sprawy. Ale z drugiej gdy powstaje system do tego to te same matoły krzyczą "olaboga, wolność mnie zabierajo".
To nie systemy są opresyjne, tylko ludzie nimi kierujący, a patrząc na dzisiejszych polityków dla których najważniejsze są władza i talary, to nie mam kompletnie zaufania do tego co chcą wprowadzić. W Chinach są sporo do przodu z tymi systemami i mają ich social score, oni nie mieli wolnego wyboru, a my jeszcze mamy. Jak tak dalej pójdzie to wystarczy że zamiast social score wprowadzą carbon footprint i będziemy mieli chińską rzeczywistość :P
Jak coś, to potem można łatwo komuś dezaktywować ważność takiego dokumentu.
Albo zobaczyć kto podpisał cyfrowo.
Proponuję zainteresować się tym jak działają dokumenty. Wy naprawdę myślicie, że papierowy blankiet coś znaczy? Że nikt Wam nie cofnie paszportu czy dowodu? Obudźcie się, ta zmiana już zaszła. Jesteście w tyle i nie zmienicie niczego. W tym momencie najlepsze co można zrobić to płynąć z nurtem i go korygować, bo jeśli my nie wyznaczymy kierunku, to zrobią to Chiny albo międzynarodowe korporacje - a naprawdę tego nie chcecie.
Jedyne na co to wpłynie to efektywność administracji, papier poza archiwizacją to obciążenie. Odnoszenie wszystkiego do dystopii to paranoja.
Tak, powinien funkcjonować zastępczy system na wypadek poważnego ataku "hakerskiego" (chociaż ma się to jak korsarz do pirata) czy dowolnych innych zagrożeń dla systemu - energetycznych, naturalnych, na wypadek wojny itd. I to raczej tu bym się bał - że nikt nie pomyśli o redundancji.
