Planety w Starfieldzie zostały „osłabione”, Todd Howard wyjaśnia dlaczego
Ta gra sama w sobie karze gracza. W ogóle co za absurd żeby twórcy musieli tłumaczyć grę bo ta sama nie potrafi się obronić.
Świadomość, że cierpisz, jest bardziej dokuczliwa, niż sam efekt w grze.
Już wystarczająco cierpię przez loadingi co 10 sekund, także no...
Ta gra sama w sobie karze gracza. W ogóle co za absurd żeby twórcy musieli tłumaczyć grę bo ta sama nie potrafi się obronić.
Wystarczyło dać moduły ochrony i podtrzymywania życia wpinane w sloty skafandra, do tego craftowalne albo znajdowane jako loot butle z tlenem i lekarstwa
To szukanie na siłę uproszczeń bo przeciętny gracz nie zrozumie, potrafi zniszczyć i znudzić każdą rzecz
Kolejna mechanika która mogłaby być, ale jej nie ma, bo indolencję tłumaczy się decyzjami projektowymi? Howard chyba bardzo chce, żebym przy premierze TES VI pamiętał, żeby omijać ich gry szerokim łukiem :D
Plany deweloperów zakładały m.in. obecność specjalnych skafandrów, które musiałaby przyodziać nasza postać przed wizytą na konkretnej planecie.
I właśnie tak dokładnie powinno to wyglądać.
Howard wspomniał, że z obawy o to, iż cała ta mechanika okaże się zbyt skomplikowana i uciążliwa dla graczy, celowo „osłabiono” wpływ planet na ich postacie.
No więc zamiast tę mechanikę dopracować to łatwiej ją było wykastrować do minimum.
Zamiast tego twórcy postanowili skupić się na innych elementach rozgrywki, takich jak broń.
O ile wygląd broni jest spoko to już strzelania jest mało satysfakcjonujące. Udźwiękowienie jest takie sobie a przy strzelaniu nie czuć mocy tych broni.
No więc zamiast tę mechanikę dopracować to łatwiej ją było wykastrować do minimum
Szczerze? Myślę, że podjeli dobrą decyzję, a wiesz dlaczego? Takie "zablokowanie" planety przez wymóg posiadania odpowiedniego kombinezonu byłoby uciążliwe. A to dlatego, że eksploracja jest nudna, planety zazwyczaj puste co by dostatecznie nie rekompensowało tego całego trudu związanego ze zdobyciem czy stworzeniem specjalnego kombinezonu.
Powinni byli przynajmniej rozbudować wizualną reprezentację tych zagrożeń. Bo na dobrą sprawę, bez patrzenia w cyferki i ikonki, nie da się obecnie stwierdzić nawet tego, czy jesteśmy na planecie zimnej czy gorącej, albo jaka jest tam atmosfera.
Dopracować nie oznacza utrudniać. Przecież kombinezony w tej grze walają się co kawałek. Bez problemu można by uzbierać sobie kolekcję na każdą okazję a potem jedynie ograniczyło by się to do pilnowania, żeby wybadać odpowiedni kombinezon do odpowiedniej aury. Ba nawet by to mogło mieć pozytywny wpływ na gameplay wtedy można by było pomyśleć o ukryciu epickiego lootu na tych trudniejszych do eksploracji planetach. Temat rzeka i pomysłów mam z 500.
Wiesz, ja jestem zwolennikiem przemyślanych mechanik które mają faktycznie sens podczas gry bez dopowiadania sobie czegokolwiek.
To co napisałeś owszem mogłoby zwiększyć immersje, ale nadal te kombinezony nie miałyby za bardzo sensu. Ciężko tutaj rozmawiać o jakichkolwiek mechanikach związanych z kombinezonem jeśli core gry, czyli eksploracja, leży i kwiczy. Sam wiesz, że w Starfield ladujesz na planecie, masz kilka punktów w których jest co robić, a reszta to pusty teren. Co w takim razie wprowadzi ten kombinezon do gry?
No więc mogliby to zorganizować tak, że gdy lądujesz na planecie to ze statku możesz wysiąść w każdym kombinezonie. W promieniu 400 metrów można umieścić POI z jakimś nędznym lootem. Do tej granicy dotrzesz w nędznym kombinezonie. Między 800-1500 m można umieści kolejne POI z lepszym lootem ale żeby tam dotrzeć trzeba mieć lepszy kombinezon. I tak dalej. Poza przyjaznymi do przebywania planetami sprawdzałoby się to lepiej niż to co jest teraz bo teraz to zamiast choć chwilę się zastanowić to klikamy tylko szybką podróż nie zwracając najmniejszej uwagi na to jakie warunki panują na planecie.
Ten typ ma odpowiedź na wszystko. Byłby świetnym politykiem.
Takich Trumpów i Morawieckich nie brakuje... niech lepiej zostanie przy grach.
Żałuję wydanej kasy na gejpassa bo nie ma tam nic ciekawego a w starfailed raczej już grał nie będę.
Świadomość, że cierpisz, jest bardziej dokuczliwa, niż sam efekt w grze.
Już wystarczająco cierpię przez loadingi co 10 sekund, także no...
Czyli tłumacza dlaczego właśnie tego nie skopiowali z NMS ;))))
Odpuściłem na razie po 24h nabitych.
Gra jest fajna. Ale wolę poczekać na łatki poprawiające niektóre aspekty.
Jak to Bethesda - musi połatać i poprawić.
Przeskakujemy na Lies of P:)
Czyli typowa Bethesda. Mają mechaniki które w założeniu mogą być ciekawe lub fajne. Tylko realizowane są tsk płytko że praktycznie nie mają żadnego wpływu na rozgrywkę, są płytkie i nijakie.
Odbiłem się od Starfielda szybciej niż od jakiejkolwiek innej ich gry.
No tak, po co się wysilać i wprowadzić to jako opcję wyboru, lepiej wyciąć to w uj…
Wcale mnie już nie dziwią coraz bardziej krytyczne opinie po kilkudziesięciu godzinach gry.
Najwieksze pytanie to: po co w ogole eksplorowac planety w tym generycznym syfie ?
Ten system jest kretyńsko zoptymalizowany. Planeta, na której jest -4'C, mam skafander, który ma obrażenia termiczne na poziomie 35pkt, a po kilkudziesięciu minutach dostaje uraz "odmrożenie". Chyba że te statystyki nie są od takich rzeczy.
Gra w żaden sposób nie tłumaczy jaki skafander, do czego się nadaje. Nie grałem chyba jeszcze nigdy, w grę, która miałaby skopany dosłownie każdy element projektowy gry. Nie ma ani jednej mechaniki zrobionej bardzo dobrze, ba nawet dobrze, to ze świecą szukać.
Dokładnie, gracze to idioci dla których zbyt trudne jest założenie skafandra z odpornością na warunki planetarne, dlatego w grze o eksploracji nieskończoności kosmosu praktycznie nie ma znaczenia na jakiej planecie wylądujemy bo o ile nie pójdziemy AFK, nic nam się nie stanie niezależnie czy jest -250 czy 450 stopni.
Wiele osób widzę pisze o niskich temperaturach a nic nie pisze o przewodności cieplnej.
Są ludzie na Ziemii, którzy wchodzą w samej bieliźnie do bardzo skrajnych temperatur i nic się im nie dzieje.
Jeśli już to trzeba by liczyć tempo utraty ciepła lub jego przyrost.
Rimworld symulował już dawno wiele z wymienionych rzeczy, ale chyba nigdzie w grze kosmicznej nie widziałem tego dobrze/realistycznie zrealizowanego.
Mogliby też dodać telefony do gry, albo też Niutonowską fizykę lotu statków kosmicznych.
Co do kombinezonów to już na samym wstępie strzelanie do skafandrów wskazuje, że gra jest w fikcyjnych realiach.
Rozszczelniony skafander od kuli to trochę taki critical hit, niewykorzystany potencjał.
Jeśli już to większość gry powinna się opierać na pancerzu wspomaganym jak w Fallout 4 i najlepiej jakby latały lepiej niż w Anthem.
Survival ma sens, jednak z czasem pewnie bym wgrał moda, żebym nie musiał powtarzać różnych czynności zbyt często, albo wymieniać dziurawego skafandra co każdą walkę.
Odbiłem się po 4h i poleciał zwrot gdy był jeszcze EA dla droższego wydania. Ta gra jest niedopracowana, zwłaszcza technicznie i niektóre pomysły wykonane słabo. Do tego ta papka polityczna pchająca pre-NWO. Ta gra nie jest warta 70-100 bucksów.
W NMS jest tak zrobione że są dwa tryby. Hardcore gdzie ciągle musisz, np. pilnować żeby ci tlenu nie brakło czy żebyś nie padł z przemęczenia. I tryb swobodny gdzie nie trzeba się niczym przejmować czyli, nieograniczony tlen, łatwość dostępu do kasy czy od razu dostęp do dowolnego zasobu. I tu by nie mogli czegoś podobne zrobić? Jak na moje oko to im się po prostu nie chciało tego robić tylko znowu próbują kit wcisnąć że pierwsze była kura, a nie kogut.
Co do NMS i trybu hardkorowego, to jeszcze od któregoś update zrobili to tak, byś musiał jeszcze uważać, w co włazisz, jak lecisz lub jak upadasz, bo może cię to kosztować tym, że moduły sobie uszkodzisz (i w związku z tym może kosztować cię to materiały lub naprawki). Możesz również dowolnie bawić się poziomem trudności (wtedy gra potraktuje taki zmodyfikowany poziom trudności jako własny) I za to ja szanuję NMS.
Jak zrobić problem z niczego. Dla mnie słuszny wybór projektowy. Po pierwsze, organizm reaguje oczywiście na warunki planetarne i to znacząco, nie można tak sobie zignorować, ale nie na tyle, aby uczynić rozgrywkę upierdliwą. Wtedy to dopiero byłby płacz. Bez sensu. I co mnie znowu obchodzą jakieś inne gry typu NMS. Ja też grałem w trybie survivalowym w Subnautica, ale Starfield to inny, szerszy typ rozgrywki. Ma swój sensowny styl i balans. Mi się nie raz zdarzyło wymienić skafander i hełm ze względu na temperaturę, radiację, warunki lotne itp. Trzymam kilka sztuk w ładowni na różne okazje. Bez tego, jak zaznaczył Todd od razu nie zginiemy, ale bez odpowiedniego zabezpieczenia, ochrona skafandra szybko się wyczerpuje i wchodzą szybko kolejne obrażenia, czasami do 5-6 różnych, o różnych stopniach, do momentu kiedy praktycznie nie jesteśmy w stanie się ruszyć czy machnąć bronią, aby sobie nie zaszkodzić. Wtedy decyzja czy się leczyć, dostępny fajny zestaw środków, czy wlec z tymi dolegliwościami. Super balans w tej formule gry.
Bo oni zachowują się jak politycy. Próbują wciskać że czarne jest czarne i mam wrażenie że uważają graczy za matołów, którzy nie znają się na niczym. Myślą że kupią każdą bajeczkę jaką opowiedzą i będzie kaska spływać na konto.
Choć to też dobra reklama, mówienie o niczym i robienie problemu z niczego. Jakby nic nie było pisane to po tygodniu dawno już by zapomniano o tej grze.
Ta gra ma tak płytkie i nieciekawe mechaniki, że to mogłoby być coś dobrego, ale nie...No, ręce po prostu opadają.
Ta gra jest pusta, płytka i nie ma w niej nic ekscytującego. Żadnych interesujących i złożonych mechanik.
Eksploracja planet jest żałosna - skanowanie roślinek i zwierzątek, zbieranie skał oraz kilka nieciekawych punktów orientacyjnych.I to wszystko. Absolutne zero wysiłku włożone w zrobienie czegoś ciekawego i ekscytującego. Odwalono chałturę najmniejszym wysiłkiem.
Beth przez chwilę miała jakiś ambitny oojte, który byłby ciekawą mechaniką, lecz zdali sobie sprawę, że można tego nie robić, olać jakikolwiek wpływ obcej atmosfery na ludzkie ciało i skwitować to tekstem "modami sobie zategują, a i tak będą nam wdzięczni i dadzą 10/10 xD"
Podczas eksploracji można ciekawe rzeczy znaleźć
https://www.youtube.com/watch?v=CML6s9O6t2s&ab_channel=pxn
Gdyby tylko istniała taka możliwość, by w grach można było dodawać jakieś specjalne tryby (bardziej wymagające). Albo ogólnie móc modyfikować pewne czynniki w grach i samemu móc dostosować konkretne opcje. Gdyby tylko istniała taka możliwość...
A nie czekajcie. Przecież takie rzeczy są już w masie gier od wielu wielu lat. I to nawet w mniejszych tytułach. Oj Todd, Todd...
Może i tworzy on archaiczne gry z masą średnio działających i mających sens systemów, ale za to ch****o usprawiedliwia zwykły brak chęci na dodanie opcji dostosowania rozgrywki.
Można to było uprościć ale nie usuwać całkowicie.
Dosyć prosty system był/jest w NMS, jeszcze prościej to rozwiązane jest w Empyrion. Prosto, ale wciąż działa.
Nie, lepiej przecież całkowicie usunąć...
mam takie pytanie do fanów tej spierdoliny zwanej grą, co wy robicie na tych planetach ? bo tam sie zbiera tylko surowce
Jakby dla kogoś nie było jasne, że ta gra nie ma stanowić wyzwania, a w związku z tym - i "prawdziwej" przygody... To takie relaksacyjne klikadełko, żeby każdy po pracy mógł przez pół godzinki poczuć się odkrywcą, a czasem krzyknąć "wow!" przy jakimś ładnym widoczku...