Gry powinny kosztować nawet ponad 400 zł - tak twierdzi prezes Capcomu
Niech kosztują i 1000zł .
Wtedy przez chwilę branża będzie zachwycona, po czym stanie się to co się dzieje ZAWSZE kiedy ktoś produkujący cokolwiek przegnie z cenami, czyli WYRAŹNIE spadnie zainteresowanie produktem i będzie to tendencja niemal stała.
Przykładem niech będą ceny masła ... albo cukru.
Sztucznie wywołany "kryzys" na rynku i radykalne podniesienie cen, spowodowało chwilowy wzrost zakupów, po czym nastąpił GWAŁTOWNY spadek zainteresowania, bo okazało się, że klienci tak naprawdę .... nie specjalnie potrzebują w.w produktów w ilości kupowanej wcześniej, czyli ceny spadły , a zainteresowanie WCALE nie wzrosło.
Sama cena gier jest bez znaczenia, ważny jest jej stosunek do zarobków.
Żeby za rosnącymi kosztami produkcji szła jeszcze jako-taka jakość wykonania, możnaby się ewentualnie zastanowić.
konieczne jest także ciągłe podnoszenie wynagrodzeń dla pracowników.
Podpowiem, że chodzi o "górę", zespoły dev bardzo rzadko brane są pod uwagę jak na robotników przystało :)
Gry powinny kosztować nawet ponad 400 zł - tak twierdzi prezes Capcomu
Ach ta mentalność prezesa, a po roku powie że jednak się pomylił i te 400zł to nadal za mało - a jak wiadomo, zawsze jest za mało. Bo ich produkty to zawsze arcydzieła...
A prawda jest taka, że obecnie wychodzące nowe gry na rynek, w edycji standardowej to trzeba wyłożyć na start 350zł, edycja pełna z DLC (edycja Gold/Ultimate) zazwyczaj kończy się na 500zł - nie wspominając już o edycjach kolekcjonerskich.
Gdyby wydawali dobre gry, technicznie dopracowane, które starczałyby na ponad 100h+ zabawy (nie mówię o grindowaniu w kółko tych samych misji i zadań), to nawet 400zł za grę nie byłoby czymś strasznym - kosztowna zabawa, ale jeszcze dałoby się to przełknąć.
Problem zaczyna się wtedy kiedy wychodzi gra za 350zł+, która jest od samego początku technicznym bublem z minimalną zawartością, z masą oddzielnych płatnych dodatków - a ukończenie jej trwa nie więcej niż 5h.
Jak mnie to tłumaczenie o wzroście kosztów niezmiernie bawi. A dlatego, że to jest nieprawda. To nie koszta wzrosły. To wzrosła niegospodarność w zarządzaniu finansami, brak konkretnego nadzoru nad projektami i syf z marketingiem. Mamy więc taką sytuację, że:
- narzędzia do tworzenia gier są coraz prostsze;
- przeprojektowania tytułów w trakcie prac może nastąpić po kilka razy (czyli totalny burdel w projekcie, przepalanie niepotrzebne pieniędzy);
- niezrozumienie że startowanie z nowym projektem na fali popularności jakiegoś trendu może spowodować, że będzie on już nieaktualny w momencie wydania;
- ilość osób tworząca gry rośnie, co z jednej strony ma ułatwić pracę, ale od pewnego momentu to jest efekt złego zarządzania, a także powoduje za duży chaos w komunikacji;
- rozwój własnego silnika (zamieszczę to tutaj z uwagi na fakt, że jest to koszt, jednak jest to głębszy temat bo może to być zarówno pozytywne jak i negatywne);
- sporo za duża część budżetu jest przepalana w marketing i są to absurdalne kwoty, do tego marketingi te startują za wcześnie.
I potem mamy efekty, że budżet rozrasta się do niebotycznych rozmiarów dochodzących już nawet do pół miliarda przy największych projektach, a jednocześnie potem wychodzą gry za o wiele mniejsze kwoty jak nowy Baldur (jego budżet wynosi od 100 do 150 milionów dolarów), które pokazują że da się zrobić produkt ambitniejszy, bardziej dopracowany i tańszy, który do tego się bardzo dobrze sprzeda. Gdzie taki Starfield (sorry, ale znowu mu się oberwie) miał budżet w wysokości około 200 milionów, a kompletnie tego nie widać i zastanawiasz się jakie jest usprawiedliwienie za wyższą cenę gry.
Biorąc pod uwagę kwoty jakie ludzie wywalają na gry F2P to już niejednokrotnie kosztują ze 2-3 razy więcej.
Obawiam się, że i na tak wycenione gry znalazłoby się dość chętnych. W każdym razie tych największych marek. FIFA, CoD, GTA...
O to, to. Potem placza ze ludzie piraca gry. To juz osiaga tak kosmicznie smieszne ceny ze dziwie sie ze w ogole ktos kupuje po 350 gry xD
Niech kosztują i 1000zł .
Wtedy przez chwilę branża będzie zachwycona, po czym stanie się to co się dzieje ZAWSZE kiedy ktoś produkujący cokolwiek przegnie z cenami, czyli WYRAŹNIE spadnie zainteresowanie produktem i będzie to tendencja niemal stała.
Przykładem niech będą ceny masła ... albo cukru.
Sztucznie wywołany "kryzys" na rynku i radykalne podniesienie cen, spowodowało chwilowy wzrost zakupów, po czym nastąpił GWAŁTOWNY spadek zainteresowania, bo okazało się, że klienci tak naprawdę .... nie specjalnie potrzebują w.w produktów w ilości kupowanej wcześniej, czyli ceny spadły , a zainteresowanie WCALE nie wzrosło.
troche z dupy porównanie.
Plus jakie masło? XD Masło się szybko psuje i ciężko przechowywać, nikt nie kupował tak na zapas.
Cukier, tak.
No ale co ma jedno do drugiego? Gier nikt nie kupi na zapas XD bo zaraz zabraknie XD que?
Plus - brzmisz jak typowy naganiacz czy doradca finansowy XD skąd ta pewność że zainteresowanie spadnie? Jest pełno innych możliwości, będzie więcej gier indie bo sie okaże że indie będą sprzedawane nie za 70zł a za 150zł bo to będzie tanio w porównaniu do gier aaa za 500zł i bedzie większy napór na robienie gier indyków. Zwiększyć się może licbza gier A i AA w mneijszych cenach też. A może będzie się im opłacało bo sprzedaż spadnie o 20% ale skoro cena wzrosła o 50% - to są nadal na plusie. Idealne rozwiazanie dla firmy. Ale z jakiegoś powodu twierdzisz że na pewno będzie taniej bo na pewno spadnie zainteresowanie. Jedyne co zauważyłem podczas teog jak ceny drożeją to że wcale się tych gier mniej nie sprzedaje, ba, liczba graczy raczej rośnie.. jedyne co to pewno kiedy gra jest kupowana. Na premierke 500zł będzie, po 6 miesiącach za 300zł, po roku za 200zł.. i co? I jajco. Kupisz za 200 i po patchach. A jak chcesz teraz i tutaj, to 500 ziko i testuj dla firmy.
Ceny gier są tanie, bo to najtańsza płatna rozrywka. I koniec
Podałem przykład masła i cukru, bo to REALNY przykład, czyli sytuacja wydarzyła się naprawdę.
Oczywiście masła nie można magazynować.
Podałem ten przykład jako (par excellence) przykład właśnie idiotycznej polityki firm lub tzw. zmowy cenowej.
Owszem, taka zmowa w początkowym okresie nawet działa, czyli klienci wykupują produkt który jest jeszcze na półkach po starej (niższej) cenie, więc teoretycznie zadziałało, ale .... już po chwili okazuje się, że spokojnie MOŻNA żyć bez masła tudzież cukru, a już NA PEWNO bez takiej ilości jaką kupowało się wcześniej.
Co się więc dzieje ?
Otóż produkty objęte zmową cenową zaliczają spektakularną klapę sprzedażową, nawet jeśli cena wróciła do poprzedniej lub wręcz jest niższa.
Po prostu .... klienci zorientowali się, że NIE POTRZEBUJĄ tyle masła czy tam cukru, czyli spokojnie żyją kupując ZNACZNIE MNIEJ w/w produktów.
Efekt ..... produkty których cena sztucznie została napompowana, niemal NA TRWAŁE nie są już kupowane w ilościach jak wcześniej, a co za tym idzie, firmy je produkujące NIE NOTUJĄ z tego tytułu zysków w takim zakresie jak poprzedni, kiedy ceny były sensowne.
Po prostu ... trend wśród klientów się utrwalił i ..... trzeba (moim zdaniem) znowu kilkunastu lat (lub więcej) żeby to zmienić.
Przy maśle i cukrze jest tylko wybór nie kupować i nie jeść albo kupić jakiś zamiennik, przy grach wystarczy kupić jakąś starszą produkcję albo abonament, by płacić mniej dalej cieszyć się grami a nie musieć wpierdzielać margarynę bo masło za drogie
Co ty pieprzysz o maśle?? Nie dość że długo wytrzymuje to Jeszce jest takie urządzenie jak zamrażarka.
Jak cena masła i cukru miała pójść do góry, to owszem ludzie się rzucili do sklepów, ale potem to się szukało przecen gdzie się dało i kupowało w większej ilości na zapas i czekało na kolejną promke..
Nie inaczej będzie z grami jak ceny z dupy podskoczą
XDD
nie ma to jak robić zapasy z rzeczy które musisz utrzymywać w świeżości. Widzę że obok prepersa to może przechodziłeś na przejściu dla pieszych i coś tam zapachniało o zapasach
Dokładnie tak, kupimy gry i będziemy je trzymać na zapas. W zamrażarce też.
Najlepszy sposób na tracenie kasy i najlepszy sposób przez wydawców na zarabianie. Sprzedawanie czegoś, czego nie potrzebujesz w danej chwili. Zaraz obok subskrypcji, najlepszy model sprzedażowy - PROMOCJA XD - a ludzie myślą że oszczędzają na promocji xD
Panie ... Panowie.
Pisząc to co napisałem, chciałem przedstawić mechanizm (modus operandi) tej krótkowzrocznej głupoty producentów czegokolwiek.
Tu nie chodzi o masło, mleko, cukier, gry czy .... gwoździe.
Po prostu, jak się przegnie pałę z cenami, to efekt jest taki że zainteresowanie produktem spada, szczególnie jeśli istnieje konkurencja.
Owszem, każdy kto wcześniej kupował gry AAA, nadal chciałby je kupować, ale ... wysoka cena w końcu spowoduje, że taki klient zacznie się rozglądać za alternatywą, czyli zrobi coś czego NIGDY WCZEŚNIEJ NIE ROBIŁ, bo nie było takiej konieczności.
No więc jak już się zacznie rozglądać, to bardzo często się okazuje, że alternatywa w postaci tańszych produktów wcale nie jest aż taka zła i zacznie kupować tańsze produkty i .... przyzwyczai się, a nawet zatwierdzi, że nie ma tragedii, czyli spokojnie można żyć bez tytułów AAA.
Po jakimś czasie, ... owszem ... zapewne kupi jakąś grę AAA (nawet drogą), ale zamiast kupić (jak wcześniej) kilka/kilkanaście tytułów rocznie, kupi ... jeden.
W efekcie mamy PSUCIE RYNKU, czyli dobre produkty, które mogłyby być sprzedawane w większej ilości dla większego grona odbiorców, po prostu NIE ZAROBIĄ NA SIEBIE , a co za tym idzie ...będzie ich CORAZ MNIEJ, a co za tym idzie ... będą CORAZ DROŻSZE i .... kółko się zamyka.
Dodatkowo rynek zostaje zalany znacznie gorszymi produktami, ale za to tańszymi.
W efekcie cała branża po prostu dołuje, jednocześnie rycząc na lewo i prawo że "krzywda" im się dzieje.
To co opisałem powyżej, to ZNANY mechanizm rynkowy, ale .... coraz częściej (niestety) obserwowany.
Zarabiają przez chwilę grube misie, po czym stagnacja i regres przez dłuuugie lata zamiast postępu.
[3.6]
nie musisz prostować - kto ogarnięty ten zrozumiał i nie czepia się niepotrzebnie
po prostu ludzie nadal mentalnie tkwią w czasach porównywania piractwa do kradzieży samochodu czy chleba i pewne (czyt. wiele) rzeczy im umyka mimo, że mają je przed nosem...
25 lat temu gry na PC kosztowały po 100-150... Powiedziałbym, że 400zł w relacji do dzisiejszych zarobków to i tak taniej... Wtedy to była np. tygodniówka. Wtedy się sprzedawały, to sprzedadzą się i teraz.
25 lat temu gry na PC kosztowały po 100-150... ... Wtedy się sprzedawały, to sprzedadzą się i teraz.
Zechcesz przypomnieć jak się sprzedawały ?
Szczególnie w Polsce ?
Pytam, bo 25 lat temu legalny rynek gier w Polsce prawie nie istniał, więc i sprzedaż prawie nie istniała.
Odnoszę się do rynku polskiego (przykład z masłem i cukrem również) bo mieszkam, pracuję i zarabiam w Polsce i nie interesują mnie ceny gdziekolwiek indziej.
Owszem, rynek gier w ogóle, jak najbardziej wpływa na ceny w Polsce, ale ... jak wyżej, czyli jeśli zarabiałbym w swoim zawodzie tyle co np. w Anglii czy innej Szwecji, to zapewne te 400zł (w przeliczeniu oczywiście) nie zrobiłoby na mnie negatywnego wrażenia, ale .... stety/niestety mieszkam w Polsce, więc tu już ta cena robi wrażenie i coś mi się wydaje, że jeśli takie ceny (lub oczywiście wyższe) zaczną się pojawiać u nas, to .... albo ludzie przesiądą się na indyki i gry ogólnie kosztujące sensowne pieniądze, albo .... powróci coś co już zdaje się odeszło w niepamięć, czyli .... piractwo.
Zgadzam się w 100%. Jak będzie chorendalna podwyżka cen, to ludzie zaczną kminić co zrobić by zapłacić o wiele mniej. Ewentualnie poprostu nie będą kupować, przez co wydawcy/devsi się na tym przejadą i będą zmuszeni pójść po rozum do głowy.
Sorki, ale muszę... ;p
Gościu nie wiem pod jakim kamieniem się wychowałeś ale mrożenie masła to normalna praktyka.. Można tak utrzymywać masło w świeżości nawet przez pół roku. A teraz wyjdź z pod tego kamienia i sobie wygoogluj zanim zaczniesz po kimś cisnąć.
Zapomniałem odnieść się do twojego oryginalnego postu - ceny gier wzrosną więc tylko co bogatsi i mniej cierpliwi (w rynku MMO zwanie "whales") będą je kupować a reszta? Będzie siedziała na abonamentach. Co jest niejako celem MS i Sony...
/// a reszta? Będzie siedziała na abonamentach. Co jest niejako celem MS i Sony... ///
To prawda, ale prawda (moim zdaniem) tylko do ostatnie części twojego wpisu, czyli .... oczywiście że celem MS i Sony jest abonament, ale .... nie sądzę że większość będzie taka zachwycona z abonamentu, czyli początkowo może będzie nawet OK jeśli chodzi o kontent i ceny, ale .... już za moment zacznie się to co się obecnie dzieje z platformami streamingowymi typu Netflix, czyli coraz głupszy kontent, coraz mniej i coraz droższy + generalnie coraz gorsze warunki korzystania, co w efekcie spowoduje odpływ klientów, a to z kolei MUSI spowodować jeszcze większe ograniczenia w korzystaniu z abonamentu i wyższe ceny, a to z kolei spowoduje kolejny odpływ klientów i .... kółeczko się zamyka.
W konsekwencji dojdzie w końcu albo do zarżnięcia obecnego modelu rynku dystrybucji (abonament) treści medialnych i gier jeśli tu też wejdzie abonament, albo do radykalnego obcięcia ilości kontentu, za to z wyższą jakością, albo po prostu całkowitą zapaść rynku gier (i filmów) i ponowne, mozolne odbudowywanie rynku na zasadach jakie jeszcze obowiązują, czyli ... kupujesz i masz ... na zawsze ... jak każdy inny produkt.
Ja ogólnie nie widzę problemu, znowu nastanie era piractwa o tyle, foremki zostaną wyjaśnione. Przykład starfield na start kosztował 500zl, teraz poniżej 300 można kupić. Diablo, chyba też jakąś niższą cena. Nie ma problemu.
Roznica będzie taka ze na powierzchni utrzymają się firmy, ala Larian, a takoe gowna jak bathesfa będą powoli tonac. Wiadomo, nie nastąpi to z dnia na dzień, ale statek też nie tonie od razu.
Masło ciężko przechowywać?A zamrażalnika w domu nie masz?;D
No i ja tam dzięki promocją na produkty, które potrzebuję, rocznie mam te 1000 zł zaoszczędzone. Ale uj tam, na promocjach się traci. :D I co ma to wspólnego z byciem preppersem? Jest promocja na masło ,t osie kupuje, żeby potem nie ruszać dupy z domu, i płacić za nie dwa raz tyle. Jak mi się kończy, to zawsze kupuję te 6 kostek. Co daje powiedzmy 34 złote. Ale promocje są tak często, że płacę za te 6 kostek połowę tego.
no błagam Cię :D jak mówimy o zapasach to mówimy o zapasach na kilka miesięcy. Nie wiem jaki masz zamrażalnik, ale przeciętny człowiek ma zamrażalnik na troche mięsa, kostki lodu, ze dwa słoiki rosołu, groszek i marchewke i generalnie juz prawie miesjca nie ma. Masło nie jest produktem który kupujesz na przeżycie apokalipsy zombie.. bo nie będziesz miał najpewniej zamrażalnika działajacego też
Chyba że mówisz o mrożeniu 2 kostek masłą.. tylko wtedy o czym my gadamy XDD o zapasach i spekulacjach że zabraknie na rynku czy czystym lenistwie chodzenia do sklepu co tydzień? XD
Sama cena gier jest bez znaczenia, ważny jest jej stosunek do zarobków.
Chyba w twojej pracy. Nie mierz innych swoją miarą
Żeby za rosnącymi kosztami produkcji szła jeszcze jako-taka jakość wykonania, możnaby się ewentualnie zastanowić.
zgadzam się, nie powinno tak być. Powiedzą Ci że gry teraz są znacznie większe XD ale.. też znacznie więcej ludzi nad nimi praucje więc..
Zgadzam się totalnie.
Tylko też tutaj jest kwestia inflacji - nie małej zresztą. Towary drożeją bo musza drożeć ze względów gospodarczych. Podwyżka cen musi być. Jesli jakościowo miałyby drożej to niezależnie od inflacji by drożały
Ale akurat w tych releasach jest jedna fajna rzecz.. tylko musisz zmienic nastawienie. Nie trzeba grać na premierę :) Korzystaj z tego.
Plusy releasów i wstrzymania się z kupnem gry na premierę:
1. Dowiesz sie co sądzą o niej inni gracze
2. Dowiesz się ile bugów
3. Dziesiątki tysięcy graczy którzy nie wytrzymali, przetestują tę grę znacznie szybciej niż studio developerskie - przez co szybciej mogą zreleasować i skupić się na naprawianiu.
4. Premiera jest co najmniej rok wcześniej niż jakby developerzy mieli przetestować to sami w zespole składającym sie z .. 20 testerów? Którzy robią co chwile to samo. Vs - jak wyzej wspomniane, tysiące ludzi robiących różne rzeczy.
5. Jak już kupisz to wiesz że gra jest dobra lub zła i masz ją spatchowaną. A jak nie jest spatchowana to wiesz że nie warto wspierać darmozjadów
6. Moze już jakieś DLC wyjdzie
7. Pewno kupisz na promocji
Minusy:
1. Musisz unikać spojlerów fabularnych
2. Musisz się wstrzymać od kupna innej gry która teraz wyszła i grać w grę z przed roku, ale spokojnie - w tę nową grę zagrasz za rok
Niby czemu. To ci sami ludzie tworzą gry, tylko płace wzrosły dwukrotnie w ciągu ostatnich 7 lat. Tak płace deweloperów jak i konsumentów.
Następny z dupy komentarz od ciebie. Ale jak już, jest tak samo dobry. A ceny rosną, po inflacja, skup zboża, paliwo, prąd, pensje. Gry drożeją, a ani nie są znacząco lepsze(większość) a wręcz gorsze. Bo nudne w pizdu.
Biorąc pod uwagę kwoty jakie ludzie wywalają na gry F2P to już niejednokrotnie kosztują ze 2-3 razy więcej.
konieczne jest także ciągłe podnoszenie wynagrodzeń dla pracowników.
Podpowiem, że chodzi o "górę", zespoły dev bardzo rzadko brane są pod uwagę jak na robotników przystało :)
Dev here. Mocno zależne od konkretnego studia. Generalnie nawet w polskich sytuacja ma się dużo lepiej niż w typowym krajowym januszexie.
Dev here. Jak na nasze warunki tak - jesli chodzi o finanse (też zależy jakie masz stanowisko itp), ale patrząc np w zachodnich studiach albo np w dużych studiach w stanach jest bardzo januszexowo, szczególnie gdy jesteś np testerem albo nie masz 100 letniego doświadczenia w danej firmie. Nasze stawki na nikim na zachodzie nie robia wrażenia. Z resztą na pewno znasz przypadki płacenia smutnych stawek + tekst pl "NO ALE BĘDZIESZ PRACOWAŁ PRZY GRZE X". I u nas i na zachodzie to smutna "norma". Nie wspomne o wytanianiu na testerach (support jeszcze ok, ale QA to dramat). No i jeszcze dochodzi temat crunchu (czasem "bezpłatnego").
A teraz porównaj sobie zarobki bizdevu albo samej góry ;) I czy nigdy nie miałeś takiej myśli "ej, a czemu bizdev chodzi w 'naszych' koszulkach?" ;)
No, a czemu pracownik ma dostawać premię za robienie tego za co i tak mu płacą?
Czy pracownicy innych branż dostają premię za robienie tego co należy do ich pracy, sprzedawcy w warzywniaku, pracownicy marketu, produkcji, budowy itp.
Przecież to nie jest tak, że oni nie dostają wynagrodzenia za swoją pracę.
Sorry, bo słyszę ten argument latami, a większość branż nie ma żadnych premii, a de facto premia to mi się kojarzy z systemem wyzysku, gdzie obiecują ci bajki, a chodzi tylko o to by płacić jak najmniej, bo przecież jak będziesz zapier*** cały rok, to może, MOŻE, dostaniesz premię, premię marną i bardzo uznaniową, w dodatku tak skonstruowaną, że jakbyś chciał odejść albo walczyć o swoje to ci jeszcze jako odwet ją zabiorą, bezprawnie.
W niektórych branżach jest jeszcze gorzej, bo jest skonstruowana tak, że nie jest zależna od ciebie i twoich wyników, a na zasadzie wyścigu szczurów, celowo tak byś nie wiedział nigdy czy ją dostaniesz, ale jakby co to musisz wyrobić "normę na premię", bo jak warunki się spełnią, a nie zrobiłeś to nie dostajesz, to powoduje, że zyskuje na tym zawsze wyłącznie pracodawca z celowo dobranymi tak parametrami by przez większość czasu wyrabiać ponad normę za nic.
Oczywiście to jest tez pic na wodę, że możesz to olać, bo jak pisałem taki system premii to ściema, chodzi tylko o maksymalny zape****, a jak się nie stosujesz, mimo, że to niby opcjonalna premia, to cię wywalą.
W budżetówce też super, premia jest za nic, premie, nagrody, ustawowe, za wykonywanie swojej pracy, a jak wykonujesz ją nawet marnie i tak dostajesz ustawowe premie i nagrody, bo tak, złodziejski system.
I tak to premie wyglądają w pl, pewno nie tylko w pl, takiego czegoś jak premia nie powinno w ogóle być, w 99% to jest ściema albo celowo przypudrowany wyzysk.
Powinna być godziwa pensja podstawowa, a nie mydlenie oczy premią, a zamiast dobrej pensji jakieś brednie o "wpiszesz sobie do cv" czy owocowe piątki i karnecik...
powinny być w abonamencie gamepass/playstation plus/ea pro/uplay+ w kwocie dostępu jaka jest teraz. Kupowanie gier w 2023 jest głupie w 2024 będzie debilne a w 2030 tylko ostatni dzwon zapłaci za wypożyczenie jednej gry 400 PLN
W 2030 to ty 400zł będziesz płacił jako 1 miesięczny abonament, a kiedy przestaniesz płacić, nic ci z tego nie zostanie.
Nie lepiej byłoby powrócić do czasów kiedy masz fizyczny produkt w ręku, jesteś właścicielem tej kopi gry, możesz ją zainstalować i grać kiedy tylko chcesz? ...wiem kosmos, teraz łatwiej jest wiecznie płacić i nic z tego nie mieć.
A co z tymi co grają mało lub kupują tanio? Ja wydaje mniej niż ten abonament w skali roku.
Mają dopłacać pozostałym?
Nie lepiej byłoby powrócić do czasów kiedy masz fizyczny produkt w ręku, jesteś właścicielem tej kopi gry, możesz ją zainstalować i grać kiedy tylko chcesz?
te czasy nie wrócą na PC a na konsolach powoli przemijają - Sony przebąkuje a MS już się przygotowuje do cyfrowej dystrybucji w pełni
te czasy nie wrócą na PC a na konsolach powoli przemijają - Sony przebąkuje a MS już się przygotowuje do cyfrowej dystrybucji w pełni
Czyli przyszłość zapowiada się w ciemnych barwach, całkowita cyfryzacja to tragedia - ale większość osób dowie się o tym dopiero jak to wszystko padnie.
Jak już nie raz wspominałem, wtedy producent/wydawca będzie mógł z dnia na dzień podwyższać ceny produktów (utrzymywać je zawsze na najwyższym poziomie, kup lub nie nam to "zwisa"), praw do tego produktu nie mamy, więc za tydzień będą mogli to spokojnie usunąć z każdej biblioteki. A jak się bardziej rozpędzą to usuną produkcję całkowicie ze świata i pozostanie po niej tylko wzmianka w internecie że takie coś istniało. To chore...
...ale świat do tego dąży.
A gdzie można w abo dostać te wszystkie perełki, nie AAA od trzech firma na krzyż? xD
Typowy gość, który za synonim gier uznaje tylko AAA od paru firm, a reszta nie istnieje...
ea? ubi? oni może raz na pare lat wydają cokolwiek ciekawego, a tak to tam nie nawet w co grać taka posucha...
Gry powinny kosztować nawet ponad 400 zł - tak twierdzi prezes Capcomu
Ach ta mentalność prezesa, a po roku powie że jednak się pomylił i te 400zł to nadal za mało - a jak wiadomo, zawsze jest za mało. Bo ich produkty to zawsze arcydzieła...
A prawda jest taka, że obecnie wychodzące nowe gry na rynek, w edycji standardowej to trzeba wyłożyć na start 350zł, edycja pełna z DLC (edycja Gold/Ultimate) zazwyczaj kończy się na 500zł - nie wspominając już o edycjach kolekcjonerskich.
Gdyby wydawali dobre gry, technicznie dopracowane, które starczałyby na ponad 100h+ zabawy (nie mówię o grindowaniu w kółko tych samych misji i zadań), to nawet 400zł za grę nie byłoby czymś strasznym - kosztowna zabawa, ale jeszcze dałoby się to przełknąć.
Problem zaczyna się wtedy kiedy wychodzi gra za 350zł+, która jest od samego początku technicznym bublem z minimalną zawartością, z masą oddzielnych płatnych dodatków - a ukończenie jej trwa nie więcej niż 5h.
Powinny kosztować więcej, patrząc na inne rozrywki.
Godzina kręgli kosztuje ponad 50zł!! widzę ceny nawet ponad 100zł w weekendy.
A w grę nie gramy 6 godzin, tylko częściej więcej.
Oba produkty potrzebują supportu i opłat. Jedno potrzebuje lokum, drugie serwery. Jedno sprzątaczkę, drugie osobę która będzie odpowiadała na support casy.
Za kino - 3h płacimy 30zł, w grę - zagramy więcej niż 10h też zazwyczaj. Do tego, możemy grę przejść drugi raz, trzeci. Możemy nawet dać tę samą grę drugiej osobie z mieszkania czy koledze na płytce jak na konsole i se pograją też, nie dopłacając za drugi bilet do kina.
Tylko jest jedno ale.. potencjalny koszt straty. Jak pójdę do kina za 30zł i film mi się nie spodobał, to jestem stratny 30zł, jak gra mi się nie spodobała i np uznam po 2h dopiero że jest beznadziejna - bo 30 minut w settingach, bo 30 minut intro filmików, bo 30 minut tworzenia postaci, i 30 minut testowania rozrywki.. jestem stratny 300zł.
Gry powinny mieć DEMA za darmo Panie Sony XD a nie płatne abonamenty na dema XD
Jak gra nie ma dema, to jako gracz powinienem mieć możliwość zwrotu gry do np 10% gry przejścia.. nie na czas, ale na właśnie etap rozgrywki. Wtedy luz. Kosztujcie nawet 500zł bo gry to nadal najtańsza rozrywka. Czy gry video czy gry planszowe. Gry inne fizyczne jak darty, kręgle, bilard, golf, gokarty, paintballe, i inne rozrywki, kina, prostytutki, kursy najróżniejsze od szycia po tańce, wszystko jest masakrycznie drogie w porównaniu do tanich gier.
Gry są tanie.
Ale zanim podrożeją, neich się trochę branża ogarnie pod względem gwarancji produktu. Bo mimo że to daje rozrywkę to jest produkt. Na produkty są gwarancje często i jeśli gra nie spełnia założeń - znaczy że nie mogę jej przejść przez błąd - przysługuje mi też prawo do zwrotu nawet jak jestem po 100h i 90% gry.. bo produkt jest popsuty. I albo naprawiacie mi w ciągu 2 tygodni albo zwracam grę i oddajecie cały koszt.
Temu stanowi są winni zarówno gracze, jak i twórcy oraz wydawcy. Wydawcy i twórcy za wieczne gonienie rozdmuchanych produkcji growych z chorymi budżetami. Gracze za wieczne ślinie się na widok ultrarealistycznej grafiki i wieczne podniecanie się pustymi otwartymi światami na 1000 godzin. Dziennikarze oczywiście też, za wieczne przyklaskiwanie wydawcom.
Obecna jakość gier pod żadnym względem - zarówno rozgrywki i stanu technicznego produktu - nie usprawiedliwia absurdalnych kosztów produkcji gier AAA.
Obecna jakość gier pod żadnym względem - zarówno rozgrywki i stanu technicznego produktu - nie usprawiedliwia absurdalnych kosztów produkcji gier AAA.
Koszty produkcji są usprawiedliwione i realne (wystarczy rzucić okiem na listę płac i zobaczyć ile osób jest zaangażowanych w produkcję przeciętnej gry AAA, a potem porównać to z przeciętną wysokością zarobków na poszczególnych stanowiskach), natomiast cena końcowa produktu jest w wielu przypadkach kompletnie nieadekwatna do jego jakości.
Takkkkk !! Niech kosztują najlepiej 1000 zł i jeszcze są niedopracowane na premierę i są jeszcze typowymi średniakami ... Paranoja. Ogrywam właśnie Cyberpunka 2077. Nie grałem na premierę i w sumie dobrze bo gra była niedopracowana. Teraz gra się o wiele lepiej i widać że prawie po 3 latach od premiery ta gra jest tym czym powinna była była być w 2020 roku. A podobno dodatek jest jeszcze lepszy i w dobrej cenie. Więc jeśli pan szanowny prezes chce 400 zł za gry to niech lepiej są dopracowane na dzień premiery i są na najwyższym poziomie jeśli chodzi o gameplay i fabułę.
Zmieniliście obraz SF6 Capcomu na ps4 z dolarami żeby wywołać RAGE?
Wybrał bardzo kiepski moment na wygłaszanie takich twierdzeń. Co do samej argumentacji, to trudno się z nim nie zgodzić, bo koszty tworzenia gier rzeczywiście ostro idą w górę... ale jakość produktu już niekoniecznie.
Od czasów pandemii (czyli ok. 3 lat) ze świecą szukać dużego tytułu AAA, który na premierę był w pełni grywalny, nie straszył ilością bugów i nie miał problemów z wydajnością. Merytorycznie też wcale nie jest lepiej, bo od wielu lat toniemy w morzu nierzadko bardzo dobrych, ale jednak bliźniaczo podobnych i wtórnych kontynuacji, prequeli, rebootów, remasterów, spin-offów itd. Nowych i ekscytujących IP jest jak na lekarstwo, a nawet jak się pojawiają, to zazwyczaj i tak czerpią garściami z innych tytułów.
Żeby nie było, ja wiem, że wtórność i naśladownictwo zawsze były wpisane w tę branżę (na dobre i na złe), ale kiedyś duże gry robiło się w 12 czy 24 miesiące, a dziś 3 lata to jest absolutne minimum, przez co dużych produkcji jest po prostu mniej. I chociaż np. taki Horizon Forbidden West jest świetny (moja osobista gra roku 2022), to jednak trudno nie czuć pewnego rozczarowania, gdy człowiek sobie uświadomi, że musiał czekać 5 lat(!) na dosłownie "więcej tego samego" z lekkimi tylko poprawkami i zmianami w mechanice rozgrywki (i to samo można powiedzieć o GoW Ragnarok czy kolejnych Spidermanach od Insomniac).
Mam płacić 70-80 dolarów (i więcej) za grę? Proszę bardzo, ale dajcie mi dobre, świeże i dopracowane tytuły, warte tej ceny. Ciekawie zapowiadająca się Pragmata utknęła w ich developerskim piekle, w czasie gdy oni wypluwają tylko kolejne kontynuacje i odświeżone wersje stareńkich serii... Dziękuję, postoję.
Ależ to jest piękny generator klików. Ciekawe czy media płacą za takie wypowiedzi, czy odklejeni prezesi tak sami z siebie... :)
A co do meritum - ktoś wyżej napisał już wszystko:
Obecna jakość gier pod żadnym względem - zarówno rozgrywki i stanu technicznego produktu - nie usprawiedliwia absurdalnych kosztów produkcji gier AAA.
A ja twierdzę, że prezes nie powinien zarabiać więcej niż 3000 USD. Szach mat! P.S Nigdy nie kupujcie gier powyżej 180zł. Po 3-4 miesiącach gry spadają do tej ceny a w dodatku są spatchowane. Kupowanie na premierę to głupota. Głosujcie portfelami bo każdy zakup beta-gry za 350zł to głos poparcia dla wyzysku.
Wystarczy, że Amerykanie to łykną, a później cały świat będzie się musiał dostosować niezależnie od faktu czy w danym kraju cena jednej gry to będzie 1/8 miesięcznej wypłaty albo 1/40. W sumie i tak jesteśmy o krok od takiego scenariusza bo przecież Starfield kosztujący 70$/350zł sprzedaje się na steamie jak świeże bułki.
Gdyby TakeTwo i Rockstar zażądali za gta6 200 dolarów to wszyscy konsumenci by narzekali i kupili i tak, ale dało by to przyzwolenie takim firmom jak ea albo activision żeby tyle samo płacić za kolejne call of duty, fify i madden
Ta, zwłaszcza odgrzane kotlety, którymi Capcom ostatnio się zajmuje, bo nie ma pomysłu na nic nowego.
Akurat gry mają wybitne, przecież wydali świetny remake re4 i nowego street fighter
Topka najlepiej ocenianych gier tego roku
Remaków nikt nie traktuje poważnie. To odgrzewanie kotleta. Nie da się zrobić dwa razy pierwszego wrażenia.
Remaki i sequele to bezpieczna droga.
SF6 to kolejna wariacja po fenomenie SF2 z 1991 roku jakich było już kilkadziesiąt po drodze.
Re4 remake to nadal kopia gry z 2005 roku, a do tego znacznie bliższa oryginałowi niż w przypadku Re2 remake i Re3 remake ze względu, że pierwowzór Re4 miał już widok TPP i środowisko trójwymiarowe.
Biorą 2000 z konta każdej drużyny i słucham państwa...
Gry już dawno tyle kosztują, nawet i więcej. Wszystkie DLC (nie pełnoprawne wydatki pokroju Lord of Destruction czy Brood War, tylko jakieś pojedyncze rzeczy bezczelnie wycięte i sprzedawane jako osobny produkt), edycje ultimate, mikropłatności i inne agresywne mechaniki, wyłudzające pieniądze.
Być może na zachodzie bogaci to ich stać, ale Polska ma najbardziej niekorzystny przelicznik na świecie to u nas gry kosztują majątek. D Nie mniej jak ktoś nie jest chory na fomo (a dużo osób jest i korporacje skrzętnie z tego korzystają, wydając super edycje za 50-100zł drożej by pograć 3 dni wcześniej) to sobie poczeka rok czy dwa i będzie miał za darmo w ramach abonamentu czy nawet od tak, w najgorszym wypadku dużo taniej i przede wszystkim połatane. Wyjątkiem są tu niektóre gry Square'a czy Activision jak Octopath Traveler czy Sekiro, które latami trzymają wysokie ceny, ale zasadniczo większość ostro tanieje.
Niech podnoszą, kupi się za pół roku taniej i do tego połatany produkt, żaden problem. Nawet lepiej .
Proszę autora newsa o wskazanie konkretnego cytatu gdzie Pan z Capcomu twierdzi, że gry powinny kosztować 400 zł, bo ja nie potrafię tego znaleźć.
Serio już tak nisko upadliście, że wymyślacie sobie stwierdzenia, które nigdy nie padły, żeby tylko podbić kliki?
Hej! :) takie liczby możesz znaleźć m.in. w serwisie Insider-Gaming, który również porusza tę kwestię.
Oczywiście 400 zł jest podane w przybliżeniu. Zależy to od aktualnych kursów walut.
Ta, tylko że na Insider Gaming to autor newsa spekuluje, że gry mogą kosztować 100$ (co jest bzdurnym przekonaniem nawiasem mówiąc), nigdzie nie ma stwierdzenia, że CEO Capcomu tak twierdzi, a wy nie wiem czy nie umiecie nawet newsa skopiować czy celowo sami to sobie wymyśliliście.
Idiota, gdyby gry tyle kosztowały to można samym dobrym przedpremierowym marketingiem sprzedać tyle kopii aby koszty produkcji już się zwróciły wydając bubla bo większość i tak nie robi zwrotów w takim przypadku.
Gry nie powinny kosztować więcej niż 200 zł wtedy trzeba byłoby uważać aby nie wydać bubla bo dobra gra i tak się dobrze sprzeda, a oszuści i partacze powinni upadać.
Jak ktoś napisał wyżej. Gry mogą kosztować nawet 1000 zł. Ci co chcą kupić niech kupują, ja wolę poczekać nawet rok albo dwa na solidną promocję, albo kupić klucz na stronie internetowej.
Nie dam z siebie robić idioty płacąc 500 zł za gry, które w 95% to niedorobione produkty
A niech branża podnosi nawet do 150 dolców jeśli chcą. Wtedy kupią ci, którzy naprawdę chcą przejść grę w danym momencie a reszta i tak będzie uprawiać cebuloze, aby na promkach min -70% wyrwać.
Ja nawet za 300zł nie kupiłbym gry, do 200zł maks wydaje na gry gdzie i tak w większości czekam na spadek ceny patrząc że gry wyceniają powyżej 200zł.
+ jest taki że są Subskrybcje jak Gamepass, Ubisoft+ czy Eaplay
Z ciekawości sprawdziłem ile kosztowało E.T. na atari w 1982r. Lekko przed wielkim krachem gier konsolowych wyszła ta gra, która nazywana jest najgorszą grą w historii, chociaż bardziej reprezentowała jaki był wtedy rynek gier. W skrócie niezbyt dobry, a niedorobionych gier jak E.T. było multum.
Wracając do ceny: Kosztowało w 1982r. 40 dolarów. Dzisiaj to wartość 127 dolarów. znalazłem też cenę gry w marcu 1983r., która wynosiła niecałe 15.
Przynajmniej będzie wiadomo kiedy będzie krach gier.
Jak mnie to tłumaczenie o wzroście kosztów niezmiernie bawi. A dlatego, że to jest nieprawda. To nie koszta wzrosły. To wzrosła niegospodarność w zarządzaniu finansami, brak konkretnego nadzoru nad projektami i syf z marketingiem. Mamy więc taką sytuację, że:
- narzędzia do tworzenia gier są coraz prostsze;
- przeprojektowania tytułów w trakcie prac może nastąpić po kilka razy (czyli totalny burdel w projekcie, przepalanie niepotrzebne pieniędzy);
- niezrozumienie że startowanie z nowym projektem na fali popularności jakiegoś trendu może spowodować, że będzie on już nieaktualny w momencie wydania;
- ilość osób tworząca gry rośnie, co z jednej strony ma ułatwić pracę, ale od pewnego momentu to jest efekt złego zarządzania, a także powoduje za duży chaos w komunikacji;
- rozwój własnego silnika (zamieszczę to tutaj z uwagi na fakt, że jest to koszt, jednak jest to głębszy temat bo może to być zarówno pozytywne jak i negatywne);
- sporo za duża część budżetu jest przepalana w marketing i są to absurdalne kwoty, do tego marketingi te startują za wcześnie.
I potem mamy efekty, że budżet rozrasta się do niebotycznych rozmiarów dochodzących już nawet do pół miliarda przy największych projektach, a jednocześnie potem wychodzą gry za o wiele mniejsze kwoty jak nowy Baldur (jego budżet wynosi od 100 do 150 milionów dolarów), które pokazują że da się zrobić produkt ambitniejszy, bardziej dopracowany i tańszy, który do tego się bardzo dobrze sprzeda. Gdzie taki Starfield (sorry, ale znowu mu się oberwie) miał budżet w wysokości około 200 milionów, a kompletnie tego nie widać i zastanawiasz się jakie jest usprawiedliwienie za wyższą cenę gry.
Ja bym jeszcze dodał sztuczne rozbuchanie fabuły kosztem grywalności. Gra video NIE MUSI mieć fabuły godnej Oscara
Przeciez juz teraz placi sie 400 za mozliwosc zagrania kilka dni wczesniej np D4 i to sie.niezle sprzedaje. Prezes mogl powiedziec ze powinny kosztować ponad 500 zł jak chcial zablysnac.
A niech podnoszą, tylko niech potem zwroty przyjmują, nie każdy wyda bubla i umywa ręce, po cichu poprawiając przez kilka miesięcy przy pomocy graczy, a nie własnych testerów
Sony na przykład nas ładnie informuje, że jak tylko rozpoczynasz pobieranie gry, to możesz ich w dupę pocałować z reklamacją :)
A niech se kosztują, myślą że łaskę nam robią czy coś. Kto ma parcie na AAA to niech traci pieniądze, ja i wiele osób kupuje z innych źródeł po czasie stanowczo taniej. Ja zawsze czekam na kompletne edycję czyli rok albo dwa jak wyjdą wszystkie większe dlc.
Jeszcze jakby faktycznie te gry AAA rosły i były dopracowane jak na tą kwestię. Ceny rosną a jakość spada.
Abonament to tylko mniejsze zło które też drożeje.
Uzasadnianie wzrostu cen gier rosnącymi kosztami produkcji nie uwzględnia zwykle wzrostu popularności gier a co za tym idzie skali sprzedaży.
Moim zdaniem już się zaczął problem taki, że gry są za drogie i przez to sprzedaż nie rośnie tak jakby mogła gdyby ceny zostały utrzymane/zmniejszone. Wydaje mi się, że z tego wynikają problemy twórców np. Callisto Protocol, Immortals of Aveum - gry (nawet nie najgorsze) nie są w stanie znaleźć odpowiedniej liczby nabywców w obecnej cenie AAA. Jak dużo osób poczeka na spadek ceny to studio już zdąży zakończyć działalność.
może poprostu ktoś spojrzał na nasz rynek i dostrzegł, że polak płaci za grę 1/6 wypłaty xD wiec czemu tego nie zrobić w euro?
A kiedyś płacił 1/4 wypłaty i też kupował... Prawda jest taka, że kto ma kupić ten kupi, najwyżej trochę pomarudzi.
Gry powinny kosztować tak jak kiedyś za czasów PS1 130-160 zł czyli 1/4 wypłaty,czyli 800 zł powinny kosztować i by było sprawiedliwie
Ja kupowałem gry na Dreamcasta po 20-30zł. Więc nie wiem o co chodzi z tymi wysokimi cenami starych gier. Były to normalne oryginały w sklepach. A sama konsola też kosztowała kilka stówek.
"Bez kozery powiem pińcet!" :D
Niech podwyższają ile chcą. Część świadomych konsumentów-graczy kupi po czasie za połowę lub 1/3 ceny wyjściowej. Część kupi od razu, ale i tak nie spowoduje to wzrostu słupków na jakie taki prezes wraz z księgowymi by oczekiwał. Część może w ogóle zrezygnuje z grania.
Koszty się zwiększają? Cóż... AI pozdrawia. Zmniejszy się ilość pracowników, zwiększy szybkość tworzenia itp. itd. Tylko ceny za produkt to nie zmieni, bo przecież nie o to tutaj chodzi.
Jak stworzą gry wzorem tego co w filmie "Matrix", "Player One", "Pamięć Absolutna", to wtedy taka cena może mieć uzasadnienie :P
To fakt grafika stoi w miejscu albo co najwyżej raczkuje ,bo ja nie widzę niemal żadnej zmian względem GTX 660 z 2012 roku a z dzisiejszym Starbugiem który ledwo ciągnie 30 fps na RTX 4060 ,upadek gier na RTX 4060 grafika to powinna być jak na żywo a to dalej poziom The Elder Scrolls V: Skyrim, dzisiaj jest 60-siątka " kartą podstawową ,low endem budżetówką ,za rok czy 2 lata ,będą 3 karty na rynku Low END 70-dzisiątka " za 3000 zł 80",90 " ,źle to wróży ,lenistwo optymalizacji i upadek gier ,a ten FSR czy DLSS miał służyć starszym kartą jak GTX 1060,1070,1080 czy RTX serii 2xxx ale widzę że to się robi standardem i że olewka jest na optymalizowanie gier bo jest FSR,DLSS,czy xess ,czyli czeka nas granie przez następne lata z interfejsem 4K reszta to 1440 p,1080p,900p do natywnych 4k poczekamy do RTX 9090 ti
Developerzy i wydawcy doskonale wiedzą ile i w jakiej cenie sprzedają się ich gry w wersjach standardowych, deluxe, kolekcjonerskich itp. Wiedzą ile przeciętny gracz wydaje na DLC czy mikrotransakcje. Wiedzą na ile mogą sobie pozwolić z podwyżkami. Ostatnie podwyżki to przesunięcie cenowe wersji standardowej do wersji deluxe. Nie dziwiłbym się gdyby do takiego przesunięcia doszło ponownie.
Zresztą - wystarczy, że Rockstar rzeczywiście poprosi 150$ za GTA VI(tyle ma kosztować wg. mało prawdopodobnych plotek nowe GTA) i reszta wydawców pójdzie ich śladem. Gracze zniosą każdą cenę. Bo co mieliby zrobić? PRZESTAĆ GRAĆ? Przecież grają całe życie...
Gracze zniosą każdą cenę. Bo co mieliby zrobić? PRZESTAĆ GRAĆ? Przecież grają całe życie.
Otóż nie ... to tak nie wygląda.
Ludzie (szczególnie ci mniej zamożni) po prostu przestają kupować produkty na które ich nie stać, nawet jeśli bardzo chcieliby je mieć, albo zamiast kupić ich np. 5 sztuk rocznie ... kupią 1 sztukę na rok.
No nie wszyscy MUSZĄ koniecznie mieć grę AAA tuz po premierze lub w ogóle grę AAA.
Nadal będą grać, ale ... albo w tańsze gry, albo w te droższe tyle że później, albo w ogóle nie kupią gry AAA, bo po prostu o niej zapomną.
TAK DZIAŁA RYNEK .... w przypadku KAŻDEGO produktu.
Ja tam jestem za, oby jak najszybciej 100 USD minimum, bardzo mi się podoba model weryfikacji rynkowej i zobaczymy jak na tym wyjdą.
A co do meritum, fajnie tak się gada latami o kosztach jak się nigdy nie publikuje jakie te koszty faktycznie były, koszty, zyski z gry, jak jest niby też pewność, że te projekty są dobrze zarządzane, może rozwalają kasę na głupoty i zbędne rzeczy, bo takie gadanie jakby oni byli nieomylni, nie popełniali błędów, koszty rosną i basta.
Tak to ja sobie mogę o czymkolwiek powiedzieć i tak nikt mnie nie zweryfikuje jak nie ma danych, także bardzo wygodne biadolenie dla nich.
Zwłaszcza, że jest pewne, że nie ma opcji by wszystkie gry tego samego poziomu (AA, AAA itp.) kosztowały w produkcji tyle samo, a sprzedają je już za dość jasno określone widełki bez względu na relatywną zawartość.
Więc jakby dało się to porównać to podejrzewam byłby nie mały szok dla wielu jak wielkie są różnice i jak niektórzy koszą znacznie więcej za znacznie mniejszy wysiłek i zawartość, ba, podejrzewam, że wiele remasterów/remaków w cenie jak nowa gra lub blisko jest robione relatywnie za "grosze", ale oczywiście nigdy tego nie ujawnią.
Ci, którzy najwięcej krzyczą o kosztach i słabej kondycji finansowej, zwykle zarabiają najwięcej i ciągle im mało.
100 dolców to sam instalator powinien kosztować i to z możliwością jednej instalacji - drugie tyle powinna kosztować sama gra z możliwością uruchomienia 10 razy po zainstalowaniu, a jak chcemy więcej razy ją uruchomić to kolejne sto dolców.
Ale coś czuję, że to wszystko może p***olnąć, oby się nie okazało, że będzie jak w 83, i słynny kryzys w branży gier. Pamiętny bubel E.T od Atari, który przelał czarę goryczy, i firmy padały jak muchy. Obecnie sytuacja zatacza koło, gry wychodzą w coraz gorszym stanie na premierę, a chcą kosztować co raz więcej.
Jak dla mnie to mogą i 1200 kosztować, co nie zmienia faktu, że kupię je za 5-8 lat za 20zł.
Aktualnie i tak ogrywam Black & White 1 bóg jeden wie z którego to jest roku, zejdzie mi zanim nadgonię do chłamu capcomu.
Jeśli damy sobie wypieprzyć dyski z konsol to w sumie będą mogli sobie dyktować warunki, a kto na nie przystanie to już druga kwestia.
To jest ta sama firma, która nie tłumaczy gier na polski? Chyba go powaliło, jeśli myśli że ktoś tyle zapłaci za wybrakowany produkt.
Żadna gra nie jest tyle warta - z tego prostego powodu, że jest tylko rozrywką i łatwo ją zastąpić innymi, tańszymi rozrywkami - np kinem. I to zazwyczaj dojrzalszymi i mającymi więcej do przekazania.
Co sobie myślą twórcy gier? Czyli mam ograniczyć wydatki na lekarzy, na lekarstwa, na jedzenie tylko po to, by kupić jakąś grę?
Japończycy i wysokie ceny za old-genowy silnik. Capcom, Nintendo, Sony, Square Enix - kojarzą się z drożyzną, zbyt drogimi grami na premierę.
Każą płacić za te gry jak za miecze samurajskie - niby hartowane, a cały zachód w tym samym czasie używa broni palnej.
Gorzej jeszcze jak te miecze samurajskie hartują mniejsze firemki..., a w sumie to sprzedają plastikowe "pistolety na wodę", bo korporacja żąda w krótkim czasie nadrobienia wielkich zaległości technologicznych.
200zł za gre to ja moze kupiłem dwa razy w życiu a gram juz około 18 lat..Ta Capcom ok ale zróbcie coś nowego a nie same Remaky..chociaż były dobre..Za remake gry powinniśmy płacic 50% ceny ci którzy mają starą wersje a nie traktowany jako nowy produkt
Ludzie są skłonni dać za szybszy dostęp do gry 5 stówek, więc się zaczęło, słyszysz że średnio gierka zwraca się w trzy czy cztery dni po premierze ale korpo to nie wystarcza.
Jeszcze chwila, jeszcze chwileczka i będziemy płacić za jakieś pseudo tytuły które od lat się nie rozwijają 400 do 600zł.
Jeśli chodzi o Starfielda to tam był jeszcze dodatek w pakiecie. Jeśli ktoś chciał go kupić to *mogło* się to wydawać nie taką złą decyzją.
Pomijając oczywiście to jaką grą jest Starfield i jak bardzo jej nie dowieziono
Gość ma 100% racji
Zapomniał dodać że wydawane powinny być tylko w języku japońskim.
Słyszałem ze na forum już są osoby co uczą się japońskiego aby nie sprawiać problemów producentom gier i psioczyć na tych co chcą grać po polsku.
I bardzo dobrze żyjemy w globalne j wiosce i wszyscy powinni mówić po japońsku.
Coraz więcej bugów na premiery gier, więc to logiczne, że trzeba podnieść ich cenę...
60-90$ czy Euro dla osoby z krajów pierwszego świata to nie jest aż tak ogromna cena. Wiadomo u nas w kraju taka cena zachwyca, bo ratio zarobków do cen mamy dość niskie.
Tak, z 'zachodniego' punktu widzenia myślę że taka podwyżka by została przełknięta gładko przez klientów; smród w sieci byłby na pewno, ale nie znaczne zmiany w sprzedaży.
Ale wszędzie - niezależnie od poziomu dochodów - znaczna część sprzedaży jest po niższych cenach później.
Przypomnę że na zabugowane crapiszcze o nazwie GTA 5 wydano 250 milionów z czego 200 milionów na marketing a gra zarobiła 800 milionów w dniu premiery.
I mój ulubiony przykład. Kosztujący na start 12-15 euro Legend of Grimrock który zwrócił się wielokrotnie pierwszego dnia i sprzedał łącznie w milionie sztuk.
Prosty przykład: "Mass Effect" ze wszystkimi rasami do wyboru, bez bzdurnej fabuły ratowania świata i mnogością opcji do wyboru, żeby naprawdę można było stworzyć sobie postać i poprowadzić wg. własnych zasad, a nie odgrywać jakąś z góry ustanowioną przez studio. Zapłacę ilę trzeba. Co to jest? Mrzonka.
W sumie to niezły pomysł. Gdyby tak zrobili to ludzie zamiast kupować gry czyścili by swoje kupki wstydu.
Skoro sam prezes Capcomu namawia na Codex Edition swoich gier, to nie wypada mu odmawiać :)
Na szczęście w większości krajów prekursorem dzisiejszego gamingu jest Cyberpunk i Wiedźmin, a że to polskie gry, to ceny może wrócą do polskich realiów. Za CP w końcu płacimy mniej niż za większość współczesnych gier tripple A, a przypominam, że pomimo iż opinie o grze są skrajnie podzielone, to czy tego chcemy czy nie, będzie to najbardziej zaawansowany technologicznie tytuł, a mimo to najtanszy i bez żadnych durnych denuvo. Można ? Można.
Ta niech gry i kosztują i 100$ ale to co w tej chwili wychodzi to z ludzi robią idiotów. Wydają grę obiecują cuda niewidy a w praktyce jest niegrywalna a potem przez 2 lata naprawiają. Wtedy powinni za zakupionego bubla oddać 10 razy tyle . Ale tu już o tym producenci nie piszą
Kryzys Unity wywołany przez CEO to za mało, jeszcze krawaciarz z Capcomu musi dołożyć swoje trzy grosze xD Cholerne nieroby z wieżowców, które nie wkładają ani krztyny własnej pracy w powstanie gry, ale zgarniają najwięcej.
Nie kupuję gier Capcomu, więc ich produkcje mogą kosztować i 1000$. Co oni w ogóle mają do zaoferowania? Same siekanki, czasem zdarzy się coś w rodzaju Lost Planet.
Najkorzystniej dla wszystkich aby były tansze i niemożliwe do spiracenia.
Te dwie rzeczy się wykluczają. Jeśli jakimś cudem wszystkie gry staną się nie do spiracenia to dopiero zobaczysz festiwal traktowania klienta jak gówna.
Na pewno by to dotknęło niektóre tytuły tak jak to było kiedyś z grami od m$ dostępnymi w ich sklepie z cena wyższa od konkurencji i bez żadnych obniżek A reszta w ramach konkurencji i zachęcania do kupna była by tańsza.
Wypowiedział się na ten temat Przezes Capcomu... Firmy która głównie bazuje na grach dla pojedynczego gracza (Seria Resident Evil, Devil May Cry.....) z opcjonalnymi modułami online (Monster Hunter World..).
Jeśli ów Prezes miał na myśli ostatnie remaki serii Resident evil to gdyby ich cena była wyższa to nie miałbym z tym problemu gdyż względem innych gier AAA te są solidnie zrobione pod względem technicznym.
Z drugiej strony barykady mówienie "Koszty rozwoju są teraz sto razy wyższe niż w erze Famicoma" jest trochę nieadekwatne do aktualnych czasów gdyż samych konsumentów gier jest zapewne 100x więcej jak za czasów Famicoma, gry się stały bardziej powszechne w społeczeństwie więc i konsumpcja jest zapewne większa. Wszystko zależy od kontekstu wypowiedzi bo de facto raczej nikt nie będzie kupował niedorobionej gry na premiere za 100$ która przez rok będzie naprawiana, a nowy content który do niej zawita będzie w postaci 3xDLC za 50$ od jednego dodatku bo to już daje nam niewyobrażalnie chorą cenę jak za tytuł który potrzebuje 2-3 lata by być w pełni okazałym oraz dopracowanym....
Kolejną rzeczą są mikrotransakcje z których twórcy czerpią naprawdę ogromne zyski i często wylewają się na ekran zanim jeszcze dobrze znajdziesz się w menu danego tytułu.
Nie widzę takiego rozwiązania chociażby w przypadku gier opartych o mikrotransakcje, battlepass'y itp gdyż takie gry praktycznie cały czas generują dochody dzięki w/w zabiegom.
Podsumowując: Jeśli chodzi o gry dla pojedynczego gracza, które posiadają niewybrakowany content, są dopieszczone technicznie to byłbym skory zapłacić troszkę więcej. Co do gier usług czy też tych których cała zawartość jest podzielona na Gre + 3 x płatne DLC w celu uzupełnienia połowy zawartości z podstawki to jestem na NIE przy zwiększaniu cen tych tytułów.
Porównanie aktualnych standardów do tych z czasów Famicoma jest mocno nieadekwatne gdyż branża gier jaki świadomość konsumentów mocno się zmieniła od lat 80-90 ubiegłego wieku.
UWAGA ! UWAGA ! Panie i panowie mam ważny komunikat ! 3 października czyli już za 6 dni premiera tony hawk's pro skater 1+2 na steamie !
https://www.gry-online.pl/newsroom/tony-hawks-pro-skater-12-zmierza-na-steam/z026bae
Coś czuję że to będzie hit sprzedaży. Warto było przeczekać 3 lata tego EPIC'a.
Nie wiem jak wy ale ja od razu 3 października kupuję i to wersję deluxe ! I jeszcze ta cena ! 162 zł podstawowa a 205 deluxe ! Porównajcie sobie tą cenę to wszystkich pozostałych gier. Nie wspominając o tym że za ten remake odpowiada vicarious visions które wypuściło kapitalny remake diablo2 resurrected !
Jaram się i odliczam dni/godziny do 3 października i od razu kupuję i gram.
Mam nadzieję że gra sprzeda się niesamowicie dobrze i że będzie to sygnał dla twórców gier żeby nie zaprzedawać gier na wyłączność EPICowi nigdy więcej !!!
To tak apropos cen gier jak w temacie
Żałosny jesteś bo nie wiesz kiedy stosować tego rodzaju żałosne odzywki dzieciaku...
Jeszcze niedawno nowe gry były za 100-150zł, wydaje mi się że wzrost cen zaledwie w ciągu kilku lat o 100% (200-300zł) to wystarczający progres.
Poza tym, panie prezesie - wystarczy tworzyć dobre gry - zresztą gry mają świetny automatyczny model stopniowania wynagrodzenia:
bdb gry sprzedają się w milionach egzemplarzy przynosząc twórcom setki milionów/miliardy SSS plus dodatkowo pozwalają przedłużyć utrzymanie pierwszej (wysokiej) ceny (vide Baldurs Gate 3) przynosząc zyski wielokrotnie przekraczające koszty (i dobrze ale 250zł/szt wystarczy)
dobre gry sprzedają się w liczbie kilkuset tysięcy/milionie kopii przynosząc twórcom dziesiątki/setki milionów $$$
gry słabe dają dużo mniejsze przychody i szybko muszą zostać przecenione ale trudno żeby za słaby produkt było wysokie wynagrodzenie.
Z kolei gry najbardziej rozbudowane są dzielone (osobne DLC) - i myślę że będą dzielone jeśli się da niezależnie od ceny - po prostu podstawka i dlcki byłyby bazowo droższe a dalej byłyby tak samo dzielone.
Dobra Capcom, tylko w zamian każda z nich złożonością ma być na poziomie BG3 lub nawet wyżej. Mamy deal?
Było tak kiedyś u nas w Polsce. W czasach, gdy weszła konsola PSX. Gra potrafiła kosztować 300 zł, podczas gdy średnia wypłata w tamtych czasach wynosiła 800 zł.
Niech sobie Crapcom sprzedaje za ile chce, zobaczymy kto kupi. Zwłaszcza, że ostatnia dobra gra jaką wydali to Resident Evil 4 z 2005 roku (remake się nie liczy, bo to nadal ta sama gra). Trochę pokory by się panu prezesowi przydało.
Gry coraz droższe tylko, że coraz bardziej badziewną jakość sobą reprezentują. Kiedyś kupowałem grę za 90 zł i cieszyłem się nią czasem i kilka lat a nawet dłużej jak np. Heroes III. Teraz wydaję 400 zł i odechciewa mi się grac po tygodniu (np. D4, Starfield). Mam tyle kupionych a wciąż nieogranych gier, że wystarczy mi do końca życia.
Geniusz.
Pisałem o tym jakiś tekst w 2018, w 2021. Mamy 2023 i nic się nie zmienia.
Aktualna droga została obrana w okolicach premiery MGS 2 i tylko Nintendo na nią nie weszło... więc co się dziwić. Do tego doszły problemy, o których pisał Wielki Gracz.
Jak na moje to nawet dziwne, że gaiming, podobnie do choćby sytemu bankowego, jeszcze się nie wysypał jak w 1983. Coś takiego powinno być naturalne dla każdego rynku/bytu, jako cykl życia; a tu mamy sztucznie pompowanego potworka i prezesów corpo mówiących, że trzeba trupa reanimować.
Gracze - legitymizujcie taką postawę, kupując niepełne wysrywy na premierę. Nie korpo są winni, tylko wy że dajecie im pieniądze.
75 łapek w dół, coś jest na rzeczy.
Najlepiej, jakby sama elita miała dostęp do gier; jak tak dalej pójdzie, to trzeba się zwrócić w stronę indyków... a nie zaraz, to już trzeba zwrócić się w stronę indyków.
400 to mało pińcet a do tego po dwiesta za dlcka!!! Jechać z wami aż miło ,to bedzie piekny czas płaczu i łez .....Tak głupiego społeczeństwa nie widziałem nigdy....Przykłady RTX plamy światełka i cienie do tego software puste klatki w cenie 10k.Ci to łyknęli jak pelikany, kupują drogie GPU a ci się z nich śmieją buhahahah .Ci na nich leją a niewolnicy twierdza że deszcz pada.Po co robić wydajność jak MARKETING sprzeda wam software i puste klatki ,a niewolnicy na kolanach to łykną jak.......A dawać gry AAA za 1k.SKoro na steamie poloczki płacą przy zarobkach 3k więcej niż szwajcarzy przy 10x wiekszych zarobkach i do tego sierotki klaszczą na to uszami buhahaha.
A niech kosztują sobie ile chcą... Nie widzę problemów... Rynek zaraz znajdzie sobie rozwiązanie. Wszystko zweryfikuje. Pewnie wrócimy wstecz o kilkanaście lat. Przesiądziemy się na pecety wszyscy. A gry będą bez okładek, bez nadruków. Tylko popisane pisakiem po płytach :) Bedziemy sobie wymieniać je za darmo z kolegami. Trzymać w kartonach po butach. Czasem na urodziny czy pod choinkę babcia czy ciotka kupi nam jakieś "kolorowe" wydanie.
Tylko niech pan prezes się później wypowie ile egemplarzy sojej gry sprzedał.
Koszt tworzenia może i sobie rośnie. Ale jakość już nie koniecznie.