Wielki Patch 3 do Baldur's Gate 3 już jest [Aktualizacja: Hotfix 7 i ważne ogłoszenie]
opcja (...) dostosowania (...) zaimków
Choć jestem ciekaw tej gry to to mnie powstrzymuje przed zakupem. Dużo jest tu tego gówna?
Nie ma tego na tyle dużo żeby to przytłaczało. Ogólnie gra na początku wydaje się dość skomplikowana, ale po paru godzinach już się człowiek w tym dobrze rozpoznaje.
Mało, nie zwróciłem na to uwagi za bardzo. Chociaż były tam jakieś dziwactwa typu "kapitanka".
Nie, nie w sensie zaimków.
"tu" czyli w BG3 i nie zaimków tylko lewackiej ideologii, której jednym z przejawów jest potrzeba "dostosowania zaimków".
Nie wymyślaj, to świetna gra, co cię interesują zaimki czy inne ideologie. Zarówno prawica jak i lewica to odporne na fakty toksyczne twory. Naucz się tolerować ludzkie upośledzenie zamiast unikać bo ideologia.
No i zajebiście. Ciekawe czy następne będzie bg4 czy dos3
Wydaje mi się że ich następna gra będzie totalnym arcydziełem i to będzie zarazem ich ostatnia gra. Dlaczego ? Te gówna pokroju Blizzarda, bethesdy i innych niby aaa kupią Lariana. Życzę 100 lat Svenowi, oby tylko na giełdę nie wchodzili bo wtedy się zacznie korpo sraczka z zadowalaniem inwestorów a nie graczy.
Może tak być, a może w dalszym ciągu pozostaną niezależnym studiem. Ciężko stwierdzić co przyniesie przyszłość, ale trzymam kciuki za tą drugą opcje.
Zbuffowali Rafaela. Dobrze, był bardzo słaby. Gortasha niby też trochę wzmocnili ale nie wiem czy jemu da się pomóc w jakikolwiek sposób...
Dla mnie wszystkie walki były raczej łatwe, za to z rafaelem najlepsza zdecydowanie, jedynie trudne, tu bardziej irytujące były te duchy w nawiedzony domu które miały wywalone w widzenie niewidzialnego.
Przydałby się po prostu wyższy poziom trudności... tactician plus czy coś... Dla mnie to spokojnie mogliby dać +100% do obrażeń i 50% do HP. Albo Larian się ogarnie albo ja sobie zmoduje grę na następnego runa ale na razie brak dobrych modów podnoszących poziom trudności.
No poziom trudności leży i kwiczy. Miałem nadzieje gdy Larian zapowiadał ze będziemy płakać na Tactician.
A tak mamy pipe Gortasha który pada w jedną turę.
Albo Raphaela który tańczy cała walkę do swojej piosenki bo ma kupę a nie Wis:p
Ja z Gortashem walczyłem jakieś 20 tur ale jedną postacią... Ale ja nie korzystałem z żadnych super yt poradników tylko samemu wszystko.
Może zamiast dodawać kolejny, sztuczny poziom trudności, powinni przywrócić prawidłową ekonomię akcji, cofnąć dopakowanie czarów i zdolności tak, by działały jak w D&D 5E i kiedy postacie gracza przestaną być półbogami, problem się sam rozwiąże? Chociaż to pewnie dla nich zbyt dużo roboty i łatwiej zwiększyć HP, premie do rzutów i inne statystyki przeciwników, wprowadzając sztuczny poziom trudności "niemożliwy".
Niby pracują nad balansem, nerfiąc przedmioty i chyba modyfikując przeciwników. Przechodzę grę czwarty raz i dopiero teraz pożeracze intelektu atakują z dystansu - wcześniej wyłącznie melee. To samo w sobie jest śmieszne w sumie, bo ta pierwsza walka we wraku nautiloida zaczyna się od słów Posępnego Serca, żeby trzymać się na dystans, bo inaczej nie mamy szans. Jej rada kiepsko się zestarzała xD
W patchu usunęli exploit z Krwią Lathandera:
https://youtu.be/nsJE87cUkVk?si=9BNbVOqz74VKm6wo&t=104
Tbh, Lariani nigdy nie potrafili zaprojektować walk, które stanowiły wyzwanie. Ewentualna porażka w DOS-ach wynikała tylko i wyłącznie z zasadzki i zaskoczenia. Jakakolwiek "trudna" walka po wczytaniu gry stawała się rutynowym odklepaniem przeciwników, nawet na tacticianie. W BG3 ta sztuczka już im nie wychodzi, bo niewidzialnych (przeważnie) można wykryć wcześniej i rzadko się zdarza wpaść na jakąś ekipę kampiącą na gracza. Nawet pomimo zmian dotyczących niewidzialności i rundy zaskoczenia, jakie wprowadzili względem D&D. Czasem dają przeciwnikom inne cheaty, żeby np. paladynem nie zesmite'ować wrogów raz-dwa, ale to jedynie przedłuża walkę, a nie utrudnia.
"Nowy standard", 5000 bugów na premierę i nie wiadomo ile jeszcze zostało. Pogratulować mogę tylko szybkich napraw.
Przy tak potężnej grze liczba bugów które napotyka gracz wcale nie jest duża. Zapewne większość narzekających widziała grę tylko na YT albo ma ból dupy ze odniosła taki sukces. Normalni ludzie siedzą cicho i delektują się tym dziełem, a sporadyczne bugi które nie wpływają na rozgrywkę po prostu olewają. Ja po 30 godzinach gry miałem tylko jeden błąd, albo przynajmniej tylko jeden zauważyłem. Moja kamera wystrzeliła w kosmos podczas dialogu.
Bugi to w sumie jedna z niewielu rzeczy do jakich można się dowalić bo gra jest po prostu świetna.
Ale na serio większości tych błędów nie doświadczysz podczas rozgrywki, o wielu grając byś nawet nie wiedział gdybyś o nich nie przeczytał.
Przy tak skomplikowanych projektach takie błędy to NIC.
Ja mam w grze 70 godzin i nie natrafiałem na żaden błąd czy to związany z misją czy jakiegoś crasha.
Gdyby gry miały tylko takie bugi przy tej skali...
Dokładnie.
"5000 bugów na premierę i nie wiadomo ile jeszcze zostało"
1: Przy tak rozległej grze błędy były są i będą nie do uniknięcia.
2: Spora część to drobiazgi, których się nawet nie zauważy, jeśli specjalnie się ich nie szuka. Np. "Poprawiono minę Shadowhert, która wyglądała jakby coś ją bolało albo zaraz miała kichnąć, w tle rozmowy z Thulą". To rzeczywiście błędy kalibru niewybaczalnego.
3: Czytanie zbiorczej listy błędów trochę zaburza obraz sytuacji. Gra nie jest liniowa, a gracz do wielu rzeczy może podejść w różnej kolejności i w różny sposób. Co oznacza, że to wcale nie jest tak, że każdy gracz w trakcie swojej rozgrywki rzeczywiście napotka te "5000 bugów". Ja np. do tej pory miałem 3: jeden kosmetyczny, drugi dość irytujący, ale jednorazowy, i trzeci, który raczej jest kwestią QoL. Nic naprawdę psującego grę.
4: Jak już czytasz tę całą listę błędów, to sobie zwróć uwagę na to, że część zmian to nawet nie naprawa błędów, ale przypadłość perfekcjonistów, dalej szlifujących to co jest dobre, bo wciąż uważających, że coś się da poprawić. Np. "Avery Sonshal ma teraz inny kapelusz" i "przesunięto lewitującą, rozbitą butelkę".
"Nowy standard", 5000 bugów na premierę i nie wiadomo ile jeszcze zostało. Pogratulować mogę tylko szybkich napraw.
Przecież to jest typowy plan wydawniczy Lariana. Chyba od czasów Ego Draconis każda ich premiera to jest beta test i wstęp do jakiejś "enhanced edition", która dopiero jest pełnowartościowym produktem. Liczyłem, że tym razem będzie inaczej, ale niestety. Cieszę się tylko, że sam nie dałem się nabrać na te wszystkie teksty graczy z syndromem sztokholmskim o "paru marginalnych błędach", a w sumie było blisko.
Przy całej mojej sympatii dla tego studia, wciąż nie warto płacić za niedokończone gry. Obojętnie kto by je wydawał.
I bardzo dobrze. Mimo że to najlepsza gra roku to jednak jest niedokończona. Niestety Larian po BG3 raczej się nie nauczy by tak nie robić.
"najlepsza niedokonczona gra roku" :D i wlasnie przez taka patolemingoze tak jest i tak juz bedzie.
"Nowy standard", 5000 bugów na premierę i nie wiadomo ile jeszcze zostało.
Nie taki nowy, już parę lat to trwa. Nie dopatrywał by się jednak wyłącznie niechlujstwa ze strony studia. Te często są poganiane przez swoich właścicieli czy inwestorów do szybszego wydawania żeby były przychody, a sami gracze dokładają cegiełkę reagując jak niecierpliwe dzieci na każdą informacje o przesuniętej premierze.
dokładnie, gracze to niestety jedna z wyjątkowo fenomenalnych grup. Nie ma takiej irracjonalnej, tak niecierpliwej, że musi wiele gier już preorderować, takiej, która jest w stanie płacić ciężki szmal czy to za grę na premierę czy to za mikrotransakcję. Niestety, ale gracze sami z siebie zrobili żródło gigantycznego przychodu, mało kto może marzyć o takim potężnym żródle, no to co się dziwić, że mamy spadki jakości.
Gra jest świetna ale to nie znaczy, że mamy przymykać oko na bugi. Zwłaszcza w wersji 1.0 co chwilę jakiś się napotykało. I jasne, doceniam, że tak szybko wychodzą patche naprawcze ale skoro byli w stanie w ok. 1.5 miesiąca tyle naprawić to równie dobrze mogli wydać grę 1.5 miesiąca później.
Cyberpunka i tak nic nie przebije, no chyba że No Man Sky czy Fallout 76. CP2077 ewidentnie został wydany o 3 lata za wcześnie.
To prawda, premiera CP2077 to była tragedia. Może nie aż taka na PC ale na PS4 to chyba większej katastrofy jeszcze nie widziałem. Grę dosłownie wycofano ze sklepu. To praktycznie było oszustwo.
Niemniej zagrałem w CP2077 w wersji 1.6 rok temu. Gra była fantastyczna, ale to po dwóch latach napraw. Doceniam, że to zrobiono ale nigdy nie powinna taka sytuacja mieć miejsca.
Chociaż zabawne jest dość to, że BG3 w wersji 1.0 ma więcej bugów niż CP2077 w wersji 1.6. I jasne, to 2 lata poprawek vs. świeża wypuszczona gra, ale z drugiej strony BG3 było prawie 3 lata Early Acces i miało skandaliczną wręcz ilość beta testerów.
EA to był pierwszy akt i tam bugów nie było... bugi to przede wszystkim akt3 chociaż ja nie miałem żadnych ...
Ci wydają w półtora miesiąca trzeci patch z poprawkami tym czasem blizzard na naprawdę drobnych błędów potrzebuje pół roku... Potem jeszcze płaczą na twitterze, że nie no kurde nie wolno BG3 traktować jako standard...
No co, recenzenci ochrzcili 10/10 i gitara.
Wydawcy już zacierają ręce, że wystarczy graczy omamić dobrym contentem i nie dostaną pstryczka w nos za stan techniczny.
Gracze nie lepsi, jednego wydawcę by wieszali za taką ilość błędów, a innego wielbią bo coś tam.
Mimo wszystko szacun dla Lariana, że bardzo szybko poprawia grę.
Mało która gra po 2 niecałych 2 miesiącach od premiery jest tak mocno poprawiona.
Za stan techniczny trzeba oceniać i 10/10 za takie coś na premierę to w żadnym wypadku, nieważne jak gra sama w sobie jest świetna.
Chciałbyś dostawać tylko takie niedopracowane buble.... ja bym chciał... ale zamiast tego dostajesz diablo4 albo starfielda ale to przecież gry AAA które robi kilka tysięcy osób a nie 400 ...
Starają się zbalansować grę. Znerfili Krew Lathandera. Przede wszystkim usunęli exploit, który pozwalał jednym zniszczeniem nieumarłego zadać odpędzonym nieskończone obrażenia. No i przed oślepieniem od blasku tej broni chroni już rzut obronny, więc nieumarli nie są już manekinami do bicia.
Źle dodałem komentarz sorki
Właśnie po dokładnym, 170h gameplayu przeszedłem BG3 po raz pierwszy. Zakładam co najmniej 2 lata patchowania bo błędów jest naprawdę dużo w 3 rozdziale. Przy takiej reaktywności trudno mi tutaj winić kogokolwiek. Dużo większym problemem jest to jak ekstremalnie głupia i niekanoniczna jest ostatnia część gry. Mimo że strasznie mnie denerwują, mniejszowiększe odstępstwa od lore marketingowo mogę zrozumieć (jak znaczne zignorowanie lore odnośnie wyglądu ras), nie jednak mam pojęcia w jaki sposób WoTC mogli pozwolić na takie skakanie po lore odnośnie ilithidów i co planują z tym zrobić. Forgotten Realms to setki książek oraz innych mediów więc popularność gry która zupełnie je ignoruje to nie jest dobry sygnał. Niestety o tyle o ile do drugiego rozdziału było to mocne 8/10 całościowo nie jestem przekonany czy dałbym 6/10. Prawdopodobnie najgorsza pozycja w świecie Forgotten Realms biorąc pod uwagę lore świata, która swoją popularnością może wprowadzić naprawdę sporo chaosu.
Najbardziej mnie rozłożyła postać, która zastąpiła Daisy z early access. Co ciekawe Daisy jest w artbooku, a nie ma tej "nowej" postaci, jakby zdążyli przygotować edycję kolekcjonerską, a zmiany w fabule wprowadzili już po tym. Te zmiany dotyczące ilithidów i pewne decyzje, które można podjąć podczas gry tracą przez to jakiekolwiek konsekwencje. No i główny cel, który rzucił gracza na "szlak przygody" okazuje się nieosiągalny.
Ogólnie fabuła gry jest ciekawa do końca drugiego aktu i tylko za pierwszym razem, bo po prostu jest dużo niewiadomych. Później jak się już wszystko wyjaśnia, to jest takie "meh". I razi brak alternatyw prawie do samego końca.
Lariani to lobby, które chce ocieplić wizerunek ilithidów xD
Brak Daisy (ale muzyka do niej nawiązująca zostala xD), Cesarz, prawdziwa tożsamość cesarza, pijawki bez ŻADNEGO wpływu na fabułę i przynajmniej dwa "Just as keikaku" (od Bane'a i Mózgu). Wiele niedociągnięć niestety.
Ale najbardziej spieprzyli imo Gortasha i Kethrica. Kethrica mniej bo całkiem nieźle go zbudowali ale...brak interakcji z nim zupełnie. Przychodzimy, i potem wracamy mu naklepać.
Gortash natomiast...uuh. Masakra. Po pierwszej interakcji z nim w Akcie trzecim mamy do wyboru przywalić mu teraz czy za 5 minut jak mu rozpieprzymy zabawki. A sama walka tragedia - pozostali mieli jakieś gimmicki chociaż - apostoł, rzeźnik. Ten miał całe nic...
Niedociągnięcia to jedna rzecz, ale nie mogę zrozumieć czemu zbudowali całą fabułę na czymś co nie ma sensu w Forgotten Realms. Illithidy to rasa a nie klątwa, więc jakieś zachowywanie osobowości i inne cuda są zupełnie niemożliwe bo jak się zmieniasz w illithida to umierasz a ta kijanka zmienia się w tego illithida wykorzystując twoje ciało. Sama idea Cesarza a przez to większa część fabuły nie tyle są naciągane co zwyczajnie pozbawione sensu. Pozostałe kwestie aż trudno wymieniać bo sporo tego. Bardzo widać cięcia w zawartości w 3 rozdziale.
Kuźwa jeśli dla ciebie ta gierka to 6/10 to wymień mi te które mają 9/10 wg ciebie. Poza tym niezly masochizm poświęcić na grę 170h która jest dla mnie b. średnia... Ja mam ponad 300 i dla mnie gra przy dzisiejszych standardach to jest 9.5/10 i gra roku. Ja się czepiam przede wszystkim poziomu trudności który jest skandalicznie niski. W porównaniu do pathfinder wotr to ta gra jest kaszka z mleczkiem dla bobaska. Ja bugów zbyt dużo nie usiwadzylem w akt3 chociaż po wbiciu 12 lvl interesował mnie główny wątek fabularny.
To jesteś zaślepiony. Gra ma problemy z fabuła, wydajnością w akcie trzecim, poziomem trudności i bugami (które są tutaj akurat normalne i ciężko się ich czepiać).
Jeśli dostrzegasz tylko problem z poziomem trudności to coś jest nie tak.
Obecnie cRPG 9/10 to wymieniony przez ciebie Pathfinder WoTR. Stanowczo najlepszy cRPG od lat i przykład na to, że gameplay z oryginalnych BG może być dostosowany do dzisiejszych standardów. Generalnie niewiele gier dochodzi do tego poziomu. BG 2 czy Planescape z tym, że Planescape to narracyjne 10/10 i trudno dostrzec przez to błędy. Jestem wielkim fanem settingu i generalnie gier cRPG więc nawet gdy gra jest słaba w tym settingu najpewniej ją przejdę. BG 3 bywa przyjemny i tak jak mówiłem większość punktów traci u mnie przez skopane lore. Reaktywność jest wzorowa i wybitna (co powinno być w każdej grze imo) więc to ją bardzo ratuje. Osobiście uważam, że styl tworzenia gier przez Larian jest źle dopasowany do olbrzymich fabularnych lokacji jak miasto przez to jak jest wolny. Całe szczęście bycie złym w tej grze wydaje się być znacznie bardziej optymalne niż dobrym i przez to pozbyć się wielu problemów (znacznie szybszy gameplay, satysfakcja z wymordowania tej zgrai degeneratów którą trzymamy jako towarzyszy etc.). Przeszedłem grę bardzo dokładnie i samych bugów które mieszały moje wybory było sporo. Bugi to jak dla mnie najmniejszy problem BG 3 chociaż w 3 akcie jest ich sporo.
Ma mi przeszkadzać zamiast 100 fpsow to że mam 60-70fps w akt3? Nie przeszkadza. Bugów nie doświadczyłem żadnych poza pustymi książkami, które dość szybko zostały naprawione, jakie problemy fabularne ? No i chciałbym poznać te gry które oceniasz bardzo wysoko... 9/10 itd.
Jakie problemy fabularne? Jesteś na misji pozbycia się kijanki z głowy więc postanawiasz wsadzić sobie ich więcej. Na szczęście nie ma ŻADNYCH konsekwencji tego działania.
Okazuje się że twoim wybawca jest Cesarz który randomowo zachował swoją osobowość i wspomnienia a ponadto jest
spoiler start
Balduranem
spoiler stop
. Mało tego chłop który tak uciekał od mózgu nagle uznaje że woli być po jego stronie jeśli zechesz kogoś uwolnić. Ot tak.
Po pierwszym i dopracowanym akcie pierwszym znikają wybory. Wielka trójka jest mocno nie dopracowana (oprócz Orrin). Kethrica widzisz dwa razy na krzyż na szczęście jego historia jest centrum aktu drugiego więc sporo dowiadujesz się po drodze. Gortash jest emo dupkiem z którym też masz ze trzy interakcje ale niestety nie ma prawie historii oprócz tego od Karlach i paru wstawek z Domu Nadziei czy z sejfów w banku. Cały pomysł na niego opiera się na "zabić go teraz czy jak zepsuje mu zabawki" a jak go już zabijesz to Bane wyskakuje z tekstem że jest dokładnie jak zaplanował. I po tym radosnym obwieszczeniu idziesz zabić mozg który też Ci powie ze wszystko to się zadziało zgodnie z jego planem (zniewolonego mózgu).
Pomijając aspekt panicznego przesuwania i usuwania zawartosci w związku z wycieciem górnego miasta co też miało wpływ na fabułę. A wymieniać można by jeszcze długo.
Dwa miesiące od premiery.
No i co to zmienia? Dla twojej wiadomości są ludzie co grają w gry nawet kilka lat od premiery pierwszy raz, z różnych powodów Nie każdy ma Super sprzęt aby odpalić baldura na premiere, może ktoś chce poczekać na obniżkę ceny , a poza tym gra ma trochę problemów jeśli chodzi o optymalizację i Bugi i woli poczekać aż grę porządnie się spatchuje, a Panu nie łaska nawet użyć mózgu i wsadzić w spoiler i także wykazać się totalną ignorancją, nie pozdrawiam
Lub czeka, aż gra uzyska kształt jaki twórcy planowali od początku - np. przywrócą przynajmniej część wyciętej zawartości. To gry dla pojedynczego gracza, grając w nie później niczego nie tracę, raczej zyskuję.
Ludzie, to wątek o fabule i wielokrotnie zaznaczane. Nie wycofanie się z niego to zgoda na czytanie spoilerów.
Jak to mówił kiedyś kiedyś mój brygadzista, gdy zarabiało się na studia:
"Jak coś jest na początku spier.... to już nigdy dobrze nie będzie działać"
Żaden patch nie naprawi optymalizacji w dolnym mieście, to już chyba tak zostanie.
Pod koniec to już grałem na siłę - tylko by przejść. Jeszcze jak drużyna stała w miejscu to te 60 FPSów było. Wystarczyło myszką mapę przesunąć i 30. Gra naprawdę fajna - jednak bugów dużo w misjach i techniczne problemy. Grafika piękna, tylko co z tego kiedy męczą te spadki.
Teraz łatają jak już większość pewnie zaliczyła główny wątek.
Rzeczywiście, wiele rzeczy ma duże znaczenie dla reszty, choćby silnik, projekt, organizacja pracy i zmiany związane z tym, zmiany w projekcie i implementacjach kodu, sposób implementacji różnych rzeczy itp.
Gracze sami są sobie winni takich sytuacji to raz, a dwa niech sobie cierpią skoro byli tak niecierpliwi, że musieli już od razu ograć jeszcze przed poprawkami, kiedy mają całą masę gier do dyspozycji, a kiedy kończą gra ma poprawki. Cierpliwość godna pożałowania.
Od dwóch tygodni gram w Pathfindera:WotR z zainstalowanym polskim tłumaczeniem (świetna robota swoją drogą) i gra jest wspaniała więc do BG3 mi się nie spieszy. Najpewniej zaczekam do wersji Enhanced Edition.
Poprawili to tłumaczenie? Rok temu niby było po korekcie 97% czy coś, a co chwilę jakieś głupotki w tekście, dosłowne tłumaczenie idiomów i niespójna terminologia. Wówczas tydzień ogrywałem prolog, zgłaszając błędy i w sumie odpuściłem dalszą zabawę.
Na tą chwilę (gdzieś 1/3, może 1/2 trzeciego aktu) zauważyłem tylko jedno miejsce całkowicie nieprzetłumaczone - był to opis jakiegoś zadania i raz złą odmianę osoby - postać była żeńska, a zwrot do niej w dialogu był męski.
Jeśli jest coś więcej to mój umysł mógł to zignorować lub nie zauważyć.
Dodam tylko, że gram z wszystkimi dodatkami.
A więc to to mi się pobiera..
Specjalnie zrobiłem NIZIOŁKA, żeby włazić tam, gdzie inni nie mogą.. Okazuje się, że to buł bug.. A ja już kombinowałem jak zamienić się w szczura czy coś..