Gracz WoW-a wyrzucił członka drużyny przed finałowym bossem: „Przepraszam, mój przyjaciel potrzebuje łupu”
Naprawdę trzeba tworzyć nius o tym, że jakiś pan zachował się niefajnie w stosunku do innego pana w grze?
Naprawdę trzeba tworzyć nius o tym, że jakiś pan zachował się niefajnie w stosunku do innego pana w grze?
Zapewne bylo podwieszone na Reddit.
Myślałem, że takie świństwa robi się tam od kilkunastu lat, a tu nagle drama jakby popsuli całą grę.
Mi kiedyś lider rajdu, tylko że na pirackim serwerze coś tak ustawił, że macka poleciała do niego.
Dick move oczywiście, ale to jest mega błahostka.
Ta gra pamięta akcje typu ninja loot warglaive, wyczyszczenie banku gildiowego (kilka miesięcy pracy 30+ dedykowanych graczy) po czym przejście do największego rywala na serwerze.
Wywalenie z grupy to jest dosłownie NIC, tak jakbym przeżywał kradzież snickersa kiedy obok obrabowano bank.
Gimby nie znajo ;)
Ja kiedyś kogoś wyrzuciłem z rajdu pod koniec w innej grze i byłem w ogóle zaskoczony że tak można. Tamten którego wyrzuciłem sobie zasłużył, afczył czekając aż inni wszystko zrobią, niewiele by pomógł z tego co kojarzę i nie miałem problemu że się podpiął pod coś czego sam by nie zrobił, ale no typ bezczelnie widocznie po prostu sobie czekał (aż chciałem go zgłosić i wtedy przez przypadek odkryłem że mogę go po prostu wyrzucić). Mimo to czułem się trochę dziwnie mając taką władzę ot tak i mogąc sobie rzucać "wyroki" jak mi się podoba.
Raz w życiu podobnie zrobiłem podczas ekspedycji w Fallout 76. Wybraliśmy się we dwóch, z czego mój "kompan" uciekał od walk, nie wykonywał żadnych zadań, generalnie był wszędzie tam gdzie nic kompletnie się nie działo, a ja tak naprawdę w pojedynkę odwaliłem całą robotę. Jeszcze bym zrozumiał gdyby chociaż kręcił się gdzieś w pobliżu, żeby przynajmniej ściągał na siebie część ognia mobków, jakoś bym to przeżył, ale nawet na to nie mogłem liczyć. Skończyło się na tym, że tuż przed odlotem do Appalachów wyrzuciłem go z drużyny. Doskonale sobie zdaję sprawę że to był dick move z mojej strony, ale w tym konkretnym przypadku uważam że był uzasadniony.
Wielkie mi co. Na polskim serwerze Age of Conan takie zachowania były na porządku dziennym. A nawet śmieszniej było gdy lider i jego kumple szybko się przelogowywali na inne postacie bo łup xDDDDD
Gry MMORPG to patologia.
Wow ma z 17 lat? Od 17 lat mniej wiecej każdego dnia dzieję sie taka sytuacja, a Ci tu teraz newsa o tym napisali. Kogos chyba długo w piwnicy trzymali
Dawno już doszedłem do wniosku że największym gównem w grach zawsze są ludzie, jak gram w coś sam, to jest ok, jak tylko z ludźmi to czar pryska, nieważne jaka gra nie ważne jaki serwer, gówno zawsze wypłynie, na każdego jednego normalnego gracza zawsze przypada trzech gównojadów, dlatego pozostaje tylko single player albo pływanie w gównie.
Zależy od gier np. w Call Of Duty grają ameby umysłowe natomiast w tego typu gry już ludzie bardziej normalni
https://www.gry-online.pl/gry/hell-let-loose/z14e3e#pc
https://www.gry-online.pl/gry/arma-iii/zc2acf
jeśli na 1 normalnego spotykasz trzech złych to może problem nie jest z ludźmi a z tobą
E tam dramatyzujesz nawet w Call Of Duty mozna sie dobrze bawic niezaleznie od ludzi. Np Free for all gdzie kazdy gracz jest do odstrzalu i nie musisz na nikim polegac. Zdarzalo sie ze ktos kampi i psuje dynamike rozgrywki ale na takiego dzbana tez sa sposoby.
Ogólnie rzecz biorąc, gry MMO zdominowane są przez toksycznych ludzi, którzy są koszmarnie niecierpliwi, łatwo wpadają w histerię, nie potrafią pogodzić się z porażką (wipem na rajdzie, przegraną w pvp). Chlubnym wyjątkiem jest community w Guild Wars 2.
Wyobraźcie sobie, że teraz tacy gracze by musieli grać w albiona xD. Tam dopiero by się zesrali, bo ostatnio nawet była taka sprawa tam, że ludzie we trójkę robili sobie dungeona grupowego (normalnie się robi go w 5-7, ale niektóre buildy pod sustain lub odpowiednia kompozycja umożliwia robiebie ich w mniejszą ilość osób). Mieli do tego drogi set, bo często droższe sety są potrzebne na robienie we trójkę grupowych itd. W każdym razie ich koledzy z gildii (gdzie jednym z nich był oficer tej gildii) stwierdzili, że dobrze będzie ich zdiveować(najechać loch, który robią). Jak ktoś nie wie to jest to gra full loot pvp, także no w skrócie wyjebali swoich kumpli z gildii chwilę zanim zaczęli ich zabijać.
Zgadnijcie co zrobili twórcy gry?
ABSOLUTNIE NIC.
Twórcy mają wyjebane w takie aspekty i uważają to za pewną mechanikę gry, do której trzeba się przyzwyczaić.
W tej grze to SPOŁECZNOŚĆ sama wydaję kary takim ludziom. Jak ktos
To się słabo w tej gildii znali. To zapewne taka gildia otwarta, która przyjmuje wszystkich jak leci, więc jej szef miał wszystko w d**ie i wolał robić sobie jaja z innych jej członków. Obstawiam, że robił to bezkarnie, bo inni członkowie tej gildii nawet nie zareagowali i ich to nie obchodziło dopóki sami nie stali się ofiarami.
Nie wiem ale ja w tej grze chodziłem z ally do hordy i zabijałem NPC i noobki stały i czekały aż się zrespi. Głupia gra.
WOW To ogňlnie patologia...
Wow wyciaga od ludzi kase aktywnie marnujac ich czas.
To, ze ludzie jeszcze nie kopneli tej gry w d* sprawia - ze jest to ich wlasna wina.
Ta gra jest praktycznie zaprojektowana w sposob majacy sprawic zeby ludzie zachowywali sie jak hu*, aktywnie nagradzajac ch* zachowania, stwarzajac sprzyjajace im okolicznosci, mechanicznie uniemozliwiajac obrone, i aktywnie ukrywajac winnego zeby zachecic ofiare do kontynuowania cyklu - marnujacego czas juz spedzony w grze przez innych i zmuszajacy do inwestowania coraz wiekszych ilosci czasu w gre (czytaj.: $$$).
Artykuł napisany w taki sposób, jakby po raz pierwszy w historii WoWa pojawiły się rajdy i tego typu przypadki, LOL.
Napiszcie artykuł że miałem wczoraj w codzie mw2 ping 216 i nie dało się grać
- Za karę nie dostaniecie swojej części łupu !
- Łupu i cupu dostaliśmy już od Kajka i Kokosza...
----
Tak mi się skojarzyło.
Miałem taką sytuację w Lineage2. Kampilismy z ally w 100 osob Ant Queen ktora spawniła się raz na tydzień. Boss rzucała 1 ring na krytyki więc była bardzo wartosciowa. Problem w tym ze trzeba było ją zabić postaciami na niskim 40 lvl żeby drop był 100%. Wpadło ally przeciwnika 200 osób i nas wymiotło. Po zgonie zalogowałem się na maga lvl 40 i zacząłem pisać do jednego polskiego klanu żeby mnie dodali do party do zabicia AQ. Okazało sie ze akurat w tym tygodniu to wlasnie ten klan mial swoją kolejkę na AQ. Jak mnie pytali kim jestem to odpisywałem żeby nie robili jaj... i dodali. Zabilismy ją i ring wpadł do mojego inventory. Wyobraźcie sobie... 200 osób przyszło na bosa a ja biorę im dropa spod nosa. Jak powiedziałem mojemu klanowi ze mam ten pierścień nikt mi nie wierzył. Musiałem każdemu w trade pokazać. Klan z którym mieliśmy nieustanne wojny w nocy o łerhaus i który okradłem nazywał się Wilki. Także jak czyta to jakiś wilk to pozdrowienia od vayhy z TauHaveloth.
Siema Vayha. Jak miło trafić po tylu latach na Twój post i wspomnienia z akcji