Masa nowości w Star Citizen, piękny zwiastun delikatnie punktuje słabości Starfielda
Jakkolwiek wiele elementów w Starfield nie było złych albo po prostu przestarzałych, to Star Citizen poza ładnymi widoczkami nie ma nic do zaoferowania obecnie. SI w Starfield jest tragiczne, ale w takim Star Citizen po prostu nie istnieje. Powatrzalne, 1:1 zadania, pracują jednocześnie nad wieloma trybami, z których żaden nie jest jeszcze w becie. Co chwilę tragiczne błędy (mordercza winda wciąż atakuje). Twórcy skupiają się na robieniu nowych, ładnych stateczków do sprzedania za gruby hajs i tyle.
"Zwiastun, który promuje aktualizację Alpha 3.20, jednocześnie wydaje się być celnym ciosem wymierzonym w Starfielda. W nowej produkcji Bethesdy nie można swobodnie przemieszczać się między planetami – zamiast tego należy korzystać z „szybkiej podróży”."
Każdy symulator kosmiczny, zaczynając od Elite z 1984 pozwalał na swobodne latanie, w różnym zakresie, część z lądowaniem na planetach inne bez.
Starfield nie jest symulatorem kosmicznym a tylko posiada arcadowy tryb walki w kosmosie
Squadron 42 jest tutaj i w wyplatach dla samego siebie, zony, brata i pewnie pierdyliarda dalszych i blizszych znajomych.
https://www.zillow.com/homedetails/710-Hartzell-St-Pacific-Palisades-CA-90272/20546164_zpid/
Koles sprzedal prawa do Squadron 42 "sam sobie" za milion dolarow. Serio.
Drugie tyle kasy pewnie idzie na ciagle oplacanie prawnikow, ktrzy analizuja jego finanse i posuniecia aby caly czas byly na granicy legalnosci.
Biorac pod uwage ze "mega patch" do tej gry to jedna stacja, dwa statki i jedna misja to na tym etapie nie fundujesz gry, fundujesz styl zycia Robertsowi i jego rodzinie.
Faktycznie jest to jakiś tam przytyk wobec Starfield, ale można sobie tylko wyobrazić jaka byłaby krytyka, gdyby ładowanie na planecie w Starfield trwało kilka minut lotu przez atmosferę. Zdecydowana większość grupy docelowej pewnie nie dotrwałaby do końca pierwszego ładowania. Ja bym proponował najwyżej większą różnorodność animacji samego ładowania na danej planecie i ujęć skoku grawitacyjnego, które aktywowałyby się za każdym razem. Ale i tak koniecznie z możliwością pominięcia kliknięciem.
Lepiej to bylo rozwiniete w no man sky. Wez zobacz jak tam sie leci z planety w kosmos. Jak dla mnie to najlepsze wyjscie
A czemu nie? Przecież w RPG jednym z kluczowym aspektów jest odgrywanie roli, do którego potrzebne są odpowiednie "rekwizyty" oraz narzędzia, podyktowane niejako charakterem danej roli. Np. w grze pirackiej zwyczajnie musi występować mechanika pływania statkami i abordażu, bo na tym właśnie polega bycie piratem. Podobnie jazda konna w grze o kowbojach czy walka mieczem w grze o rycerzach, te elementy po prostu muszą się pojawić, inaczej nie ma mowy o jakiejkolwiek immersji.
Nie inaczej w jest w przypadku Starfielda. RPG czy nie, robiąc grę o "eksploracji kosmosu", musisz zadbać o to, żeby gracz miał odpowiednie narzędzia do odegrania takiej właśnie roli, ale Bethesda niestety nie stanęła w tym względzie na wysokości zadania, bo podróżowanie i eksploracja to jedne z najsłabszych i najpłytszych elementów całej gry, głównie przez liczne, denerwujące ograniczenia technologiczne oraz uproszczenia samej rozgrywki, przez które kosmos w Starfieldzie został odarty z jakiejkolwiek tajemniczości i majestatyczności.
Klikasz na mapie i kilka ekranów wczytywania później jesteś już na powierzchni, wychodzisz ze statku, robisz pif-paf, zbierasz śmieci ze zwłok czy złom z losowych zabudowań i lecisz dalej. Tlen nigdy nie może ci się skończyć, skafander kosmiczny nie może się rozszczelnić (podobnie jak twój statek), paliwo nigdy nie może się wypalić, nie musisz dbać o stan załogi, nie możesz wyjść na spacer kosmiczny, nie masz pojazdów itd. Całość przypomina bardziej space-operę w stylu Star Wars czy Mass Effect, niż prawdziwą grę kosmiczną, bo aspekt kosmiczny został tam zupełnie spłycony i zepchnięty na margines. Z tą jednak różnicą, że space-opery zazwyczaj oferują w zamian ogromną różnorodność planet, ras, kultur, architektur, języków itd., a Starfield jedynie proceduralnie generowane pustkowia...
Porównywać syf optymalizację i scam do syfu i scamu to tak jakby porównać syf do syfu.
Trochę trudno mi zaakceptować ten tok myślenia - to, że akcja rozgrywa się w kosmosie nie oznacza że wszystkie rodzaje gier muszą spełniać podobne kryteria. Lepszym symulatorem lotu będzie Elite Dangerous, lepiej geopolitykę na wielką skalę będzie oddawał Eve Online. Tutaj nacisk bardziej położono na elementy RPG upraszczając wątek symulatora. Gra jest skierowana do konkretnego odbiorcy, który raczej nie spodziewa się po tym wydawcy symulatora na pełną skalę - ich obecni klienci mogliby nawet się od takiej propozycji odbić - wyobrażasz sobie fana Skyrim, który godzinę studiuje klawiszologię aby tylko móc oderwać swój statek od podłoża? No Man Sky obecnie próbuje zadowolić każdego - moim zdaniem ilość aktywności zaczyna przytłaczać nowych i powracających graczy. Na dodatek możliwość włączenia ułatwień w opcjach trochę psuje immersję - no bo po co się męczyć skoro ktoś inny gra z ułatwieniami i osiąga ten sam cel?
Bo widzisz, nie ważne do jakiego gatunku gra przynależy lub jak powinna być klasyfikowana zdaniem samych twórców. Ważne jest tylko to, z jakich mechanik rozgrywki korzysta i jako nacisk na nie kładzie. Jeżeli gram np. w produkcję w stylu GTA czy Mafii, w której lwia część rozgrywki polega na jeżdżeniu (czy też lataniu lub pływaniu) pojazdami i strzelaniu, to nie obchodzi mnie, z jakim gatunkiem mam do czynienia - akcyjniakiem, RPGiem, przygodówką czy karcianką. Oczekuję po prostu tego, że zarówno model jazdy, jak i model strzelania będą stały na możliwie najwyższym poziomie, bo są to mechaniki, z których będę korzystać non stop przez kolejne 60-80 godzin.
Podobnie w Starfieldzie. Jeżeli twórcy i marketingowcy na każdym kroku reklamują go jako "eksploracyjną grę kosmiczną", a z samej eksploracji robią centralny element rozgrywki, to mam prawo oczekiwać, że element ten będzie odpowiednio głęboki, rozbudowany i dobrze przemyślany. Gatunek gry zwyczajnie nie ma tu nic do rzeczy. Czy gdyby Rockstar dodał do RDR2 system dialogowy, wbijanie poziomów doświadczenia i większą nieliniowość, czyniąc z niego pełnoprawną grę RPG, to twoim zdaniem mógłby usunąć z niego wszelkie formy transportu (konie, powozy, pociągi itd.)? Przecież RPG nie musi mieć pojazdów, prawda?
Jeżeli Bethesdzie nie chciało się robić sensownego modelu podróży i eksploracji, to mogli pójść drogą chociażby Mass Effect'a 2 czy The Outer Worlds, i całkiem to sobie odpuścić. Sami jednak zdecydowali inaczej, więc niech teraz nie zasłaniają się przynależnością gatunkową gry.
Star Citizen Alpha 4.0 has been estimated for end of 2023 or possibly 2024 might be live in 2024 or later. - może wtedy przysiądę w końcu do "Alfy".
Może i nigdy nie zatrzymają w rozwoju gry, ale bugi nie napawają optymizmem.
Dość dużo istotnych błędów zauważyłem podczas oglądania krótkiego materiału "lets play".
Realizm trochę może zbyt przypominać pracę po pracy zamiast zabawę.
"Quantum Drive off" przy lądowaniu na planecie i chyba bardziej mnie cieszyło istnienie suwaka Youtube do przewijania niż oglądanie "height map" głównie z piachem.
Gra ma wiele zalet i oby przewyższały wady.
Gdyby w Starfieldzie trzeba było lądować na planecie oraz startować normalnie za każdym razem - to już by pierwszego dnia poleciał z dysku.
Co do SC - tak trailer fajnie wygląda..... i to tyle.
Jakkolwiek wiele elementów w Starfield nie było złych albo po prostu przestarzałych, to Star Citizen poza ładnymi widoczkami nie ma nic do zaoferowania obecnie. SI w Starfield jest tragiczne, ale w takim Star Citizen po prostu nie istnieje. Powatrzalne, 1:1 zadania, pracują jednocześnie nad wieloma trybami, z których żaden nie jest jeszcze w becie. Co chwilę tragiczne błędy (mordercza winda wciąż atakuje). Twórcy skupiają się na robieniu nowych, ładnych stateczków do sprzedania za gruby hajs i tyle.
weź ty mi powiedz gdzie ta mordercza winda jest? grałem już w darmowym dostępie i poza pustka w która wypadłem zamiast do windy, nigdy nie zostałem zabity
W starfielda przynajmniej moge pograc ;)
Mam nadzieje ze SC bedzie super imersyjny, ladowanie bedzie wymagania wprowadza nia koordynat i modelu fizycznego ladowania aby nie spalic sie w atmosferze, a jak bede chcial odwiedzic kolejny uklad sloneczny to wieczorem ustawie koordynaty, pojde spac i rankiem polatam po nowym systemie ;)
Tutaj mniej oszukuja niz Tod i Starfield. Gdyby nie reset progresu co jakis czas juz dawno bym gral w Star Citizena. Kupie jak tylko to zostanie zapowiedzianie. Podczas darmowego okresu bawilem sie znakomicie.
Wymogiem jest ogarniac i miec HOTASa. Nie jest to gra dla casuali.
Todzikowi pewnie marzą się kłamstwa na poziomie tych ze Star Citizena... No ale nawet tutaj go ogranicza silnik :D
"Zwiastun, który promuje aktualizację Alpha 3.20, jednocześnie wydaje się być celnym ciosem wymierzonym w Starfielda. W nowej produkcji Bethesdy nie można swobodnie przemieszczać się między planetami – zamiast tego należy korzystać z „szybkiej podróży”."
A wydanie Starfielda jest celnym ciosem w Star Citizen które nigdy nie wyjdzie z alfy.
A teraz w drugą stronę, Starfiekda mamy już tutaj teraz, pełna wersję a nie Alpha.
A jednak w Star Citizenie wszystko jakby bardziej przemyślane i dopracowane ;)
Starfield to wydmuszka przy Star Citizenie.
Starfield miał premierę. A to nie oznacza że wyszedł w pełnej wersji. Pełną wersję Starfielda to będziemy mieli za jakieś 10 lat gdy Becia wpuści Anniversary+++ edition (może nawet HDR dodadzą i DLLS oczywiścei w cenie 550 zł bo tyle pewnie wtedy będą kosztować gry) i do tego doinstalujesz sobie jakieś 350 modów.
No i tu mnie masz. W sumie nie udało mi się nigdy przejść żadnego multipleyerowego MMO do końca (bo od początku to tak). A tobie się udało? Szacun. A teraz już tak bez ironii. Chyba nie do końca wiesz czym ma być Star CItizen. Nawet gdyby ta gra jutro wyszła to nie jest to gra którą jakkolwiek da się przejść od początku do końca.
Możesz teraz stafielda przejśc od porczatku do końca? możesz
Star Citizena możesz? nie możesz i długo nie bedziesz mógł jezeli kiedykolwiek
Tutaj dokladnie widac, ze ludzie krytykujacy ta gre nie wiedza o niej nic. Krytykuja bo modne, bo preczytali jakis tam artykul. ZALOSNE.
Dlaczego w ogole wypowiadzasz sie na temat, o ktorym nie masz zielonego pojecia ?
Wolfier - po prostu opinia po 30 godzinach ziewania, zabawy takiej sobie, z umiarkowanym zadowoleniem. Bo Starfield to gra nierówna i ma swoje momenty. Te niedoróbki sprawiają, że jest jak z nową dziewczyną. Niby fajna, ma co trzeba ale puder i nowe ciuchy nie ukryją że jest już dawno po czterdziestce. Tak czuję Starfielda. Pogra się ale to bolesny kontakt. A Skyrim 400h, Fallout 200h. Dla mnie magia Bethesdy ograniczyła się do nieudolnego skopiowania / zreskinowania tych klasyków. A Star Citizen - sam zobacz i porównaj. Tu przynajmniej jest nieustanny rozwój.
jakaś amnestia była skoro się pisze o dziele kryminalistów w taki pozytywny sposób.
Dalej ktoś wierzy, że to kiedykolwiek doczeka się premiery? Pewnie nawet prawdziwego beta nie osiągnie...
Starfield i jego wszystkie braki w kwestii swobody eksploracji kosmosu to prawdziwy prezent gwiazdkowy dla Krzysia. Nic lepszego nie mogło mu się przytrafić ze strony SF. Dalej sobie będzie mógł przy tym wszystkim dłubać w swoim doskonale wszystkim znanym tempie a kasa będzie dalej płynąć od ludzi którzy chcą przemierzać kosmos bez oglądania jakichkolwiek ekranów ładowania i wchodzić w interakcje z prawdziwymi graczami a nie popiersiami NPC.
To wszystko oczywiście ze szkodą dla graczy bo brak konkurencji nigdy nie jest dobry.
Jak skończy się stały dopływ gotówki od fanatyków to widzę trzy opcje:
- nagle zacznie się beta
- pojawi się data premiery
- gra po prostu zniknie jakby nigdy nie istniała
Kolejny optymalizacyjny syf i scam. Tu jest jakaś skarbnica półproduktów? To tak jakbym postawił kloca na środku pokoju i powiedział, że stworzyłem rzeźbę sztuki nowoczesnej i zajęłoby mi to 20 lat. A psychofani, którzy mają 0-we wymagania zaraz się tu będą trzepać do tego newsa.
Starfield nie jest symulatorem kosmicznym a tylko posiada arcadowy tryb walki w kosmosie
To jak to jest z tym Starfieldem?
Raz to gra podchodząca pod symulator, dzięki temu, że "realistycznie" odzwierciedla pustkę kosmosu oraz brak życia na planetach.
Innym razem to tylko arcadówka?
Obrońcy tego średniaka już sami się gubią.
Na pewno nie jest to kosmiczny sim. Nie chodzi tylko o sposób ukazania podróży międzyplanetarnych (czy eksploracji planet), ale też o podstawowe mechanizmy rozgrywki, które czasem z logiką czy realizmem niewiele mają wspólnego.
To po prostu dosyć staroświeckie RPG, którego miejscem akcji jest galaktyka.
Starfield to singlowy RPG, Star Citizen to mulitplayer MMO. Ot cała tajemnica wszechświata Obydwie gry mają możliwość latania statkami kosmicznymi. Która gra robi ten aspekt lepiej. No cóż. Niech sobie każdy sam odpowie na to pytanie.
W starfilda nie będę gral bo nie ma coopa. Ale przynajmniej wyszedl i by mi się uruchomił. A taki star Citizen mi sie nawet nie wlaczyl na 2700x i 1080ti i 16gb ramu. Przy ladowaniu gry wywalało do pulpitu. Nie dalo sie zrobic ticketa do supportu bo przy kliknieciu wyslij zamykalo narzedzie supportu sie bez erroru. Masakra jakas. Stracilem tylko kase na statek. Po roku subskrypcja przepadla. A to juz druga w ciagu 5 lat. Star citizen to scam. A starfild to typowa zabugowana gra bethesdy dla jednego gracza. .tym razem w kosmosie dla odmiany. Oba studia powinny upasc
Ja na starym PC ogralem darmowy tydzien. I5 8400, GTX 1080 i 16GB RAMu. Cos u Ciebie bylo nie tak.
Gram na GTX 1080. Wszystko działa w porządku. Jestem nawet dosyć zaskoczony tym, że nie mam problemów z jakimiś "ścinkami" (przy ustawieniach średnich lub wysokich). Gra bez większych problemów działa w przedziale 30-40 fps na tej starej karcie.
Akurat klient Star Citizena działa o wiele stabilniej niż Starfield. Prawdziwym problemem SC są serwery które mają ogromny wpływ na ilość FPS w kliencie i ilość błędów których doświadczamy bo cała symulacja świata nie odbywa się u nas lokalnie tylko właśnie na serwerach. Klient to ma tak naprawdę tylko wyświetlić to co zostanie zasymulowane na serwerach. Jeżeli trafimy na serwer który dopiero co powstał to nawet na starym sprzęcie w miastach czyli najbardziej wymagających lokalizacjach można zobaczyć na liczniku FPS 50+. Jeżeli trafimy na serwer który jest postawiony już kilka dni i do tego jest pełen (100 graczy) to dokładnie na tym samym sprzęcie w tym samym miejscu gdzie mieliśmy 50 FPS możemy mieć niecałe 30 FPS (i nie ważne czy masz komputer z NASA czy topowy z RTX4xxx na pokładzie). Dodatkowo im bardziej zdegradowany serwer tym większe problemy z AI, przywoływaniem statków, walką w PVP i tak dalej. Co do wywalania do pulpitu to na przez pewnie dobre dwie setki godzin grania (nie wiem dokładnie bo nie ma żadnego licznika) w SC ilość CDT mogę policzyć na palcach. Za to w Starfield przez te kilkadziesiąt godzin wywaliło mnie już 3 razy i za każdym razem chwilę po opuszczeniu statku w Atlantydzie.
Caly ten kosmos w Starfieldzie jest niepotrzebny. Po co oni w ogole to robili ? Wystarczylaby jedna planeta z tymi zadaniami, zapelniona zawartoscia, czyli taki F4/Skyrim gdzies tam w wszechswiecie.
A tak to wyszło słabo. Star Citizen na ten moment jest znacznie lepsza gra i nie widze opcji, aby Bethesda miala narzedzia, by to zmienic.
Gdyby tak jeszcze Scam Shitizen miał choc w połowie tak dobrze działającą mapę gwiezdną jak Starfield.
Jakby mówienie o SC ze ma wyższość nad jakimkolwiek gwiezdnym AAA, jest mocnym bajkopisaniem
Fakt, Starfield przy Star Citizen, to taki poranny pierd, ale ma jedną zdecydowaną przewagę,... można w niego zagrać od poczatku do konca. SC to kolejna alfa, a potem beta i być może produkt finalny, kiedyś tam.
Powiem tak: mam Star Citizena, owszem jest mega gierką z potencjałem itd ale jest kompletnie niegrywalna, tracisz kupę czasu na robienie zadań które albo skończysz albo nie, bo bugi ci nie pozwolą. Mało tego AI jest tak durne że wychylając się zza barykady możesz pozbyć się prawie wszystkich botów z obszaru zadania. Także osobiście żałuję że straciłem kilka tygodni na obczajanie czy może dzisiaj pogram normalnie czy serwer gry znowu coś spieprzy. A Starfield? To zwykły arcade i wygląda na głupkowatą, aczkolwiek przyjemną i pewnie kiedyś w nią zagram jak będzie na promce.
Starfield wyszedł i jest offline. Star Citizen - nie. Nokaut. ;-) Do widzenia.
Trochę jakby Blizzard z WoW-em miał wymieniać wady Skyrima czy Wiedźmina...
Star citizen w końcu dostał godnego rywala więc może teraz wezmą dupska do roboty i zaczną właśnie coś lepszego robić.