10 lat temu zadebiutowała jedna z najważniejszych gier w historii - rocznica GTA 5
Sukces GTA 5 Online, to największa tragedia jaka wydarzyła się serii Grand Theft Auto od jej początku.
Genialne dojenie graczy. Po co robić nową część jak można wydawać to na kilku generacjach.
Sukces GTA 5 Online, to największa tragedia jaka wydarzyła się serii Grand Theft Auto od jej początku.
Genialne dojenie graczy. Po co robić nową część jak można wydawać to na kilku generacjach.
Prawda jest taka że gdyby ludzie nie kupowali tyle rzeczy w GTA 5 to już by dawno temu wyszłoby GTA 6 a tak nawet na rocznicę 10 lat fani nic nie dostali a co dopiero mówić o dacie premiery GTA 6. Więc jak widać gracze sami sobie są winni. Akurat w GTA ja nigdy nie grałem więc mi jest ta marka totalnie obojętna ale to jak twórcy traktują swoich fanów zostawia wiele do życzenia ...
Taki hype ta grabmiała że człowiek się spodziewał nie wiadomo czego, a jak już przyszło do grania to chciało się jak najszybciej zakończyć i zapomnieć.
Czwórka jest lepsza od piątki. Niestety sukces wersji online sprawił, że do dziś nie mamy szóstej części.
Wciąż mam do nadrobienia, choć już zbyt wiele z tej gry widziałem, teraz to już nie wiem czy mi się nawet chce.
Za to 4kę rok temu sobie odświeżyłem ponownie.
Nie moge sie doczekac zeby kupic znowu na Playstation 6 :D
A co wy byscie zrobili - robicie coś - dajecie do sprzedaży - jest to hit - cały czas ludzie to kupują - robicie cos nowego ? Po co skoro cały czas jest z tego hajs
Jako biznesmen bym doił ile wlezie z danego produktu. Ale jako konsument domagam się nowego podejścia i wydawania częściej niż raz na 20 lat nowych produktów.
Brawo Rockstar Games, GTA 5 to najlepsza część cyklu. Pamiętam premierę jak by to było wczoraj. Znawcy gola jak zawsze wiedzą najlepiej xD. Fakt GTA Online najlepsze czasy ma już za sobą, a były to lata 2013-2015. Nie było wtedy durnego contentu typu latające motory, samochody itp..., które totalnie niszczą balans. Drugim problemem GTAO są cheaterzy, których w wersji na PC jest mnóstwo. Na X360 nie było tak, zalew się zrobił dopiero jak Rockstar przestał wspierać te konsole. Reasumując oby GTA 6 było jeszcze lepsze od piątki. RDR 2 wysoko postawiło poprzeczkę, ale ja się nie martwię, wieże że dowiozą.
wieże
Ale pisać to ty się naucz.
Już nie wspomnę o bzdurach, że bezpłciowe GTA V jest "najlepszym GTA" xD Ta, chyba dla nastoletnich dzieciaków grających w GTA ONLINE z latającymi skuterkami i tysiącami gówno-skórek do giwer.
Oj nie zauważyłem tego błędu, dzięki za poprawę ;)
Dlaczego bezpłciowe? Oceniasz tą grę po przez GTA Online. Tak jak pisałem online się zepsuł ale tryb single to jest mistrzowski. To właśnie GTA 5 jest hołdem w kierunku startych części, nie ta "poważna" czwórka w której, główny aspekt gry a mowa o prowadzeniu samochodu jest zepsuty i nie jest to jedyna wada tej części. GTA 4 było eksperymentem który nie wypalił i tyle. Powrót do starszego formatu.
Zgadzam się w pełni. Z tym faworyzowaniem IV-ki jest trochę jak z nostalgią za PRL-em. Niektórzy zapomnieli już jak bardzo zbugowana była ta gra, jak tragiczną miała optymalizację, w jak bardzo drewniany sposób zaimplementowane zostało poruszanie się postacią, oraz ile upierdliwych mechanik się tam znalazło (patrz - system "przyjaźni" i kuzyn Roman który codziennie chciał grać w zasrane kręgle). Nawet nie zliczę ile razy musiałem powtarzać niektóre misje bo np. NPC który towarzyszył mi podczas zadania zgubił się gdzieś po drodze, przez co musiałem wracać po niego do budynku, przez co ucieczka przed policją stała się niemożliwa. Albo sytuacje w których Niko chcąc skorzystać z osłony "przykleił się" nie do tej ściany co trzeba wystawiając się na ostrzał wszystkich przeciwników. Takich bolączek mógłbym wymienić wiele. NIE, IV-ka stanowczo NIE BYŁA szczytowym osiągnięciem tej serii. V-ka jest o niebo lepiej dopracowana. Jedyną przewagą IV-ki jest odrobinę bardziej realistyczna fizyka w momencie jak postać spada z motorka. Bardziej smętną fabułę też można uznać na plus, chociaż nie była ona wcale aż tak bardzo genialna jak ludzie próbują to sobie wmówić. Liczba niepotrzebnych postaci i wątków była tak przytłaczająca, że łatwo można było się pogubić w tym co się aktualnie dzieje i dokąd to wszystko zmierza. Dużo lepiej wypadł sposób opowiadania historii w "Episodes from Liberty City" z którego V-ka czerpała pełnymi garściami. Nie przeczę że IV-ka miała swoje fajne smaczki, specyficzny klimat i świetną muzykę, ale to samo można powiedzieć o niemal każdej części cyklu. Wg mnie takie arbitralne stwierdzenia na temat genialności IV-ki i jej bezdyskusyjnej przewagi nad V-ką są po prostu przesadzone i mało poważne.
Zdecydowanie najlepszą odsłoną jest oczywiście dla mnie San Andreas, a za nią Vice City.
Piątka też jest oczywiście super, ale ma kilka irytujących wad, które przy ponownym przechodzeniu są spotęgowane. San Andreas ma zaledwie jedną wadę, która mnie drażni związana z epilogiem (odbijanie sporej ilości dzielnic w ten sam sposób, by fabuła dalej ruszyła). Vice City nie ma właściwie żadnej wady, która by mi jakoś mocno przeszkadzała, ale nie ma tak zróżnicowanych misji jak w SA. Jednakże VC klimat ma najlepszy. Niemal wyjęty z filmu "Scarface". Posiada też najlepszy soundtrack z całej serii. Gra jest dynamiczna i konkretna bez przeciągania :)
Największe wrażenie na premierę zrobiła na mnie trójka, bo to przełomowa odsłona z przejściem z 2d na 3d. Robiło to spore wrażenie ponad 20 lat temu. VC i SA udoskonaliły formułę trójki. Wtedy traktowałem je niemal jak duże dodatki. Najwięcej razy przechodziłem VC i SA. Ostatni raz całkiem niedawno w formie remasterów.
W jedynkę i dwójkę grałem tylko w latach 90'. Pamiętam, że znajomi bardziej lubili. Mi tak średnio na jeża podeszły części w 2d.
Zastanawiam się jakim cudem ta gra w na premierę dostała takie oceny przecież to chodzi tam w 20 klatkach i wygląda jak kupa.
Z perspektywy czasu to GTA IV jest szczytem serii.
GTA V ma elementy, które są jawnym regresem przy poprzedniej części.
Czyli od premiery piątej części minęło niemal tyle czasu ile dzieli wydanie GTA 1 i IV.
Najważniejsza jakimi kategoriami?
Dla wydawcy, na pewno, pod względem finansowym.
Czy dla graczy, niekoniecznie, bo to która już odsłowna tego samego.
Wpływ na branżę w sensie tworzenia podobnych gier? Możliwe, choć tu znowu, to n-ta cześć tego samego, więc wszystko już było znane.
No chyba, że zrypanie modelu online dla kasy, to tak :-)
No dla mnie zdecydowanie nie jest najważniejsza jako gra, bo nie wiem w czym by miała, generalnie mówimy tu o setkach, tysiącach gier, sprowadzanie rzeczy do tej "najważniejszej" wydaje się pozbawione celu, bo nie ma jak tego ocenić.
Uwaga boomer rant
Na tym etapie to mam wrażenie, że dzieciaki grające w GTA Online nawet nie zdają sobie sprawy, że ta seria była kiedyś w głównej mierze singleplayerowa i że w ogóle GTA V posiada jakąkolwiek kampanię dla jednego gracza... Dalej uważam, że RDR 2 to był łabędzi śpiew Rockstara, który od przynajmniej ostatnich 5 lat nie podjął ani jednej dobrej decyzji (nawet jeśli to bardziej wina Take-2, które jest tak antykonsumenckie, że chyba nawet samo EA się chowa). Dopóki kasa z shark cardsów się zgadza, a 13-letni fortnajtowcy dalej będą kupowali kolejne kopie, tak tym bardziej możemy zapomnieć o jakimkolwiek sensowym potraktowaniu takich marek jak Red Dead, Midnight Club, Max Payne czy Bully.
https://www.youtube.com/watch?v=AoazEAh0DPg
Przeszedłem piątkę 4 razy na prawie każdej możliwej platformie, ale jest to bez wątpienia moja najmniej lubiana część z całej serii nie licząc pierwszych odsłon w 2D.
Gra ma super grafikę, ale to całe miasto, ci bohaterowie - jakieś to wszystko nijakie. Mapa jest ogromna, ale mimo tego że tyle razy po niej jeździłem to nie ma tam żadnych takich kultowych lokacji jak chociażby w Vice City, III, San Andreas, czy GTA IV. No i ubolewam nad tym, że seria pewnie po sukcesie V pójdzie w upodabnianie się do jakiegoś Saints Row.
Świetna gra! Jedna z najlepszych gier z otwartym światem w historii gier. O niebo lepsza od przereklamowanego GTA IV :)
Gdyby nie Online to pewnie nie dość że do GTA V dostalibyśmy z 2 duże dodatki fabularne to w tej chwili czekalibyśmy już na zapowiedź GTA 7 (pewnie San Andreas nowej generacji).
Coś takiego jest w tej grze, że nie chce mi się w to grać. San Andreas i IV to moje ulubione części i ograłem je obie ponad 10 razy od początku do końca. GTA 5 nie pamiętam ile razy przeszedłem od premiery, chyba 2 razy.
Niestety część zabiła serię bo okazało się że dzieci kupujące za pieniądze rodziców wirtualną gotówkę żeby sobie kupić nowy wirtualny samochód to dużo lepszy zarobek niż wydawanie kolejnych gier albo dodatków fabularnych.
Wiadomo w jakich latach będzie toczyć się akcja GTA VI? Ideałem byłyby znów lata 70-90, ale podejrzewam że będzie taki sam kupsztal jak w piątce, czyli aktualne czasy internetu, srajfonów i odpowiedników szajsbuka.
Serio nie potrafisz spojrzeć na wygląd głównych bohaterów GTA VI z wycieku i stwierdzić że to się dzieje we współczesności?
Jak dla mnie GTA Online to jakieś nieporozumienie kij z tymi latającymi motocyklami, plaga cheatrów jest wtopą tego trybu.
Chcesz sobie na spokojnie pograć ale nie...nie możesz bo jakiś buraczek cię przeteleportuje z dala od miejsca gdzie chciałeś rozegrać misję albo odbierze ci całą amunicję i ty nie będzie mógł mu odpowiedzieć ogniem.
No i jeszcze brak jakiegoś rozszerzenia do singla to też wtopa, GTA IV miało dwa ciekawe dodatki na miarę Liberty i Vice city stories a tu....nie ma nic, jeśli chcesz poznać dalszą albo wcześniejszą historię z single to tylko w GTA Online.
Bardzo dobra gra, ale jednak pod wieloma względami spory regres w stosunku do GTA IV.
A pod względem najważniejszym PRZYJEMNOŚCI Z GRY znaczny plus względem nudnej jak flaki z olejem 4.
Mimo ze sie z tego juz smieja, to ta gra przynajmniej dostala jakies remastery i mozna pograc na roznych platformach a taki Bloodborne tez wyszedl juz prawie 10 lat temu, tylko na ps4 i do tej pory nie kiwneli nawet palcem.
Kultowa gra dla pokolenia graczy urodzonych na przełomie wieków. Choć zawsze uważałem te ochy i achy na temat całej serii za przereklamowane. Ale w piątkę dało się grać, fabuła fajnie i w lekkim stylu pokazała ówczesny świat z poprzedniej dekady, obawiam się, że ostatniej normalnej w naszym świecie.
Nigdy jakoś mnie nie ciągneło aby zagrać. Ostanie Gta w jakie grałem to było pierwszei Gta. Gry nie oceniam bo nie grałem.
A co było w niej takiego "ważnego"? Brzydki świat, który nabiera nieco życia, kiedy renderuje się do bliskiej obecności gracza? Liniowa fabuła? Kilka śmiesznych postaci i podkreślanie problemów USA? Powiedzmy sobie szczerze: ta gra przeżyła tak długo w świadomości graczy, dzięki graczom, w tym modderom i scenie RP. I to wszystko.
No cóż, jako single było ok, nowe GTA, dla nie których regress w stosunku do GTA IV odnośnie modelu jazdy i zniszczeń, ale samo GTA i 3 bohaterów wyszło naprawdę dobrze i przyjemnie się grało, multi z początku przez pierwszy rok nie było takie złe i założenie było spoko, ale z każda aktualizacją i wrzucaniu do gry kupna jakiś wirtualnych kart i waluty to już przeginka.
Gra fenomen. Sam 2500 godzin w GTAO spędziłem, ale ile można... No ale nie ja jedyny tyle przegrałem, każdy dzieciak chce pograć w tą "najlepszą grę" i tak się to kręci.
Ja tam miałem wobec tej gry olbrzymie oczekiwania, a okazała się ogromnym zawodem. Przede wszystkim myślałem, że wszystkie mechaniki będą ulepszone względem GTA IV, a jeśli nie, to że będą przynajmniej takie same. A tutaj zadział się regres, bo wykastrowali grę z dwóch rzeczy, które najbardziej lubiłem w GTA IV. Pierwsza to model zniszczeń pojazdów. Po prostu kochałem te wszystkie stłuczki, wgnioty na karoserii i to, że dało się uszkodzić absolutnie każdą część samochodu. Spadając z wysokości na dach - można było zrobić ogromne wgniecenie w dachu. Uderzając ciężarówką w bok mniejszego pojazdu było widać jak ten pojazd aż się wygina. Do tego stopnia, że nie dało się nim później jechać, bo powyginana blacha naciskała na koło i sprawiała, że się już ono nie kręci. W piątece tego już nie ma. Nie da się nawet wgnieść boków samochodu. Gniecie się jedynie przód i tył. Kolejna rzecz to model walki wręcz i fizyka/ragdoll który za to odpowiada. To wyglądało po prostu świetnie. Przykładowo uderzając kogoś bejsbolem i trafiając np. w rękę było widać jak ta ręka gwałtownie odlatuje w stronę, w którą zadaliśmy cios. Można było znokautować przeciwników jednym uderzeniem, jeśli trafiło się centralnie na szczękę. Czasami, kiedy potrącił nas jakiś samochód to jego kierowca wybiegał z niego, podbiegał do nas i rzucał tekstem "Oh, shit! Man, are you ok?" itp. Można było podnosić z ziemi kubki, papierosy, cegły i inne przedmioty, które upuszczali przechodnie, jeśli się ich potrąciłlo. Np. telefony, okulary, albo batoniki. I na dodatek nimi rzucać na co przechodnie reagowali w różny sposób (w zależności od tego gdzie się ich trafiło). Nawet strzelając z dalekiej odległości ze snajperki do kogoś, kto stał blisko ściany było widać, jak po postrzale krew leci na ścianę i już tam zostaje. A npc trafiony np. w nogę łapie się za nią, przewraca, a potem zgięty w pół próbuje uciekać. I takich rzeczy było dużo więcej. Pamiętam, że w latach 2008-2011 spędziłem mnóstwo czasu w GTA IV na tzw. freeride czyli jeżdżenie po mapce i robienie różnych rzeczy poza głównym wątkiem fabularnym.
W GTA V tego niestety zabrakło. Właściwie za każdym razem kiedy wracam do tej gry i ukończę główny wątek + zadania poboczne i rozwałki, to pojeżdżę sobie po mieście samochodami przez dzień lub dwa i po prostu odinstalowuję grę. Niby fajne GTA, ale jednak po skończeniu fabuły nigdy nie chciało mi się w to dalej grać.
GTA 5 uświadomiło mi jedną rzecz - GTA to już niestety nie jest seria dla mnie. Rozbijanie się po mieście i urządzanie strzelanin nie bawi mnie już jak kiedyś, amerykański styl życia też nie pociąga mnie na tyle, żeby czerpać przyjemność z wirtualnego z nim obcowania. Właściwie żadnego bohatera piątki nie lubiłem, a większość nienawidziłem i życzyłem im śmierci.
Doceniam jak wiele pracy pochłonęło stworzenie takiej wspaniałej mapy, z tyloma zakątkami, ale jakoś ekploracja jej mnie nie wciągnęła a aktywności poboczne znudziły. Poza tym, jak już koledzy wyżej wspomnieli, model jazdy i strzelania to regres.
RDR 2 > GTA 5