Twórca Stardew Valley podsyca teorie fanów, wystarczył mu jeden screen z nowej gry
Kij tam z czekoladerem, czekam na update SV, żeby z żoną kolejne 80h zasuwać na grządkach :D
Plot twist - wszystko co się działo w Stardew Valley to był tylko sen dziadka, seryjnego mordercy, dla którego wiejska sielanka to rzeczywiście koszmar.
Jak nie interesuje mnie jakoś bardzo fabryka czekolady (tak jak rolnictwo), tak za samą estetykę, klimacik, symulację miasteczka jestem znowu na TAK!
Podchodziłem do Stardew Valley w sumie z 5 razy i za każdym razem po średnio 30 min dawałem sobie spokój. Ogólnie rozumiem jej sukces i wiem za co jest tak ceniona, ale kurde no, nie mogłem się przekonać a szkoda.
Faktycznie, początek jest dość monotonny, zanim uda się część farmy zautomatyzować. Połowa czasu schodzi na nudnym podlewaniu.
A próbowałeś może Graveyard Keeper?
Podoba mi się takie podejście swoją drogą, bo mnóstwo razy się słyszy jak to ktoś od razu ma coś za szajs, gdy sam nie mógł się przekonać, a ten częsty powód "nie rozumiem fenomenu" też zazwyczaj wychodzi stąd, że prostu nie jest się otwartym na cudze opinie.
Mnie dziewcztna zdradziala w sv i poszla do lekarza xd a ja musialem pracowac w kopalni xd