Masz poczuć się „mały i przytłoczony” - twórcy Starfield bronią pustki na planetach
Jeżeli jest kilkadziesiąt planet z fauną i florą a reszta to puste planety pełne skał i piachu to dla mnie to oddaje kosmos i chyba to raczej zaleta niż wada.
W sumie te 10% planet z życiem to takie trochę nie realne, ale w grze sie to sprawdza. Inaczej byłby to bezsens, 5 planet na krzyż z życiem a te reszta pusta jak Lidl po promocji na Karpia. W końcu to ma być gra i zabawa, a nie symulator kosmosu.
No własnie to tylko gra a nie symulator. Wiec bez sensu patrzec sie czy cos jest realistyczny czy nie. Ważne czy gra daje fun o czym wielu zapomina.
Te strefy 1kmX1km które się tworzą jak wylądujesz na planecie po której możesz się poruszać też mają sprawiać wrażenie że jesteś mały i ma cię to przytłaczać?
Ciebie to przytłacza że na PS sobie nie pograsz trollu.
te strefy to mają około 8x8 km
lub 20-30 minut biegu z jednej strony na drugą, zakładając ze statek ląduje w środku.
albo inaczej od statku w każdą stronę jest około 4km/10-15 minuty biegu
Jeszcze takiej strefy nie spotkalem. Za to na jednej planecie (czy ksiezycu) mialem questa z frakcji i z ciekaowsci zaczalem zwiedzac, bo ciekawe widoczki byly; przebieglem w rozne strony z 10-20km (robiac przy okazji na maxa skilla do udzwigu), znajdujac jakies ladowiska, fabryki, jaskinie ,ktora okazala sie na starcie mala, ale po tem jakies waskie przejscie i gigantyczna podziemna struktura itd.
On ma dane prosto z tyłka Jimbo Ryana. Gra od MS to hejtuje jak zawsze ;) Nie ma co z trolem wpadać w polemikę.
64 kilometry kwadratowe mają te strefy. Odpowiada to mniej więcej wielkości mapy z Fallouta 76.
Jeszcze takiej strefy nie spotkalem. Za to na jednej planecie (czy ksiezycu) mialem questa z frakcji i z ciekaowsci zaczalem zwiedzac, bo ciekawe widoczki byly; przebieglem w rozne strony z 10-20km (robiac przy okazji na maxa skilla do udzwigu), znajdujac jakies ladowiska, fabryki, jaskinie ,ktora okazala sie na starcie mala, ale po tem jakies waskie przejscie i gigantyczna podziemna struktura itd.
Nie mogłeś przebiec z 10-20 km, bo statek zawsze znajduje się na środku i w każdą stronę świata (N, E, W, S) granice (niewidzialne ściany) są wytyczone dokładnie 4 kilometry dalej. Zawsze byłeś w takiej strefie. Lokacje markerowane odgórnie też są kwadratowe, jedyna różnica jest taka, że nigdy nie znikną z gry. Te tworzone samodzielnie (po każdym lądowaniu) też się zapisują, ale tylko 4 na planetę/księżyc. Jeśli zrobisz piąte lądowanie, to jedna z tych czterech zniknie. Można "przybić" do planety strefę lądowania na stałe, robi się to placówką.
Te tworzone samodzielnie (po każdym lądowaniu) też się zapisują, ale tylko 4 na planetę/księżyc. Jeśli zrobisz piąte lądowanie, to jedna z tych czterech zniknie. Można "przybić" do planety strefę lądowania na stałe, robi się to placówką.
No dobra, a jak zbuduję 4 palcówki w czerech różnych strefach i potem będę chciał polecieć w kolejne miejsce na planecie to mi "pożre" którąś placówkę? Czy tak sobie mogę stawiać placówki na planecie "w nieskończoność"?
Czy w nieskończoność, to nie wiem. Zrobiłem chyba z 6 placówek na jednej planecie podczas testów. Wszystkie zostały.
Z placówki robi się po prostu markerowana lokacja, taka sama, jak każda inna markerowana lokacja, która została przygotowana przez deweloperów odgórnie (miasta, osady, fabryki). Placówka z automatu przestaje być strefą lądowania, więc wypada z limitu. Jeśli masz 4 placówki na planecie, to dalej możesz wytyczyć cztery strefy lądowania. I tak w kółko.
No z tą nieskończonością to przesadziłem dlatego poszła w cudzysłów. Nie to, żebym planował takie akcje ale ciekawy byłem czy ekipa od Beci to jakoś zabezpieczyła.
W większości puste planety to nie jest akurat problem tej gry ;)
Maly i przytloczony w kosmosie? Niech lepiej zobacza kharos graveyard w homeworld 1
Przytłaczająca to jest głupota ludzi z Bethesdy. Ostatnio mówili, że 'błędy w grze są po to aby było zabawniej''
Tam nie ma AI, dialogi, fabuła leżą. Grafika sprzed dekady. Jednym słowem - znowu to zrobili xD
Ale jak mamy poczuć tę skalę gdy podróże pomiędzy planetami odbywają się palcem po mapie? Dodatkowo każda planeta to losowo wygenerowany zamknięty hub.
W tej grze nie czuć skali, a eksploracja jest o kilka poziomów niżej porównując ją z poprzednimi grami Bethesdy.
A budynki mają się powtarzać jak w Mass Effect. To logiczne - modułowe, standaryzowane, żeby było szybko i tanio, taka kosmiczna wielka płyta, he he. Wtedy też wiele osób miało zlew, meblościankę, telewizor, ławę i dwa fotele itp. dokładnie w tym samym miejscu.
Przypomnę - ja od początku pisałem, że pustych planet nie powinno być 900 z zapowiadanego tysiąca, ale 970-990, a pozostałe 10-30 należało dopracować tak, by były to lokacje duże, dopieszczone i unikalne. Na pustynnych wystarczyłyby surowce i zero proceduralnych, powtarzalnych i słabych elementów.
Poza tym małym i przytłoczonym to jest się tutaj tylko na ekranie szybkiej podróży. :) W ten sposób to w ME było się przytłoczonym jeszcze bardziej, bo systemy były chyba bardziej oddalone i bez przekaźników nie dało się podróżować :)
I generalnie tak jest. Bardziej 900 + 100 ; czyli idelanie, bo to ma byc semi realistyczny kosmos w 2350 a nie Star Trek. Gra jest niesamowita.
Można stworzyć podobna grę do Starfielda np Desertfield. Sahara, kilka oaz i morze piasku. Tak aby pustynia zaczęła przytłaczać…
Póki co czuję się mały i przytłoczony wobec tandetnych gier spod szyldu dużych wydawców.
Oglądając ten filmik można się poczuć jako „mały i przytłoczony”.
Fajnie jest przedstawiona podróż z ziemi na krańce wszechświata.
Ziemia wygląda jak główka szpilki rzucona na pustynię.
https://www.youtube.com/watch?v=0xgr77hhApA
Jak zwykle marketingowcy na ściemniali i podkoloryzowali.
Najwyżej będą zwroty i złe komentarze pod produktem.
Gdybym dostawal grosza za kazda bzdure jaka wygaduje Todd Howard kiedy reklamuje gre to juz bym stworzyl wlasnego Starfielda...
Dobra, pograłem trochę i... takie sobie. Strzelanie jest srednie. Duzo lepiej to wypadalo w Falloucie 4.
Ilosc olowiu, ktora goscie potrafia przyjac na klate to jakies nieporozumienie. Wpakujesz w typa caly magazynek i to go nie wzrusza. Jak wyskoczy elit to musisz wpakowac tak na oko 300-400 pociskow. Czyli jakies 6-10 tysiecy kredek za amunicje... Duzo prosciej zezrec zarcie jakies, ktore daje bufa do odpornosci na obrazenia i... zarabac sukinkota siekiera... Moze pozniej bedzie dalo sie odczuc moc broni palnej, ale... system perkow blokuje postepy, bo musisz zaciukac odpowiednia bronia X przeciwnkiow. Albo biegac w kolko do wyczerpania tlenu i najlepiej jak jestes mocno obladowany.
No wlasnie. Zbieranie smieci nie ma sensu. Nawet tych prostych skalek. Matsy do wytwarzania kosztuja grosze. Aha, znajdzki nie spadaja pod trkstury... teraz lewituja... Jak przewrocony kubek bedzie sie wpsieral na ksiazce i te ksiazke podmiesiesz, to kubek nie zmieni swojej pozycji.
Zreszta nie ma sensu zbieractwo. Najlepszy szpej to spluwy i skafandry. Reszta ma za maly przelicznik waga/zysk, zeby sie oplacalo zbierac.
Kolejny dowcip, to limit zlomu, ktory mozesz zapakowac na swoj statek. Podstawowa lajba zabiera na poklad 450 jednostek i czesc. Wiecej sie nie da. Zatem jak nazbierasz np. zarcia na zapas to duzo tego nie bedzie. A gdzie matsy? Jakies zapasowe bronie, skafandry? Niby fajnie, ze dali ogranicznik, ale przesadzili. Dlatego chyba zrobili taki myk, ze amunicja nic nie wazy. To plus ilosc jaka pochlaniaja przeciwnicy...
Misje poboczne nawet spoko. Nawet durne aporty sa nawet, nawet.
Glowna taka sobie. Na minus, ze trzeba sie piescic z pomagierami. Najdurniejsze AI maja wlasnie oni. Na plus fakt, ze sa dobra gabka na pociski n-pla.
Statkiem na razie malo latalem, ale po pierwszej bitce, kazda kolejna to nie lada wyzwanie. Sprobowalem kilka razy i dostalem srogie baty. Trzeba bedzie odpicowac lajbe.
Osad nie ruszalem jeszcze. Jedyne do czego moglyby sie przydac to do warsztatow. Bo na lajbie masz garkuchnie i wynalazki. Reszta w ruinach. Wiec jak chcesz odpicowac spluwe to leziesz w jakies dzikie rewiry i modlisz sie o warsztat rusznikarza...
Aha, gram na najwyzszym poziomie trudnosci. Spodziewalem sie czegos w rodzaju surwiwala z Fallot 4, a tu zonk. Zrec i pic nie musisz, amunicja nic nie wazy, jedyne co to niemilcy robia za zdecydowanie zbyt wydajny kulochwyt.
Ergo - jesli myslisz o tej grze, to czekaj na jakas obnizke. Wiecej niz 70 dych nie warta. Jak masz na zbyciu trzy setki, kup cos innego. No chyba, ze jestes chory jak nie zagrasz w drewno od Beci na premiere.
Aha, jeszcze mi sie przypomnialo... tak, wczytywanie obszarow jest co krok. Najgorzej w miastach - co sklep to wczytywanko.
I jeszcze jedno, na drapiezniki w lesie zabierz dobra dubeltowke. Serio, bo mielone bedzie... ale z Ciebie.
Aj już się nie mogę doczekać powrotu z pracy. Opinie są tak polaryzujące, że trzeba to sprawdzić osobiście :D
Co do opinii na temat przeciwników pochłaniających kule jak policja pączki to wynika to z poziomu trudności czy jest najzwyczajniej w świecie skopane??
Przecież to nie The Division.
Ta, z poziomu trudności. Zmieniłem na normalny, żeby zobaczyć jak to będzie i mniej kul trzeba, żeby się niemilcy poskładali. Przy okazji oni też biją za mniej na niższym stopniu trudności. Niemniej zostaję na normalu, bo b. trudny się nie opłaca z powodów czysto ekonomicznych. Znajdźki ledwo, ledwo pokrywają koszt amunicji. NIe mam zamiaru zbierać wszystkich śmieci, żeby się to opłacało i robić aport, żeby kredki dostać za "przynieś, wynieś, pozamiataj".
W ogóle strzelanie jest do dupy. Może jak będziesz miał dostęp do najlepszych modyfikacji to coś się zmieni, ale nie liczyłbym za bardzo.
W ogóle ekonomia tej gry to jakiś żart. Jeśli już coś zbierasz ze śmieci to najlepiej fajki, karty i ozdoby na biurka...
Jeszcze wczoraj dałbym tej grze 7/10 dziś 6/10. Im dalej w las tym gorzej.