Lądowanie na planetach w Starfield, NMS, Elite i Star Citizen porównane na jednym wideo
To raczej chodzi o to jak Bethesda shajpowala latanie po kosmosie, nie dziwie sie ze gracze sa rozczarowani.
Chłopie co ty opowiadasz. W NMS do sterowania wystarczy WSADE, Spacja i mysz. Naprawdę trudno o większy acarde. Nikt normalny nie oczekiwał od Starfielda niczego bardziej skomplikowanego a już na pewno nie tego co jest w Elite czy SC....
ludzie którzy nie są zadowoleni z lądowania czy latania w kosmos to niech idą pograć w symulatory kosmiczne bo trochę ich jest i dla każdego się coś znajdzie a Starfield jest dla tych co lubią klimaty Science fiction + kosmos ale nie cierpią bawić się w setki ustawień jak realistycznie sterować statkiem kosmicznym.
To raczej chodzi o to jak Bethesda shajpowala latanie po kosmosie, nie dziwie sie ze gracze sa rozczarowani.
Jak ktoś obserwował bardziej grę to nie zauważył przesadnego Hype.
Wręcz byłem zaskoczony, że nie trąbią o grze jak o CP77. Jeśli już to gracze sobie sami dopowiadali niewiadomo co, bo pewnie część chciałaby dostać Star Citizen'a.
Jak wyjdzie Star Citizen to dopiero będę w stanie postawić ocenę grze - obecnie końca nie widać i w dodatku mam wrażenie, że to byłaby praca i nerwy zamiast przyjemności. Elite Dangerous jak lądowało na planetach - to dopiero bardzo pachniało to negatywami na Steam.
Jeśli już to w Hype mówili, że gra będzie najbardziej jak Oblivion i Skyrim, a jest to bardziej Fallout 4. Nie widzę właśnie tego systemu rozwoju postaci z Obliviona i trochę gra wyszła przez to na Plus a trochę na Minus .
Mnie bardziej ciekawi czy ktoś zrobi kiedyś grę gdzie będą planety, które się kręcą bo te co widziałem i grałem to stoją w miejscu jak nas księżyc i nic nie robią.
Tak właśnie jest w Elite Dangerous. Każdy układ jest symulowany zarówno jeśli chodzi o orbity planet i gwiazd jak i obrót ciał wokół własnej osi. Teoretycznie zdarzają się nawet orbity kolizyjne choć samo zderzenie nie jest niestety symulowane.
Od lat sa takie gry. W kazdym razie, to nie byl najlepszy przyklad bo Ksiezyc ma swoja orbite jak i obraca sie wokol wlasnej osi.
Empyrion tak ma. Jak zbudujesz sobie stację kosmiczną na orbicie, lub zaparkujesz statkek na orbicie, to widzisz planetę obracającą się pod Tobą.
https://store.steampowered.com/app/383120/Empyrion__Galactic_Survival/
Przy tych porównaniach starfield wypada jeszcze bardziej żałośnie, jak jakaś bieda gierka, jak indyk.
Nie przejmuj się mati, na plejstejszon nie ma takich indyków, tylko odgrzewane kotlety xD
Co???? O co ci chodzi?
Jeżeli twierdzisz że jestem fan-boy PlayStation
To pudło, mam obie konsole i na xboxie też gram od piątku w starfielda i od początku uważam, że ten kosmos i wszędzie ekrany ładowania to żart, tak samo jak interfejs i 30fps na konsoli, przy takiej grafice.
Grałem cały weekand a teraz nawet średnio mi się chce wracać.
Ta gra to po prostu średniak.
Tylko Star Citizen daje jakieś poczucie skali. NMS ujdzie, ale w Elite to wygląda jak lądowanie na większej piłce, - to już wolę skrót Starfielda.
Tylko ta roślinność przenikająca przez rampę w SC nie współgra z dopracowaną resztą. Mogli to jakoś rozwiązać, nawet idąc na skróty, że w miejscu lądowania tworzy się wypalony silnikami czarny okrąg...
To zależy od tego na czym lądujesz. W przypadku ED gość lądował na ciele o grawitacji 0,04G. To jakiś malutki księżyc i dlatego to tak wygląda.
Chłopie co ty opowiadasz. W NMS do sterowania wystarczy WSADE, Spacja i mysz. Naprawdę trudno o większy acarde. Nikt normalny nie oczekiwał od Starfielda niczego bardziej skomplikowanego a już na pewno nie tego co jest w Elite czy SC....
1. Starcitizen
dzięki za poprawienie humoru.
Nie wiem czy Starfielda w kategorii lądowań na planecie w ogóle można umieszczać w zestawieniu. Przecież tam nie ma lądowania tylko ekran wczytywania i animacja.
Ja bym powiedział, że w Starfield technicznie to teleportujesz się na planetę.
A lądowanie jest tylko kontekstowe.
YYYY no przecież właśnie piszę, że raczej tej gry nie powinno się w zestawieniu gier z lądowaniem na planetach umieszczać.
Przecież tam nie ma lądowania tylko ekran wczytywania i animacja.
Czekam z niecierpliwoscia na kolejny darmowy tydzien Star Citizena. Najgorsze jest to, ze bede musial na nowo ustawiac HOTASa pod siebie :( Troche jest z tym zabawy.
Jestem od ponad tygodnia bez PC, bo sprzedałem starego zeby dolozyc do nowego, ktory powinien byc jutro... Nawet nie wiedziałem, ze jest teraz darmowy okres. No trudno pobawie sie nastepnym razem.
Najbardziej podoba mi się wersja lądowania ze starfield. Wolę animacje niż samemu lecieć i się nudzić, zwłaszcza że w żadnej grze nie wygląda to zbyt spektakularnie.
Wszyscy już wiemy jaka ta gra jest. Teraz niech ktoś mi powie co ta gra takiego oferuje, że nie ma 60 klatek na XSX?
Teraz niech ktoś mi powie co ta gra takiego oferuje, że nie ma 60 klatek na XSX?
Przestarzały silnik. ;P
Bo Starfield jest przede wszystkim symulatorem szybkiej podrozy. Latanie po kosmosie mozna wsadzic miedzy bajki, sytuacji gdzie to wykorzystujemy jest malutko, glownie dokowanie do innych statkow/stacji. Do planet nawet nie dolatujemy tylko od razu szybka podroz. Szkoda, bo 7 letni NMS robi ten aspekt zdecydowanie lepiej. Bethesda mogla odpuscic niepotrzebne mechaniki jak np budowanie placowek na rzecz rozwiniecia eksploracji kosmosu. Immersji brak w rozwiazaniu przyjetym przez Bethesde.
Cały problem w tym że silnik nie nadaje się do tego typu symulacji,a Bethesda nie ma najmniejszego zamiaru wydawać pieniedzy na nowy i ponownie lepszym rozwiązaniem było zrobić upgrade (kolejny) silnika pamiętającego czasy Morrowinda.
Czy tylko mi się rozwiązanie z Starfielda kojarzy z klasyką gier czyli KOTOR-ami?
Najbardziej irytujące jest to, że nawet tak uproszczony model lądowania zrobili mocno na "odwal się". Relatywnie niewielkim nakładem pracy mogli osiągnąć milion razy lepszy efekt.
Po pierwsze, wydłużyć animację lądowania na tyle, żeby statyczny ekran doczytywania nie był w ogóle potrzebny (to on rozwala immersję najbardziej). Przy czym długość animacji powinna się po prostu skalować do prędkości wczytywania danych (to ważne, bo ta zależy także od wydajności komputera i szybkości samego nośnika SSD).
Po drugie, pozwolić graczowi utrzymać kamerę pierwszoosobową przez całą sekwencję lądowania, zamiast tych cięć, pokazujących statek z różnych perspektyw.
No i tyle, kilka stosunkowo prostych sztuczek, które z miejsca dawałyby +10 do immersji. Cała nadzieja w modach.
I żeby nie było, sama gra jest spoko, ale ma sporo takich właśnie elementów, gdzie zabrakło stosunkowo niewiele, żeby z "tak sobie" zrobić "świetnie". Ale u Bethesdy to niestety nic nowego...
Kto wie, jest jak na razie wersja przedpremierowa. Może akurat w aktualizacji zrobią tak by było lepiej. Wystarczy popatrzeć na czystą premierową wersję NMS a obecną. Tak samo skyrim też nie był na początku idealny a potem dodatki zrobiły swoje i aktualizacje.
PS: Śmieje się z tego, że gry Paradox to platforma pod DLC a Bethesdy pod mody.
Boże drogi, sami hejterzy!
Zabawne, bo lądowania i startu to nawet ja się nie spodziewałem. Co innego sensowne latanie po całym układzie, a z tym ponoć też jest problem
No i Persecuted ma rację, masa rzeczy dzięki prostym sztuczkom moglaby być inaczej odbierana
Tak jak opisał to
W tym rzecz, współcześnie istnieje masa pomysłowych sztuczek, którymi można skutecznie zamaskować moment przeładowywania danych, więc statyczny ekran wczytywania wygląda naprawdę słabo w grze kosmicznej z zacięciem symulacyjnym, wydanej w 2023 roku.
Jestem w stanie zrozumieć brak samodzielnego lądowania czy lotu atmosferycznego, ale twórcy mogliby przynajmniej zachować jakąś namiastkę płynności właśnie poprzez sprytne maskowanie przejść pomiędzy poziomami (tak jak np. w Star Wars Outlaws, gdzie posłużono się chmurami i odpowiednią pracą kamery). Jak słusznie zauważył
A co do lotu w kosmosie, to nawet w obliczu ich ograniczeń technologicznych, dało się to zrobić lepiej. No bo wiemy, że każda orbita to osobna lokacja (spacebox). Ale dlaczego nie mogli zrobić spceboxa udającego także przestrzeń międzyplanetarną (wiem, że byłby nierealistyczny, bo zbyt mały, ale to lepsze niż nic)? Np. jesteś na orbicie Ziemi, wylatujesz z niej (gra wczytuje nowego spaceboxa międzyplanetarnego), zbliżasz się do Marsa (gra wczytuje spaceboxa orbity Marsa) itd. Nie dość, że wreszcie byłoby gdzie polatać, to i podróż w kosmosie byłaby bardziej immersyjna.
Gdyby Starfield był crapem, to bym machną ręką na to wszystko, ale to jest naprawdę fajna gra (o wiele lepsza, niż się spodziewałem), która głupio traci właśnie przez takie niby drobne, ale w ogólnym rozrachunku jednak znaczące uchybienia, których można było uniknąć bez jakiegoś ogromnego nakładu pracy (np. w postaci zupełnego przeprojektowania silnika). Pozostają mody.
Zdecydowanie najlepiej wygląda Starfield. Bez zbędnego sterowania, kombinowania i latania :)
Chyba bym oszalał w tej grze gdybym przy każdym lądowaniu musiał przechodzić pełną procedurę lądowania, tylko po to aby wejść do budynku, oddać fanty z questa i lecieć dalej.
Taaa. Ale gdybyś sam mógł przejść procedurę lądowania to mógłbyś wybrać miejsce przyziemienia bliżej POI. A tok to sobie dymaj kilometr z buta bo bieganie to takie bardzo pasjonujące jest... Serio można było zrobić to latanie nad powierzchnią o powierzchni 60 km2 z jakąś niską prędkością np 20-30 km/h i usprawiedliwić jakoś w lore to wolne latanie nad planetami.
Serio ludzie chcieliby 3-5 minutowych sekwencji lądowania na każdym ciele niebieskim, za każdym razem kiedy lecą tylko sprawdzić jedną małą rzecz na planecie ?
Niekoniecznie, ale zawsze lepiej jest mieć wybór. Poza tym, wcale nie musisz robić tego realistycznie, przestrzeń w grze (nie ważne jakiej) musi być tylko tak duża, by była w stanie stworzyć iluzję miejsca, które próbuje odwzorować. RDR2 czy GTA V też nijak się mają do realnych rozmiarów swoich (luźnych) pierwowzorów, ale ich klimatu to nie psuje. Jak skrócisz lądowanie z 15 minut, do 15 sekund, ale zachowasz pozory realizmu, to nikt raczej nie będzie miał pretensji.
A kto mówi że razraz trzeba na to 3-5 minut.
https://youtu.be/4w5jiBrpboE?t=2984
Prosta gierka, a robi to o wiele lepiej. I nawet ten ekran ładowania tak nie boli. Procedura lądowania przeszkadza ale w kółko animacja startu i lądowania to już spoko...
Ale ty rozumiesz, że lądowanie własnoręcznie nie wyklucza szybkiej podróży jako opcji? Rozumiesz, prawda?
Raczej nie rozumie. Tak samo jak nie rozumieja tego ludzie jarajacy sie takim hamburgerowym designem.
A moznaby np zrobic zaznaczenie podczas kreowania postaci ze chcemy "realistic mode" i mamy wtedy procedury i mechanike startu, ladowania, wchodzenia na orbite, wchodzenia w atmosfere, itd...
I oczywscie ze mozna to skrocic i skompresowac w porownaniu do "real life". Chyba nikt nie narzeka ze w GTA San Andreas przejazd z Los Santos do San Fierro nie trwa kilka godzin. Mimo to poczucie skali swiata, jego otwartosci i immersja sa zachowane.
Jako nagroda za utrudnienie moznaby np dodac mozliwosc wystrzeliwania dron podczas schodzenia, ktore zbieralyby np materialy w postaci rzadkich i drogich gazow wystepujacych tylko w gornych warstwach atmosfery.
O rozbudowie warstwy mechanicznej o np. takie rzeczy jak oslony ceramiczne statku, czy wzmocnienia kadlubow pozwalajace np na nurkowanie w gazowych olbrzymach juz nie wspomne.
Albo planety wodne i upgrady statku pozwalajace na wodowania (niekoniecznie w wodzie ofc).
Ale do tego trzeba wyobrazni i dobrych designerow, a nie wyrobnikow dla ktorych w kosmicznej grze szczytem kreatywnosci jest smiesznie wygladajaca skala i siedemset szescdziesiata siodma kosmiczna baza bandytow.
Mogli by też dodać całkiem złożonego Space Engineers albo mistrza gatunku lądowania i startu czyli Kerbal Space Program ale i też jeszcze bardziej uproszczone gry jak Mass Effect czy Outer Worlds
Patrząc na opinie poczekam z rok albo dwa i kupię za 75 zł. Nie rozumiem tylko po co +1000 generycznych, pustych planet bez żadnej ciekawej zawartości. Nie lepiej było zrobić jeden układ słoneczny, 6-8 różnorodnych planet, każda ze swoją kampanią? Do tego popracować nad lataniem w kosmosie, lądowaniem itd.
Może komuś będzie się kiedyś chciało zrobić s-f z prawdziwego zdarzenia
No będzie się chciało. Modderom. Za 2 lata dostaniemy mody pokroju "open cities" czyli pewnie coś w stylu "open planets", Unofficial Starfield Patch, Engine Fixes, masę nowej zawartości, mechanik i tekstury w 4k.
Nie byłbym tego taki pewny. Już Fallout 4 miał mniej modów niż taki Skyrim. Wielu modderów ucieka do innych gier mając dość archaicznego silnika Bethesdy, a także...idą do pracy w branży gamingowej. Modding to bardzo czasochłonne zajęcie i de facto darmowa praca.
Zalecam nieco mniej rozszczeniowe patrzenie na modding ("Za 2 lata dostaniemy") i docenienie ciężkiej pracy modderów ;)
Jak na razie dużych modów w ogóle nie zobaczymy, bo Bethesda nie wypuściła jeszcze Creation Kit do Starfielda (narzędzia modderskie) i nie wiadomo kiedy to się stanie. Todd coś tam wspominał o kilku miesiącach od premiery.
Jednym słowem to już nie jest takie modowanie jak za czasów Enderala, za to małych modów i poprawek do Starfielda będzie mnóstwo
Eee tam po co komu jakieś lądowanie na planecie to nie jest gra typu No Man Sky tylko zwykły Rpg akcji w kosmosie nie wiem czego się spodziewaliście.
Tego zeby ten kosmos byl jakolwiek wykorzystany i mial odbicie w gameplayu i mechanikach.
Rownie dobrze ta gra moglaby sie dziac w magicznym limbo, gdzie zamiast statkami kosmicznymi latamy na smokach i zamiast planet mamy latajace wyspy zawieszone w przestrzeni. Nie trzeba by zmieniac absolutnie nic.
Tyle tu jest tego kosmosu.
Zas najwieksza wada jest to ze w tej grze kosmos nie sprawia wrazenia niebezpiecznego, ogromnego "miejsca". Za to sprawia wrazenie placu zabaw.
O ironie zakrawa przy tym fakt ze gra jest tak naprawde praktycznie calkowicie wyprana z elementow prawdziwie sandboxowych. Bo ulepszyc statek i wybrac z menu gdzie leciec to moge tez w Mass Effect.
Jakby przesuwać suwak między NMS i F4 to grze najbliżej do F4 czy to wada? To zdecydowanie zaleta i urozmaicenie tego co jest do wyboru.
NMS, Elite Dangerous czy jeszcze dodałbym X4 foundations - czy na prawdę są aż tak ciekawe te gry?
NMS daje może jakiś większy chillout, ale kiedy się kończy przyjemność z eksploracji, kiedy mechaniki stają się powtarzalne w wymienionych grach?
Jak się poczyta komentarze to - większość ludzi traktuje te gry jak pracę - wielu graczy nie ma z nich przyjemności. Chcecie mi dodać nieprzyjemnie długie lądowanie w Starfield?
Dla mnie powinni się zająć tym co mają i tak będzie dużo więcej sensownych rzeczy do roboty niż w wymienionych grach. W dodatku raczej długo nie będzie lepszej gry dla moderów i zapełniania contentem.
Jak się poczyta komentarze to - większość ludzi traktuje te gry jak pracę - wielu graczy nie ma z nich przyjemności. Chcecie mi dodać nieprzyjemnie długie lądowanie w Starfield?
Ale dopuszczasz do siebie myśl, że ludzie którzy chcą tego lądowania to ludzie dla których większa przyjemność płynie właśnie z większej samodzielności a nie z oglądania animacji i ekranów ładowania. Serio mam pewnie z 1000 godzin łącznie w Elite, NMS i SC. I każdej z tych gier w pewnym momencie zaczyna coś nudzić. I tak mnie w NMS po kilkuset godzinach znudziło mi się budowanie i w sumie troszkę mało realistyczna grafika i stworki. W Elite znudziła mnie powtarzalność wszystkiego. Nie bez powodu wielu ludzi mówi o Elite, że jest wielka jak ocean ale głęboka jak kałuża. W SC z kolei ze względu na jej losy jest masa zabawy z ekipą ale przez to w jakim stanie jest ten projekt to brakuje zawartości i gra się max 1-2 miesiące a potem czeka się kolejne 1-2 miesiące na aktualizację. Ale przez te wszystkie godziny nigdy ale to przenigdy nie znudziła mi się swoboda w lataniu/lądowaniu którą oferują.
I dla mnie taki fast travel czy oglądanie ekranów ładowanie będzie sprawiało że będę traktował grę jako pracę.
Dodatkowo tak jak już pisałem wyżej. Nikt nie chce z tej gry robić kolejnego Elite czy SC. Po prostu tę całą otoczkę lądowania na planetach czy poruszania się nad nimi można było rozwiązać w dużo bardziej wysublimowany sposób dając ułudę tej wolności a nie po najmniejszej linii oporu czyli animacja i ekran ładowania.