Znakomita opowieść z chorobą psychiczną w tle - Hellblade: Senua's Sacrifice rekordowo tanio
Chyba należy się komuś drobna pochwała. Za co? Za tytuł artykułu. Nazwa gry w tytule wiadomości o przecenie gry to ostatnio coś niespotykanego. Normalnie można by się spodziewać pierwszej połowy tytułu (do myślnika), czyli typowego clickbaita.
Naprawdę warto.
Gra jest wyjątkowa i do dziś prezentuje się przepięknie.
A już za rok-dwa możemy się spodziewać sequela...
Niestety tytuł i opis intro to SPOILER, meritum gry, które nie jest znane od początku, żenada....
"to SPOILER, meritum gry, które nie jest znane od początku"
Nie jest? Przecież nikt nigdy nie ukrywał o co w tej grze chodzi. Sami twórcy przed premierą zrobili serię materiałów o powstawaniu gry, gdzie mówili o tym otwarcie. Temat wspomniano chyba w każdej recenzji. W samym opisie na Steam/GOG masz "brutalna podróż wojowniczki w świat mitów i szaleństwa [...] grę stworzono we współpracy z neurologami i osobami doświadczającymi psychozy. Hellblade wciągnie cię wgłąb umysłu Senuy."
Zdawałoby się, że każdy głupi zdążył to "meritum" poznać 10 razy, zanim w ogóle rozpoczął grę. Ale dajmy na to, że ktoś nie ma pojęcia o grach, pierwszy raz w życiu postanowił w coś zagrać, obojętnie w co i kliknął "kup" przy pierwszej grze, jaka mu się w sklepie wyświetliła. Rzeczywiście mógł nie wiedzieć, co go czeka... do momentu wybrania "nowa gra" i zobaczenia jak płynąca łódką Senua dyskutuje z głosami w swojej głowie.
Więc zaiste spoiler niewybaczalny i "żenada".
Kisi sie u mnie wsrod gier usunietych z biblioteki. Juz kilkukrotnie ja przywracalem i probowalem zagrac. No i nie moge... Dochodze do momentu, w ktorym trzeba zaczac walczyc i wylaczam. I tak za kazdym razem. Ostatnio znowu mnie naszla ochote, ale obawiam sie, ze skonczy sie tak samo. Jakies sugestie, jak podejsc do tego tytulu, zeby nie zrazic sie juz na samym poczatku?
Zadales bardzo dobre pytanie. I niestety nie znam odpowiedzi. Z jakiegos powodu po pierwszej walce po prostu wylaczam gre. Tej, w ktorej chyba pierwszy raz walczy sie z dwoma lub trzeba przeciwnikami. Wiem, idiotyczne, ale tak mam... Walka sama w sobie moze byc. Nie jest ani za trudna, ani za latwa. Aczkolwiek jakos wielce angazujaca tez nie jest. Chyba ze w pozniejszym etapie gry jakos bardziej sie rozwija.
A moze do samej gry jako caloksztalt musze podejsc inaczej? Wiesz, zeby sie dobrze wczuc. Juz probowalem grania na sluchwkach i efekt jest lepszy niz tradycyjnie. Moze jeszcze granie w polmorku albo cos? Moze wymyslam teraz, jednak czasem obior gry jest zupelnie innny gdy rowniez otoczenie wokol gracza stwarza odpowiednie warunki. No nie wiem... Przyznam, ze to pierwsza gra, z ktora mam taki problem. Chce zagrac, ale mi to nie wychodzi :D
No to rzeczywiście ciężka sprawa. Granie w słuchawkach w tej grze robi robotę, więc to na pewno warto. Może właśnie takie przygotowanie jak pod horror, najlepiej jak ciemno i nikt głowy nie zawraca. Gra nie jest horrorem, ale ze względy na tematykę wymaga moim zdaniem trochę skupienia.
I ostatnie to podejść do gry jako nastawionej na opowieść, a nie typowej gry akcji, bo wtedy w porównaniu rzeczywiście walka może wyglądać biednie. Chociaż ja akurat bardzo doceniłem jej prostotę pasującą do opowieści. Żadne tam wywijanie młyńców rodem z DMC, tylko właśnie zwyczajna ludzka wojowniczka, wyszkolona, ale ze wszystkimi ludzkimi ograniczeniami.
Przeciez ten tytul to bardziej film niz gra, walka nie jest ciekawa tylko przedluza niepotrzebnie calosc. Znajac zycie z dwojka bedzie podobnie, oskryptowane wydarzenia i gra na szynach noonstop.
Swiadomy jestem, ze to jest gra nastawiona na fabule, a nie klasyczny akcyjniak, i ze walka nie bedzie jakos skomplikowana. Boje sie tylko, ze im dalej w las, to bedzie ona bardziej irytowala niz stanowila pewien aspekt gry, wplywajacy na jej pozytywny odbior. Bo jak juz wspomnial Child of Pain, wedlug niego niepotrzebnie przedluzala calosc.
Zobaczymy... Dam grze jeszcze jedna szanse. Musze tylko dobrze sie przygotowac zeby nikt mi nie przeszkadzal.