Wątek założyłem z tego powodu, że dużo słyszy się o jeździe po pijaku nie wspominając o wypadkach. Najwięcej takich zdarzeń jest po Bożym Narodzeniu i po Wszystkich Świetych. No to są dwa święta co odwiedza się swoje rodzinne strony i wiadomo trzeba coś się napić.
I tak: W Polsce mamy 0.2 i w tym wątku nie chodzi mi o to kto jeździ samochodem pijany, bo takie coś to już podchodzi pod patologię tylko czy zdarza wam się wsiąść za kierownicę np. po jednym piwie albo na drugi dzień jechać na kacu po zakropionej imprezie?
Jak to jest u was golowicze?
U mnie jest tak, że jak za dużo wypiję na drugi dzień nie wsiadam do auta. A na dany dzień jak jestem po jednym piwie też tego nie robię.
Podzielcie się tym jak to jest u was....
Ja jezdze i po alkoholu i po narkotykach ;)
Ale przestalem, bo zawsze koncze na ostatnim miejscu wyscigi...
No ja wiem tylko np. Ciekawe czemu np. we Wszystkich Świętych jest akcja Znicz od strony policji. I potem tłumaczenia: a tylko piwo wypiłem, a tylko kieliszek był, a wczoraj się wypiło ale dziś już nie pije a w wydychanym powietrzu ponad 0.2, bo wiadomo alkohol szybko z organizmu nie jest wydalany mimo, że wczoraj się piło a dziś wsiada się za kierownicę.
Może i głupie tylko czemu jest na drogówkach zatrzymanych tak dużo ludzi co mają powyżej 0.2?
Odpowiedz jest prosta, bo ludzie sa bezgranicznie glupi... jak dodasz do tego statystyke ( mialem 4 kontrole na 18 lat prawa jazdy) to ludzie ryzykuja....
wkurzają mnie pijani kierowcy
i żeby się nie wkurzać to zawsze sobie setkę walnę przed jazdą
spokojniejszy jestem
Za jazde po pijaku powinni wystawiac typa z wypieta dupa na srodku rynku, zeby go mogl kazdy wybrandzlowac lewarkiem zmiany biegow, to zaraz mu przejdzie ochota na druga runde pod wplywem.
Zdarza się po trzech flaszkach wsiąść, czasami po piwach, różnie to bywa. Ale najlepiej to na haju jeździć, polecam.
Ku*wa, co Ty za pytanie skonstruowałeś. XD
Gejmingmenie xd
Pomijając fakt że nie piję od jakichś 3 lat (a wcześniej piłem bardzo, bardzo mało) to trzeba być debilem żeby jeździć samochodem po wypiciu, z prostej przyczyny - dowolne zdarzenia drogowe, nawet nie z własnej winy, nawet jeżeli ma się mocny łeb i perfekcyjną koordynację po 3 piwach, są 100x trudniejsze (a czasem niemożliwe) do wybronienia jeżeli zdarzy się incydent.
Prosta hipotetyczna sytuacja:
Jadę sobie drogą, baba wymusza pierwszeństwo, zderzamy się, wpadamy na chodnik przez impet, potrącam pieszego.
Na trzeźwo: baba jest winna, płaci odszkodowania, straty idą z ubezpieczeń itd.
Pod (niskim) wpływem: ja jestem winny, sprawa nabiera charakteru kryminalnego, więzienie to realny scenariusz (nawet jeżeli na krótki czas).
"Na bani": mam kompletnie przesrane, chociaż to baba we mnie wjechała i nic nie mogłem zrobić.
Chyba za bardzo cenię swoją wolność żeby tak ryzykować. Pomijam fakt że najbardziej upierdliwe w porzuceniu alkoholu jest tłumaczenie ludziom na imprezach że nie piję - ale za to ile superlatyw. Polecam.
PS. Już znowu mieszkasz w Polsce? Szybkie te przeprowadzki Panie :)
Dodatkowo dochodzą wtedy sprawy finansowe, ponieważ ubezpieczyciel nie pokryje takich szkód z twojej polisy. Rozwalisz komuś auto, potrącisz pieszego i jesteś uwalony finansowo praktycznie do końca życia.
Zdarza mi się okresowo wsiąść pod wpływem alkoholu do samochodu.
spoiler start
Co prawda nigdy wtedy nie kieruję, ale pewnie niesmak pozostanie.
spoiler stop
Od ponad 20 lat conajmniej raz w tygodniu z 1+ promila.
Poki co na koncie jeden pies, 2 borsuki, 3 koty i 2 rowerzystow w rowie.
Oczywiście. Jakoś do domu muszę się dostać. Tylko czasami muszę przypominać żonie, żeby nie zbierała za ostro zakrętów i nie zapomniała mnie obudzić jak dojedziemy.
Jak nie przygrzeję w palnik to nawet do auta nie wsiadam. Wtedy dopiero jestem królem podmiejskich szos, niepokonanym mistrzem kierownicy.
spoiler start
Od dłuższego czasu jestem niezmotoryzowanym, totalnym abstynentem. Pijanych za kółkiem traktowałbym jak bandytów z bronią.
spoiler stop
Człowieku, wiesz jak niebezpieczne są polskie drogi. W życiu bym na trzeźwo się nie odważył po nich jeździć. Zawsze dla odwagi chlapnę sobie przed drogą.
Najwięcej wypadków powodują przecież trzeźwi piraci drogowi, a nie pijani za kółkiem. Dlatego już się tak nie oburzajcie, do pół promila de facto wolno. W wielu krajach gdzie wolno też formalnie, wypadków jest mniej, podobnie jak zalanych w trupa.
Acha, jakby co - nie mam prawa jazdy i praktycznie nie piję
Raz rowerem jechałem po 5 piwach. Ale do auta nawet po 1 łyku bym nie wsiadł.
Tak, ale na usprawiedliwienie powiem, że piję, żeby zapomnieć, że nie mam prawa jazdy.
Nie jeżdżę. Ale z 10 lat temu człowiek był młody i głupi, prawko zdane, popis przed kumplami i obracałem się w takim towarzystwie że jeździli po wioskach po piwie i przyznam się szczerze, wracałem do domu 3 km przez wioski po piwie. Teraz jak się o tym pomyśli to wstyd i jaka glupota. Później po zakrapianej imprezie, na drugi dzień też nie wsiadałem za kółko, było 0.00 na alkomacie ale człowiek jeszcze taki zmęczony po imprezie, to też wolałem nie ryzykować i nie prowadzić. Miałem jedną nieprzyjemną sytuację z tym towarzystwem i otarło się tez o policję. Dało mi to do myślenia, zrozumiałem jacy są ludzie, odciąłem się od nich, i jeszcze później dowiedziałem się że mi dupę obrabiają za plecami. Człowiek uczy się i doskonali na błędach. Dobrze że taka sytuacja nastąpiła, człowiek wtedy przejrzał na oczy. Teraz widuję jeszcze niektórych z tego towarzystwa, czasami zamienię słowo, ale widać stare nawyki zostały z jazdą na podwójnym gazie.
Są kraje, nawet w EU, gdzie można mieć pół promila i nadal być uznawanym za trzeźwego / legalnie jeździć. Raz spróbowałem i różnica jest kolosalna.
Generalnie postawmy sprawę jasno - nikt kto nie jest pojebany nie jeździ pod wpływem alkoholu. Niestety, statystyka jest nieubłagana.
Odpowiedz jest prosta, bo ludzie sa bezgranicznie glupi... jak dodasz do tego statystyke ( mialem 4 kontrole na 18 lat prawa jazdy) to ludzie ryzykuja....
Ooooo to to. Sześć lat nie byłem na drodze badany alkomatem, jezdzac dzien w dzien do pracy, w weekend tez wiadomo, ze do sklepu, gdzies tam. Pewnie sie przyczynila jazda bez wykroczeń, bo przy mandacie by dali alkomacik do dmuchanka przy okazji, oraz bez kolizji, ale tych kontroli policyjnych jest naprawdę mało i niemozliwe, zeby kazdego skontrolowac.
Mam na wsi takiego, co jezdzi uchlany i ucpany, bez prawka. Chwilowo siedzi, ale kiedys, moze 2 lata wyjdzie, wątpie w jego resocjalizację. Moze kojarzycie z memów typa, ktory uciekał przed policją i schował się w psiej budzie, to ten. :D
Po imprezie ewentualnie możesz pójść się wydmuchać i jak masz 0.0 to śmiało.
Zawsze!
Pamiętam, że kiedyś była nawet jakaś akcja społeczna, w której mówili:
"Nie piłeś - nie jedź, jedziesz - wypij".
Ksiądz też co niedzielę mówi - "Jedźcie i pijcie".