„To mnie zniszczyło”. Reżyser Legionu samobójców ostro o tym, co Hollywood zrobiło z jego filmem
Yhym tak, na pewno. Przecież Suicide Świąd nie był komedią jak Deadpool. Miał po prostu historię pisaną na kolanie, postacie płaskie jak z deski z tartaku, miałkiego złola i wzbudzał zero emocji. Tu naprawdę mhrok czy jego brak to tylko dodatek a nie powód dlaczego SS czy BvS były po prostu słabe.
A teraz zastanówmy się na ile wersja pierwotna jaką chciał zrealizować była podobna do tego co wyszła. Od dawna wiadomo, że Warner Bros ma burdel jeśli chodzi o produkcję filmów bo sami nie mają planu i odbija się to na ich produkcjach (i nie mówię tu tylko o DC). Z samej ciekawości bym zobaczył jego pierwotną wersję filmu, ponieważ to jego SS uważam mimo wszystko za lepszy od tego zrobionego przez Gunna, który mnie strasznie wynudził (aż byłem zdumiony, że po tak dobrze zrealizowanych Strażnikach Galaktyki odwalił takie badziewie). Z drugiej może to być przypadek jak z Justice League Snydera - w sumie nie czułem by jego wersja jakoś szczególnie naprawiła tą kinową (mimo rozbudowy postaci i dodania paru fajnych scen), a po prostu była zbędna. No cóż, pozostaje nam czekać, ale jak mówię ten SS w jego oryginalnej wersji z chęcią bym zobaczył.
Z pewnością całkiem sporo wycięto. Już oglądając miałem wrażenie, że musiało być dużo więcej materiału. Najbardziej widać to w postaci Jokera, który ile dostaje w filmie? 5 minut łącznie? I kompletnie nie ma on tam sensu.
Ale całe szczęscie porażka tego filmu dała nam nową znacznie lepszą wersję Legionu Samobójców, która mam nadzieję doczeka się kontynuacji
Tak to jest jak w produkcje filmu ingerują menadżerowie/osoby decyzyjne, które nie znają lore/produkcji i chcą się jak najbardziej wpasować w trendy.
Jak dla mnie, ten film i jego seria powinna być bardziej mroczna.
Za dużo tam dziecinnego humoru, co czasem widać że coś nie pasuje do sceny.
Pewnie były jakieś zmiany lub ingerencje w scenariusz.
