Niewidzialne ściany powrócą w Starfieldzie; nie oczekujcie eksploracji bez granic
Z przecieków wynika, że gra ma mało bugów a scenariusz jest niezły, czyśby goty?
nie spodziewałem się że będzie na tyle dobrze, przecież bugi i drewniane animacje to kamień węgielny Todda, nie mówiąc o słabym głównym queście...
No chyba że Wam skyrimowy quest podszedł.
Jakie GOTy, po przeciekach można wywnioskować, że gierka to taki dobry średniak 7,5/10
Nadal zupełnie nie rozumiem tej fiksacji na punkcie goty...
Ja się spodziewam gry 7/10 lub 8/10, wątpię aby było lepiej, ale zawsze jest otwarty na pozytywne zaskoczenia :)
Jako że ta gra to produkcja od Bethesdy, to zostanie ona dopracowana i uzupełniona dopiero przez społeczność modderów, którzy pewnie znowu potworzą przeróżne cuda poprzez mody i usprawnią grę w wielu aspektach.
Wychodzą pierwsze prawdziwe fakty o grze. Nie 1000 planet, tylko 1000 sporych lokacji, z czego 100 będzie faktycznie zawierało jakieś historie. Zapewne pozostałe 900 to będą odpowiedniki jaskiń bandytów w skyrim.
Nie uruchamiajcie się co niektórzy, to nadal będzie pewnie bardzo dobra gra (o ile nie okaże się po premierze że bez podania nr karty kredytowej się nie obejdzie), ale nawet BG3 zawodzi w końcówce. A już jeden hit spod skrzydeł MS wyszedł.
No i bardzo dobrze, przy tak dużej ilości planet nie wyobrażam sobie dreptania po pustych przestrzeniach nie mając pewności, że odpali się choćby jeden event. Jeśli niewidzialne ściany są tylko w formie granic świata to spoko. Najważniejsze, by nie było ich w środku planety. Nic nie drażni mnie w eksploracji bardziej niż zmuszanie gracza do okrążania obiektu tylko dlatego, że designerzy nie zrobili przejścia.
Rozumiem neutralna, ale "dobra"? W jaki sposób niewidzialne ściany powietrza można uznać za dobre?
Zepsuli idealną grę tym. Właśnie myślałem że to będzie eksploracja bez granic. Gdzie chcę i kiedy chcę. A jeśli mają być takie durne granice to anulowałem preorder na wersję PC. Kupię kiedyś kiedy cena będzie odpowiednio niższa czyli jakieś 100zł :)
Zaskoczenia brak. Od razu wiedziałem, ze słowa Hinesa można między bajki włożyć. No ale pelikany bez namysłu łyknęły... Ba co więcej. Jak czytam reddity czy inne komentarze to oni nadal wierzą że takie ograniczenia sinika będzie można naprawić... uwaga... modami.
Pal licho ograniczenia w samej grze, ale żeby Bethesda tak bezczelnie kłamała i wprowadzała w błąd? MS powinien wyciągnąć z tego konsekwencje... chyba, że sam za tym stoi.
Przecież oni ciągle kłamią od chyba kilkunastu lat. Czemu? Bo to do dziś działa. Taki
Od razu wiedziałem
Rozumiem, że jasnowidz się znalazł. Albo drugi homie tym razem z Polski xD
Rozumiem, że jasnowidz się znalazł. Albo drugi homie tym razem z Polski xD
No cóż. Jak to leciało?
Tweet wyraźnie odpowiada na pytanie użytkownika.
iks de iks de...
Woreczek pod dziubkiem bardzo pojemny jak widać...
To nie jest jasnowidztwo tylko minimalne pojęcie o tym na co stać różne silniki gier.
To że kłamią to pikuś. To, że po tylu latach ludzie dają się tak łatwo nabierać to jest przerażające.
Todd od początku mówił o kaflach i zwiedzaniu obszarów planety (ze 3 razy). Hines w sumie nie kłamał, bo zwiedzać w całości można. Nie powiedział tylko jak. Małe przeoczenie na Twitterze! A może taki żarcik, bo to taki żartowniś z niego xD
Weź już się dalej nie błaźnij proszę.
Najpierw.
Tweet wyraźnie odpowiada na pytanie użytkownika.
Później
Małe przeoczenie na Twitterze! A może taki żarcik, bo to taki żartowniś z niego xD
Wiesz na kogo teraz wyszedłes?
Ja za nikogo słowa ręczyć nie mogę. Mogę tylko powiedzieć, że wyraźnie powiedział. To fakt. To było jednak sprzeczne z tym, co Todd mówił wcześniej. Dla mnie i tak najważniejsze jest to, że gra jest w pełni modowalna tak jak Skyrim.
Brnij sobie dalej... Ale już sam..
to teraz trzeba poczekać tydzień-dwa po premierze aż gracze powiedzą "sprawdzam" i zweryfikują inne ficzery Starfielda i ile w tym będzie prawdy :)
Niby nikt normalny nie chciałby chodzić kilkadziesiąt godzin w linii prostej po planecie tylko po to, żeby "poczuć wolność", ale mając z tyłu głowy fakt, że tej wolności jednak nie ma, to budzi pewien niesmak.
To nie da się obejść całej dokoła? Przecież poza charakterystycznymi punktami całość miała być proceduralnie na bieżąco wypełniana?
Dokładnie tak. Co więcej jakieś tam plotki krążą, że nawet gdybyś spróbował wylądować w tym samym miejscu to będzie ono wyglądać zupełnie inaczej. Ale podkreślam, to plotki.
Mam wrażenie że prawie nikt nie przeczytał artykułu ze zrozumieniem. "Osiągnięto granicę. Otwórz mapę, aby zacząć eksplorować inny region [planety - dop. red.] lub wróć na swój statek." Czyli będzie można zwiedzić całe planety, ale będą one podzielone na jakieś wczytujące się fragmenty.
No zgadza się, masz wrażenie tylko niestety błędne. W Starfield Diecet deweloperzy wyraźnie powiedzieli, że jak dolecisz do planety i będziesz chciał na niej wylądować to stworzy się jej proceduralnie wygenerowany. Po czym na pytanie, czy po wylądowaniu na planecie będzie można ją zwiedzić w całości Pete Hines odpowiedział "Yup, if you want".
No właśnie przecieki sugerują (choć może leakerzy coś poplątali), że nie. W tym sensie, że jak docierasz do granicy, to masz okienko, które daje ci 3 opcje:
1. Zamknąć okienko i wtedy twoja postać po prostu biegnie w ścianę powietrza, stojąc w miejscu.
2. Teleportować się z powrotem na statek.
3. Wygenerować nowy kafelek do zwiedzenia. Z naciskiem na wygenerować, bo ten nowy obszar nie będzie połączony terytorialnie ze starym. To oznacza, że możesz ciągle generować nowy kafelek, po dotarciu do granicy poprzedniego, ale w ten sposób nie okrążysz całej planety i tym bardziej nie wrócisz do miejsca startowego, po prostu będziesz dostawać ciągle nowe obszary, które jednak nie będą "świadome" pozostałych. Np. leaker wylądował w kafelku sąsiadującym z wielkim miastem, na tyle blisko, że powinno je być widać na horyzoncie, ale tak nie było... Każdy kafelek to po prostu coś jak szczelina z Diablo 3, która generuje się w momencie wejścia i znika w momencie wyjścia.
No tak to sobie mniej więcej od Starfield Direct wyobrażałem. Z naciskiem na więcej...
No ja też się spodziewałem, że mapa będzie pocięta na kafelki oddzielone ekranami doczytywania, ale jednak sądziłem, że całość zachowa wewnętrzną spójność. A tu wychodzi na to, że powierzchnia ciała niebieskiego to po prostu generator dungeonów z losowymi miejscówkami i losowym lootem. Nie tak to sobie wyobrażałem. I tak, Pete Hines zwyczajnie kłamał.
Serdecznie zapraszamy Was na Q&A z naszym recenzentem gry Starfield. Wydarzenie odbędzie się 31 sierpnia 2023 roku o godzinie 19:00 na Discordzie. Będziecie mogli zadawać autorowi pytania odnośnie gry i porozmawiać na temat wrażeń z rozgrywki.
A jak z waszą recenzją? Też będzie w czwartek?
Czyli mówisz, że teraz po za ekranami ładowania gdy wchodzisz do pomieszczeń będziemy mieć jeszcze ekrany ładowania poszczególnych regionów planety?
Nie no cudowna wiadomość.
Weź już się tak nie podniecaj. Te rejony z tego co przecieka będą na tyle duże, że mało komu będzie się chciało iść tak daleko, żeby ten ekran zobaczyć.
że mało komu będzie się chciało iść tak daleko, żeby ten ekran zobaczyć. mów za siebie.
Te rejony z tego co przecieka będą na tyle duże, że mało komu będzie się chciało iść tak daleko, żeby ten ekran zobaczyć.
Gorzej, według przecieków, po wygenerowaniu nowego kafelka, gra od razu zaznacza ci na mapie wszystkie dostępne w nim POI (w formie pytajników, zwykle od 0 do 4) i tyle. Nie ma już organicznej eksploracji z poprzednich gier BGS, gdzie wiedziony ciekawością ruszasz przed siebie, bo coś tam majaczy w oddali i chcesz to zbadać. Gdyby gracze tak robili, to po prostu wbiegaliby w niewidzialną ścianę, więc żeby temu zapobiec, gra od razu kieruje cię do "ciekawych miejsc". Nie wiem, jak to się sprawdza w praktyce, ale na papierze nie brzmi najlepiej.
Najgorsze jest chyba jednak to, że kafelki nie są nawet "świadome" miejsc wykonanych ręcznie...
Najbardziej mnie dziwi, że sama dyskusja o czasach ładowania czy o wielkości map wzbudza agresję, tak jakby nie można było czegoś skrytykować albo o coś zapytać...
Najbardziej mnie dziwi, że sama dyskusja o czasach ładowania czy o wielkości map wzbudza agresję
Syndrom wyparcia.
Gorzej, według przecieków, po wygenerowaniu nowego kafelka, gra od razu zaznacza ci na mapie wszystkie dostępne w nim POI (w formie pytajników, zwykle od 0 do 4) i tyle.
No to by było słabe. Już dużo łatwiej przełknąć te "nieświadome siebie" losowo generowane kafelki. Jeżeli faktycznie wszystko będzie zaznaczone to w sumie gorzej niż w grach Ubisoftu...
Gorzej, według przecieków, po wygenerowaniu nowego kafelka, gra od razu zaznacza ci na mapie wszystkie dostępne w nim POI
Nawet jeśli, to po to są mody. Można mieć tak i tak.
Bardzo dobrze... że nie pytasz i dalej tu jesteś xD
Nawet jak wchodzisz do windy to sie gra doładowuje.
To już bzdura. Nawet F4 miał takie rzeczy. Teraz dojdzie jeszcze wchodzenie po drabinie.
No to teraz już wiemy, czemu uparli się, nie dawać pojazdów, aby się szybciej poruszać. Pewnie będzie można w ujj daleko na nogach zajść ale dalej pewnie do wczytywania kolejnego wielkiego terenu albo niewidzialna ściana.
Po prostu nie dali pojazdów bo z jednego końca wygenerowanego końca mapy na drugi dotarłbyś w mniej niż 5 minut (oczywiście wg tego co wycieka i nie do końca wiadomo czy jest prawdą).
Dziękuję za tę informację. To jest właśnie powód przez który anulowałem preorder na wersję PC. Kiedyś zagram ale na pewno nie za pełną cenę. :)
Od dawna wiadomo, jak wygląda eksploracja... nic nowego. Wokół miejsca, w którym się wyląduje będzie kilka "points of interest", które warto odwiedzić - grający "normalnie" nawet nie dotrą do niewidzialnej ściany. Czy wielkie, generyczne pustkowia rodem ze Star Citizena albo NMS stanowiłyby wartość dodaną dla tej gry? Oczywiście, że nie.
Szczerze nie lubię niewidzialnych ścian, wolę już rozwiązane ograniczenia jak choćby w GTA czy Gothic. Ewentualnie też jestem zwolennikiem niekończącego się terenu z I.G.I., niż pójście w miejsce które mnie zainteresowało i zderzyć się z powietrzem.