Gameplay z Banishers dowodzi, że fani Wiedźmina powinni mieć to RPG na oku [Aktualizacja]
Na pewno sprawdzę tę grę. Na plus do mnie przemawia pół otwarty świat (mam już serdecznie dość wielkich sandboxów), klimat (przypomina Greedfall w którego się zagrywałem) no i walka wygląda przyjemnie. O fabułę jestem spokojny bo Dontnod ogarnia ten temat jak mało kto.
Vampyra przechodziłem dwa razy tak mi się podobał.
Szkoda, że tytuł jakiś taki mało chwytliwy i data premiery niefortunna bo pewnie gra przejdzie bez echa.
Czy ja wiem? Jak dla mnie system walki w tej grze dosyć mocno przypomina to co mamy w najnowszych asasynach, a według mnie ta walka też jest dosyć średnia.
Ogólnie zgodzę się, że wiele mechanik w Wiedźminie powinno zostać poprawionych, ale akurat system walki to jest coś co mnie od siebie jakoś mocno nie odrzucało. Właściwie największą różnicą między Banishers a Wiedźminem w kwesti walki jest to, że w wieśku nasza postać praktycznie nie miała żadnych skilli w walce (chyba tylko młynek), a tak to po prostu mieliśmy jeszcze znaki i mikstury do dyspozycji.
Nie uczyć. Tylko Redzi nie powinni zmieniać systemu z W1, a jedynie go ulepszyć. 3 różne style walki, które trzeba było zmieniać w trakcie potyczki to był kierunek, w którym mogliby iść. Niestety w W2 i W3 zmienili to pod leniwego odbiorcę, który jedyne co może to klikać jeden przycisk od ataku i drugi od turlania się.
Może był pod bardziej casualowego gracza i jego poziom skomplikowania dało się ogarnąć przy tej pierwszej walce z ghoulami, ale nigdy jakoś bardzo nie narzekałem, bo dało się w niego wczuć - zwłaszcza, jak już nauczyło się robić uniki odskokiem, to i efektownie to wyglądało i było bardziej optymalne od tego turlania się + jak grało się na początku na najwyższym poziomie trudności, to trzeba było nawet bawić się z anulowaniem animacji, żeby jakaś baba wodna nie zniszczyła Cię na hita... no ale czym dalej tym łatwiej. Szkoda też, że nie pokusili się na większą konieczność używania danych mikstur/znaków pod poszczególne potwory.
Też uważam aspekt rozwoju postaci w Wieśku za średni. Natomiast walka nie była aż taka nudna i jednolita. Osobiście miałem buffy do kilku typów run, z racji różnej podatności potworów na nie. Na pewno must have było ulepszanie Quena na wyższych poziomach trudności ( osobiście po jakiś 30 h gry wszedłem na ostatni poziom i do końca drugiego dodatku grałem na nim, ale bez skalowania świata ), bo nieraz ratował tyłek. Przydatne było też Igni i Aksji. Osobiście polegałem na lekkim pancerzu ( szkołą kota ) i młynku pod crit, choć czasem denerwował mnie czas animacji podczas którego w sumie byłem bezbronny.. choć jak dobrze " weszło" we wroga to mieliło mu hp pięknie. A sama walka: turlanie się, tarcza quen, podpalanie, wytrącanie z równowagi i siekanie mieczem myślę, że pod względem jako takiej "głebi" walki było całkiem w porządku. Natomiast co do rozwoju postaci ja jestem fanem starszych rozwiązań, gdzie co poziom dostaję staty do rozdania i sam decyduję o kierunku rozwoju, siłowego, finezyjnego, czy też czystej magii.
Wygląda całkiem fajnie, chętnie obczaję ale tej jesieni jest tyle gier, że nie wiem kiedy sprawdze ten tytuł...
Don't Nod wygląda na studio, które po "Life is Strange" chwyta się wszystkiego, byle ponownie wyszedł hit.
A mi się podoba, pomimo że Vampyr nie miał na początku dobrego odbioru, to w sumie z 3 razy go przeszedłem, wciągnął mnie bardzo, więc to tez wygląda ciekawie.
Słabo to wygląda, pewnie minimalne wymagania to 4070ti dla 1080p :P