The Elder Scrolls 6 będzie „doskonałym symulatorem fantasy”, twierdzi Todd Howard
Obietnice Howarda są jak obietnice wyborcze..Coś tam się uda spełnić ale większość to pic na wodę fotomontaż...
Pomijając kwestie wiary, ostateczna to jest śmierć Panie Howardzie, chyba udzieliła się ekscytacja premierą Starfielda.
Błąd w tłumaczeniu. "Ultimate" to inaczej "jedyny w swoim rodzaju, najlepszy" w tym kontekście.
Oby nam Todda kostucha nie zawinęła do tego czasu, bo może człowiekowi często zdarzało się ściemniać, ale przyznać mu trzeba że ma ogromny talent i bez niego branża wiele straci i my jako gracze również.
"Ostateczna" w sensie, że ostatnia w karierze Howarda? To by miało wtedy sens.
Poprawią wreszcie twarze czy cały czas będą podbijać rozdzielczość tekstur modeli z Obliviona?
A będzie się dało wejść na TĘ górę?
Czyli jednak można osiągnąć poziom wyższy od absurdów "TESV"? Kury donoszące strażnikom miejskim o występkach głównego bohatera, konie wspinające się na niemalże pionowe ściany ośnieżonych gór czy NPC chodzący z kotłami na głowach, jak gdyby nigdy nic. Wszystkie poprzednie części serii są dowodem na to, że produkty Bethesdy żerują na konsumentach, biorąc ich za idiotów. To są gry wadliwe i nie ratuje ich klimat fantasy. Wyobraźmy sobie sytuację, w której te gry nie są obiektem zainteresowania modderów. Czy Bethesda utrzymałaby się na rynku?
Zluzuj pośladki. To gracze sami wykorzystują grę w sposób jaki nie przewidzieli twórcy. Naprawdę myślisz, że w innych grach, gdzie można ruszać przedmiotami jak kotły i umieszczać je na głowach, npc samoistnie zareaguje? Głupku, to trzeba specjalnie zaprogramować. To jest tylko wykorzystywanie nie przewidzianego ruchu ze strony devów. Poza tym to tylko wina graczy, że tak robią i marnują na to czasu. A konie wspinające się na niemal pionowe ściany są super, może nie jest to wiarygodne, ale bardzo ułatwiają grę, podobnie jak łazik z mass effect 1, też wspinał się po pionowych ścianach. Zresztą dajmy na to niech będzie, że to nie są zwykłe konie, a konie z fantasy wzięte, nie muszą być magiczne, a mogą być po prostu fikcyjne i mieć zdolności wspinaczkowe.
Mógłby rozwinąć myśl i wyjaśnić o co mu chodzi z tym ostatecznym symulatorem świata fantasy, bo to jest tak szerokie wyrażenie, że właściwie nic nam ono nie mówi.
Czego możemy się spodziewać:
- rozległy otwarty świat (wątpię aby był to cały świat z Elder Scrolls),
- NPC z zalążkiem technologii AI, którzy w adekwatny sposób reagowaliby na poczynania gracza (?),
- możliwość posiadania własnego domu lub nawet całej osady, gdzie będziemy mieć spore możliwości budowania,
- rozbudowane romanse i możliwość założenia rodziny
Ogólnie będzie to ulepszony Skyrim, ale miejmy nadzieje, że z nowymi pomysłami i mechanikami, które spowodują, że ta gra faktycznie będzie czymś rewolucyjnym. Niestety raczej szybko się tego nie dowiemy, raczej poczekamy jeszcze minimum ze 4 lata.
Zwykła marketingowa gadka, tak samo jak gadał 16 times the details, wychwalał Radiant questy ze Skyrima jako przełom branży, czy wychwalał AI NPCtów z Obliviona jako najlepsze AI w historii.
Cały kontynent Tamriel nie jest taki niemożliwy jak dodać trochę generowania losowego, zobaczymy jak to w Starfield będzie wyglądać
Poprawili by walkę bo sprowadza sie do machania cepem z pierwszej perspektywy a magia bez modów jest bezużyteczna
Fakt, też uważam że walka wymagałaby znacznej poprawy, ale szczerze to według mnie trudno jest zrobić fajną walkę z widoku z pierwszej osoby. Jeszcze chyba nigdy nie grałem w taką produkcje, gdzie taka walka by mnie urzekła, zawsze było to co najwyżej zbliżone do poziomu Skyrima, a więc bez szału.
W rzeczywistości prace nad TES 6 są bardzo zaawansowane, niedawno wyciekły grafiki zbroi dwemerów, a ich koncept to kwintesencja wielkiej wizji Todda.
Co to znaczy ostateczna? Ja nadal czekam aż NPC w grach będą miały sztuczną inteligencję, która sama wymyśla questy i dialogi przez co ich liczba byłaby nieskończona i każde przechodzenie gry różniłoby się od siebie w dużym stopniu,
The Elder Scrolls 6 będzie „doskonałym symulatorem fantasy”, twierdzi Todd Howard
Spojler alert: nie będzie.
Pytanie tylko czy tego potrzebują gracze? Mi do szczęścia wystarczyłby Skyrim ze współczesną grafiką (nie zarzynającą komputery jak Oblivion w dniu premiery), poprawioną walką, ciekawymi zadaniami i światem reagującym na poczynania bohatera (w Skyrimie strasznie irytowało mnie, że NPCe często nie reagowali na to co się dzieje i np. nadworny mag w Smoczej Skale nadal uparcie powtarzał swoje "jeśli masz zadatki dołącz do akademii magów..." mimo, że byłem już arcymagiem tejże).
Świat reagował, ale skryptów perfekcyjnych nie miał, więc reagował jakoś tak ubogo i czasem z błędami.
Raczej oczywiste i niezbyt istotne informacje. Dziwne, że jedyna informacja która realnie mówi o czymś (wykorzystanie technologii AI) nie została podchwycona przez media. Bardzo ciekawe w jaki sposób będą próbowali ją zaimplementować. Nie chce mi się wierzyć w nieoskryptowane rozmowy, ale zachowania jak najbardziej mogłyby być sterowane AI a to dodałoby niesamowitej ilości realizmu.
Ciekawe czy bedzie tak wspanialym symulatorem fantasy jak Skyrim, w ktorym tak mocno zsymulowano nature ze kazda jaskinia jest magicznie zapetlona aby byl w niej skrot z ostatniego pomieszczenia do wejscia.
Zreszta to dotyczy chyba wszystkich dungeonow, ktore maja feeling jakby byly zbudowane wczoraj i przeznaczone do zwiedzania a nie byly zapomnianymi przez wieki lokacjami.
A ludzie potem pisza jakie to nie sa immersyjne gry.
Pamiętam że akurat na premierę każdy chwalił to rozwiązanie, bo jak tam przez niektóre jaskinie idzie się 20 min, to wracaj później przez to?
To akurat rozwiązanie typowo pod gracza, i chwała mu za to. Wracać przez wyczyszczone dungeony to upierdliwość.
Immersja obejmuje wiele rzeczy, a finalnie odnosi się do stanu umysłu - wciągnięcia w grę.
Nie zawsze oznacza to realizm. Immersyjny potrafi być np. EuroTruckSimulator2 gdzie jakby dali 100% rzeczywistości to nikt nie chciałby jeździć.
D4 ma proste rozwiązanie na lochy i ich koniec, TP z mapy, ale mimo wszystko to zapętlenie nie przeszkadzało bardzo w Skyrimie, zwłaszcza jak na tamte czasy.
Bardziej przeszkadza mi wszystko co widziałem w ERing'u.
BG3 posiada swojego typu immersję, przez dialogi. Nie jest dobrym przykładem fantasy, ale dobrym przykładem gdy dialogi, dobra reżyseria i duża ilość aktorów robi robotę z tak na prawdę wiadomo jakiej strony.
Mass Effect1-3 i Wiedźmin 2-3 - nie mają tak fajnych mechanik jak Skyrim, ale połozyli nacisk większy jak na swoje czasy na film i wciągnięcie w fabułę. Dali też nietypowe jak na czasy Uniwersum i pomysły na grę.
Wiki: Immersyjność – proces „zanurzania” albo „pochłaniania” - samemu w pewnym momencie traktowałem inaczej tą definicję.