Dawniej jak miałem blisko to jakieś 10 procent. Teraz mam dalej (ale nadal szybko i bez korków) i wydaję jakieś 25 procent dniówki na dojazd do pracy. A jak to u Was wygląda? W sumie teraz dopiero do mnie dotarło. Kto jest na zdalnym ma luksus :)
no jak każdego dnia musisz dolatywać z UK do Nowego Jorku to nie dziwię się, że sporo wydajesz. :(
no jak każdego dnia musisz dolatywać z UK do Nowego Jorku to nie dziwię się, że sporo wydajesz. :(
Wątek troll, ale jakbym miał pracować 2 dni w miesiącu lub więcej pracowal na dojazdy do pracy, to bym się poważnie zastanowił nad swoim życiem.
wydaję jakieś 25 procent dniówki
Serio można być tak głupim? Jaki sens ma praca w której oddajesz 1/4 zarobków na dojazd :P
To dużo?
Prace gdzie dojazd kosztuje 1/4 wypłaty to normalny człowiek podejmuje tylko specyficznych przypadkach, czyli jest to krótkoterminowy krok w karierze. Albo jak się nie ma kompletnie wyboru i nóż na gardle w postaci żony i dzieci :P Ludzie wydający 1/4 wypłaty na dojazdy zawsze pozostaną biedakami :P bo nie są w stanie ogarnąć dalszą perspektywe niż od pierwszego do pierwszego. Tak więc albo zarabiasz najniższą krajową, albo jesteś trollem :P
Prace gdzie dojazd kosztuje 1/4 wypłaty to normalny człowiek podejmuje tylko specyficznych przypadkach
Albo, albo, ALBO
Ktos mieszka w mniejszym miescie gdzie zarabia minimalna, ale jak dojedzie do wiekszego to zarobi na tyle wiecej, ze bedzie siento oplacalo?
karta miejska na kwartał to 250 zł co daje 8 dych miesięcznie.
tygodniowo to 20 zł, a dziennie jakieś 3 zł. więc mały procent :P
300-400 km miesięcznie. Nie jeżdżę codzienne tylko 3-4 razy w miesiącu. Pensja też nie jest stała ale średnio w skali miesiąca na paliwo Idzie do 3% pensji miesieczniej, doliczając do tego jeszcze dojazdy z domu do miasta na zakupy do pracy.
25% wypłaty na dojazd? Obvious troll is obvious, ja sobie przed chwilą policzyłem i z zaokrągleniem spalania i ceny paliwa w górę, wyszło mi poniżej 1.5%. A zaraz jeszcze spadnie o połowę, bo na początku tygodnia rejestruję motocykl, który będzie palił połowę tego co samochód.
25% dniówki? Czym ty jeździsz?
Ja 0%, ale też stałej pracy nie mam.
Mniej niż na jedzenie.
Co nie jest jakimś wyznacznikiem bo procentowo Polacy dużo wydają na nie w porównaniu do innych krajów...
Zależy jak to autor policzył. Jeśli uwzględni się sam koszt benzyny/biletu miesięcznego to wychodzi śmiesznie mały odsetek pewnie (u mnie jakieś 0.35%). Ale to nie jest całość kosztu. Dodatkowo wypadałoby również wycenić własny czas jaki się na to poświęca. I tu już nie wychodzi to tak różowo.
Po podzieleniu miesięcznej pensji przez 21 (średnia ilość dni roboczych w miesiącu) wychodzi dniówka. Sam na dojazdy do i z pracy poświęcam ok. 1.5h dziennie (jeśli w ogóle jadę do biura bo nie zawsze muszę). Jak przemnożę dniówkę przez 0.1875 (proporcja czasu dojazdów do 8h dniówki) to wychodzi mi, że na dojazdy "wydaję" jakieś 17% dniówki.
Warto tu zauważyć, żę im więcej zarabia się na godzinę tym bardziej ten składnik urośnie i rzeczywiście wartości w okolicy 20% wcale nie muszą być "oczywistym trollem".
Już tłumaczę dlaczego aż 25% dniówki. Mam 15 km i samochód z dużym silnikiem, który sporo pali. Muszę dojechać na magazyn pod miastem. Tak wybrałem, po prostu taki samochód ?? No i ktoś zgadł, że minimalna krajowa.
Czas na dojazd to jedno, ale weźcie również pod uwagę koszt na zakup i utrzymanie własnego pojazdu :-)
Jeżeli nigdzie się nie pomyliłem w obliczeniach, to na własnym przykładzie, przy zakupie jakiegoś używanego samochodu za 20k (wykluczając ubezpieczenie/naprawy oraz licząc, że cena paliwa zostanie bez zmian) to koszt w porównaniu do komunikacji miejskiej (licząc bez biletu miesięcznego, wziąłem pod uwagę najgorszy scenariusz dojazdu) to jest minimum 7 lat.
Im droższy samochód, tym ten czas się wydłuża. Nawet taxi się już czasem bardziej opłaca (do pewnego momentu ofcorz) ;-)
Nie chce mi się liczyć ile procentowo wyjdzie per dniówka.
Teraz nic, od ponad 3 lat pracuję zdalnie.
Jak dojeżdżałem to było jakieś 0,9% w obie strony.
W sumie ciekawy temat. Około 4% przez 2-3 dni w tygodniu i około 2% przez pozostałe.
25% wydaje się być absurdalnie dużo.
Autorze, musisz naprawdę kochać swój samochód smoka i lubić nim jeździć, żeby spalać 1/4 wypłaty.
Dla siebie szukałbym jakiejś tańszej alternatywy w takiej sytuacji.
Mniej niż 0,1%.
Z reguły pracuje z domu. Na spotkanie z klientem u niego w biurze dojeżdżam średnio tak raz w miesiącu. Z reguły dojeżdzam komunikacją bo wygodniej, więc dwa bilety jednorazowe w miesiącu czyli 9,60.
Pamiętajcie tylko, ze jak pracujecie na etacie możecie koszt dojazdu w pewnej kwocie odliczyć od podatku. Więc możecie wydawac mniej niż się wam wydaje. Wrzuca się to w koszt uzyskania dochodu. Dla pracy w tym samym mieście to jest kwota stała, ale w jak innym można tam naprawde sporo wrzucić.
Elathirze, nie do końca tak jest, z tego co mi się wydaje. Koszt dojazdu odliczamy nie od podatku, tylko od przychodu, co samo w sobie jest ok. 5x mniej korzystne podatkowo dla podatnika. No i dla osoby mieszkającej w tej samej miejscowości ten koszt (tzw. "koszt uzyskania przychodów") jest "sztywno" ustawiony na 3000 zł, dla osoby dojeżdżającej - na 3600 zł, w rozliczeniu rocznym. Czyli przy dojeżdżaniu jest to 600 zł różnicy rocznie, 50 zł/miesięcznie...
No ale to odejmujemy dopiero od przychodu, więc korzyść podatkowa to +/- 10 zł miesięcznie ;).
W większości przypadków i tak pracodawca to uwzględnia, odprowadzając te kilka złotych mniejsze zaliczki do skarbówki, więc w rozliczeniu rocznym nic "ekstra" się nie uzyska ;).
Źródło, z tego roku, więc raczej aktualne: https://www.money.pl/gospodarka/jak-odliczyc-koszty-dojazdu-do-pracy-w-pit-37-6877000575322912a.html
0. No chyba że rower kupiony za kilkaset złotych rozłożymy na te kilkaset dni… ;)
jakieś 5%, ok 30 kilometrów dziennie, kosztów utrzymania auta nie liczę- auto i tak jest mi potrzebne.
kilka procent na pewno, 25km do pracy, jezdze z kolegą. ale to zadupie, wszedzie daleko, co pan zrobisz, jak nic nie zrobisz
Ja do pracy mam ok. 35 km w jedną stronę. Mam to szczęście, że firma zwraca mi część pieniędzy za paliwo, ale często używam też swojego auta podczas wykonywania obowiązków służbowych. Mimo że mi zwracają to trochę idzie na to paliwo. Ceny które teraz trzeba płacić za tankowanie to jest naprawdę rozbój.
Przeciez wy smiesni jestescie zakladajac ze dniowka to 200-300 pln to te 40 pln w obie strony trzeba wydac. Nawet komunikacja miejska wynosi 10 pln w obie strony
Za zamierzchłych niewolniczych czasów, gdzie się zapędzało parobków do biura to 0 (rower, również zimą) a w jednej gdzie się rowerem nie dało - jakieś 3%. Zazwyczaj nie koszt jest problemem w dojeździe tylko zmarnowana energia i bezsens tego działania
No, no gaming, w końcu mnie czymś zaciekawiłeś. Jestem ekonomiczno-statystycznym świrem, także nawet sobie to przeliczyłem. 4%, i to jest tak niska wartość, że przez głowę by mi nie przeszła przesiadka na komunikację albo rower.
Oczywiście te 25% sobie z czapy wyjąłeś, bo pewnie nawet nie pracujesz, dlatego ludzi ta wartość tak dziwi.
Jesli koszt auta i jego utrzymanie potraktuje jako koszty komunikacji do pracy to jakies 15%
Jesli tylko czesc deprechacji w zwiazku z dojazdami do pracy to pewnie 5%