W Cities: Skylines 2 smutny szczegół pokazuje, na ile realistycznie symulowana jest gospodarka
Oby można było tez wyprowadzić policję do przeganiania bezdomnych, stawiać kolce pod wiaduktami i na ławkach...
no tak.. zamiast pomóc ludziom to lepiej promować agresywną architekturę... zresztą każdy może w pewnym momencie potrzebować położyć się .. np. z przyczyn zdrowotnych. to jest trochę jak denuvo.. co z tego że utrudnia piracenie, skoro najwięcej na tym tracą legitni gracze?
Pfff, amatorka. W Tropico biedni mieszkańcy sami budowali slumsy, jeśli nie było ich stać na opłacenie czynszu, który można było ustawić na wielokrotność ich pensji. Te slumsy można było wyburzać, ale to syzyfowa praca. Oczywiście zakaz emigracji od początku gry był podstawą do funkcjonowania kraju. Później można było rozwijać wojsko i policję, dobrze ich opłacać i dawać różne przywileje, a buntownicy zawsze byli sprawnie pacyfikowani. Ewentualnie wedle życzenia można było wtrącić do więzienia dowolnego obywatela, albo od razu wydać rozkaz odstrzelenia. Przyjeżdżali mundurowi i kończyli cierpienia delikwenta na poczekaniu. Dzięki temu w Tropico nie było problemów z bezdomnymi, bezrobotnymi, ani nikim, kto nic nie wnosił do dobrobytu władzy.
Państwo marzeń dla pracowitego społeczeństwa które nie wybacza błędów i eliminuje pechowców którzy np stracili w wypadku nogi i ręcę i nie umieją się pozbierać by móc budować gospodarkę.
Gwarantowany ekstremalnie szybki wzrost gospodarczy <3
Czyli takie typowe NWO gdzie wszystko opiera się na wyzysku i niszczeniu słabszych przez silniejszych.
W Tropico biedni mieszkańcy sami budowali slumsy,
Również w CityState 2 (to taki niskobudżetowy odpowiednik Cities: Skylines) znajdują się slumsy. Mieszkańcy mogą je sami budować poza wyznaczonymi strefami. Jedyny wymóg to dostęp do jakiejkolwiek drogi.
Mogliby dać dlc #blm w którym niszczą i rabują miasto a ty możesz wysłać do pacyfikacji policje lub inne służby.
Moim zdaniem. Ten Citi builder powinien być egzaminem na ministra gospodarki i aktywów państwowych. A nie, że zostaje nim taki Sasin, który przepiernicza ciężko wypracowany kapitał państwa (nas)