Cześć. Pochodzę z niewielkiego miasteczka na Warmii i Mazurach. Na chwilę obecną pracuje w firmie gdzie zarabiam najniższą krajowa czyli 3600 zł i nic więcej. Pracuję na pierwsze zmiany 9-17. Są tu osoby pracujące za podobne pieniądze i mające rodzinę do tego? Mam dziecko 4 letnie, nie mam samochodu i zastanawiam się czy taka praca nadal ma sens. Żona niestety nie pracuje bo jakiś czas temu miała wypadek w fabryce no i teraz jest jeszcze na zasiłku chorobowym. Dajcie znać co myślicie bo przecież ta najniższa znowu powędruje w górę w przyszłym roku i to nie mało.
Najniższa krajowa może i powędruje troche w górę, ale razem z nią również ceny to i tak wyjedzie na minus albo na zero. Podnoś sobie kwalifikacje różnymi szkoleniami czy kursami, albo postaraj się załapać na jakiś staż w interesującej Cię branży z możliwością zostania w firmie za lepsze pieniądze.
Tak to właśnie działa, jedną ręką dają, drugą zabierają.
Niestety najlepszym wyjściem jest przeprowadzka do większego miasta, i to nie do Olsztyna bo tam z pracą rewelacyjnie tez nie jest. W małym miasteczku w biednym regionie dobrą prace znaleźć trudno, o ile nie masz wyjątkowych umiejętności.
Jak juz przeprowadzka to juz lepiej od razu za granice. Bo wtedy zarabiasz x3-4 wiecej.
Pamiętaj ze przeprowadzka nie zawsze ma sens, może więcej zarobisz ale za wynajem mieszkania -3k miesięcznie. Wiec tu tez musisz jakoś pokombinować w zależności od obecnej sytuacji mieszkaniowej
Nie rozumiem po co ten wątek i pytanie
Każdy ma inne przyzwyczajenia, potrzeby, możliwości
Jeden zadowoli się prostym życiem, a drugi nie
Jak masz dom na własność i dwie osoby pracują za tą najnizsza nawet to nie jest tak źle w moim przekonaniu, ale to wszystko tak jak wyżej napisałem
Wiem, że łatwo się doradza z boku, ale mam wrażenie, że "stare dobre czasy" powoli wracają. Ja ich nie pamiętam, ale znam ludzi, którzy je pamiętają i do tej pory nie wyzbyli się nawyków.
2 anegdoty:
Pracowałem w sklepie w niewielkiej miejscowości, sprzedawaliśmy między innymi nasiona. Jedna klientka przyszło rano, zapytała się o ceny konkretnych nasion, zapisała to sobie na kartce i zniknęła. Po kilku godzinach wróciła, wyciągnęła listę i zauważyłem, że miała tam tabelkę z cenami z różnych sklepów w okolicy, podkreślone gdzie jest najtaniej i zamiast kupić wszystko w jednym miejscu poświęciła kilka godzin, żeby zaoszczędzić dosłownie kilka zł.
Kilka lat później pracowałem w miejscowości, do której dojeżdżałem busem i znowu podobny przypadek. Starszy pan co jakiś czas jeździł na zakupy 10 kilometrów w jedną stronę tylko po to, żeby kupić cukier, bo w sklepie w większym mieście był tańszy o 50 gr na kilogramie. Zawsze zwoził do domu całą siatkę i przy cenie biletu obliczyłem sobie, że oszczędzał na takiej wyprawie może 2 zł, jeżeli jechał w obie strony busem, ale mówił, że czasami ktoś go w jedną albo dwie strony podwoził za darmo.
Ludzie tak się nauczyli radzić jak nie mieli pieniędzy, że zostało im potem na starość. Ale przeżyli. Teraz też może się okazać, że trzeba będzie zacisnąć pasa na kilka lat, zrezygnować z niepotrzebnych rozrywek. Potrzebujemy 180 kanałów w tv? Abonamentu telefonicznego z 50 GB danych? Netflixa, Amazona i Disneya jednocześnie? Może warto ściągnąć aplikacje lojalnościowe i chodzić do marketów żeby kupować jakieś produkty wyłącznie, jak się pojawią w promocji? Ja jak musiałem samodzielnie robić zakupy przez kilka tygodni i wracałem z prawie pustą siatką po wydaniu ponad 100 zł przekonałem się, że jednak ten tańszy ser wcale nie jest jakoś mniej smaczny od tego droższego, oraz że tak naprawdę to nie muszę żłopać tej Coca-Coli każdego dnia, bo herbata w zupełności wystarczy.
Zmiana pracy nie zawsze jest możliwa, często lepiej płatna praca wcale nie jest lepsza, bo wymaga przeprowadzki do droższego miasta (czynsz/wynajem, dodatkowy koszt dojazdu) i wychodzi, że zarabiasz 2k więcej, ale na życie wydajesz 2,5k więcej...
... zamiast kupić wszystko w jednym miejscu poświęciła kilka godzin, żeby zaoszczędzić dosłownie kilka zł.
Znam takich ludzi, większość z nich jest dość majętna i dorobiła się tego majątku takim postępowaniem.
Aż takim to chyba nie, nikt się nie dorobi majątku marnując kilka godzin swojego czasu, bo czas jest wartością samą w sobie. Co oczywiście nie znaczy, że nie warto patrzeć na ceny, ostatnio udowodniłem koledze, że kupując Coca-Colę tam gdzie taniej, a nie w pierwszym sklepie z brzegu, oszczędzam równowartość taniego Apple Watcha rocznie.
mohenjodaro sama sytuacja nie przekłada się na np. prowadzenie biznesu, sam ostatnio jak policzyłem ile hajsu wywalam przez lenistwo to się za głowe złapałem, a wystarczy robić zakupy odpowiednio i naprawdę można z 300-400 w miesiącu zaoszczędzić.
Tak tak dorobili sie bo oszczedzili 5 zlotych spedzajac na tym godzine czasu. Jest roznica miedzy lenistwem w wydawaniu tak samo jak miedzy oszczednoscia a niezuasadnionym skąpstwem.
Na chwilę obecną pracuje w firmie gdzie zarabiam najniższą krajowa czyli 3600 zł i nic więcej. Pracuję na pierwsze zmiany 9-17. Są tu osoby pracujące za podobne pieniądze i mające rodzinę do tego? Mam dziecko 4 letnie, nie mam samochodu i zastanawiam się czy taka praca nadal ma sens.
To pytanie to musisz sam sobie postawić, nikt tu szklanej kuli nie ma, więc żadnej konkretnej rady nie dostaniesz, a jedynie ogólne. Ogólnie to masz 3 opcje, znaleźć lepszą pracę, doedukować się / przebranżowić, przeprowadzić się. Opcje można dowolnie łączyć, co wybierzesz to twoja sprawa, warto jednak patrzeć w przyszłość, szczególnie dziecka. Gówniana praca i mieszkanie na zadupiu wielkich perspektyw przed dzieckiem nie kreuje.
W przyszłym roku pensja minimalna pójdzie o około 600 zł na rękę w górę więc to że TERAZ znajdziesz coś gdzie będzie więcej kasy, nie zmieni tego że od nowego roku i tak będziesz zarabiał minimalną. Zresztą jak spora część budżetówki, ale ja mam dodatek stażowy, trzynastkę, gruszę...Na twoim miejscu bym poczekał do stycznia. Trzeba też brać pod uwagę różne czynniki:
- kredyty/pożyczki na głowie
- styl zycia
- koszty transportu
- koszty mediów
- ile wydajesz na jedzenie
Ale jak mówię: wstrzymaj się, zwłaszcza jeśli masz umowę na czas nieokreślony. Od nowego roku zobaczysz swoją sytuację, ocenisz, wtedy szukaj.
Nie 600 zł a o 479 zł. Z 2783 zł na rękę do 3262 zł na rękę. Wzrost o 15%, ale pytanie o ile znów poszybują ceny produktów/usług ze względu na większe koszty pracownicze...
A, fakt, ja po prostu liczyłem ze swoim dodatkiem stażowym więc mi więcej wychodzi....No zobaczymy o ile i co poszybuje, niekoniecznie wiele rzeczy musi podrożeć.
Ta minimalna to tylko podnosi poziom rozszczeniowosci. Az strach pomyslec co stalo by sie z zyciem takich ludzie bez tej minimalnej.
Zamiast opierac sie o minimalna pomysl co zrobic aby zarobic 10k miesiecznie. Pomysl co umiesz robic! Masz jakies zdolnosci poza przynies podaj pozamiataj?
Na rynku zawsze jest jakas nisza do zagopspodarowania, tylko trzeba chciec wziac sie do roboty
Zamiast opierac sie o minimalna pomysl co zrobic aby zarobic 10k miesiecznie.
Jak ktos nie ma talentu do czegos, a w szkole tez mu nie poszlo, to powodzenia
troche prawda, troche nieprawda.
jest duzo wiecej czynnikow niz "chciec sie wziac do roboty", ale no, duzo z nich jednak faktycznie zalezy od nas samych (ale nie wszystkie).
wezmy na przyklad moja mame, ktora jest naprawde dobra krawcowa, ale od zawsze bala sie podjac jakiegos ryzyka, zrobic cos na wlasny rachunek, wiec od 30 lat siedzi w jednej firmie, bo czuje sie tam bezpieczna, ma kolezanki, etc.
pracowitosci jej nie odmawiam, bo potrafi pracowac od 4 nad ranem do 5 po poludniu, ale brakuje jej innych cech, ktorych pozbawiona jest tez masa innych osob w naszym otoczeniu.
tylko z drugiej strony, pochodze raczej z mniej zamoznej rodziny i dodatkowo przez jakis czas wisialy nad nami bledy mojego ojczyma, wiec moja mama nie miala nawet warunkow do podejmowania ryzyka, bo moglo sie to skonczyc roznie - w koncu na tym polega ryzyko. i mysle, ze duzo osob jest w podobnej sytuacji, bo niestety, bycie na finansowej granicy powoduje, ze jestes duzo mniej sklonny do myslenia, ryzyka, szukania innych mozliwosci.
Pewnie pomysł wojska lub dorobienia w terytorialsach do tego minimalnego wynagrodzenia. Będziesz koczował przy Białoruskiej granicy, a może w przesmyku suwalskim to daleko byś nie miał od rodziny.
Temat rzeka, bo jednemu na miesiąc starcza najniższa krajowa a drugiemu 100 tys to za mało.
Tylko niewolnicy i wyborcy pisu pracują za takie głodowe pieniądze
Nie wiem, z jakiej polski pochodzisz, ale w mojej Polsce najniższa krajowa to 2200 zł na rękę i 3200zl brutto. O zarobku 3600zl na rękę marzy niejeden Polak
Może autor nie wie, że zarabia znacznie więcej, niż wynosi minimalna :D
3600 zł ale brutto to najnizsza co daje niecal 2800
Wystarczy uzyc wujka google
Ktoś cie robi na hajs w bambuko i nawet nie wiesz xd
