Darmowy Torment: Tides of Numenera przewodniczy rewolucji cyfrowych gier
Opisują Numarę jako następce duchowego Planescape ale poza ilością tekstu to fabuła jest tam poprowadzona całkiem inaczej bo w pierwszym najważniejszy jest bardzo oryginalny świat a w drugim odkrywanie historii głównego bohatera
Obie gry są też podobne do Disco Elysium ale tam znowu fabuła ma inny punkt ciężkości i jest więcej wolności w wyborach gracza
Każda z tej trójki to bardziej ksiażka niż gra
Tutaj o styl chodziło, czyli nacisk na filozoficzną narrację a nie przygodę postawiony. I moim zdaniem nowy torment choć nie tak dobry jak oryginał to jednak nie zawiódł. Choć wady swoje miał, tak dostarczyl mi kawałka solidnej rozgrywki w klimacie oryginału i znośnej jakości pisarstwa. Przy tych ścianach tekstu to konieczność.
Prawdziwym duchowym spadkobiercą, fabularnego arcydzieła z 1999 roku jest Maska Zdrajcy, Numenera przy tym tytule to bajeczka dla dzieci oraz ignorantów którzy nic porządnego w swoim życiu nie przeczytali.
Jeśli kupimy dany tytuł na wyprzedaży, a w międzyczasie produkcja ta wróci do pierwotnej ceny, to 25% liczone jest nie od kwoty zakupu, tyko kwoty pierwotnej. W moim przypadku, zamiast policzyć mi 1/4 z 18 złotych, policzono 1/4 z 71,99 zł.
To ile zapłaci ten, co od ciebie kupił?
No wychodzi że pełną cenę skoro gra do niej wróciła. W drugą stronę to działa pewnie tak samo i jak ktoś kupi grę taniej niż my to i tak mamy 25% od jego ceny... Ten system na większą skalę znająć życie zaraz doprowadziłby do cwaniactwa, naciągania ludzi itd. a wydawcy tylko by patrzyli jak im kasa leci.
W ogóle widzę oczami wyobraźni jak taki system staje się popularny i gracze narzekają na promocje bo tracą przez to na tych swoich 25% i ogólnie robi się nagonka aby wszystko kupować w tej samej pełnej cenie "aby było sprawiedliwie" i że "kupując w promocji okradasz innego gracza" itd.
Też mi wielkie coś, to po prostu zwrot 25% ceny gry i to pod warunkiem, że znajdzie się ktoś kto ją będzie chciał kupić. Taka gorsza obniżka o 25% bo angażuje nas trochę w robienie za pośredników, liczenie że ktoś inny kupi no i tracimy grę.
W dodatku za ile ktoś musi ją kupić? Jeżeli jest tak, że jak my wydaliśmy 100 zł to żeby "odzyskać" 25 zł ktoś musi ją kupić conajmniej za taką samą cenę, to w ogóle życzę powodzenia. Jeżeli tak to wygląda to w ogóle niektórzy zwykli gracze zaangażują się pewnie w szukanie frajerów na grę w pełnej cenie nawet jak można ją już kupić taniej.
Jedyny większy sens widzę w tytułach które są starsze i mają cały czas taką samą cenę albo u wydawców którzy z zasady utrzymują cały czas te same ceny. Takie przykładowo choćby dodatki do StarCraft 2 które z tego co widzę i kojarzę od jakiegoś czasu trzymają imo absurdalnie wysoką cenę. Tylko takie gry pewnie i tak się tam nie pojawią.
Pytanie za sto punktów: czy jak sprzedam grę to pieniądze lecą na moje konto bankowe czy do platformowego portfela jak na steam? Bo jak druga opcja to raz wydane pieniądze zostają już tam uwięzione i mogę co najwyżej dokładać do kolejnej gry, można ciągle coś dopłacać mając w bibliotece niewiele a platforma zarabia na tym, że kilkukrotnie sprzedaje tę samą kopię hmmm...
Oczywiście że będzie to jakaś ichnia waluta. Prawdziwa "rewolucja" nastąpiłaby, gdyby wydawcy wrócili do edycji pudełkowych. Osobiście kupowałbym jak pojebany, nawet gdyby gry musieli upychać na dwudziestu płytach DVD. A tak to będą nam wciskać dalej kolejne launchery i kolejne regulaminy, wg których nie jest się nawet posiadaczem zakupionego tytułu.
Pisałem w tekście:
Gdy ktoś już kupi od nas grę, otrzymujemy 25% pierwotnie wydanej kwoty, która wraca do nas na konto powiązane z wybraną wcześniej formą płatności. Możemy zdecydować się też na zwrot w walucie IRON, wtedy otrzymamy nieco więcej pieniędzy na następne zakupy w sklepie, gdyż odpadnie prowizja dla operatora.
To juz nie lepiej wymyslic czegos jak wypozyczalnia gier albo jakiegos systemu opartego na platnym trialu?
Sama gra super, ale jest tez dostępna w GP, a i nie zdziwię się jak z racji na wiek trafi na listę darmówek na epicku za jakiś czas.
Dla mnie ta gra była średnia nigdy nie wiedziałem jak działają te dziwne artefakty których miałem multum a gra tego jakoś secjalnie nie wyjaśniła .
Świątynię uważam za tytuł wybitny jak każdą grę Troiki. Torment to tytuł bardzo dobry. Obu napisałem recenzje, nie będę się powtarzał dlaczego wysoko oceniam te gry.
Ale ja uważam że ToEE ma znakomitą grafikę, świetny klimat,doskonałe walki, świetną implementacje systemu D&D 3,5, rózne ścieżki początku i końca rozgrywki.
Podałeś bardzo złe przykłady bo Fallout ze wzgledu na klimat (niecierpię postapo) mnie usypia (choć szanuję serię), Gothic ma dobre rzeczy ale już w dniu premiery był średni (w tamtym czasie wolałem Might and Magic VI - VIII a zwłaszcza VII), a Torment....Torment ma świetnych towarzyszy (ale narzuconych niestety bo wyboru w zasadzie nie mamy) i ciekawy klimat ale nie każdemu pasuje, poza tym jest drewniany i ma usypiające walki, okrojoną do bólu mechanikę AD&D i rewelacyjnie pokazuje jak NIE powinno się pisać opisów. Poza tym: bardzo nie lubię narzuconych z góry bohaterów (ale to moja fanaberia i dotyczy to też Wiedźmina, Gothica i innych cRPG z narzuconym bohaterem).
Klimat był faktycznie spoko, ale w tym względzie ToEE nie ma nawet podjazdu do innych gier z tego okresu, takich jak: Morrowind, Gothic, czy Arx Fatalis.
Ten inny początek zmieniał ile? Pierwsze 20 minut gry? Teraz weź to porównaj do prostego HnS'a o nazwie Sacred 2, czy nawet takiego DA:O.
ToEE to tak wybitny 'erpeg', że z tych 'erpegowych' rzeczy wymieniłeś zaledwie 2, bo taka grafika - wyobraź sobie - to nie jest jakiś fundamentalny element gry fabularnej.
Podałeś bardzo złe przykłady bo Fallout ze wzgledu na klimat (niecierpię postapo) mnie usypia (choć szanuję serię), Gothic ma dobre rzeczy ale już w dniu premiery był średni (w tamtym czasie wolałem Might and Magic VI - VIII a zwłaszcza VII), a Torment [...]
Ja pisałem o rozpoznawalności i jakości. Każda z tych gier jest bardziej rozpoznawalna i każdą spokojnie [bez jakichś większych kontrowersji] można zaliczyć do gatunkowej klasyki. Twoim zdaniem ToEE stoi w tym samym rzędzie co F1/2 czy PT? Jest tak samo popularna, zyskała podobne uznanie i tak samo często widnieje w gatunkowej topce?
Ten inny początek zmieniał ile? Pierwsze 20 minut gry? Teraz weź to porównaj do prostego HnS'a o nazwie Sacred 2, czy nawet takiego DA:O.
Dziewięć początków różnych. To była może kosmetyka ale niewiele erpegów nawet to miało.
ToEE to tak wybitny 'erpeg', że z tych 'erpegowych' rzeczy wymieniłeś zaledwie 2, bo taka grafika - wyobraź sobie - to nie jest jakiś fundamentalny element gry fabularnej.
Każdego erpega oceniam jak każdą grę video. Grafika ma dużo do odbioru gry.
Ja pisałem o rozpoznawalności i jakości. Każda z tych gier jest bardziej rozpoznawalna i każdą spokojnie [bez jakichś większych kontrowersji] można zaliczyć do gatunkowej klasyki. Twoim zdaniem ToEE stoi w tym samym rzędzie co F1/2 czy PT? Jest tak samo popularna, zyskała podobne uznanie i tak samo często widnieje w gatunkowej topce?
Tak, uważam że należy do gatunkowej klasyki. I stoi w tym samym rzędzie. Zawsze byłem przeciwny listom TOP 100, chyba że alfabetycznym, bo w innych aspektach świetne jest Wizardry 8 a w innych Pathfinder, ale ToEE zawsze zasługuje na miejsce w kanonie (41 miejsce na liście RPG Codex to całkiem ok wynik, choć dla mnie osobiście ciut za nisko ale ok). Nie wiem ile widziałeś gatunkowych topek, ja ledwie kilka i w każdej ToEE jest. Uznanie i popularność to śliski temat, bo Zenek Martyniuk jest popularniejszy w Polsce od Tiamat, tak jak Ukryta Prawda jest popularniejsza od filmów Kurosawy, zaś uznanie zyskały takie tytuły jak Heart of Darkness czy Beyond Good & Evil a nijak nie przełożyło się to na ich popularność.
Pierdxielisz jak zawsze - nudna gra.
Jedną z rzeczy [która miała być wykładnikiem wybitności] właśnie sprowadzasz do roli 'kosmetyki'. Jeśli nic za tym nie idzie, nie widać rozbudowania, to jest to tylko i wyłącznie wyróżnik. Z miejsca podałem ci 2 gry, które to znacznie lepiej zaimplementowały, i ww. przypadkach owa 'mechanika' akurat jest zaletą całkowicie uzasadnioną, a nie naciąganą.
Każdego erpega oceniam jak każdą grę video. Grafika ma dużo do odbioru gry.
To by wyjaśniało dlaczego praktycznie żadnego starego cRPG-a nie przeszedłeś :D
"Grafika ma dużo do odbioru gry", gdy powoduje "jaw-dropping", jak np. Crysis w momencie, gdy wyszedł. Tutaj jest jedynie dobra, więc nie rozumiem zachwytów nad czymś, co jest zrobione po prostu poprawnie. Siłą rzeczy to jest zaleta, bo grafika mogła być dla przykładu brzydka, ale umówmy się, że ToEE graficznej rewolucji nie wprowadził, a w recenzjach raczej premiuje się rzeczy, które były zrobione bardzo dobrze.
Tak, uważam że należy do gatunkowej klasyki. I stoi w tym samym rzędzie.
Czyli o cRPG-ach masz taką samą wiedzę jak o kinie - znikomą. Opcjonalnie żyjesz w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, gdzie ToEE jest tak samo popularne i darzone taką samą estymą, jak wspomniane powyżej tytuły.
ToEE zawsze zasługuje na miejsce w kanonie (41 miejsce na liście RPG Codex to całkiem ok wynik, choć dla mnie osobiście ciut za nisko ale ok).
Po pierwsze: Lol. Używanie RPG Codex w kontekście jakiegoś autorytetu...
To forum to jeden wielki echo chamber - w kwestii danego tytułu zazwyczaj opinia jest jedna dla całego forum, a każda [to jest odmienna od wiodącej] jest uważana za błędną.
Poza tym gry są często tam oceniane przez pryzmat samego twórcy, np. Josh Sawyer jest tam skrajnie nielubiany.
Druga sprawa: Nawet na RPG Codex wiedzą, że ToEE to nie ta sama liga i jest na odległym 40 miejscu, gdzie podane wyżej tytuły są pewnie w ścisłej topce [zgaduję, bo rankingu nie widziałem, ale raczej się nie mylę].
Nie wiem ile widziałeś gatunkowych topek, ja ledwie kilka i w każdej ToEE jest.
Sprawdzałem rankingi typu top 10/15 i powiem ci, że ToEE tam za często nie gości. Jak sprawdzasz top 100, to logiczne, że siłą rzeczy nawet taki średniak, jak ToEE się załapie, ale to akurat żadne wyróżnienie, gdy ma jakieś odległe 40/50 miejsce, mimo forsowania przez ciebie tezy, że to jakaś uznana klasyka stojąca w tym samym rzędzie co taki Fallout, czy Planescape Torment.
Uznanie i popularność to śliski temat, bo Zenek Martyniuk jest popularniejszy w Polsce od Tiamat
Abstrahując, że nie mam pojęcia co to jest Tiamat [zgaduję, że jakaś gówniana metala kapela]: O co ci w ogóle chodzi? Te przykłady nawet nie mają żadnego sensu - ja pisałem, że przynależność do tzw. klasyki wymaga spełnienia co najmniej dwóch podstawowych rzeczy: "rozpoznawalności" i "jakości"; a ty wyskakujesz z Zenkiem i Ukrytą prawdą? Chyba ci się sens gdzieś po drodze zgubił.
Ty mnie obrażasz, ja uważam że ty pieprzysz bzdury. Ty uważasz że ja nie mam pojęcia o cRPG i kinie ale za to że ty masz. Ja uważam że mam pojęcie o jednym i drugim a ty bełkoczesz i jesteś bufonem. I kij, żaden drugiego nie przekona. Niech więc będzie jak jest, każdy wyraził swoją opinię, najlepiej niech każdy o każdym dziele kultury pisze własne opinie, może recenzje, a reszta ludzi się do tego ustosunkuje lub oleje temat. Dla mnie EOT, bo mam jednak ciekawsze rzeczy do roboty niż kłócenie się z kimś kogo na oczy nie widziałem o tak naprawdę nieistotne rzeczy.
Ty mnie obrażasz, ja uważam że ty pieprzysz bzdury. Ty uważasz że ja nie mam pojęcia o cRPG i kinie ale za to że ty masz.
Problem w tym, że ja cię nigdzie nie obraziłem, a to, że dla ciebie każda odmienna opinia to: "Pieprzenie", "bzdury", "kłamstwo" lub "trolling" wiadomo przecież nie od dziś.
To, że nie potrafisz nawet obronić swojego stanowiska argumentami, a przy pierwszej-lepszej sposobności uciekasz się do wyzwisk pokazuje twój niski poziom.
Nie masz pojęcia zarówno o cRPG-ach, jak i o kinie; fakt, że znam się na jednym i drugim lepiej od ciebie [co swoją drogą nie jest jakieś bardzo trudne], nie znaczy, że jestem jakimś tam autorytetem [i nigdzie tak nawet nie pisałem], a poza tym to nie ja od circa 10 lat latam po internecie podpierając swoje znawstwo jakimś papierkiem [lub stertą takowych] :D
Synek, o gustach sie nie dyskutuje. Jak ci sie giereczka nie podoba, to wypad spac :]
Jeden z najlepszych cRPG ever. -Chyba dla idiotów, którzy nic dobrego w życiu nie czytali.
Jeden z najlepszych cRPG ever. -Chyba dla idiotów, którzy nic dobrego w życiu nie czytali.
Mówisz że nie czytam?
https://lubimyczytac.pl/profil/9502/iselor/biblioteczka/lista
Może on nie zrozumiał?
Pomijając oryginalnego Tormenta oraz Disco Ellysium ciężko mi znaleźć grę opartą na opisach i tekście w ogóle, w której zalew tekstu tak cieszył a nie irytował, potrafil być ciekawy, kiedy trzeba podniosły ale bez kija w tyłku (tak, na ciepie patrzę PoE 1) ale też gdy można humorystyczny.
Dla mnie oryginalny torment to 10/10. Nummenara to solidne 9/10.
bez kija w tyłku (tak, na ciepie patrzę PoE 1)
A mi się podobał ten kijek w tyłku w Pillarsach czy w Tyranny, nie każdy erpeg musi być z humorem, jakieś urozmaicenie i odskocznia od kolorowego jak tęcza Original Sin do porzygu.
Jedynki nie było - to pierwsza gra o tym tytule. Jeśli porównujesz to guano z PS Torment to chyba cos głupiego strzeliło ci do łba.
Wrzesień -po pierwsze nie ma czegoś takiego jak "TORMENT DWÓJKA", bo to KOMPLETNIE DWIE INNE GRY IGNORANCIE KTÓRY NIEMA POJĘCIA O CZYM PISZĘ.
Taki znawca, a tak się harcerzyk pomylił...radzę się bardziej edukować.
Po drugie, trzeba mieć nie równo pod sufitem żeby pisać takie dyrdymały i kalać dobre imię Planescape porównując z tym czymś.
Po trzecie ani jednego merytorycznego argumentu, "JEST LEPSZY BO TAK".Brak słów na takich ludzi jak ty, i właśnie między innymi przez takich ludzi jak Ty, mamy tak słabe, denne i pozbawione polotu, scenariusze w grach od wielu, wielu lat.
właśnie między innymi przez takich ludzi jak Ty, mamy tak słabe, denne i pozbawione polotu, scenariusze w grach od wielu, wielu lat
Nie mamy. Mamy dobre scenariusze, np. w Numenerze, która jest lepsza od jedynki.
torment- 7/10, drugi torment - 8/10. Pozdrawiam serdecznie.
Myśle że z gościem który uważa Torment: Tides of Numenera za drugą cześć Planescape: Torment nie ma za bardzo o czym rozmawiać a jego oceny dla tych gier nie są adekwatne do samych tytułów. Historia opowiedziana w PS Torment to majstersztyk, opisy i dialogi na najwyższym poziomie, sama przygoda i interakcja ze światem jest jednym z najlepszych doświadczeń w grach komputerowych. ToN jest niczym więcej jak ścianą w większości przecietnego i nudnego tekstu a połowa lokacji w grze zwyczajnie nudna. Jedyne co w niej jest fajne to setting, ale jego wykonanie i narracja kompletnie zwalona. Takie Disco Elysium rozkłada ToN swoją narracja już podczas pierwszego dnia opowieści - pomimo ze artystyczna stylizacja graficzna w Disco średnio mi się podoba, to jednak narracja i dialogi ma pierwszorzędne. Dla mnie to jedyna gra która pod tym względem zbliżyła się do PS Torment pomimo iż opowiada całkiem odmienna - i wydawałoby się prostą - historię.
Edit - w ogóle twórcy ToN że zwrócić uwagę na swoją przeciętna produkcje na siłę wrzucili do tytułu słowo Torment i pieprzyli o duchowym spadkobiercy PS Torment. Wiedzieli ze gdy tego nie zrobią to większość ludzi ominie bokiem ich tytuł. Zupełnie inne podejście zaprezentowali twórcy Disco - bez niepotrzebnych nadużyć i głupiego gadania stworzyli cis zupełnie oryginalnego i ciekawego.
Ktoś poniżej napisał ze PS Torment to dzieło sztuki - żeby się nie powtarzać powiem tylko ze faktycznie tak jest a the story is pretty fucking amazing. Jedna z najlepszych gier w historii.
Widać dla niektórych przerasta zrozumienie fabuły i dialogów w PT więc piszą takie głupoty
Bez przesady, tam nie ma nic do przerastania. To nie jest przecież jakoś bardzo skomplikowana historia. Jest po prostu napisana w bardzo pretensjonalny sposób, stąd niektórzy doszukują się w niej więcej głębi, niż faktycznie ma.
Myślę, że jak ciebie nie przerosła, to raczej nikogo nie przerośnie, spokojnie :)
Tides of Numenera to typowy średniak. Maksymalnie 6/10. Natomiast Planescape: Torment to jest zdecydowanie 10/10.
nigdy dość chwalenia tormenta:
tides to fajna gra i tyle.
planescape to pieprzone dzieło sztuki, które trudno jest ocenić. Każdy kto zagrał w "tamtych" czasach ocenia je dziś przez pryzmat czasów w których powstawała, a to troche zniekształca obraz i powstaje efekt niedoścignionego pierwowzoru, który wyprzedzał swoje czasy.
skąd oni mieli takich pisarzy, takie pomysły i tyle czasu, aby w takim tempie stworzyć taką grę za takie pieniądze (budżet nie jest znany, ale nie mógł wynosić więcej niż promil dzisiejszych produkcji).
ehh, nostalgia
Mylisz się, grałem w Planescape rok temu, to jest NAJLEPSZY SCENARIUSZ JAKI KIEDYKOLWIEK POWSTAŁ W GRACH. To nie jest nostalgia tylko PONADCZASOWE ARCYDZIEŁO które do dzisiaj jest wzorem jak tworzyć fabuły dla wszystkich gier.
Ta gra nic nie zniekształca bo jest ponadczasowa, z przeszłości jednego z Twoich towarzyszy można by było zrobić jedną całą grę AAA.
A towarzyszy mamy siedmiu(każdy napisany tak samo dobrze). Dodaj sobie do tego dziesiątki npc i ich questy które są małymi perłami w koronie.
W tym małym kawałku kodu jest więcej wartościowego kontentu niż we wszystkich grach SONY RAZEM WZIĘTYCH.
powiedziałem, że torment to dzieło sztuki.
użycie słowa "nostalgia", bo ją odczuwam wspominając tego erpega, nie oznacza tego samego, co "tylko nostalgia".
opacznie odebrałeś mój komentarz.
jeśli grałeś kiedyś i masz mile wspomnienia, to one przekładają się na twój dzisiejszy odbiór, ale to nie znaczy, że gra jest dziś słaba.
Kto mógł przypuszczać, że zamiana pudełek na cyfrówki będzie z korzyścią TYLKO dla dystrybutorów typu steam ?
Nie powiem, fajnie jest szybko kupić grę, ściągnąć ją i grać.
Ale zrobili nas - graczy w wała !
Są tylko minusy:
- gry drożeją a miały być tańsze przez brak pudełek i instrukcji,
- zmienili sobie prawo tak, że nie można sprzedawać gier cyfrowych !
Osobiście jestem przeciwny cyfrówkom, to samo zrobią z pieniędzmi jak będą cyfrowe (data ważności,limity,co2, itp)
Także zastanówcie się ludzie czy warto iść w to co nam dają z USA.
O bujdzie z globalnym ociepleniem nie wspomnę, bo już jest dość filmów w necie o tym, że to robią usa po to by w przyszłości na tym mieć zyski.
WŁĄCZ MYŚLENIE !!!