Widzowie są zmęczeni filmami o superbohaterach? Producent DC wini Marvela
W którym momencie wywiadu wspomina o zmęczeniu? Przecież nawet w zacytowanym fragmencie mówi kompletnie coś innego niż sugerują zdania przed tym cytatem.
Oduczycie się wkładać słowa w usta osób, które ich nigdy nie wypowiedziały?
Co to za nowy rodzaj propagandy?
U mnie miarka przebrała się po pierwszych Avengersach. Przestałem oglądać jakiekolwiek firmy superbohaterskie, bo wszystko jest na jedno kopyto.
Jedynie obejrzałem finał Avengersów i na tym koniec.
Oho, nawet twórcy już porównują sytuację kina superbohaterskiego do westernów. A jak ja kiedyś tak stwierdziłem to jakiś marvelek się potężnie spłakał i kazał mi iść oglądać Star Warsy.
Nawet gdyby treść artykułu była zgodna z nagłówkiem, to bym powiedział, że twórca Arrowverse nie jest autorytetem w kwestii ambitnych opowieści superbohaterskich. Jasne, Arrow miał swoje dobre momenty, podobnie Flash, ale im dalej w las, tym było chyba gorzej.
Akurat ktoś związany z tworami DC to nie wiem, czy ma prawo się wypowiadać, bo ci po Nolanie zrobili ledwie 8 jako tako niezłych albo dobrych filmów (Człowiek ze Stali, Joker, Batman, Wonder Women, Shazam, Aquaman, drugi Suicide Squad i Ptaki Nocy) i dwa seriale aktorskie (Peacemaker, Doom Patrol)
Z DC były jeszcze inne serialowe tasiemce po 5/8 sezonów typu Flash, Arrow, Batgirl, Supergirl, Legend od Tommorow, Constantin, Superman i Lois nie wiem czy coś pominąłem z nie wymienionych wcześniej jeszcze tytułów. Wiem że jeszcze mają jakieś wychodzić o potworze z bagien The things chyba.
Ludzie nie są zmęczeni gatunkiem tylko szmirą owiniętom gównem przez inne wytwórnie krytykują marvela bo nie potrafią zrobić nawet czegoś podobnego
A ja jestem zmęczona trykociarzami. Ileż można oglądać generycznych szmir, które są "konieczne" by obejrzeć te ciekawe bo "wszystko jest ze sobą połączone". Do tego dochodzi idea multiwersum. Masa ludzi nie rozumie dlaczego istnieje X wersji tego samego bohatera. Ja ze swoim chłopakiem oglądaliśmy pierwszego animowanego Pajączka i on kompletnie nie rozumiał po co istnieją inne wersje tego bohatera. Czemu są "nagle" kobietami, anime dziewuszkami czy świnką z Looney Tunes? Nawet w grze od Insomniac Peter i Miles istnieją w tym samym świecie, w tym samym czasie. Peter jest tym badziej doświadczonym a Miles jest tym nowym ze swoimi unikatowymi mocami. Bo twórcy wiedzieli że różnego rodzaju kanoniczne dla gry fiki-miki z wieloświatem będą nieczytelne dla zwykłego gracza, który woli bardziej liniowe rzeczy. Dobre historie z multiwersum to te, gdzie postacie są na pierwszym planie. Tak było z animowanym Pajączkiem czy z Wszystko Wszędzie Naraz. Ale na takie rzeczy też trzeba być otwartym, bo dla niedzielnego widza to jest taki sam arthouse jak irańskie dramaty o schnięciu farby na ścianie.