No ja bym na początek chyba zgłupiał i posikał się ze szczęścia. Z 2 mln poszłoby na podróże i spanie w najdroższych hotelach świata.
A reszta? Nie straciłbym wszystkiego. Wiele kasy poszłoby w lokaty w bankach i na inwestycje. Kupiłbym też kilka domów i mieszkań w blokach i nie tylko w PL. Samochody Ferrari i Porchse to w garażu musiałyby stać.
Na pewno bym stworzył własną działalność i na koniec pobawiłbym się giełdą i kryptowalutami.
A jakby to było u was mając nagle na koncie 20 mln PLN?
Pewnie tak samo (choć raczej bez jeżdżenia po hotelach). A co, oczekujesz, że ktoś napisze, że przepieprzyłby wszystko w rok, jak najwięksi mistrzowie - zwycięzcy loterii?
Wątek nie jest o ludziach co taką kwotę w rok wyciągną a nawet i szybciej tylko maksimum 100 tys na rok.
Mieszkanko na lato w Szkocji, mieszkanko na zime w Portugalii, banka na konto matuli w ramach dodatku do emerytury.
Z tego co zostanie jakies "drobne" na biezace wydatki, a reszta bezpiecznie poinwestowana, tak aby moc sobie spokojnie przezyc na tych pieniazkach do samego konca z opcja podrozowania, a nie siedzenia w jakiejs robocie ;p
Kupiłbym z 5 mieszkań w najlepszych lokalizacjach w kraju (Gdańsk, Zakopane, Poznań, Warszawa, Kraków), wział firmę która mi ogarnie całą logistykę z wynajmem tego żeby mieć stały dochód na wszelki wypadek.
Za resztę kupił jakiś fajny domek w przyjemnej lokalizacji gdzieś nad jeziorem, z dużą działką, kupił sobie jakiś fajny samochod a resztę kisił na koncie i wydawał (rozsadnie) na pierdół typu podróże, jakieś nowe zabawki typu konsole itd.
A no i może kupiłbym sobie jakiś mały domek w Chorwacji na którejś wyspie, zrobiłbym patent i kupił łódź żeby sobie co wakacje pływać po Adriatyku.
Z ostatniej niemalej wygranej zostalo mi calkiem sporo, wiec mysle, ze majac te 20mln rowniez rozporzadzalbym sensownie i zapewne starczyloby na bardzo dlugo. Na pewno chcialbym zapewnic moim dzieciom lepszy star w zyciu. Mnie juz duzo do szczescia nie potrzeba.
Pewnie to samo co teraz. Grałbym sobie w gierki, oglądał seriale, czy słuchał metalu. Po prostu nie musiałbym już robić innych rzeczy.
Zapłaciłbym 'Piraniom' by w końcu zrobili porządny Gothic 3
Współczesnym Piraniom? To równie dobrze możesz spuścić kasę w sedesie...
to już prędzej amatorom dać z jakimś dobrym zarządzaniem i pilnowaniem by praca szła dobrze
1. Kupiłbym dom w ukochanym Karpaczu i się tam wyprowadził.
2. Jakiś biznes własny, otworzyłbym jakąś karczmę albo wsparł mocno Retronics.
Tak poza tym to nie wiem. Obkupiłbym sie pewnie w książki i gry i tyle. No i więcej bym podróżował (moje największe marzenie: Wyspa Wielkanocna).
Te 20 mln całkiem fajna kwota ale pod warunkiem, że nie jesteś/cie tzw. (...) i czujesz/cie się odpowiedzialny/i za swoich rodziców i swoje potomstwo...
W takim wypadku kwota po podziale wychodzi niższa oraz dochodzi pomoc w zaangażowaniu zagospodarowania darowanych pieniędzy...
PS
Jeśli ktoś jest singlem w stanie wolnym a niestety rodzice umarli (lub cokolwiek) to w 2-5-10-20 lat bez problemu może stracić taką kwotę.
Rodzice wychowujją swoje dziecko z serca i jest to bezwarunkowe. Owszem warto swoim rodzicom sprawić niespodziankę na starsze lata ale to nie jest obowiązek, że nas wychowali i w zamian chcą za to pieniędze. Ale też racja. Po takiej wygranej też warto wspomóc rodziców i rodzeństwo o czym nie wspomniałem, bo to jest oczywiste.
No właśnie o takich internetowych trolach/"bomisiach" wyżej napisałem...
PS
Gdzie napisałem, że chcą pieniędzy?
Zacytuj proszę
Nigdzie tak nie zacytowałem. Wystarczy się domyśleć o co chodziło.
Całość poszła by w nieruchomości.
Pławienie się w luksusach korci, ale uzależnia, a za 20 baniek to na życie z ferrari, porsche i jazdy po najdroższych hotelach to nie starczyłoby wcale na tak długo. Zwłaszcza, że choćby utrzymanie aut kosztuje. Kasa się kończy, człowiek wraca do starego stanu a ten będzie boleć.
Natomiast stały dochód pasywny z około 12 mieszkań w dobrych lokalizacjach zapewniłby mi spokój do końca życia a w połączeniu z praca, którą lubię i płaca tam nie najgorzej to byłoby dosc kasy by zażyć wystarczająco luksusu nie martwiąc się, że to tylko chwilowe.
Fajny wątek, miło pofantazjować :)
1. 2 mln zł poszłoby na 10-procentowy podatek od wygranej w Lotto, więc zostaje 18 mln PLN.
2. Prawdopodobnie kupiłbym sobie jakieś bardzo duże (120-150 m2?) mieszkanie w dogodnej lokalizacji w Warszawie. Mam takie upatrzone na Polu Mokotowskim, niska zabudowa (niezbyt lubię wysoką). Ew. nowoczesny dom na bliskich przedmieściach - zostaje 13 mln PLN. Moje obecne mieszkanie bym wynajął.
3. Sytuacja na świecie jest niespokojna, a już szczególnie w regionie, dlatego zainwestowałbym też w coś w odległej Irlandii, by mieć gdzie ewakuować rodzinę - zostaje 10 mln PLN. Ale w czasie spokoju raczej bym tam nie mieszkał tylko na co dzień wynajmował.
4. Nie jest to wprawdzie konieczne, a na dodatek pewnie nie wydaliby tego super mądrze, ale podzieliłbym się szczęściem z bliższą rodziną, niech tam sobie sprawią jakąś radość, remonty itd. - zostaje 9 mln zł.
5. Łatwo jest gospodarować pieniędzmi, których się nie ma, ale myślę, że coś bym tam odpalił moim najlepszym kumplom, którzy zawsze mnie wspierali, żeby pospłacali kredyty mieszkaniowe - zostaje 8 mln zł.
6. Ze względu na dużą inflację pozostałe pieniądze zainwestowałbym - w nieruchomości, obligacje, zagraniczne akcje i kruszce, jednak nie chcę teraz określać proporcji, bo np. z białoruskimi helikopterami po Białymstoku chwilowo trochę mniej się skłaniam do nieruchomości na wynajem - zostaje 1 mln zł.
7. Generalnie gardzę takimi wydatkami, ale biorąc pod uwagę tak nieoczekiwany i miły napływ gotówki, sprawiłbym sobie wymarzony samochód Porsche Macan SUV, bo bardzo mi się podoba (choć pewnie jeszcze 10 razy bym sprawdził czy to na pewno dobry wybór), no i obowiązkowo iPhone 15 Pro Max ;-). Reszta - ok. 650 000 zł - na konto oszczędnościowe.
8. Nie zmieniłbym niczego w swoim bieżącym życiu zawodowym i dalej wykonywał tę samą pracę ciułając, jak i ciułam teraz. Niestety nie mam pomysłu jak mógłbym ten zgromadzony kapitał zainwestować w jakiś nowy biznes, a niezbyt lubię ryzyko.
5. Łatwo jest gospodarować pieniędzmi, których się nie ma, ale myślę, że coś bym tam odpalił moim najlepszym kumplom, którzy zawsze mnie wspierali, żeby pospłacali kredyty mieszkaniowe - zostaje 8 mln zł.
Jakby co to bardzo zawsze Cię lubiłem i szanowałem Loon.
Fajny wątek, miło pofantazjować :)
A grasz w Lotto? Żeby coś wygrać trzeba grać a nie myślenie o fajnie grają ale ja nie zagram, bo strata kasy...
Kupiłbym wszystko to co ma ALEX tylko że razy dwa. (nie wiem czy starczy kasy ^^)
Zabezpieczył się tak bym już nie musiał pracować w Januszexach...
Luksusy mnie nie interesują.. chyba że za taki uznać spokojny sen.
Skoro już fantazjujemy...
Pierwsze to pewnie bym sobie dokupił parę rzeczy ze sprzętu fotograficznego, które miałem chęć wypróbować, ale nigdy nie kupiłem, świadomy, że używałbym ich tylko okazjonalnie i by na siebie nie zapracowały. Potem odłożyłbym sobie sporą kwotę na codzienne życie i podróże po świecie (raczej w stylu oszczędnym, bo super luksusów mi nie potrzeba, chociaż raz bym się szarpnął na najbardziej luksusowy hotel, żeby zobaczyć jak to jest być kimś, kto szasta forsą bez opamiętania).
A resztę bym podzielił na 2 części. Jedna na inwestycje pewniejsze, typu złoto, nieruchomości, a druga na bardziej ryzykowne w rodzaju gry na giełdzie i kryptowalut.
Spłaciłbym kredyty rodziców, dołożył na potężny rozwój ich firmy. Oprócz tego tak jak kilka osób wyżej: kilka lokali pod wynajem, zakup działeczki i budowa czegoś swojego. Do tego inwestycja w rozwój własnej firmy i na koniec podróże do miejsc na które obecnie mnie nie stać, albo szkoda mi kasy :)
Wpłacił bym zaliczkę na zakup działki we Wrocławiu. Powinno starczyć na coś większego niż kawalerka 17m2 ;)
Oddałbym pewnemu duchownemu z miasta na literkę T, a następnie umarł, co by mógł mnie ciepło wspominać w wywiadach.
Przede wszystkim nie obnosiłbym się z taką wygraną. Pewnie zakup wypasionego auta, czy nowego mieszkania korci, ale od razu wszyscy w rodzinie i wśród znajomych połapaliby się że coś jest nie tak. A najważniejszą rzeczą jest zachowanie takiej wygranej w tajemnicy. Pewnie łatwo się mówi, ale ciężko ocenić czy człowiek by nie zwariował.
Idę do mojego lidera przełożonego z pracy którego nie cierpię... utyta świnia ważąca ze 120 kg daje mu w mordę i wychodzę...
taki temat już był kilka razy ale niech ci będzie. Kupił bym sobie jakiś niewielki dom bliżej miasta i do końca życia żył na luzie bez zamartwiania się że braknie mi do pierwszego.
Kupiłbym trzy mieszkania, tak aby później nie żałować, że wszystko rozp...la na d...ki, samochody i gadżety.
Mieszkania jeszcze trzeba mieć za co utrzymać więc trochę w portfelu trzeba sobie zawsze zostawić.
Ten wątek dobitnie pokazuje, że nie ma szans, by nieruchomości w Polsce staniały :)
Zapłaciłbym ZUS, US, kredyt i wszystkich wierzycieli. A reszta... Będzie musiała jeszcze poczekać
Co ciekawe w takim wypadku postawiłbym na minimalizm w wielu elementach życia. Tempo życia by zmalało, ale dalej pracowałbym w tym co lubię, tylko, że troszeczkę "wyżej" w założeniach co do wyników mojej pracy.
Co raczej proste: 5mln kosztowałby budynek do pracy wraz z magazynem- liczę tutaj pełne wyposażenie do pracy czyli maszyny i narzędzia również - 5 hektarów ziemi by mi starczyło.
Co do aut- Chrysler 300c oraz Town & Country :).
Zostałoby mi około 15mln z których 10mln poszłyby w pełni na rozwój firm, a 5mln jako inne zewnętrzne inwestycje.
Wszystko na seksturystykę!
Zapewne przez pierwszy rok bym podróżował żeby zobaczyć przeróżne zakątki świata. Nie wiem ile by mogło na to pójść ale obstawmy że milion.
Ktoś pisał że poszło by na podatek, więc zostaje 17. 7 oddał bym na cele charytatywne.
Zostaję dyszka, postawił bym sobie domek i kupił jeszcze jakiś domek z działką w Bieszczadach. Liczę po milionie, zostaję 8.
Kupił bym w swoim mieście mieszkania na wynajem, z 6 sztuk to całość liczę 2 miliony.
Zostaję 6. Daję milion rodzicom i siostrze. Mamy 4. I rozdał bym z milion paru przyjaciołom. Jakieś autko lepsze motocykle i inwestycja w jakąś działaność, otworzył bym chyba ze szwagrem warsztat.
2 zostaje, z milion jeszcze w jakieś złoto zainwestował i 1 milionów trzymać w zapasie w razie wu.
A tak naprawdę chyba mało kto by wiedział co zrobić z taką gotówka jeśli by tyle wygrał, czy by coś w głowie nie odbiło.
Szczerze to nawet nie chciał bym tyle wygrać żeby nie zwariować. Milion by starczył. Kupił bym dwa tańsze mieszkania na wynajem 500tys za dwa, jakieś autko do 100 k, dwa Moto do 70k. No i reszta dla zapewnienia bytu rodzinie, siostra 100, ja 100 i rodzicom 130.
Zainwestowałbym w usunięcie ze świata harry potter cancer.