„Marvel to zrujnował”. Amerykański komik o tym, jak filmy superbohaterskie zniszczyły komedie
No tak, tylko że filmy Marvela to nie są komedie, tak jak gry z elementami RPG nie są grami RPG. Teraz mało jest czystych gatunków, mamy obecnie różne miksy i to nie tylko w kinie. Równie dobrze można narzekać, że nie ma obecnie wielu westernów, filmów sensacyjnych, kryminalnych, filmów akcji czy karate.
Co do Rocketa to w komiksach często wykorzystuje się motyw z tym, że jest On szopem, typu; nie nazywaj szopa szopem, bo szop tego nie lubi, itp.
Może te komedie są po prostu bezbeckie? Łatwo oskarżać coś, co odniosło sukces o własną nieudolność, a Marvelowi dostaje się w tym przypadku nie za to, za co powinno - warunki pracy, powtarzalność, CGI, crunch, kiepskie scenariusze - to są "grzechy główne", tak jak i wielu innych zresztą.
Przepraszam szanownego pana, ale jakie są te komedie? Bezbeckie? Czy może są jeszcze kolor-pigułkowane lub bazowane?
Obecne komedie są zwyczajnie słabe lub stosowany humor się przedawnił. To samo jest z memami i kawałami. Tych drugich słyszy się coraz mniej, ponieważ poprzez memy można zawrzeć więcej kontekstu. To samo dzieje się w kinie i taki np. Free Guy, który nie jest komedią w czystej postaci, posiada masę aluzji i nawiązań. Oczywiście musi się wstrzelić w odpowiedniego odbiorcę zarówno humorem jak i nawiązaniami do popkultury. Poza tym funkcja komedii została przejęta chociażby przez animacje Disney'a, można się pośmiać razem z dziećmi, a od komedii nikt nie oczekuje wyszukanej fabuły. Jedynym wyjściem aby zrobić "typową" komedię jest jechanie po bandzie i tu wchodzi np. "Ted", no i wiadomo, że nie każdemu spasuje ten humor. O takim South Park nawet nie wspomnę.
Ted jechał po bandzie? Ja jestem raczej z tych, co skrajnych rzeczy nie oglądają, i wcale mnie nie zszokował.
To już Rick i Morty jest 100x bardziej odjechany.
Ale w sumie z większością się zgadzam.
Ogólnie to chyba w USA rzadko sprzedawał się dobry humor, zresztą od lat chyba nigdzie się nie sprzedaje. I niewielu umie taki stworzyć. Co my w Polsce mieliśmy, już w latach 90., dobrego, poza Killerami? Chyba nic. Potem jeszcze Vinci i niech będzie, że Pieniądze to nie wszystko. A poza tym? Romantyki z Szycem i Karolakiem albo jakieś podróbki Kac Vegas?
Ba, wszystkie "przebojowe" francuskie komedie ostatnich kilku lat to też zjazd po równi pochyłej.
Komedie w kinie są jak polskie kabarety.
Chłopaki nie płaczą, E = mc2 było całkiem przyjemne itd. Trochę się tego znajdzie.
A moim skromnym zdaniem komedie zniszczyła szeroko rozumiana "poprawność polityczna". Ciężko obecnie rzucić jakimś żartem, żeby nie urazić jakiejś grupy społecznej.
Ten Bundy czy Przyjaciele dalej mnie bawią. Co prawda nie mam problemu z tym że nie ma w nich wystarczającej reprezentacji mniejszości więc może dlatego. Ale żaden taki serial nie mógłby powstać we współczesnym Hollywood. Dziś komedia nie ma bawić, tylko ma mieć misję. Tak mówią strajkujący scenarzyści. A strajkują bo nie dostrzegają relacji misji z przychodem.
No cóż, jestem niemal przekonany, że mniejszości bardzo się cieszą, że nie miały styczności z tedem bundym.
Niestety ale takie czasy. Też mi sie to nie podoba i powinni przestac sie przjmować placzkami. Albo wgl ich izolowac od contentu i kultury.
Czyli ma pretensje, że ludzie wolą pójść do kina na wysokobudżetowe akcyjniaki z elementami komediowymi, niż niskobudżetowe komedie?
A nie przyszło mu do głowy, że te komedie oferują jedynie humor niskich lotów, w odróżnieniu od MCU, które poza czerstwym humorem, dorzuca jeszcze całkiem sporo akcji i efektów, a więc jakąś wartość dodaną?
Ludzie oczekuja wysoko budżetowych komedi jak np: Dungeons & Dragons: Złodziejski honor ( super kozak komedia )
Wiadomo ze to jest drogie w produkcji no ale moga w Polsce produkowac , taniej wyjdzie ;-)
Wiekszosc tych filmow to albo komedie romantyczne albo romantyczne komedie albo jakas szkolna komedia... takie filmy sa denne, mnie brakuje filmu pokroju Straszny Film albo Monty Python i Święty Graal i moge isc do kina.
Tak straszny film byl super. Brakuje mi tego. Movie 43 bylo tez super. Mysle ze jeszcze blickerberry i paradise pd maja podobny humor.
Gość to chyba najmniej zabawny aktor komediowy jakiego kojarzę. Adam Sandler jest zabawniejszy.
No to może w Ameryce, we Francji jakoś nadal nie mają z komediami problemów. Ci to jeszcze się śmieją z kontrowersyjnych tematów typu imigranci i co ciekawe nikt tam nikogo nie musi przepraszać. Hollywood ostatnio lubi się wzorować na kinie europejskim, może i pomysły na komedie również będą od nas przejmować.
Akurat jeśli chodzi o amerykańskie komedie, to nie było tam czego rujnować - od nich gorsze są chyba tylko komedie niemieckie...
A od niemieckich polskie.
Ale serio, ostatnio złapałem się na tym jak bardzo mi brakuje tych głupich komedii w stylu American Pie itp. Ja wiem, że to był humor naprawdę niskich lotów, ale jak dziś oglądam te netflixowe pseudo-komedie, które nie bawią na żadnym levelu, to autentycznie za tym tęsknię.
A może to zmęczenie materiałem? Sam pisał, ze przez pewien czas do kin wchodziła jedna komedia tygodniowo. Problem był taki, że jedna była podobna do drugiej, masowo produkowane tasiemce, jak te przez Sandlera gdzie potrzeba spędzić z 20 minut by rozróżnić filmy od siebie bo są tak podobne, że 1/3 scen można by bezpośrednio przenieść z jednego do drugiego. Więc co się dziwić, ze filmy tego typu się przejadły publiczności.
A może poprawność polityczna, która sprawiła, że mamy albo komedie poprawne i nijakie, nudne albo jadące po bandzie na tym, że mają ją gdzieś ale całkowicie zniknął środek? Nie pamiętam kiedy widziałem amerykańską wyważoną komedię w stylu choćby Za jakie grzechy, dobry Boże? (ogólnie Francuzi umieją robić komedie, Anglicy też potrafili do niedawna tworzyć fenomenalne, ale ostatnia dekada to za bardzo zachłyśniecie sie wzorcami z USA)
A może winne są serwisy streamingowe, bo o ile na film z efektami do kina ludzie chodzą ze względu na różnicę w odbiorze a w wypadku komedii wolą obejrzeć na kanapie bo odbiór w kinie tego typu filmu niczym się nie różni a w domu swobodniej się śmiać i robić aluzje na głos?
Znowu bzdury o wymyślonej "poprawności politycznej". Jak już świat stanie się brunatny i nie będzie różnorodności to i nie będzie żadnej głupawej poprawności tylko przymus polityczny i wtedy będzie ok dla bredzących o "poprawności politycznej". Bo wszyscy będą zmuszeni myśleć jedno i to samo. Przerabialiśmy to do 1989 roku. Ale co takie baby urodzone w latach 90 może o tym wiedzieć. Na peklowane brunatną propagandą konfederastów.
Co do komedii. Akurat ten aktor mnie nie śmieszy. Coś próbował pokazać w Prawi Gemstonowie. Ale to była słaba rola. Ogólnie jak ostatnio z żoną szukamy komedii to jak jest w nazwie "amerykańska" to aż boimy się to odtworzyć. Ostatnio amerykańskie komedie gonią w piętkę. I nie ma mowy o jakieś fikcyjnej "poprawności" po prostu to są słabe scenariusze. Czasy pół żartem pół serio, Czy leci z nami pilot czy choćby Naga broń mamy niestety za sobą. Nawet Sandler mistrz najgłupszych komedii coś spoważniał odkąd się sprzedał Netflixowi. Tęsknimy oboje z żoną za starym dobrym Sandlerem z Jeszcze większych dzieci. Wracając do tego aktora Adama DeVine to ten film Teściowie poszukiwani w ogóle nas nie rozbawił. Już lepiej "bawiłem" się przy polskich Teściach z Dorocińskim. Ogólnie gdyby Amerykanie przestali na jakiś czas kręcić te swoje pseudo komedie to świat by wiele nie stracił. A już te gnioty zwane komedią romantyczną. Matko niech im los wybaczy, że twórców tych gniotów pozbawił rozumu. To dopiero niszczy rynek filmowy.Rak pseudo komedii romantycznych. To dopiero popisy fuchy reżyserko-aktorskiej. A od Rocketa łapy precz beztalencie. Ostatnia część Strażników, w której jest głównym bohaterem pozamiatała. Od komputerowej animacji rzeczony Adam DeVine powinien się uczyć aktorstwa. Niestety komputerowy awatar jest bardziej przekonujący niż sztuka tego płaczliwego pseudo artysty. Mnie przynajmniej bardziej wzruszył niż ten nijaki bezbarwny człowiek.
Komedię to zabija współczesna nadwrażliwość. W komedii trzeba się z czegoś śmiać. A z czego by sobie nie zrobił żartu, to można mieć pewność, że ktoś się poczuje urażony. Później ciężko coś wykrzesać z tych kilku "bezpiecznych" motywów, które jeszcze są dozwolone, bo żadna grupa społeczna jeszcze nie zauważyła, że jest "obrażana".
Niech najpierw zaczną robić komedie, które śmieszą, to wtedy może ktoś by chodził na nie
"Aktor Adam DeVine, znany z udziału w produkcji HBO Prawi Gemstonowie, wyraził swoje przemyślenia na temat wpływu filmów o superbohaterach na gatunek komedii."
Tylko, że kino o superbohaterach, jak np. Strażnicy Galaktyki 3 nie są komedią, więc nie mają wpływu.
Jak chcę obejrzeć komedię, to włączam stare kultowe polskie filmy, albo coś z Lesliem Nielsenem, lub Jimem Carreyem. Dzisiaj już nie ma komedii, ani prawie żadnych ciekawych filmów. Wszystko to superbohaterski chłam.
Roboty w disneju nie dostał?
jak w polsce będziemy mieli Piątą poprawę też będziemy mogli śmiać się i żartować z wszystko jak USA.poza tym ten koles to kinowe dno!!!!!!!! jak kogoś śmieszą filmy z jego udziałem to też mi go szkoda
Dzisiejsze kino to wymuszone historie które nie mają żadnego przekazu albo są zbyt napełnione efektami specjalnymi albo już na początku wiesz jak się skończy zero emocji i naturalności tak jak to było w latach 70/80 i 90 kiedy kino miało znaczenie kiedy młody chłopak poszedł do kina na film który dał mu natchnienie i pozwolił marzyć teraz to tylko zrobić film i zarobić jak najwięcej i koniec kiedyś za 100mln dolarów można było zrobić 50 filmów jak nie więcej dziś to nie starczy na pokrycie nawet pensji jednego Aktora to koniec dobrego kina