Od tej kultowej gry RPG chciałem małego Baldur’s Gate. Dostałem ubogie Icewind Dale
A właśnie, dzięki za przypomnienie, muszę to w końcu przejść. Póki co próbowałem trzy raz, dwa razy skończyłem w kreatorze a raz po dwudziestu minutach grania.
Fakt, gra była stosunkowo krótka (w końcu miała być komputerową wersją jednej przygody D&D, a nie całej kampanii) i działa się w Greyhawku, więc świecie zupełnie mi wtedy nieznanym, co przełożyło się na moje mniejsze zainteresowanie tym tytułem, ale grało się przyjemnie.
Grałem fajna i trudna gra !
przydało by się odświeżenie tej gry na dzisiejsze czasy :)
Ta gra to odpowiednik RPGowego filmu porno. I to nie w zlym kontekscie.
Pomijamy fabule, dialogi, itd... i przechodziny do dania glownego. O tym tutaj jest mechanika i ecountery.
Fajny tekst, bo nie skupia sie na bashowaniu gry, tylko wprost pisze ze autor spodziewal sie czego innego. Co nie znaczy ze gra sama w sobie jest zla.
Nowoczesnym odpowiednikiem ToEE jest Solasta (o czym autor wspomina na koncu. Sorki mam zwyczaj zaczynania komentarza w czasie czytania. NIekoniecznie dobry zwyczaj ;)).
Przytulilbym remaster ala te od Beamdog, bo UI i skalowanie czcionek etc.. jednak dobija, jak w kazdej tego typu grze.
Przytoczę mój własny komentarz do tej gry z przez wielu lat:
"Kiedy grałem w tę grę miałem mocno mieszane uczucia. Z jednej strony świetna przygoda, taka w stylu prawdziwego papierowego D&D wiernie oddawała zasady i klimat, granie w turach ok. Z drugiej strony: wszystko toporne, masa błędów i niedoróbek czasem wręcz głupot przeoczonych przez twórców, fabuła jakby istniejąca gdzieś obok gry i jakaś dziwna konstrukcja scenariusza dająca możliwości omijania sporych fragmentów dostępnego świata, który nie był i tak zbyt wielki."
Nędzna to była gra - przejść raz, rozczarować się po drodze i szybko zapomnieć [no właśnie, dzięki za przypomnienie /s].
ToEE - najlepsza walka turowa
gry Apeironu (Brygada E5 etc) - najlepsza walka w czasie rzeczywistym
Swoją drogą podobno narzędzia do modowania znaleziono na płycie z grą dołączoną albo do CD -Action albo do polskiej wersji.
Pamiętam że kłóciłem się Aureliusem (czy jak się tam nazywał) o to, że nie dostosowywał Circle of Eight do polskiej wersji gdy wyszły nowsze wersje.
Potem zagrałem w nie.
I podzielam jego zdanie bo końcówka to zgroza
spoiler start
przebudzenie się - bez opcji buffowania - do walki z 3 klonami boga Iuza/św. Colberta (czy jak mu tam)/Balorów w zależności od naszego charakteru
spoiler stop
a wcześniej - czyszczenie obozowiska potworów w pobliżu pola minowego gdzie miny=wybuchowe runy
kupa zabawy i rozrywki, heh
Jeśli ktoś chce zagrać dzisiaj to z Temple+
Świątynia Pierwotnego Zła imponowała mechaniką i wyzwaniem, ale problem taki, że poza mechaniką niezbyt wciągała, bo jest dość sztampowa i zbyt powtarzalna. Tak jak napisał powyżej Kwisatz_Haderach to taki odpowiednik obecnej Solasty. Zdecydowanie mniej imponująca od Vampire: Bloodlines i Arcanum z gier Troika.
Na plus, że prezentowała się bardzo ładnie wizualnie, bo powstała na nowocześniejszym silniku niż uznane klasyki 2d od Black Isle i Bioware z lat 1997-2002. Aż chciało się wtedy, by Fallout 1 i 2, BG2 i Planescape Torment były przeniesione na ten silnik. Świątynia nawet dziś odpalona wygląda zacnie, bo nie gorzej od remasterów Enhanced Edition BG1, BG2, PT, ID1.
Gra ma dość wysoki próg wejścia co może zniechęcić ludzi z mniejszą ilością czasu na RPG i z tego powodu mogą odpuścić, gdy dostaną ostre baty :)
Hah, ja pamiętam, że grałem w to na tak słabym kompie, że jak się wchodziło do pomieszczeń na niższych lvlach dungeona to gra potrzebowała z 5-10 minut żeby wczytać początek walki :D Chodziła normalnie ogólnie, ale w momencie kiedy startowała walka to była dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuga ścina :D
A tak poza tym to bardzo fajna gierka.
Gra była spoko, byłem w tym czasie już po wszystkich baldurach icewind dale
Jestem pijany ale wiem jedno. To jest wybitne arcydzieło, klasyk, obowiązkowa pozycja dla prawdziwych fanów cRPG. I tyle w temacie.
Ile ludzi tyle opini dla mnie obowiązkowy tytuł do poznania zwłaszcza przez fanów ad&d może troszkę sztampowa powtarzalna ale jednak mająca swój klimat. Mam ograne wszystkie BG IwD, PT, i wiele innych tytułów aczkolwiek najlepsze dla mnie to były Eye of the beholder, i inne pochodne
Grałem za dzieciaka. Po Icewind dale i pamiętam, że lepsza grafika mnie oczarowała :D No i do gry dodawali wtedy jeszcze książkę o tym samym tytule: Świątynia Pierwotnego Zła. Świetna - wg mnie z tamtych czasów. Teraz? Już nie pamiętam, pewnie by straciła gdybym zaczął porównywać do innych. Ale na początek, do wkręcenia się w świat albo ogółem w gatunek fantasy w sam raz.
Książka? W sumie taka typowa nowelizacja, która by nie wytrzymała konfrontacji z klasyką gatunku, ale jako lekkie i przyjemne czytadło sprawdza się bardzo dobrze. Wróciłem sobie do niej po latach w zeszłym roku i mnie nie rozczarowała, oczywiście biorąc pod uwagę to, o czym wspomniałem. W ogóle z wydanych u nas powieści ze świata Greyhawk Świątynię oceniam najlepiej.
To jedna z pierwszych gier jaką kupiłem na PC. I nawet mam ją do dziś
ToEE była i jest grą wybitną. Idealnie przeniosła właściwie 1:1 kampanię z ADD znaną też dla wszystkich z papierowego wydania. Co więcej jeśli chodzi o mechanikę to do dzisiaj jest wzorem dla innych. Problemem graczy którzy mogą na nią narzekać jest głównie to że jest trudna ale to jest ich problem. PoR też większość nie ukończyła.
Typowa gra od Troiki, świetna, niedokończona i pełna błędów, zdecydowanie warto w to zagrać.
Bla bla bla, boomerskie pierdy.
Kiedy ta moda na wycieranie sobie mord grami sprzed 20 lat i bezsensowne porównywanie do nich wszystkiego minie? ??
Nie pieprz głupot trollu. Na tej zasadzie nie porównujmy współczesnych książek fantasy do Tolkiena, nie porównujmy współczesnrgo kina do tego z lat 90. Miłośnik gatunku bez względu na wiek oceni uczciwie. Świątynia Pierwotnego Zła jest klasyką i tytułem wybitnym. Czy jest gorsza czy lepsza od Pathfinderów, Pillarsów, Tyranny, Original Sinów? Nie, ani to ani to. Jest po prostu inna. O co zresztą nietrudno w przypadku gier Troiki.
Mam ledwo 24 lata i uważam, że młodzież w obecnych czasach jest wyjątkowo upośledzona. Jedyna reakcja to ,,bla bla", bo wasze małe móżdżki przeżarte tiktokiem nie potrafią zrozumieć czegoś bardziej skomplikowanego, niż przeczytanie tekstu złożonego z 10 słów. Wypieprzaj z tą swoją nowomową. Boomer sroomer ty c*ulu naucz się polskich słów.
Eflix - idiota dzisiejszego pokolenia z niskim ilorazem inteligencji, oraz pustym jak bęben rozumiem, który wyżej sra niż dupę ma, boommer = doświadczenie i wiedza, a Ty łachu ? bezmózgi gówniak i posiadacz tik toka i rozumek jak orzeszek, wracaj do przedszkola tam siać swoją propagandę, siusiu majtku z mlekiem pod nosem.
Najpierw oderwij się od pępowiny i cyca równocześnie a dopiero potem sap na forum gdzie i tak każdy boomer JEST OD WAS WSZYSTKICH DZIDZIUSIÓW, LEPSZY BO DOŚWIADCZONY JAKO GRACZ.
Wy bez internetu ani srajfona nie potraficie nawet 5 minut wytrzymać od razu ADHD i psychika siada.
Ale się zesrali i spłakali, a to mi jak na ironię sugerują tupanie nóżką, by zaraz takie szambo mentalne wylać, komedyjka xD
I te wzmianki o tiktoczku z dupy, współczuję bycia zakompleksionym na punkcie jakiejś młodzieżowej apki, smutni ludzie xD
Dalej jestem za tym by skończyć z boomerski pierdoleniem i porównaniami. Uderzyłem w stół i nożyce odezwały się udowadniając jedynie moją rację, hehe
kiedyś ja chyba w empiku jeszcze kupiłem w wydaniu wraz z jakąś książką w klimacie tej historii
mi się ogólnie podobała i po latach zawsze dziwiłem się komentarzom że to słaba gra jest.
ToEE to na prawdę przyjemna gra. Chyba najlepiej przeniesione D&D3,5 do gry cRPG.
Icewind Dale 2 i Neverwinter Nights miały tylko niewielkie liźnięcie tych mechanik.
Graficznie wtedy mi się bardzo podobała. Fajna, nastrojowa muzyka. Ale...
No właśnie ale... Była to dobra gra taktyczna, jednak fabularnie słabiutko. Gotowy scenariusz, wiadomo.
Tu warto zainstalować mody. Kiedyś próbowałem jednego bardzo i fabularnie wzbogacało to grę.
Czy ktoś ma jakieś info jak ma wygląda scena moderska? Są jakieś nowe mody dodające zawartość fabularną?
ze 8 modów jes do niej
ja grałem z Circle of Eight
najnowszy mod wyszedł w 2021 roku
https://www.moddb.com/games/the-temple-of-elemental-evil/mods
nieszczególnie
z tego co pamiętam przydatne narzędzia i dokumentacja jest w rękach ekipy od Circle of Eight, która nie chce się nimi dzielić
z przygód masz Circle of Eight (najwięcej po skończeniu wątku głównego, tak to masz np. startowy loch żeby wbić upragriony 2 poziom postaci w ekipie) Keep on the Borderland oraz demo projektu Icewind Dale na silniku ToEE...
widzę że doszło też Shattered Gates of Slaughtergarde.
i to w zasadzie tyle chyba
Pamiętam zapowiedzi w prasie branżowej i chyba każdy tekst zwracał uwagę, że to będzie adaptacja jednego z najstarszych modułów przygód do AD&D. Taki oldschool był bardzo specyficzny i chyba nikomu nie kojarzył się z głębszą narracją. Jedna z recenzji, które czytałem, głosiła, że w pierwowzorze nie było nawet sidequestów w Hommlet, bo te dodała Troika.
Dziwi mnie, że ktoś mógł oczekiwać od gry tego, czym nigdy miała nie być. No, chyba że ktoś buduje oczekiwania na bazie screenów albo nazwisk aktorów w polskiej obsadzie.
Do dziś jest to najwierniejsza adaptacja zasad D&D, bez względu na edycję. Tuż za ToEE pewnie plasują się Knights of the Chalice i Solasta. Gra specyficzna, nie każdemu przypasuje, ale w swojej kategorii jest to świetny symulator D&D 3.5 z kapitalnym klimatem budowanym przez śliczne prerendery i muzykę. To też świetne nawiązanie do gold boxów - składasz drużynę i eksplorujesz w poszukiwaniu źródła przebudzonego zła, a w trakcie przygód możesz zwerbować NPC ponad drużynowy limit, często spośród nietypowych istot (sukkub, trolle itp.).
Tak sobie teraz pomyslalem, ze jakis remake Gold Box'ow na silniku TOEE bylby calkiem spoko.
Ciężka sprawa. Jest prolog Icewind Dale przerobiony na silniku ToEE. Kiedyś grałem, ale podejrzewam, że modderom zabrakło weny.
Pool of Radiance zostało za to w pełni odtworzone jako moduł do NWN 2.
Też się od niej odbiłem te 20 lat temu i to też dlatego, że zwyczajnie oczekiwałem czegoś innego. Dzisiaj żałuję. Zwłaszcza, że jako zatwardziały konsolowiec wiem, że już do niej raczej nie wrócę.
Nie wiem czemu po tytule spodziewałem się Black Geyser - Kurierzy Ciemności....
Kupiłem w pustym bigboxie (?) z Biedronki, który poza płytą, nic nie zawierał xD
Wyrzuciłem go, żałować? Podobnie z Lionheartem.