Baldur’s Gate 3 z marszu eliminuje największą bolączkę Baldur’s Gate 2
Prolog to największa bolączka Baldur’s Gate 2? Cóż... nawet najwięksi fani mogli by znaleźć większe...
Dla mnie to po prostu integralna część gry, i nigdy nie nie przyszło mi do głowy ją pomijać.
Za największą bolączkę uznał bym system D&D 2, ale to już są mocno nieaktualne sprawy.
Mi się prolog podobał. Trochę ponad godzina gry, sporo komentarzy od członków drużyny, dwa dość przejmujące momenty, mroczny nastrój, zdobywanie strzępków informacji o naszym wrogów. Do tego żadnych trudniejszych walk więc nie zatrzymujemy i nie zwalniamy.
Walka z mrówkami w świątyni w Falloucie, to bym jeszcze zrozumiał ale lochy Irenicusa? Ani trochę.
Tu chodzi przecież o wielokrotne przejście gry i za którymś razem można mieć dość tego samego etapu.
Prolog był fajny.
Głownym problemem był wspomniany D&D2 sprawiający, że klasy walczące w zwarciu prowadziło się nudno. Nie chodzi nawet o brak umiejętności, ale cały rozwój postaci. W D&D 3 zdecydowanie ten aspket poprawiono.
Baldur’s Gate 3 z marszu eliminuje największą bolączkę Baldur’s Gate 2
Większej głupoty w życiu dzisiaj nie czytałem. Panie redaktor radzę wykonywać zawód adekwatny do umiejętności - malowanie ławek w parku.
A z drugiej strony może po prostu nie zrozumiałeś o co chodziło autorowi w jego tekście.
A gdybyś nawet się nie zgadzał z tym co napisał to cywilizowana rozmowa wymaga podania kontrargumentu, a nie ataku ad personam.
Soulcatcher - chciałeś uchodzić za mądrego i napisać coś tak bystrego aby pokazać jakim jesteś inteligentem a wyszło jak zwykle,mistrz pustych słów oraz nieskazitelnie czystej ignorancji,...byt kształtuję świadomość , a Twoja świadomość pozostała gdzieś pomiędzy narodzinami a pójściem do przedszkola, zjedzeniu śniadania i zrobieniu kupy w majtki,zbudowałeś dzieciaku z mlekiem pod nosem za dużo murów wokół swego umysłu a za mało mostów.
O ciasnocie Twojego umysłu można by było napisać cały esej, aby o czymkolwiek pisać do mnie to najpierw się wyedukuj nawet z tak prostego zajęcia które nawet zwierzęta potrafią wykonywać jak ów wspomniana przez ze mnie praca,mylisz się pod względem wykonywania tak ubogiej umysłowo czynności ponieważ nawet do sortowania śmieci nie trzeba żadnych umiejętności ani doświadczenia, podobnie jak do malowania ławek dlatego wykonują je ludzie którzy nic innego robić w życiu nie powinni, ROZUMIESZ ?,
A jedyna głupotą oraz rzeczą jakiej nie rozumiesz to sprostowanie człowieka i wyrażenie opinii na jego temat który najpierw naczyta się bzdur na zagranicznych forach a potem sieję propagandę głupoty u nas(zresztą większość rzeczy, analiz, recenzji, spekulacji, co wychodzi najpierw choćby w USA, redaktorzy plagiatują i wklejają na Gry Online)aby wywołać tanią sensację.
Nudzi Ci się ? jesteś jakimś złoto-białym obrońcą moralności w zbroi która się rozlatuję gdy zaczynasz pisać swoje dywagację na temat kondycji intelektualnej człowieka(tudzież mnie). Wyraziłem swoją opinię a mogłem napisać dużo,dużo więcej. Prolog Baldura to mistrzostwo świata i genialne wprowadzenie do gry, KONIEC KROPKA. A Ty pseudo obrońco moralności możesz co najwyżej zerknąć do lustra i zobaczyć jak Ci nos rośnie od steku bzdur jakie napisałeś.
Jak jesteś nie wyedukowany to nie moja wina, tylko tych co Cię zrobili,Twój komentarz wnosi Tyle na to forum co kolejna mucha w stajni. A jak ominęła Cię ewolucja ,płatku śniegu, to zapisz się na terapię bo nie możesz wytrzymać tego że ktoś wyraża opinię na BZDURY JAKIE PISZĄ REDAKTORZY NA TYM FORUM(ZWYKŁE MENTALNIE DZIECI).
Wykład skończony.
Baldur to przede wszystkim kiczowate, pulpowe fantasy, czyli typowa gra video.
A twój komentarz, to żałosne, wyegzaltowane, narcystyczne bzdury typowego pseuda.
Kys
Idealny przykład człowieka, który potrafi ładnie pisać ale używa tego nie tylko do udowodnienia wszystkim, że jest głupi, ale także do pokazania, że jest prymitywem.
Brawo.
Ale trzeba mieć naprawdę kruche ego, aby po złożonym z 3 zdań komentarzu o tym, że nie jesteś śmieszny spłodzić bezsensowny elaborat na pięć akapitów, z którego nawet nic sensownego nie wynika poza próbą popisania się przez jego autora.
Mam wrażenie, że kolesie tacy jak
Trochę to śmieszne, ale chyba bardziej smutne, że tacy ludzie nie zgłoszą się po jakąś pomoc.
Mi ten prolog w 2 kompletnie nie przeszkadzał. Był przepełniony treścią o podobał mi się.
Prolog w BG2 mi nie przeszkadza. Autor artykułu narzeka się na siłę dla clickbait...
Zacznijmy od tego, że prolog w BG2 jest znakomitym przykładem jak powinno zaczynać się grę RPG, by zaciekawić.
Za pierwszym razem owszem, ale za 2 podejściem do gry po co znowu to samo robić? Fajnie jak coś da się inaczej zrobić.
Taka już natura zaczynania jakiegoś tytułu po raz kolejny. To normalne, iż znowu będziemy musieli przedzierać się przez te same etapy i sam wstęp nie jest tu wyjątkiem. Jeśli oglądamy powtórnie jakiś film albo czytamy daną książkę po raz kolejny to też nie zaczynamy od środka tylko od początku. W takich grach jak Morrowind po krótkim wprowadzeniu można skierować się w dowolną stronę, ale w tytułach pokroju BG 2 czy Fallout 2 nawet po odbębnieniu samouczka i tak musimy zaliczać poszczególne lokacje w tej samej kolejności i nie sądzę by BG 3 był tutaj wyjątkiem. Zwłaszcza, jeśli Larian i tutaj wprowadził podział rejonów świata na poziomy jak w serii Divinity Original Sin. Pytanie czy jeśli kogoś męczy wstęp danej gry to naprawdę ma ochotę na powtórkę? Jeśli tak to te pół godziny czy godzinka nie powinna sprawiać bólu. W pierwszym Wiedźminie też mamy jakieś 1,5 godziny latania po Kaer Morhen, a w Wiedźminie 3 to już jakieś 5 godzin wstępu, jeśli chcemy zrobić w Białym Sadzie wszystko co jest do zrobienia. A nawet jeśli już trafimy do tego "otwartego" świata to i tak jesteśmy ograniczani poziomem questów i potworów.
Nie o to chodzi. Możesz przechodzić przez te same lokacje, ale super jest jeśli da się zrobić to inaczej za każdym razem.
Proszę cię oswieć mnie jakie to lokacje w tej samej kolejności trzeba było w Fallout 2 przechodzić za kazdym razem .Bo przelazłem tą grę z 10 razy lecąc w zupelnie inne miejsca po wyjściu z lokacji poczatkowej tzn rozumiem że fajnie sobie iść poerw po sulika a potem kombinować z autem ale to nie byl przymus
to co mnie zniechęciło do BG3 w early access to durny nudny prolog, dlatego bardzo się cieszę że w wersji finalnej został okrojony do sensownych rozmiarów.
Ten prolog mógł jedynie przeszkadzać ludziom, którzy przechodzili grę po parę razy jak nie więcej. W innym przypadku nie było to nic szczególnego.
Za to świątynia prób z Fallout 2 - to co innego...
Prolog z baldura 2 był zajebisty, ten tekst powstał chyba tylko dla kontrowersji
Baldurs z gameplayem divinity, grafiką divinity, bleh
Zgadzam się z większością komentarzy - prolog w BG2 zawsze przechodziłem z uśmiechem na twarzy i bolączka było dnd2. Wierzcie co mówię. W BG2 grałem na może już setki sposóbow (w tym tylko dzikim magiem, bez kompanów, chyba, że byli na chwilę fabularnie potrzebni) i prolog zawsze służył, jako poligon do wypróbowania stylu walki.
Nigdy nie instalowałem moda dungeon be gone. Lochy Irenicusa zawsze pozwalały mi wczuć się w klimat. Nawet jeśli rushowałem solo do wyjścia zbierając wszystkie cenne przedmioty i żołędzie do questa, starając się zgarnąć przy tym możliwie jak najwięcej expa.
Nigdy mi ten prolog nie przeszkadzał. Może, gdybym w to grał ze 20 razy, ale wtedy już pewnie i reszta gry by mi się znudziła.
No siemka wszystkim! Jestem już po pierwszym akcie i mówię wam. Jest Bosko!
No i pod tym względem BG3 jest super. Wiele osób tutaj nie rozumie sensu tego artykułu. Tu nie chodzi o to że BG2 miało zły wstęp, tylko o to że za każdym podejściem robiło się to samo. W BG3 można podjąć zupełnie inne decyzje niż za 1 razem i wiele rzeczy będzie się różniło.
Też jestem ciekaw, co jest takiego w prologu BG 3? Przecież w BG 2 też mogłeś różnie go rozegrać. Olac poboczne aktywności.
wow. no normalnie takie wybory i alternatywy że hej ...
statek "kosmiczny" z kilkoma pomieszczeniami i możliwością zrobienia kilku rzeczy. Alternatywy w stylu "naciśnij guzik lub nie naciskaj".
Gra fajna, ale początek jak po sznurku z kilkoma "decyzjami" fabularnymi.
Serio..? Czytam i oczom nie wierze.
Tekst => przechodzenie prologu, mimo że jest genialnym wprowadzeniem do gry za pierwszym razem, za 13 razem jest nudny,
Komentarze => prolog jest super, autor pierdzieli głupoty
Przyznajcie się, ile z tego tekstu przeczytaliście?
Ostatni tekst jaki przeczytalem to byla recenzja Ceberpunt 2077. Pewnie starczy mi do konca zycia. Szczegolnie, ze nie wykupilem Vip czy co tam ostatnio trzeba, zeby czytac cale artykuly.
W kazdym razie tekst zapowiada sie do dupy, bo prolog BG2 nie rozni sie pod tym wzgledem od prologu BG3 czy innych. Jedyna roznica jest taka, ze wiekszosc nie miala szansy by przejsc przez prolog BG3 trzynascie razy.
Dużo bolączek przykrywa fabuła i świat, jednak bym wiele więcej nowych znalazł nowych bolączek w BG3.
Nie znam się na DnD 3, ale dla mnie nową bolączką tej gry jest ścisk w korytarzach czy po wąskich sufitach. Kolejność ma znaczenie przy tym systemie. Nie ma tutaj czekania, przekładania tury, aż ktoś się ruszy w wąskim korytarzu. X-Com stawia na ruszanie bez przeplatania kolejności z drużyną, mało się gier bawi w równoległe tury/decyzje i raczej się "cofją" do poziomu szachów, sapera i pasjansa.
Tak ogólnie to przyznam Larian bardzo się postatrał, DoS 1 i 2 nie podobały mi się - choć 2-jka była bliska.
Inna bolączka to, że Larian lubi bardziej pentagramy niż ekipa od BG2. Trochę ogólnie dodaje więcej mroku grze. Mało jest gier takich jak Solasta, gdzie jest trochę więcej tego światła - rycerzy na białych koniach, przeplatanych z mrokiem. Larian nie umie aż tak dobrze bawić się z kontrastem, ale w BG3 jest i tak dużo lepiej.
Irytują mnie chyba bardziej inne rzeczy znane z DoS2 - choć dużo rzadziej: Teleportujący pająk czy kolegujący się z tym pająkiem potwór ziejący ogniem - to mi wygląda jak musztarda z dżemem - w stylu Lariana. Pajęczyny zazwyczaj są łatwopalne, a pająki - po co psuć immersję tą teleportacją jak same w sobie pająki skaczą czy poruszają się dość mobilnie przez sieci. Takich detali nie ma aż tak wiele jak w DoS'ach, jednak widać, przez to jak dla mnie, że to Larian.
Pożarł mnie Baldurek, oj strasznie... Na tę chwilę mam tylko dwa minusy:
- praca kamery. W niektórych lokacjach na prawdę irytowały mnie jej zachowania, ciężko było wybrać przeciwnika, który stoi na murach. Ale to jednostkowy przypadek, nie jest na tyle źle, żeby mnie zniechęcić
-opcje romansowe. Liczyłem na głębokie, złożone relacje z towarzyszami, których zwieńczeniem byłyby opcjonalne romanse, po przejściu np. ścieżki fabularnej danego bohatera (bardziej jak w bg2, albo chociaż jak w cp77). Dostajemy nachalne dialogi, gdzie wszystko sprowadza się do opcji romansowania. Aż mi się nie chce poznawać towarzyszy, ich historii, zadań.
Chcesz wmówić ludziom że żaba ma sierść.
Olaboga gra sprzed 24 lat nie ma możliwości ominięcia prologu. JAKA BOLĄCZKA, O JEZU JAKI BÓL, JAKBY GO PIES POGRYZŁ