Jakbym sobie zrobił palenisko na ognisko z kiełbaskami od czasu do czasu zamiast standardowego grilla w ogrodzie to byście jako sąsiedzi byli niezadowoleni?
Nie miałbym nic przeciwko jeżeli zrobiłbyś to z glowa. Porządne drewno, to podstawa, żebyś nie nasmrodzil i nie zadymił okolicy.
Ja jestem zły tylko gdy ktoś bez potrzeby długotrwale drze mordę po sąsiedzku. A tak to spoko.
Jakbyś niczego nie podpalił i palenisko nie miałoby metra średnicy, to nie. Przecież kielbasa z ogniska i z grilla pachnie tak samo.
tak ja walnął bym Cię w łeb bo na moje by Twój dym leciał.
Nie miałbym nic przeciw pod warunkiem jeśli w tym czasie nie wisiałoby mi pranie.
Zależy czym byś palił.
Jak paletami albo iglakami jak sosna to tak, byłbym zły. Jak suchym drewnem liściastym to żadna różnica czy ognisko czy grill.
Niestety wiele osób nie ma pojęcia, jakie drewno nadaje się na ognisko i lecą z najtańszym, nie patrząc na to, że spożywanie kiełbaski pieczonej nad sosną jest silnie rakotwórcze.
Trudno hpkins, teraz to już po zawodach. Na coś trzeba umrzeć, a przynajmniej było smacznie, prawda? ;)
Chodzi o żywicę, która palona wytwarza dym znacznie bardziej rakotwórczy od tego z choćby drzew owocowych jak wiśnia czy jabłoń a w iglakach jest jej wielokrotnie więcej. Dlatego zauważ, nikt nigdy nie wędzi nad iglakami (masz wędzenie wiśnią, jabłonią, dębem itd.) i do palenia w kominku zaleca sie używanie drewna z drzew liściastych. Iglaków powinno się używać tylko w zamkniętym obiegu.
Drugą sprawą jest leżakowanie drewna, to powinno wynosić dwa lata przed spaleniem. W tym czasie samo drewno nic nie traci ale te rakotwórcze węglowodory zawarte głównie w żywicy się rozpadają.
Tak więc leżakowana przez dwa lata jabłoń czy wiśnia ma ciekawy aromat i jest w miarę bezpieczna (wszystkie dymy szkodzą) podczas gdy świeża sosna i wdychanie tego dymu to jakby wypalać fajkę za fajką mniej więcej. Godzina odpowiada 30 papierosom.
Nie myślę o wędzeniu, ale o zwykłym ognisku. Tu gdzie mieszkam robię ogniska drewnem znalezionym w lesie, a to głównie sosny. Ostatnio pani z gospodarstwa obok mi przyniosła drewno do ogniska, bo jej się chyba żal zrobiło :)
HP wolę dostać raka od fajek, niż od ogniska :)
Racja. Iglakami się nie pali. Kopci się to jak opony ;D Po za tym wszystko jest rakotwórcze, to nic nie powinniśmy jeść i robić ;D A co do leżakowania. Niby dwa lata, żeby było suchutkie, ale zależy jakie ono było przed ścięciem, i jakie warunki. Mnie wyschło w ciągu roku. Wystarczy wystawić to na mocne słońce na parę dni, i potem dobrze przechować. Suchutkie po roku. Ale za rok będzie już dwuletnie i trzyletnie. W tym roku mało rozpalam drewnem, staram się głównie na brykietach lecieć(który też jest błe ale kogo to obchodzi;D) I tak umrzemy bo wszędzie jest syf.No i nie robię ogniska. Tylko rozpalam drewno, żeby brykiet i popiół się zrobił, i dopiero potem daję jedzenie.To raczej cały ten ewentualny syf leci w powietrze. No i dobrze mieć działkę gdzieś trochę z dala od mieszkań. Taki typowy RODO. Bo takie bardziej miejski działki, to już regulaminy, sąsiedzi. i ogólnie czepianie się.
Kopci, nie kopci. Ogien daje i kielbase da sie ogarnac :)
Palona opona też, i podobnie zdrowe.
A co do leżakowania. Niby dwa lata, żeby było suchutkie, ale zależy jakie ono było przed ścięciem, i jakie warunki. Mnie wyschło w ciągu roku.
Jasne, że się da. Po prostu dwa lata to taki czas, który w praktyce zawsze jest bezpieczny. Jak chce sie krócej trzeba dobrze dopilnować warunków.
Nie myślę o wędzeniu, ale o zwykłym ognisku.
Wiem, to był tylko argument dlaczego nie używa się iglaków.
Ostatnio pani z gospodarstwa obok mi przyniosła drewno do ogniska, bo jej się chyba żal zrobiło
No sie nie dziwię, mogło być też jej żal siebie bo jak trujecie też sąsiadów.
wolę dostać raka od fajek, niż od ogniska
No paląc w ognisku świeżą sosnę, to ostro ryzykujesz.
Ogniska kopcące są zakazane już w miastach. Skazany jesteś na ognisko o szkodliwości grilla
Przepisy.
Które na szczęście wszyscy moi sąsiedzi mają w tyłku;D Jeśli chodzi o grilla czy ognisko za blisko płota itp itd. Dym mocniejszy jest tylko na początku,a potem zapaszek :) Byłbym zły, gdybyś mnie nie zaprosił ;D Tyle że drewno musi być dobrze wysuszone, żeby nie było non stop mocnego dymu. Sam chcę sobie zrobić palenisko, żeby mieć i grilla i takie małe bezpieczne ognisko. Tylko nie mam jak wykopać wielkiego korzenia bo choince...A sprzęt nie wjedzie.
Na ognisko najlepsze drewno to dąb, osika, brzoza i suche sosnowe gałęzie. Kiełbaska opiekana z ogniskowego ognia o wiele lepsza niż ta z grilla plus do tego osmolony chlebek. Jak ognisko się już wypala polecam wsadzić do żaru ziemniaki. Takie upieczone aż do koloru czarnego to sama pychota. Polecam!
Wystarczy zapytać sąsiada.
Istotne są dwie kwestie:
- po pierwsze, paliwem powinno być suche drewno liściaste (ograniczone dymienie),
- po drugie pierwsze, kierunek wiatru, na który masz niewielki wpływ.
Jeśli wieje "od sąsiadów" to będą mieli w tyłku czy robisz ognisko, jeśli wieje "na sąsiadów", to wypadałoby podejść i zapytać czy nie będzie przeszkadzało.
A jak już podejdziesz i zapytasz ... to kto wie jak się dalej potoczy ;)
Z racji podobnych obaw ogniska robiliśmy dalej od ludzi, bo tu każdy delikatny i po psy by od razu dzwonił.
Ogniska to norma na mojej ulicy, byle by drewno było suche co by nie zadymić okolicy i jak ma służyć do pieczenia jedzenia to nie iglaste.
Nie ważne
Dramaty wakacyjnego na balkonie/działce/"posiadłości" użytkowania grilla/ogniska były/są i będą powracać
Bogu dzięki ze u mnie nie ma amatorów ognisk czy grilla.
Jeśli o mnie chodzi to szczerze nie miałbym z tym najmniejszego problemu, tym bardziej, że sam od czasu do czasu lubie właśnie takie ognisko sobie zrobić.
Zaprosisz na kiełbaskę i nie ma problemu, a jeżeli by mnie akurat nie było to wcześniej uprzedź to sobie pozamykam okna żeby nie dymiło.
Nie. Pal se i palety.
Sąsiad używał grila elektrycznego w ogródku. No masakra. Jeszcze się chwalił, że taki zajebisty. Już sam pomysł, przedłużacze itd. jest chory. Po pierwszym razie ok, ale po kilku gdy zeschniety tłuszcz(coś tam czyścił) tak jebał, że mój nos prosił bym go złamał i tak go zostawił. A ci żarli i klaskali uszami, że mieli taki pomysł.
Robili na nim tylko najtańsze burgery ze sklepu.