Bawiłam się jak dziecko. Moja opinia o grze Pikmin 4
Tak się zastanawiam - dlaczego wciąż dajemy się tak gnoić i pozwalamy na to by deweloperzy,studia,koncerny,firmy omijali nasz język tak szerokim łukiem? 40 mln ludzi a wciąż nawet takie giganty jak NINTENDO nie jest wstanie gry dla dzieci wydać w naszym ojczystym języku?
mamy się go wstydzić? muszę umieć obce bo własny to obciach?i to w grze dla dzieci??
Dlaczego malutcy deweloperzy niekiedy wykładają kasę na stół i tłumaczą tytuły a taki capcom czy nintendo leje na nas? i jest to ok bo internauci : "ucz się angielskiego" ? a w zasadzie po co, mam się wstydzić ojczystego, to o to chodzi?
Dramat. Tak jakby nikt w PL nie chciał zagrać po PL:)
Większośc ma wywalone? czy ja wiem, ojczyste wydania gier wcale tak źle sie nie sprzedają.
Japanese, English, French, German, Italian, Spanish, Korean, Dutch, Simplified Chinese, Portuguese, Traditional Chines
W GRZE JEST DUŃSKI. WIĘCEJ GRACZY JEST W 5 mln DANII?
tam nie chcą grać po angielsku a u nas chcą?? co to za kosmiczny bullshit?
Z polskim też raczej na bakier.
Prosta sprawa. Dla Japończyków nasz kraj jest jakimś egzotycznym trzecim światem. Kiedyś oglądałem na yt ile przeciętny Japończyk wie o Polsce. Okrągłe zero. A ponieważ panuje przekonanie, że Polacy piracą to mamy to co mamy.
a jakie to ma znaczenie jaki to język? z kraiku. I mają tłumaczenie. Polska nie, bo jest mniejsza od Holandii?? ale pierdoły. I znowu nikt nie skupia się na istocie rzeczy
a może wmówicie mi że rynek gamingowy w Holandii jest tak gigantyczny a w Pl gra dwóch graczy maks że nawet taki potęzny koncern jak nintendo nie jest w stanie przetłumaczyć gry dla dzieci? i one tzn te dzieci w PL też mają w wieku kilku lat płynnie znać angielski, bo polski jest passe? na polski trzeba lać moczem?
Wstydzicie się polskiego? fajnie że nintendo czy capcom leje na nasz kraj i uznaje go za gówno bo jak to inaczej nazwać i ma w dupie graczy?
I skoro pora nauczyć się angielskiego wg tej logiki, to po co w ogóle ktokolwiek tłumaczy gry po polsku? skoro jednak ktoś to robi znaczy się że się opłaca lub jest sens. Czyli nie opłaca się nintendo, nie opłaca się capcom, nie opłaca się niekiedy,..ubisoftowi a opłaca się małym studyjkom albo innym gigantom jak EA? gdzie tu logika?
https://www.statista.com/outlook/dmo/digital-media/video-games/poland
https://www.statista.com/outlook/dmo/digital-media/video-games/netherlands
a juz na pewno jest wiekszy pod wzgledem liczby graczy Nintendo.
co ciekawe, roznica między przytoczona przez Ciebie Dania (6 mln mieszkancow) a Polska jest mniejsza niz miedzy Polska a Holandia, ktora ma dwa razy mniej mieszkancow niz Polska.
to nie sa trudno dostępne dane, wiec mozesz sie troche wysilic następnym razem i sam czegos poszukac.
Najpierw to niech się w Polsce znajdzie biznesmen który dogada się z Nintendo. Będzie rozprowadzał sprzęt i gry w Polsce. Wtedy będzie szansa na polski język zarówno samego systemu jak i gier. Na razie to importerem na naszą część Europy są Czesi a i tak ich języka nie ma.
To trochę jak w przypadku modelarstwa kolejowego w którym "siedzę". Modele czysto polskiego taboru pojawiły się dopiero jak polscy dystrybutorzy się wzmocnili i zaczęli uderzać do firm zajmujących się produkcją.
Dokąd nie będzie silniejszego zainteresowania polskiego biznesu współpracą z Nintendo polskiego języka nie będzie.
To nie Sony i Microsoft które "siedziały" w Polsce sprzedając już rzeczy nie związane z grami.
A ja tam się cieszę, że jak byłem dzieckiem to nie wszystkie gry były po polsku. Dzięki temu nauczyłem się wielu słów poprzez podpisane przedmioty czy samo domyślanie się o co chodzi.
Głupi przykład, mam napisane - "Get into a car". No w sumie nie rozumiem co mam zrobić, ale obok mnie stoi samochód i ma narysowaną nad sobą strzałkę. Wsiadam, misja się zalicza. Wow. Teraz wiem, że to znaczyło, że mam wsiąść do auta! I to jest fajna nauka.
ale to nie wpis na temat. Pytam, co powoduje że Holendrzy mają tłumaczenie a taki wypierdek jak Polska przy takim gigancie jak Holandia tłumaczenia nie dostał
czy to źle że we własnym kraju chciałbym sie posługiwać ojczystym językiem i oni mają taką możliwośc a my nie, niby dlaczego?
co zrobiliśmy Capcomowi, co zrobiliśmy Nintendo?
Holandia ma tylko 2 razy mniejszą populację niż Polska. Tak więc biorąc pod uwagę, że to zamożniejszy kraj plus to, że rozpoznawalność marki Nintendo w Polsce jest ograniczona, nie zdziwił bym się jakby sprzedaż gier i konsol Nintendo była w Holandii zauważalnie wyższa. Niestety ciężko się dokopać do obiektywnych I precyzyjnych danych.
ale to samo capcom, niektóre produkcje ubi, zresztą wieeelu firm:) nie ma opcji by wszystko to z założenia lepeij sprzedawało się w holandii.
https://www.statista.com/outlook/dmo/digital-media/video-games/poland
https://www.statista.com/outlook/dmo/digital-media/video-games/netherlands
a juz na pewno jest wiekszy pod wzgledem liczby graczy Nintendo.
co ciekawe, roznica między przytoczona przez Ciebie Dania (6 mln mieszkancow) a Polska jest mniejsza niz miedzy Polska a Holandia, ktora ma dwa razy mniej mieszkancow niz Polska.
to nie sa trudno dostępne dane, wiec mozesz sie troche wysilic następnym razem i sam czegos poszukac.
Niby ile gier jest w holenderskim? Co za totalne bzdury... oni nie dostają nawet gier AAA w holenderskim, a Polska tak. Wątek do kasacji.
O tak, to bardzo ciekawe dlaczego Nintendo robi tłumaczenie w języku kraju, który jest dla nich większym rynkiem, a nie robi tego dla Polski, gdzie Switch ma garstka osób. Faktycznie mamy tutaj do czynienia z zamachem na Polskę, a język polski to obciach i należy się go wstydzić... Serio. Jakim imbecylem trzeba być, by dojść do takich wniosków? Kubst, czemu jesteś taki głupi i nie rozumiesz prostych zależności, ale za to wolisz gnić w swojej oblężonej twierdzy z przeświadczeniem, że wszyscy są przeciwko tobie?
capcom też nie tłumaczy, ubi niektórych rzeczy też nie tłumaczy i nie chodzi tylko o nintendo!
Język polski powinien być dostępny w Polsce, bo duża część odbiorców to dzieci. Sony robiło polski dubbing nawet na PS Vita kiedyś. Można? Można.
Polska nigdy dla Nintendo nie była rynkiem zbytu. O ile się nie mylę, to w Polsce nawet samodzielnie nie funkcjonuje, tylko przez jakichś zewnętrznych dystrybutorów i to z Czech. Jest to marka bardzo mało popularna na tle konkurencji więc koszty i cały proces nie bardzo rokują na potencjalne zyski. To zajmuje więcej niż mogło by się wydawać, więc ludziom z zarządu ślęczącymi and tabelkami w Excellu nawet przez myśl nie przechodzi taka operacja.