MCU właśnie stworzyło swojego najpotężniejszego superbohatera. Avengersi nie mają z nim szans
Czy ja wiem? Tutaj zawsze jest ktoś MEGA. Apocalypse, Galactus, Jean Grey jako Fenix.....Laska jest mocna ale czy dałaby im radę? X-Meni w sumie jako paczka silniejsi od Avengersów moim zdaniem, do tego Venom, Deadpool i reszta ferajny.....No jest silna, ale heloł.
Po pierwsze: Brednie. Po drugie: Brednie :)
Na kartach komiksów przewinęło się dziesiątki takich super bohaterów czy super łotrów. I co? I za każdym razem coś się wymyśliło. Albo było ciekawym rozwiązaniem sprawy, albo głupim i zrobionym na siłę. Superbohaterowie mają zawsze słaby punkt. A łotry dostają po dupie w debilne sposoby. Przypominam że taki Galactus, może nie został jakoś pokonany przez F4, ale przekonany żeby nie zjadał planety. Albo jak to tam było. Równie silna może być Scarlet Witch. Jest masa postaci, bytów, którzy wytrą sobie nią twarz po obiedzie. No i jeszcze dochodzi coś innego. W filmach wiele postaci jest słabszych niż w komiksach. Kapitan marvel jest dużo słabsza na przykład. Zawsze się znajdzie sposób. W sumie wystarczy ją wrzucić do wymiaru kwantowego i nie będzie super bohaterki. Albo wstrzyknąć jej coś i straci moce. Sposobów masa.
To jest właśnie pułapka gatunku. Cały czas musi się znaleźć jakiś większy, silniejszy przeciwnik do pokonania i moce rosną do absurdalnych poziomów.
Arishem The Prime Celestial zjada mścicieli na śniadanie.
Tragedia ten serial, tragedia ten Disney. Jak Jakaś Feminazistka znowu zdefekowali na cale universum. Dobrze, że to zdycha. Ciężko to polecić, ile można.
Fabuła z kapelusza wyciągnięta. W którejś części był taki adaptoid stworzony przez jakiegoś szalonego naukowca co potrafił absorbować moce bohaterów i jak je zaabsorbował to i tak guzik mu to dało. Ci go na początku nie mogli pokonać ale jak się zamienili umiejętności to dostał po nosie. Czy jakoś tak to było.
Po za tym najsilniejszym był Saitama z anime One Punch Man. Potrafił praktycznie każdego jednym ciosem rozwalić. Tych tu to by tylko palcem kiwną i by pękli.
Spamicie tym gościem z anime, a fakt jest taki, że połowa skladu Avengers i to ta bez mocy by go załatwiła w chwilę. O większości tych z mocami już nie wspominam.
Nie no, niby czemu? Saitama dosłownie tak jest napisany, że każdego ma na strzała, nic nie wyrządza mu fizycznej krzywdy. Nie lubię tych całych potyczek między seriami "uu kto by wygrał Superman czy Goku", ale no ta teza nie ma za bardzo sensu i zgaduję, że wyleciałeś z tym, bo nie lubisz anime :D (a coś takiego kojarzę).
Dna zostało zebrane pod koniec bitwy w Endgame. Nie podczas ataku Lokiego...
Tak, zakręciłem się podczas pisania. Zostało poprawione, dzięki za zwrócenie uwagi.
Nic mu z tych wszystkich supermocy bez tej jednej najważniejsze. Mocy przyjaźni!
Ja pierdziele, to się robi coraz bardziej absurdalnie głupie.
Absurdy w filmie fantastycznym? No nie do pomyslenia..
A teraz sobie pomyśl, gdyby orkowie we władcy pierścieni mieli na głowach różowe wstążki, to pewno byś klaskał uszami z zachwytu bo przecież "Absurdy w filmie fantastycznym? No nie do pomyslenia.." .
Porownanie z dupy... Orki zostaly konkretnie opisane przez Tolkiena, wiec nie ma mowy o rozowych wstazeczkac. Aczkolwiek mogloby to ciekawie wygladac :D Swiat wykreowany przez Marvela opiera sie na tym, ze bohaterowie i antybohaterowie sa nafaszerowani przeroznymi mocami, co juz samo w sobie jest absurdem, wiec pisanie, ze w uniwersum absurdow maja miejsce glupie absurdy, jest smieszne.
Nie porównanie jest dobre tylko ty czytać ze zrozumieniem nie potrafisz, fantastyka nie musi być absurdalna bo jest fikcyjna, fikcja i absurd to dwa rożne pojęcia, które (nie muszą się ze sobą łączyć) ty jak widać stawiasz je na równi. Dlatego orkowe z różowymi wstążkami byliby absurdalni ale orkowie bez wstążek już nie, mimo tego, że to wszystko fantastyka i fikcja, rozumiesz już. Dlatego sytuacja w serialu jest dla mnie CORAZ BARDZIEJ absurdalna w dokładnie taki sam sposób.
Tolkien jako ojciec fantastyki pisał książki dokładnie opisując najdrobniejsze szczegóły, i czy to jest absurdalne, no nie jest mimo, że jest fikcją. Absurdalne to jest jak jakiś pisarz (scenarzysta) pisze książkę(tworzy serial/film) w tym gatunku i nie trzyma się zasad wykreowanego przez siebie uniwersum albo tworzy sytuacje z przysłowiowej dupy, gdzie np. nagle bohater pojawia się w kilku różnych miejscach bez żadnej przyczyny, od tak po prostu itp. i to są źle napisane książki(serial/filmy) pełne absurdów i głupot bazujące na fantastyce i fikcji.
Man nadzieje, że teraz zrozumiałeś.
Via Tenor
Klasyczny Marvel i nic poza tym. Rownie dobrze moga watku G'iahy w ogole nie prowadzic dalej i wszyscy o niej zapomna. A serial jako calosc calkiem znosny. Dla mnie, kto oglada filmy Marvela po to, by milo spedzic wolny czas, jak znalazl.
"była w stanie opanować nawet wspomnianego Hulka" ona tylko zmieniła sobie kończynę podczas walki, nawet nie miała w sobie drugiej osobowości którą musiałaby "opanować". To tak jakby powiedzieć że Super-Adaptoid opanował Hulka bo skopiował jego moc.
Nie ma to jak opisać dosłownie fabułę jednego odcinka i zrobić z tego "wiadomość"
EEE tam - osadzą jeden odcinek na Podlasiu i trzeba będzie szukać nowego herosa...
Living tribunal, one above all ( to jakby absolutny top ) oraz wiele innych... jest bardzo bardzo dużo postaci o mocy wykraczającej znacznie po za Avengers.
Cóż za odkrywczy tekst... Wystarczy wejść na encyklopedię bohaterów i bytów ze świata Marvela by odkryć że od dekad istnieją w tym świecie dziesiątki istot nawet setki czy tysiące razy potężniejszych od Avengersów... I absolutnie w niczym ich istnienie czy pojawianie się okresowo w którejś z wielu wersji wszechświata nie przeszkadza... Mnogość multiwresów i linii czasowych to coś co nie znający komiksów lidzikowie właśnie zaczynają odkrywać za pomocą filmów i seriali...