The Expanse: A Telltale Series chwalone w pierwszych recenzjach [Aktualizacja: premiera]
A kontynuację Wilka kiedykolwiek dostaniemy? Ileż można robić taką gierkę? Najwidoczniej minimum 10 lat.
Umiem angielski ale w takich grach które stawiają na fabule wystarczy nieznajomość jednego słowa i gubi się kontekst a nie mam zamiaru grać ze słownikiem pod ręką w takim wypadku ta gra mnie nie interesuje
Zrobisz, jak uważasz. Ale nie przekreślaj gry. Poziom języka angielskiego jest podobny do Batman: The Telltale Series. Nie jest skomplikowany. Napisała to osoba, która ostatnio język angielski liznęła 25 lat temu. To nie Torment: Tides of Numenera gdzie jest masa tekstu technicznego.
Jak znasz angielski, to pewnie i tak jak już Ci się trafi ta mała liczba nieznanych słów, to mała - zwłaszcza, że tak jak pisze SpoconaZofia, gry od Taltale nie mają jakiegoś zaawansowanego słownictwa.
No cóż, serial to gniot jakich mało. Książki w najlepszym razie bym nazwał średnimi. Liczę, że gra wyciągnie coś z tego uniwersum, bo potencjał jest ogromny.
Książki w najlepszym razie średnie? OK, każdy ma swoje oczekiwania i gusty, tu się kłócić nie będę, ale z ciekawości co dla Ciebie w tym gatunku jest dobre/bardzo dobre/wyśmienite?
P.S. Całe uniwersum expanse powstawało pierwotnie jako gra MMO w czasach świetności WoWa. Żaden wydawca nie był zainteresowany projektem więc wylądował w szufladzie. Od tego czasu powstało 9 tomów i dziesiąty z opowiadaniami, gra planszowa a teraz w końcu - choć nadal nie pierwotne założenie autorów ale jednak - gra komputerowa. No i serial, ale ten pominę.
Hej, dzięki za odpowiedź :) generalnie preferuję trochę starsze sci-fi, Diunę czy fundację, Lema czytałem trzy książki i też były bardzo ciekawe. Ostatnio czytałem gwiazdy moim przeznaczeniem, polecam gorąco.
Co do ekspansji, to nie słyszałem o tym mmo, ciekawa sprawa :) Same książki mają sporo wad, ale najbardziej chyba (poza nudą po 3 tomie) nieodpowiada mi styl pisarski autorów, a konkretnie jego brak. Nie przepadam za czytadłami, do tego worka bym też wrzucił Ziemiańskiego i Piekare z rodzimego rynku, lub bretta z jego demonicznym cyklem.
Nie ma czegoś takiego jak brak stylu. Styl jak pogoda, zawsze jakiś jest. Nie wiem jak to wygląda w oryginale, bo czytałem tłumaczenie, może tłumacz nie dowiózł, natomiast jest cykl jest spisany co najmniej poprawnie. Ekspozycja jasna, dialogi nie rażą sztucznością, fabuła *raczej* nie ma dłużyzn na przestrzeni cyklu (zdarzają się, ale nie aż tyle), tym bardziej, że autorom udało się zrobić trylogię trylogii. Dość łatwo wyodrębnić 1-3, 4-6, a zwłaszcza 7-9 jako podcykle w ramach serii. "Nuda" po trzecim tomie to kolejny wątek drugoplanowy, który kończy się dopiero w szóstym i jest swego rodzaju fundamentem dla działań z tomów 7-9. Dziwi mnie ta opinia zwłaszcza w porównaniu do Diuny i Lema, bo jest w tym cyklu głębsza myśl, jest dobrze opracowany, żyjący świat, a z perspektywy czasu Lem i Herbert okrywają się patyną. Zwłaszcza Lem, gdzie ta rozbieżność na poły gawędziarskiego stylu i retrofuturyzm dla jednych mogą być zaletą, ale dla innych już wadą, co może przysłonić światotwórstwo i filozofię. Natomiast jeśli lubisz starą SF to polecam Zajdla (choć może znasz), Snerga, Simaka i całej kolekcji wydawnictwa Iskry, powinno to być dość łatwo dostępne w antykwariatach. W większości są to jednostrzały, a nie długie cykle, co może być problemem.
"Gniot jakich mało" to niewiarygodna ocena przy tak pozytywnych ocenach publiki i krytyki. Co tam nie zagrało: aktorzy drewniani, scenariusz pełen dziur, scenografia do dupy? Nie oglądałem serialu, bo znam fabułę z książek (wiem o różnicach), ale nie spotkałem się jeszcze z tak negatywnym odbiorem i jestem ciekaw przyczyn.
A swoją drogą będą kanoniczne komiksy Expanse'a, z tego co pamiętam wypełniające lukę między 6 a 7 tomem. Parę miesięcy temu skończyła się kampania na kickstarterze, jeśli zostaną ocenione dobrze to może będzie szansa na polski przekład.
Serialu obejrzałem z 5 czy 6 odcinków, każdy na 3 raty, bo nie bylem w stanie tego zdzierżyć. Naprawdę, oglądanie tego wywoływało u mnie ból. Autorzy moim zdaniem skupili się na niewłaściwych rzeczach. Dodatkowo dialogi kuleją, gra aktorska nie istnieje, a decyzje fabularne zbytnio wybiegają do przodu. Do efektów specjalnych nic nie mam i scenografii nic nie mam, bo wiadomo, że budżet jaki jest taki jest. Generalnie później może jest lepiej.
Tak dużo jak kiedyś w fantasy i sci-fi już nie siedzę, ale jak mi wpadnie w ręce coś o czym pisałeś, to chętnie sprawdzę.
No u mnie nuda wdarła się od 4 tomu. Uważam za brak odwagi autorów, że w 9 tomach mamy wciąż tę samą 4 głównych bohaterów, którzy co tom ratują świat. Trochę mi to za bardzo pachnie marvelem.
Nie przypadła mi też do gustu ta ciągła analiza uczuć głównych bohaterów, jak i trochę netflixowie podejście, że po co tworzyć ciekawą postać, skoro można z niej zrobić homoseksualistę i problem z głowy - pora na csa.
A wszystkie przeczytaniu sagi miałem naprawdę dosyć kawy, która odniosłem wrażenie, że powtarza się w co drugim rozdziale.
Znalazłem nazwę tego cyklu, jest lista na wikipedii - Fantastyka-Przygoda, wyd. Iskry; dobrze opisana jest też inna seria wydawnicza, "Z kosmonautą", wyd. Czytelnik.
Jeśli chodzi o Snerga, to chyba najbardziej przyziemnym z jego tekstów był Nagi Cel. Możesz też spróbować poszukać Kroków w Nieznane, tomiszcza pełne opowiadań różnego poziomu, wydawane w latach 1970-1976 (Iskry) i potem 2005-2014 (Solaris; tych już nie czytałem).
I jeśli ktoś to jeszcze czyta - Głowa Kasandry Baranieckiego.
Jeden z najlepszych seriali ostatnich lat z jeszcze lepszymi książkami wreszcie doczekał się jakiejś gry. Poczekam sobie na wersję na steam i chętnie zakupię w całości :)
Trzeba w końcu przeczytać tę serię. Wszystkie 10 tomów kupione już jakiś czas temu, ale ciągle brak czasu (oraz trochę chęci) na zabranie się za czytanie.
Gra wygląda jak jakiś średni mobilniak, od strony graficznej, IMO...