Mistrzowie drugiego planu. Ci drugoplanowi bohaterowie przyćmili protagonistów
Zestawienie rozpoczynamy jedną z najbardziej znanych serii w historii kina i jednym z bardziej rozpoznawalnych łowców nagród w całej galaktyce – dosłownie i w przenośni! Han Solo...
Han Solo to nie był przypadkiem przemytnik?
Solo łowcą nagród :)
Tja, tych dzisiejszych, młodych pismaków i ich wypociny tylko zaorać i zakopać sześć stóp pod ziemią (w miejsce wykopanych cartów ET).
W sumie to kiedyś jakąś nagrodę za kogoś zgarnął, ale to był wypadek podczas jego pracy przemytnika.
Połowa z tych "drugoplanowych" postaci do postacie pierwszoplanowe...
Rich Evans reagujący na tutejsze teksty
https://youtu.be/pVjU47iPNbg
"Busting my a55 being a Star Wars fan for 5 years."
Red w Skazanych na Szołszenk nie jest postacią drugoplanową, On jest najważniejszy w filmie. O nim wiemy najwięcej.
On jest naszym narratorem i losy Andy'ego Dufresne'a poznajemy przede wszystkim z jego perspektywy.
Ja bym Cię za taki artykuł już wykopał ze studiów skoro walisz takie byk.
Via Tenor
Tymczasem w rzeczywistości walenie byków = większy ruch/kliknięcia/komentarze przez wytykających
Ciężko było nie przyćmić Kilera, skoro gdyby nie "antagoniści", to by nie było fabuły. Sam Kiler to prosty chłop w złym miejscu o złym czasie. Głupio byłoby nawet zakładać, że będzie charyzmatyczną postacią. Czy inaczej mamy z Hughiem w Boysach? Też jest głównym bohaterem, a robi za tło od początku.
Ich wypociny zaorać, pismaków zakopać. Można odwrotnie. Można zrobić co-co-combo - wypociny i pismaków w jeden dół - najpierw zakopać, później orka. Można kombinować.
Aha - tym rokującym na poprawę - wystarczy im zastosować karę administracyjną "10 batów" (vide "Żółnierze kosmosu").