Witajcie gracze i komputerowcy, chociaż żelowe podkładki pod myszkę trochę mają dla mnie taki vibe lat dwutysięcznych, to jednak wygodniej mi się pracuje, gdy mój nadgarstek nie szura całymi dniami po biurku/macie korkowej.
Problem w tym, że te podkładki pod myszkę mają u mnie bardzo krótki czas przydatności do spożycia. Kupuję co jakiś czas te od Fellowes, bo koniec końców wyglądają jakoś najsolidniej, ale one po około pół roku - nie wiem, może delikatnie zalewam je wodą czy colą - stają się niezdatne do użytku. Coś się zaczyna marszczyć w powierzchni operacyjnej i zaczynają mnie irytować wybojami. Muldy na zdjęciu. 5 podkładek tej firmy, 5 identycznych kontuzji po jakimś czasie.
Właśnie stało się to mojej czwartej podkładce. Już nawet nie chodzi o pieniądze (chociaż w sumie jestem ciekawy, czy w tym skumulowanym budżecie nie upolowałbym jakiegoś mega wypasionego gamingowego cuda), ale zamawianie średnio raz do roku podkładki pod myszkę jest trochę upierdliwe. Zresztą kiedyś gadałem z kolegą na ten temat i przyznał mi rację, że te podkładki są super, ale strasznie szybko się psują.
Zanim zamówię kolejną, chcialbym podpytać czy może macie jakieś swoje - lepsze - patenty? Może sama podkładka żelowa (jeśli tak - jaka?), a jeśli podkładka pełna, to jakiej firmy? A może jest coś super, co lepiej rozwiązuje mój problem, niż pomysły rodem z Easy PC 2001? :)
Ja mam chyba z 15 lat jedną i tą samą podkładkę, która dalej wygląda bardzo dobrze, model func surface 1030
https://www.techpowerup.com/review/func-mousepad-roundup/
Pewnie to jest nieprodukowane od dawien dawna, ale jest w moim użytkowaniu nie do zajechania. Tworzywo to jakiś rodzaj twardego plastiku/tworzywa, z jednej strony gładkie a z drugiej lekko może nie chropowate, ale z takimi mini wypustkami.
Można to wytrzeć szmatą na szybko, nie zalejesz tego, nie zmarszczy ci się czy rozpruje. Jakbym miał zmieniać to również na coś z twardego materiału, żadne szmacianki. A podkładka musi być :)
Ja dziennie spędzam ok 6-8h przy swoim PC, a w weekendy pewnie i więcej, i nie mam takich problemów jak ty.
Od wielu lat używam podkładek Steelseries QCK. Jedyne co się z nimi dzieje to po prostu się wycierają i kolor czarny przechodzi w biały. Tylko że ja ich nie zalewam wodą, colą, czy tam piwem :)
Mam biurko z półką wysuwaną, by łokieć i nadgarstek leżały na jednej wysokości (można też dostosować wysokość blatu, ja po prostu jestem niski plus potrzebuję miejsca na blacie na sprzęt, więc zjechanie z blatem na 67 cm odpada - mam małe biurko 140x60).
Mam wyprofilowaną myszkę - aktualnie Basilisk V2, więc dłoń układam pod lekkim kątem 30-40 st., inaczej niż na myszach, gdzie lewa strona ma taką samą wysokość jak prawa.
Nie trzymam myszy z boku klawiatury, ale znacznie głębiej na półce, tak, by wygodnie wyciągnąć rękę i łokieć mieć zgięty pod kątem ok 45 st.
Do tego względnie wysoka (choc dla innych pewnie niska) czułość 1200-1500 dpi przy FHD, wyłączona akceleracja i prędkość w Windows na 50% - właściwie nie ruszam nadgarstkiem, przy pracy ręka leży w większości nieruchomo, ruszam tylko samą dłonią na boki, żeby przesunąć kursor lewo prawo i lekko popycham lub przyciągam mysz palcami, by przesunąć kursor w górę lub w dół.
Do tego mam klawiaturę TKL, by sekcja alfabetyczna znajdowała się naprzeciwko mnie bez odsuwania myszy w prawo, klawiatura niska, na czerwonych Kailh Choc, czyli szybkość, lekkość, ergonomia.
Rozumiem, że z tym Fellowes to trolling? :)
Mam swoją Genesis M12... ile już lat nazywa się ona Carbon 500 i dodatkowo jest ponoć wolniejsza? No to mam moją M12 jeszcze rok lub dwa lata dłużej... Kosztowała astronomiczne 25 zł w wersji M.
QCK to straszne muły. Też miałem, kiedy się pozbyłem, to zrozumiałem różnicę :)
Fellowes - mój nadgarstek mówi dziękuję :)
Mam żelówkę w domu i w biurze, i nie wyobrażam już sobie pracy na "zwykłej" podkładce. Wersja ze zdjęcia jest w pełni plastikowa, bez żadnych materiałów dzianinowych, więc jakiekolwiek zalanie dla niej nie straszne.