Christopher Nolan krytykuje współczesne Hollywood. Chodzi o niezrozumienie istoty Gwiezdnych wojen
Co drugi reżyser ma o coś problemy, aktorzy strajkują, trzeba tylko poczekać aż AI się rozwinie i oni wszyscy sami będą błagać o jakąś rolę w dowolnym gniocie, żeby utrzymać standard życia
Trudno nie krytykować Hollywoodu, nie tylko za wokeizację mainstreamu, ale przede wszystkim za recykling, remaki , sequele, prawie zerową ilość oryginalnych pomysłów i marne pisanie, wręcz grafomanię spotegowaną przez wielkie wybujałe Ego niektórych writterow. Hollywood by sie przydał taki mega kryzys, by to wszystko spadło z rowerka i sobie twarz obiło.
Guano, dobrze wiesz co więc nie stękaj.
Do jackov: ze daja niepotrzbne rzeczy i zmiany tam gdzie ma ich nie byc. Wooke chubaka xd albo ze sie obudzili a dalej spią i robią glupoty ze scenariuszami i obsadą. Hehe
To co wyżej + reakcja na wszelką (szczególnie zasłużoną) krytykę przez stosowanie wyzwisk oraz przypisywanie łatek.*
W połączeniu z mentalnością „nie robi się do własnego gniazda" daje to paskudny rezultat...
*
spoiler start
*zaraz ktoś wpadnie powiedzieć, że tak samo robią stękacze/narzekacze/płaczące dzieci
spoiler stop
Gdyby Nolan miał możliwość nakręcenie własnych część "G W", to byłoby wspaniałe.
Nawet z takiej szmiry jak "Batman" potrafił stworzyć coś wspaniałego w swojej trylogii.
Ehh, rozmarzyłem się tymi "G W" od Nolana...
Mi się podobał na tyle, że od premiery do dziś obejrzałem go dwa razy i zapewne kiedyś znowu to zdobię. Ostanie co mógłbym o num powiedzieć, to to, że jest to gniot.
Oppenheimera jeszcze nie widziałem ale na pewno obejrzę.
Każdy ma swoją opinię, ale gniotem ten film nie jest. Pomysł jest dość ciekawy, realizacja, udźwiękowienie jest absolutną topką. Dla mnie to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat.
To nie jest film dla kazdego. Tam sie akcja dzieje i od tylu i od przodu. To jest dosc przemyslany film. Trzeba byc dosc intelgentym aby to ogarnac. Jest wiecej niuansow niz w incepcji. Choc film nie jest idealny i ma pare swoich bledow. Ale koncepcja czasowa jest oryginalna.
Też mi się podobał.
@ Mówca Umarłych
Wiadomo, że to prowo z mojej strony (swoją drogą, świetny nick) :)
Piłem do tych wszystkich artykułów (produkowanych w ilościach hurtowych), że 'Tenet', startujący w pandemii, miał "zbawić kina" (cokolwiek miało to znaczyć), ale mało kogo chyba film obchodził (finansowy wynik w BO był marny, sam w dniu premiery wieczorem, oprócz mnie naliczyłem jeszcze 5 osób, a po trzech tygodniach film zdjęto z afisza, taki to "zbawca kin" był :)
'Tenet' gniotem oczywiście nie jest, dość przeciętnym filmem (dla mnie był rozczarowaniem roku, wszak naprawdę liczyłem na petardę), na pewno nie takim jak ten żałosny bzdet 'Insterstellar' (chciał naśladować Kubricka, a pokazał, że tamten miał więcej talentu w jednym palcu niż on w całym ciele), ale jednak.
Wciąż uważam, że Nolan jest jednym z najlepszych współczesnych reżyserów, ale dawno obniżył loty. Po arcydziele, jakim było 'Memento' i kilku kolejnych świetnych filmach, coś się u niego zepsuło. Wciąż kręci niezłe filmy, ale już bez tego błysku.
Do Peter. Ai to tylko narzędzie,nie wróżka, najlepszą kreację przy pomocy ai wykona aktor bo rozumie dziedzinę,warsztat,co chce przekazać,rozumienie możliwości i ograniczenia ai. Podobnie reżyser czy inny specjalista. Ai najlepszy wynik obliczeń uzyska wtedy gdy polecenie lub zapytanie jest sformułowane w odpowiedni sposób. Praca ai to funkcja operująca na dużym zbiorze danych. Niejako początek drogi określa jej koniec. To,że widziszlni
Paradoksalnie zgodzę się. Nowa Nadzieja ma tak gówniany scenariusz że broni się tylko efektami i kostiumami. Pretensje do współczesnego Hollywood można mieć tylko o superbohaterów i wciskania wszędzie ścisłego powiązania filmów i multiwersum. Bo wtedy faktycznie cierpi fabuła i kreatywność, co bardzo dobrze widwć w MCU i w multimultiwersach od DC.
Kiedyś lubułam Nolana ale coraz bardziej czuć w jego filmach pretensonalność i chęć bycia arcydziełem. To najlepiej widać w Interstellar. Do jego Batmanów mam ten zarzut że fabuła jest tak nadrzędna, że postaci tracą jakiekolwiek ludzkie pierwiastki. Dlatego wolę Batmana Reevesa, bo tam jest balans. U Nolana dobrze wychodzą soft sf jak Incepcja czy Tenet oraz dramaty historyczne jak Dunkierka. Zobaczymy co to będzie z Oppenheimerem.
"gówniany scenariusz" to ma twoje życie!
Ale na pewno nie "Nowa Nadzieja", która zrewolucjonizowała sposób opowiadania historii....
I nie! Nie tylko o superbohaterów można mieć do Hollywood pretensję....
"Kiedyś lubułam" ?? ??
Ma w 100% racje „Nowa nadzieja” jakimś super story nie była, scenariusz to porządnie zrobiony średniak. Najlepszym przykładem potwierdzającym jego wypowiedź jest Avatar 1&2 oba filmy scenariuszowo co najwyżej średniak, ale efekty i rozmach zrobiły z filmów TOP. Prawda jest taka że w kinie rozrywkowym nie potrzeba świetnego scenariusza, wystarczy średni/dobry, ale musi być spójny w przekazie, bez zbędnych "przekazów polityczno-socjalnych", dokładamy bardzo dobre efekty specjalne i mamy świetny film który zarabia kupę hajsu.
No ja na istocie wody nie dotrwałem do końca.
W sumie film lub serial w uniwersum Gwiezdnych Wojen nakręcony przez Nolana to mogłoby być coś, gdyby dali mu pełną wolność w kształtowaniu fabuły.
Np. historia o drodze Yody do zostania Mistrzem Jedi.
Gwiezdne wojny od Nolana, to byłby istny hit, wtedy może i bym dał temu szansę, w obecnnej formie - nie trawię.