W zasadzie tak jak temacie. Często mi się zdarza że jak jestem w mieście czy gdzieś tam sobie idę to podchodzi do mnie jakiś typ i coś mi próbuje wcisnąć. Dzisiaj mi się zdarzyło to dwa razy. Raz jak czekałem na rynku na busa do innego miasta to podszedł do mnie gościu od tych tak zwanych świadków jehowy. Oczywiście uśmieszek na twarzy i próbuje ze mną się witać podając rękę ale go zbyłem. Drugi raz jak już dotarłem do tego miasta i podchodzi starsza pani i próbuje mi wcisnąć niewielki worek bobu za 5zł ale też ją zbyłem. W takich sytuacjach staram się być miły ale coraz bardziej zaczyna mnie to wpieniać i mam ochotę zjechać taką osobę.
Standardowe "dziękuję" i idę dalej. Alternatywnie czasem zdarza mi się rzucić jakimś niezrozumiałym tekstem, co dezorientuje delikwenta i zanim się zorientuje, żeby spróbować jeszcze raz to mnie już nie ma.
Po iluś takich sytuacjach wchodzi to już automatycznie w nawyk. Aż czasem prowadzi do śmiesznych sytuacji, gdy podchodzi do ciebie jakiś żebrak i mu odpowiadasz "nie dziękuję". :D
Zawsze nie dzięki gdyż staram się kupować to co potrzebuje podejmując wcześniej decyzje więc takie zakupy odpadają.
Poza tym jestem neutralny bo z każdej strony chcą nas zmuszać do wydawania i konsumowania zaczynając od prania mózgu przez media i reklamy A kończąc na bezpośrednim wciskaniu produktów.
Miałem tak jak wychodziłem z Lidla, chyba zbierali na Ukrainę, fakt faktem, że nie używam gotówki i zawsze płacę kartą... Jakie miałem zdziwienie gdy koleś powiedział, że ma terminal.
Miałem podobna sytuację w markecie, przy wejściu stała dziewczyna sprzedając opłatki i sianko (okolice Wigilii), standardowo:
- dzień dobry, zbieramy na to i na to, może chciałby Pan nas wesprzeć bla bla
- dziękuję, mam ze sobą tylko kartę
- nie szkodzi, mam terminal
No i już mi się zwoje wyprostowały i musiałem wydać te 15 zł na opłatek.
A raz kiedyś pamiętam identyczna sytuacje, chyba nawet w tej samej galerii:
- dzień dobry, czy chciałby Pan...
- dziękuję, nie wziąłem pieniędzy
Łaska spojrzała się na mnie z politowaniem i dopiero po chwili do mnie dotarło, że wchodzę do sklepu i mówię że nie wziąłem ze sobą pieniędzy xD
Na bezdomnego tez działa. Pytasz się, czy nie ma pieniędzy pożyczyć. Od razu odchodzi.
No i już mi się zwoje wyprostowały i musiałem wydać te 15 zł na opłatek. - raczej zwinęły a nie wyprostowały. Płacenie karta w przypadkowych terminalach nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Nic, zwyczajnie ich omijam. Przeważnie zaczepiają mnie te nawiedzone zwierzoluby z greenpeace i tego drugiego, a ze zwierzolubami absolutnie nie warto gadać.
Praktycznie zawsze mam słuchawki jak idę gdzieś w miasto więc po prostu mnie tacy ludzie ignorują i nie mam zamiaru tego zmieniać.
Jsem nezaměstnaný uprchlík z Ukrajiny. To załatwia wszystko.
Po prostu mówię dziękuję zależy czasami takie osoby bywają natrętne to po prostu nie zwracam na niego uwagi i odchodzę.
Szkoda, że takiego wątku nie stworzyłem. Przynajmniej polałby się hejt, a tak to są normalne wypowiedzi.
To jeszcze luz jak jakis zul sie pyta kolo Zabki czy nie mam 5 zl na piwko.
Jednak ostatnio duzo naciagaczy co wkladaja ci do reki perfumy i mowia ze za darmo. A potem dra ryja ze im ukradles i kaza dawac 100zl. Szczegolnie duzo takich sniadych jegomosci kolo dworca i na rynkach.
Mnie kiedyś pytał i to taki młody gościu żebym mu pożyczył na busa bo mu brakuje, a na przeciwko monopolowy stoi.
"Spieprzaj dziadu."
A tak na serio - "nie, dziękuję" to pełne zdanie. Mówię, idę sobie dalej.
Sabaru za ten wątek należy się gwiadka bo dzięki niemu bana wyłapał w końcu VirtualManiac!
Co mówisz kiedy podchodzi do ciebie jakiś gościu i próbuje coś ci wcisnąć
Spadaj gejming!
"Nie, dzięki" - proste rozwiązania są najlepsze, albo nie odwracasz głowy i idziesz dalej w swoim kierunku.
Nic.
Ale pamietam jak robiłem prawko i z moim instruktorem stanelismy pod makro na parkingu i podszedł cygan, z 25-30 lat i chciał wcisnąć zegarek. Nie dało się dziada pozbyć, moj instruktor uprzejmy, z usmiechem go zbywał, nie potrzebuję, nie lubię zegarków, nie mam pieniędzy, w koncu za jakies grosze chciał ten zegarek upchnąć, na tamte pieniądze nie wiem, chyba 50, potem 30zł, a startował ze sporej stawki. W końcu poszedł, ale baliśmy się, że coś wywinie typek.