350 zł za grę to już za mało. Wydawcy monetyzują niecierpliwość
Warto po raz setny stwierdzić to samo przy tej kwestii - robić sobie własne premiery co najmniej rok po oficjalnej. Gra o 80% tańsza i lepiej chodząca bo ponaprawiana. Do tego zsynchronizować to z opóźnionym zakupem sprzętu bo również tańszy i wszystkie problemy nagle przestają istnieć ;) a jak ktoś jest niecierpliwy - niech płaci.
W Fifie kilka dni wcześniej to jest książkowe p2w.
Ogólnie gracze to idioci, najpierw kupują, a potem myślą. W branży gier już lepiej nie będzie, głównym targetem są totalni casuale którzy nie mają pojęcia o grach. Takim ludziom można sprzedać gówno zawinięte w ładny papierek (Diablo 4) i będą się cieszyć.
Nie żebym chciał tutaj kogoś obwiniać, tak jest w każdej branży. Ludzie po prostu nie kupują świadomie, a z tym już nic nie zrobimy.
Kto dopłaca ten dopłaca, najwięksi socjaliści youtuberzy mają wszystko za darmo, przed premierą później siedzą na multi kontach i walą spoilery, Gry powinny mieć równą premierę dla wszystkich...
Rozcwanili się odkąd mogą do gry wcisnąć tryb tylko online albo dowalić denuvo. Wiele osób narzeka na piratów ale to dzięki nim nie było takiej patologi w branży gejmingowej.
Jeżeli ktoś do gry za 350zł dopłaca jeszcze 150zł, żeby zagrać 4 dni wcześniej, to w sumie mu zazdroszczę:
1. Mieć dość pieniędzy żeby nie woleć ich wydać na coś innego.
2. Mieć możliwość zorganizowania wolnego czasu tak, żeby faktycznie te 4 dni wykorzystać.
3. Umiejętności zajarania się grą do stopnia, w którym to jest faktycznie dobry pomysł.
Też bym tak chciał.
Warto po raz setny stwierdzić to samo przy tej kwestii - robić sobie własne premiery co najmniej rok po oficjalnej. Gra o 80% tańsza i lepiej chodząca bo ponaprawiana. Do tego zsynchronizować to z opóźnionym zakupem sprzętu bo również tańszy i wszystkie problemy nagle przestają istnieć ;) a jak ktoś jest niecierpliwy - niech płaci.
Do czasu, gdy daje to jakąś gigantyczną przewagę nad innymi, nie widzę problemu w tym, żeby za zagranie kilka dni wcześniej była wyższa cena.Komu to przeszkadza ?
Nie podobają mi się praktyki jakie robił Rockstar ze sztucznymi ekskluzywnościami dla konsol, trwającymi długo.
W momencie gdy gra jest dostępna za normalną cenę z kilkudniowym opóźnieniem jest to dla mnie akceptowalne. Chociaż jeszcze mi się nie zdarzyło wydać ponad 250zł na grę... I nie wydaje mi się, że wydam w najbliższym czasie. Chyba, że wyjdzie nowy Wiedźmin od Redów.
Ja to w ogóle nie mam problemu z czekaniem na gry, kupuje zwykle po większej przecenie dopiero.
Chociaż trochę sobie nie wyobrażam, żeby teraz wyszło GTA6 na Xbox SX/SS i PS5, a na PC po roku opóźnienia.
Raz nie widzisz problemu, później piszesz, że sobie nie wyobrażasz. Zadam ci pytanie: jeśli twój nowy wiedźmin miałby kosztować pół roku wcześniej 1000zł to uważasz, że to byłoby w porządku?
1000zł bym nie wydał... Miałem na myśli, że 350zł jestem skłonny wydać na coś pokroju nowego Wiedźmina...
Zresztą wspominałem już, że nie mam nic przeciwko, jeśli jest to kilka dni... Pół roku czy rok, jest chamstwem. I o tym pisałem w odniesieniu do GTA, bo Rockstar lubi robić takie dziwne rzeczy.
Aprop nowego Diablo i Blizzard a to u nich zawsze przełomowe były dodatki: BroodWar , Lord of Destruction, Reaper od Souls itd. W przypadku Diablo 4 też pewnie będzie podobnie. Chociaż osobiście uważam, że giera w podstawce jest spoko.
Diablo 2 szło już droga patchy i ladderow(np unikaty laserowe) , StarCraft nawet po BW nie wrzucał już nowuch rzeczy z tego co pamiętam tylko balansowal istniejącymi.
Dawno w BroodWara nie grałem ale z tego co pamiętam to np: Zergi dostały Lukera i jakieś jednostki latające. Gdzie sam luker dawał ogrom zagrań i nowych taktyk gdzie trzeba było przed nim budować obserwery bo zakopywał się w ziemi i kolcami niszczył wiele jednostek na raz.
Terrek dostał medyka i Valkirie a Toss dostał DarkArchona który mógł przejąć np: jednostke budowniczych innej rasy i grało się dwoma frakcjami.
ahhh przypomniałem sobie piękne czasy BroodWara :-)
Rozcwanili się odkąd mogą do gry wcisnąć tryb tylko online albo dowalić denuvo. Wiele osób narzeka na piratów ale to dzięki nim nie było takiej patologi w branży gejmingowej.
Ja wiem, że Rosja to alternatywna cywilizacji kraina, ale żeby aż tak ?
Ja wiem, że Rosja to alternatywna cywilizacji kraina, ale żeby aż tak ?
Oho, patrzcie co robi z ludzi zbyt częste przesiadywanie na wykopie, sieczka z mózgu.
A ja raczej wątpię czy denuvo lub online cokolwiek tutaj zmienia, tajemnicą poliszynela jest, że jednak większość kupuje i nadal by i będzie kupowała, takie czasy.
Gracze sami do tego doprowadzili, firmy tylko oferowały coś, a jak gracze kupowali to znaczy, że im pasuje więc firmy będą oferować coraz więcej, skoro się opłaca i to by się stało z denuvo czy online lub bez.
W przypadku Diablo 4 to jest 350zł za betę. Gra nie dojechała do 2023 pod względem mechanik, quality of life czy nawet grafiki.
A jak ktoś kupił karnet bojowy do D4 i w gratisie dostał wcześniejszy dostęp to też źle? :D Dla mnie fajny bonus, a karnet i tak bym kupował
Czy twórcy gier mogą mi wytłumaczyć skąd tak wysokie ceny, gdy nie sprzedają pudełkowych wersji (brak płyty, instrukcji, pudełka to na mój rozum powinno być taniej)? Myślę, że nawet lepiej byłoby sprzedać np. 10 egzemplarzy gier po 200 zł niż 5 po 300, bo nie sądzę, aby aż tylu było skorych do zakupu czegoś w takiej zawyżonej cenie, by równało się lub przebijało sprzedaż gier nawet o stówkę tańczych.
Wszystko wspaniale ale oni sprzedają 15 po 300 (idąc za Twoim przykładem). To po co mieliby sprzedawać 10 po 200? :) Ceny ustala rynek, jak jest popyt to jest podaż, po co sprzedawać taniej niż ludzie są w stanie płacić?
Przecież ta cena odzwierciedla ledwie część z 40 % inflacji. Tyle uzbierało się od 2020 roku.
Czy twórcy gier mogą mi wytłumaczyć
pytaj wydawców, oni ustalają ceny i płacą twórcom.
Butryk widocznie by tak nie było. Gdyby tak było to by za tyle sprzedawali. Już oni tam na pewno mają speców co badają rynek i szacują ceny aby zysk przedsiębiorstwa był optymalny. Skoro są ludzie skłonni dać 350 to dlaczego by im tego za tyle nie opchnąć? Z czasem cene się obniży do 250, a potem do tych 200, a potem jeszcze niżej i w końcu jedni kupią za 300, inni za 200 itd.
Lester, takich speców tam mają wszyscy, że wielokrotnie była niższa sprzedaż niż chcieli i IP do piachu, albo nieraz same studia. Diablo, CoDy, czy FIFY to przypadki chciwości wielkich firm i głupoty ich nabywców.
O co chodzi z koniecznością kupienia cyfrowej waluty w Diablo IV?
Nie ma żadnej konieczności. Płatna ścieżka battle passa wymaga kupna no i skórki ze sklepu, sama kosmetyka.
Chodziło o to, że na początku, na PS5 chyba, był jakiś błąd, przez który w ciągu tych paru dni wcześniejszego dostępu nie dało się gry odpalić, bo serwer widział licencję, jako nieprawidłową czy coś podobnego. I ktoś odkrył, że jak się kupiło paczkę waluty do D4, to nagle się wszystko naprawiało i dało się grać.
Problem rozwiązywał się przy zakupie jakiejkolwiek mikropłatności w PS Store ale jedynie o zakupie waluty diablo się zrobiło głośno.
Chodziło o to, że jeśli długo nic nie kupowałeś w PS Store to tak jakby weryfikacja ci wygasała i trzeba było ją odświeżyć aby móc połączyć się w Diablo.
Sami stosujecie tak samo a nawet mniej moralne praktyki. A mowie tu konkretnie o Atomic Heart. Najpierw mnostwo zajawek i newsow o grze, nie bylo z tym problemow. A podczas premiery, zamiast jednego artykulu-recenzji, mamy artykul o tym dlaczego nie ma recenzji. W skrocie, bo nie chcecie wspierac Rosji. Smiech na sali
W Fifie kilka dni wcześniej to jest książkowe p2w.
Ogólnie gracze to idioci, najpierw kupują, a potem myślą. W branży gier już lepiej nie będzie, głównym targetem są totalni casuale którzy nie mają pojęcia o grach. Takim ludziom można sprzedać gówno zawinięte w ładny papierek (Diablo 4) i będą się cieszyć.
Nie żebym chciał tutaj kogoś obwiniać, tak jest w każdej branży. Ludzie po prostu nie kupują świadomie, a z tym już nic nie zrobimy.
Jeżeli ktoś do gry za 350zł dopłaca jeszcze 150zł, żeby zagrać 4 dni wcześniej, to w sumie mu zazdroszczę:
1. Mieć dość pieniędzy żeby nie woleć ich wydać na coś innego.
2. Mieć możliwość zorganizowania wolnego czasu tak, żeby faktycznie te 4 dni wykorzystać.
3. Umiejętności zajarania się grą do stopnia, w którym to jest faktycznie dobry pomysł.
Też bym tak chciał.
Nikt do gry za 350 nie dopłacił 150 żeby zagrać 4 dni wcześniej. Widać że nie masz zielonego pojęcia o tym co mówisz i łykasz jakieś idiotyczne baity z neta. Ale skoro łykasz to znaczy że one działają :)
Kupiłeś sobie przepustkę i w ramach przepustki dostałeś dostęp wcześniej.
Jak do, nie wiem w co ty tam grasz ale powiedzmy że coś równie niemądrego czyli League of Legends kupił byś przepustkę sezonową za 100zł i dostał dostęp do nowego bohatera 4 dni wcześniej to tak na prawdę kupił byś dostęp do bohatera 4 dni wcześniej za 100zł czy przepustkę z "gratisem"?
"Powyższa lista uwzględnia pięć tytułów AAA (no dobra, wyjątkiem jest Lies of P, bo to wciąż tytuł AA), czyli gier z wielkim budżetem, reprezentujących (w założeniu) najwyższy poziom wykonania." z czego 50% to marketing, najwyższa jakość wykonania ale w odwrotnym kierunku chyba...
Wykorzystują trend mody na bycia influancerem duży % dzieciaków marzy o tym aby się wybić na twichu YouTube itp gra przed premierą to szansa na to , gra ma największą oglądalność
A to ze może 10% się wybije to druga sprawa, a streamerowi w branży zakup przed premierą zwróci się w dzień
W sumie może to dobrze - niech bogaci napaleni kupują? Reszta kupi w promocji, a ta może będzie szybciej, skoro hajs się będzie zgadzał? Tak, wiem, w korpo nigdy się nie zgadza... :/
Nowe, duże gry są dla Polaka drogie - 300+ PLN to sporo biorąc pod uwagę, że do niedawna tak samo duże gry kosztowały po 200pln. Z tym, że to już jest bardziej problem Polski niż samej ceny gry, tam gdzie jest słabo gry są tańsze. U nas jest wypracowany klimat przez politykę, że jesteśmy robolami zachodu dlatego przyklejają tag 70 euro i zadowoleni - niewolnik eu przecież zapłaci. To się w zasadzie nie zmieniło, za czasów PS3 i X360 taniej mi było ściągać gry z UK i sprzedawać w PL (150-180pln vs 180-200pln nowe) niz coś kupić w kraju w którym każdy chce cie zrobić w ch....
że jesteśmy robolami zachodu Polacy zawsze są tylko wyrobnikami - tak się ustawiliśmy w historii ludzkości.
To trzeba mieć nasrane w głowie, żeby robić za testera i jeszcze za to płacić.
Ja płacę 100 zl za gry, nie mam nic przeciwko by innym radość sprawiały zakupy za 500+ od sztuki
Szczerze, to nawet nie te pieniadze sa najczesciej problemem w takiej sytuacji - bo ostatnio spotkalem sie z sytuacja, w grze jednego z bardziej mikrotranzakcyjnych developerow, gdzie nie mogli duzej srobowac oplat i obnizac wartosci tego co mozna bylo zdobyc za darmo (bo ludzie pie* by wszystko w cholere) i wyglada na to, ze zaczeli ustawiac rozgrywke (bo ilez razy z rzedy kostka mozesz dostac gó* roll jesli prowadziles w finalowej rundzie czy lootboxy nagle przestaja dropic item potrzebny do odblokowania postaci gdy brakuje ci zaledwie kilku a zegar resetu tyka nieublaganie - zwlaszcza ze maja patent na robienie dokladnie tego).
TL;DR: Absurdalnie chciwym firmom nigdy nie jest dosc - nawet jesli wygrasz umiejetnoscia czy przypadkiem, znajda sposob zebys nic z tej wygranej nie mial...
Dopłata za wcześniejszy dostęp? Tak długo, jeśli nie zaburza to balansu rozgrywki( w przypadku online) to czemu nie. Ktoś chce zagrać szybciej, płaci więcej. Wydaje się to uczciwe, tym bardziej ze gry nie są produktami pierwszej potrzeby.
Natomiast co do cen samych gier… cóż, problem w naszym przypadku jest prosty- jesteśmy traktowani jak cała Europa a zarobki mamy swoje.
Kto dopłaca ten dopłaca, najwięksi socjaliści youtuberzy mają wszystko za darmo, przed premierą później siedzą na multi kontach i walą spoilery, Gry powinny mieć równą premierę dla wszystkich...
Napisałem w cholerę długi komentarz i powiem tyle - "dystrybucja" cyfrowa to rak branży, który ją zdegenerował. Ten e-a pass, to kolejna rakowa próba i niezrozumiałe jest, popieranie czegoś takiego.
Mnie to boli juz do tego stopnia ze od jakiegos czasu sto razy bardziej wolę kupić sobie jakąś używaną gierkę na plejka 4 ke czasami doslownie za kilka zlotych niż wydawać na wersję cyfrową pc. Np wlasnie instaluje mi się AC Black Flagg za ktorego dałem 28 złotych z przesyłką włącznie (stan pudełka jak i gry idealny). Ile kosztuje teraz cyfrowy Black Flagg ? Bez pudełka, bez płyty, nawet bez wrażenia posiadania tej gry, dla mnie pudełko ma sto razy większą wartość niż wersja cyfrowa. Teraz już nawet ciężko o obudowę z miejscem na czytnik DVD ale to rozumiem bo zewnętrzne na usb w sumie bardzo wygodne są i ewentualnie można sobie używać z kilkoma urządzeniami bo wystarczy przepiąć i jakby był wszedzie. Gry po 350 są nijak wytłumaczalne jak za tą cenę i nie znam jednej tak dobrej gry ktorej taką cenę bym usprawiedliwił przez zawartośc. (nie licząc kolekcjonerek) Przyznam że takiego Wieśka 3 kupiłem chyba nawet 2 razy bo vena była tak niska że po prostu to zrobiłem (1gog 1 steam) tylko inne edycje ale to są gry na setki godzin z wyśmienitym klimatem i ogolnie gry genialne pod każdym względem (jak dla mnie) i kosztowały po 40 zeta. Takie wersje cyfrowe rozumiem a nie 350 za niejednokrotnie zbuggowane nie wiadomo co xD
Ciekawi mnie jakie fikołki wymyśla osoba odpowiedzialna za sprzedaż D4 w Polsce gdy blizzshit pyta dlaczego sprzedaż jest tak marna skoro przy premierze D3 zabrakło pudełek na 2 miesiące.
W momencie dopłaty do tego żeby gre dostać wcześniej jedynym przypadkiem jaki rozumiem było by zakupienie takiej opcji w momencie bycia osobą zarabiającą ze streamowania takich gier, może wtedy wydatek miał by sens. Za to wydaje mi sie że firmy same wysłały by kopie za darmo do przynajmniej niektorych streamerów wiec załóżmy że osoby wydające pieniądze w ten sposób tylko pokazują twórcom jak łatwo jest wyciagnąć dodatkowe $ dosłownie nie robiąc nic oprócz opóźnienia premiery o te 5 dni dla osób które nie chcą dopłacać za wcześniejszy dostęp. Bo bądźmy szczerzy skoro można dać grę te 5 dni wcześniej to znaczy że gra jest ukończona, prawda ? Tym samym jest to z drugiej strony pewnego rodzaju opóźnienie premiery skoro gra mogła by bez problemu dla wszystkich pojawić się wcześniej. Podwójnie śmieszną sprawą jest to że wiele gier w dniu premiery jest tak zbuggowanych że czasami aż ciężko w nie grać ale jak ktoś lubi gamingowy maso to ja przecież nie zabraniam lecz np polecam sie zastanowić czy nie lepiej było by sobie np kupić książkę (tutaj najbardziej tematycznie pasował by "Test Marshmallow" Wlatera Mischella) za te dodatkowe fundusze wywalane praktycznie w powietrze. Dodając jeszcze że w 90% przypadków nawet nie mamy durnego pudełka z tą grą a jedynie wersję cyfrową xD Czyli jak by totalnie nic. Kupując coś dobrze czuć że się to posiada a nie tylko "ma do tego dostęp"
To jest głupotą płacić tyle za gry. W cyberpunka zagrałem 2 lata po premierze i byłem zadowolony a kupiłem za 50 zł. Z wiedźminem było tak samo. I świetnie się go odgrywało. I tak robię z większością gier. Gdy opłacasz rachunki utrzymujesz żonę dzieci jeba.. inflacja trzeba czasem z czegoś zrezygnować. Gram w gry od 28 lat i zawsze warto poczekac
Spoceńców się od lat monetyzuje w różnych branżach i dziedzinach.
Tutaj nie ma co się nakręcać na jakiś hate.
Dużo tu forumowiczów mówi o oszczędzaniu i kupnie gry za 50-100zł - rozumiem, sam tak miałem. Jeszcze oszczędniejsi - nawet bogaci gracze skąpią bardziej i ciągną piraty z torrentów. I czasem to, że wcześniej ciągnęło się z torrentów, a nagle stało się uczciwym graczem jest tutaj trochę wymiernikiem wydatków.
Czasem ilość wydanych pieniędzy oznaczać może bardzo docenia się czyjąś pracę. Bardzo lubił ktoś D3 - spędził 1000h - nie dziwne, że by i byłby w stanie wydać 1000zł na super wypasioną wersję zaplanowaną na 3000h.
Na D4 - chyba już nie wydam już ani grosza, pomimo, że nie żal mi było 300zł na podstawkę. Nie miałem wystarczająco fajnej gry tego typu w tym czasie i jestem zadowolony choć waham się z oceną gry między 5 a 7/10.
Ile więcej wyda się na wycieczkę nawet w Polsce i będzie z tego wyjazdu mniej przyjemności.
Indie mają głównie szanse na wyjście z czymś innowacyjnym. Gdy jest corpo mam wrażenie, że pojawiają się jakieś zgrzyty, a to od babki od statystyk, a to od udziałowca, a to trzeba Reevsa zatrudnić i wypierniczyć setki godzin czyjejś gotowej pracy do kosza.
Brak mi kompletnych światów typu Skyrim czy Fallout 4. Świat Fallout'a jest mniej dopracowany niż Skyrim'a. Mało twórców podejmuje się zmian w świecie/zasadach funkjconowania świata. System Vat's, komputera na rękę jest zbyt nierzeczywisty - wymaga zmian, ewentualnie tego samego podejścia co w CP77.
W D4 to widzę, że te wioski są bezsensowne, npc pojawiający się w miejscach gdzie są hordy przeciwników - są bezsensowne. Wielu twórców na szybko zapycha te światy zatrudniając więcej osób, ale większość tego typu światów nie ma sensu. Nie są tak konsekwentne jak w Skyrim. Wiedźmin 3 przyznam też był trochę bardziej konsekwentny w zapełnianiu, jednak wolę sandboxy i wybieranie "swojej drogi ninja"
Mam wrażenie, że Bethesda - gdzieś mogłaby pociągnąć więcej kasy i gracze nie byliby źli za to. ESO, F76 - to bardzo nieudane motetyzacje.
Starfield wielki będzie i basta, nie mogę się doczekać premiery, w tym wypadku 5 dni wcześniej akurat się wstrzela w mój wolny czas na giercowanie.
Ja to w sumie nawet trochę nie łapię jakim cudem ten interes jeszcze się kręci i, że wciąż znajduje się aż tyle graczy, którzy kupują te gry na premierę. Rozumiem, że są ludzie, dla których wydanie 400 zeta na grę, to nie jest żaden wydatek. Rozumiem też argument, że nie ma na co czekać, "bo jutro może cię nie być". Ok. Ale przecież w dzisiejszych czasach kupienie gry na premierę oznacza, że albo przez następne półtorej roku będziesz dociągał aktualizacje, albo przejdziesz ją tak jak jest i tak naprawdę nie doświadczysz całości.
Raz, że stan techniczny premierowych wersji zostawia sporo do życzenia, a dwa, że coraz więcej gier dotyka ten okropny rak (przez większość branżowych serwisów albo tolerowany, albo zupełnie przemilczany, nie wiem czemu), czyli tzw. "popremierowe wsparcie darmową zawartością". Który jest niczym innym jak cynicznym i sztucznym wydłużaniem cyklu życia gry, i sprowadza się do zwykłego wydawania jej na raty. Kupując teraz grę na premierę i chcąc doświadczyć wszystkiego co ma do zaoferowania musiałbym ją najpierw przejść zabugowaną, potem odinstalować, potem znowu do niej wrócić, za parę miesięcy, żeby ograć zawartość "aktualizacji", potem znowu odinstalować, znowu wrócić... i tak przynajmniej z rok. Kto tak gra?
Nie wiem, może ja jestem dziwny, ale naprawdę nie kumam tego systemu, nie rozumiem jak może to być atrakcyjne dla gracza i czemu w zasadzie wciąż tak niewiele ludzi (choć patrząc choćby po komentarzach na GOLu mimo wszystko coraz więcej) się przeciwko temu buntuje? Nie zamierzam nikomu mówić kiedy i na co ma wydawać swoje pieniądze, ale osobiście liczę, że kiedyś to jednak strzeli, ludzie przestaną kupować i wydawcy gier będą musieli zmienić podejście. Oby szybciej niż później.
No teraz "premiera gry" to tak naprawdę premiera wersji beta tej gry. Widać ludzie nie mają zbyt wielkich wymagań w tej branży.
co by ile na premiere nie kosztowalo, predzej czy pozniej i tak wyląduje w cotygodniowym rozdawnictwie epica :D
Zalety bycia w UE - ceny zachodnioeuropejskie, zarobki polskie xD Polecam ogarnąć sobie VPNa i kupować np. z Argentyny albo Turcji. Microsoft pozwala aktywować klucze z innych regionów za pomocą VPNa. Nie wiem jak ze steamem jest.
Nie widzę problemu w tym zjawisku. Mam takie zaległości w grach z ostatnich lat, że od kilku lat tylko śledzę co wychodzi i to, co mnie interesuje wpisuję na listę "do kupienia za 5 lat za 20 zł w wersji spatchowanej i ze wszystkimi dodatkami".