Czy Heroes 4 było porażką w dniu premiery? Przeprowadziliśmy śledztwo
Arcy-paskudna gra, w którą świetnie się grało (zwłaszcza w The The Gathering Storm).
Muzyka jak dla mnie najlepsza w serii.
Gra eksperyment.
Ewidentnie nie dorobiona, w wielu miejscach widać niewykorzystane pomysły, brakujące rozwiązania itd. Ale z drugiej strony nie kopiowała trójki na pałe i starała się wprowadzić do gry jakieś poczucie świeżości. Szkoda, że gra była pośpieszana oraz, że nie miała okazji by powstał do niej prawdziwy seqel poprawiający niedoróbki i budujący na zaletach.
Z głównych zalet wymieniłbym:
1) ciut większe pole bitwy
2) bohaterowie na polu walki
3) ogarnięcie umiejętności postaci jakoś sensownie bo w trójce to była bieda i chaos
4) oprawa dźwiękowa
5) fajne taktyczne bitwy wymuszające więcej kombinowania przez równoczesny atak
Z wad:
1) wygląd pola bitwy, jednostki były po prostu paskundne, o ile mapa świata się broniła tak bitewna pod wzgledm wyglądu nie
2) problemy z balansem (ale w sumie tójka miała podobne)
3) brak ulepszeń jednostke i/lub za krótkie tiery, za szybko mamy dostep do silnych jednostek
4) dziwne połączenia dotyczące niektórych miast (śmierć + inferno choćby). Można było to bardziej rozbić.
Osobiście lubię czwórkę i koło trójki to jedyna odsłona do której wracam. Jedynka i dwójka były fajne, ale trójka robi to co one po prostu lepiej. Piątka robila pierwsze wrażenie fajne, ale koniec końców była dla mnie ledwie grywalna. Szóstka znudziła mi sie w ciagu pierwszych dwóch godzin (czasy gdy jeszcze ogrywałem nielegalnie gry przed zakupem), siódemki nawet nie próbowałem.
No i ten soundtrack, bajka.
Gra bardzo odeszła od sprawdzonych rozwiązań z poprzednich części, ale miała swój urok. Sam spędziłem przy niej bardzo dużo czasu, uwielbiałem to jak bardzo można było rozwijać bohatera, odkrywanie klas zaawansowanych itp. i to jak czarodzieje potrafili być potężni w late game. Może eksperyment za bardzo się nie udał i można było trochę poprawić (np. dodanie jednego tieru jednostek i zrezygnowanie z wybierania jednostek na każdym tierze), ale nie uważam, że gra była zła. Ja bardzo miło ją wspominam, pomimo że pewnie więcej czasu spędziłem przy 3. Poza tym soundtrack 4 jest moim zdaniem wciąż najlepszy z całej serii.
Gra byla kupsztalem w porownaniu do 3 i tyle. Nie ma sensu sie rozpisywac.
Arcy-paskudna gra, w którą świetnie się grało (zwłaszcza w The The Gathering Storm).
Muzyka jak dla mnie najlepsza w serii.
Gra bardzo odeszła od sprawdzonych rozwiązań z poprzednich części, ale miała swój urok. Sam spędziłem przy niej bardzo dużo czasu, uwielbiałem to jak bardzo można było rozwijać bohatera, odkrywanie klas zaawansowanych itp. i to jak czarodzieje potrafili być potężni w late game. Może eksperyment za bardzo się nie udał i można było trochę poprawić (np. dodanie jednego tieru jednostek i zrezygnowanie z wybierania jednostek na każdym tierze), ale nie uważam, że gra była zła. Ja bardzo miło ją wspominam, pomimo że pewnie więcej czasu spędziłem przy 3. Poza tym soundtrack 4 jest moim zdaniem wciąż najlepszy z całej serii.
Gra eksperyment.
Ewidentnie nie dorobiona, w wielu miejscach widać niewykorzystane pomysły, brakujące rozwiązania itd. Ale z drugiej strony nie kopiowała trójki na pałe i starała się wprowadzić do gry jakieś poczucie świeżości. Szkoda, że gra była pośpieszana oraz, że nie miała okazji by powstał do niej prawdziwy seqel poprawiający niedoróbki i budujący na zaletach.
Z głównych zalet wymieniłbym:
1) ciut większe pole bitwy
2) bohaterowie na polu walki
3) ogarnięcie umiejętności postaci jakoś sensownie bo w trójce to była bieda i chaos
4) oprawa dźwiękowa
5) fajne taktyczne bitwy wymuszające więcej kombinowania przez równoczesny atak
Z wad:
1) wygląd pola bitwy, jednostki były po prostu paskundne, o ile mapa świata się broniła tak bitewna pod wzgledm wyglądu nie
2) problemy z balansem (ale w sumie tójka miała podobne)
3) brak ulepszeń jednostke i/lub za krótkie tiery, za szybko mamy dostep do silnych jednostek
4) dziwne połączenia dotyczące niektórych miast (śmierć + inferno choćby). Można było to bardziej rozbić.
Osobiście lubię czwórkę i koło trójki to jedyna odsłona do której wracam. Jedynka i dwójka były fajne, ale trójka robi to co one po prostu lepiej. Piątka robila pierwsze wrażenie fajne, ale koniec końców była dla mnie ledwie grywalna. Szóstka znudziła mi sie w ciagu pierwszych dwóch godzin (czasy gdy jeszcze ogrywałem nielegalnie gry przed zakupem), siódemki nawet nie próbowałem.
No i ten soundtrack, bajka.
Bardzo trafnie podsumowane. Postrzeganie tej gry chyba mocno zależy od oczekiwań: jak ktoś chciał nowej, lepszych H3 to się mógł faktycznie rozczarować, ale dla np. to był pierwszy kontakt z serią i mimo ogarnia potem wszystkich części do VI ta została ulubioną.
Gra po prostu próbowała zrobić wiele rzeczy inaczej niż 3 i za to jej chwała, nawet jeśli nie wszystko wyszło.
Bardzo dobrze, ze chcieli zrobic cos nowego a nie klepac xxx lat kopiuj wklej jak assasyny. Kiedys innowacje byly na porzadku dziennym a dzisiaj kazdy klepie bezpiecznie to samo. Kiedys gry sie rozwijaly i ewoluowaly a teraz jest kaszana.
No tak bo między pierwszymi Assassynami a Valchalą to wcale różnicy nie ma. Seria nic a nic nie ewoluwała tylko kopiuj/wklej. Akurat w Assassynach to tych eksperymentów było najwięcej jak się popatrzy na marki które ma Ubi po swoimi skrzydłami. Przecież Assassynom obrywa się najczęściej za to że Ubi zmieniło koncepcję i poszli w ogromne rozwleczone rpg a na wieść o tym że najbliższa część wraca do korzeni (czytaj do tego co było kiedyś) to niejeden orgazmu dostał...
Wyrzucenie fundamentalnych założeń pierwotnej koncepcji do kosza i robienie wszystkiego celowo na odwrót, byle by było "coś nowego" to naplucie w twarz dotychczasowym odbiorcom i liczenie, że większość z nich uzna, że deszcz pada, zaś nowy narybek skuszony zmienioną formułą przewyższy liczebnie tych, którzy sobie odpuścili.
Na ogół kończy się to zrażeniem dotychczasowych fanów, bez przyciągnięcia nowych, czyli nie dość, że klapa, to jeszcze wypaczenie dobrej serii i skierowanie jej w ślepy zaułek.
Tym bardziej, że te udane, poprzednie odsłony serii dla takiego "nowego", eksperymentalnego tytułu stanowią tylko przeszkodę i potem obserwujemy fikołki w stylu np. resetowania uniwersum jakimś wielkim kataklizmem (czy inne tego typu naciągane pierdoły), byle się maksymalnie odciąć od balastu w postaci poprzedników i mieć większą swobodę.
Pytanie po co się w ogóle podpinać i nakładać sobie takie ograniczenia? Po znane logo? Czy fakt, że "Tyranny" nie zostało nazywane "Pillars of Eternity II" w czymś mu przeszkodziło? Albo czy eksperymentowi pod tytułem "HoMM 4" takie nazewnictwo coś pomogło? No nie. Jedynie podniosło poprzeczkę... Jak jakiś eksperyment ma być udany to i tak się sprzeda, pod jakim szyldem by go nie wydać. Jak ma się okazać klapą to tak samo.
A wspomniane przez ciebie Assasyny to właśnie przykład takiej wypaczonej serii, która różnymi fikołkami skręciła w całkiem innym kierunku, tyle że tam akurat grupa nowych obiorców przewyższyła starych. Oczywiście ze szkodą dla tych pierwotnych odbiorców, o których to jednak Ubisoft sobie nawet ostanio przypomniał, zauważając po latach, że fani nowych Assasynów to niekoniecznie ten sam zbiór co fani starych Assasynów, stąd to sklecanie pobocznych odsłon serii, reklamowanych jako "powrót do korzeni", aby ponownie zagospodarować i tamtą grupę, zrażonych niegdyś odbiorców.
A wystarczyłoby żeby te nowe, RPGowe Assasyny wyszły pod jakimś nowym szyldem, zamiast dla doraźnych korzyści żerować na znanej marce. Dzisiaj Ubisoft miałby już dwie rozpoznawalne marki i nie musiał siedzieć okrakiem na płocie, równolegle rozwijając jedną serię w całkiem różnych kierunkach. Fani starej formuły dalej mieliby swoją serię (najwyżej z rzadziej wychodzącymi kontynuacjami), a fani nowej oglądaliby tylko inne logo przy wczytywaniu. I wszyscy byliby zadowoleni.
A mnie tam 5 czesc zdenerwowala i moim zdaniem byla slaba. Wlasnie czworeczka miala fajny pomysl na siebie i nadal byly to heroes.
Oczywiście , że była porażką. Pamiętam premierę w Empiku, ogromne oczekiwanie i jeszcze większe rozczarowanie.
HoM&M IV były gigantyczną rewolucją w porównaniu z poprzednimi częściami. Niestety jak to zazwyczaj jest z tak odważnymi posunięciami i zmianami, społeczeństwo graczy nie było na to niestety gotowe. Lepiej klepać odgrzewane kotleciki jeden za drugim i tylko zmieniać numerki na końcu tytułu, tak jak ma to miejsce w Call of Duty albo Assassin's Creed.
U nas na osiedlu trzaskało się wielogodzinne hot-seaty w Heroesy IV, a chyba jeszcze dłuższe gdy wyszły Heroesy V. Nie zmieniało to faktu, że legendarną trójkę każdy znał i szanował, zapewne ogrywając ją samotnie w zaciszu domowym. Niemniej wspólne nawalanie przy jednym komputerze to raczej zaczęło się właśnie od czwórki. Heroes IV miało swoje wady i zalety, jak każda gra, ale jednak czymś urzekała. Ja po dziś dzień potrafię słuchać soundtracku z nie mniejszym podjaraniem niż gdy pierwszy raz uruchomiłem tę produkcję i raczej żadna z części nie dorasta jej do pięt pod tym względem.
https://www.youtube.com/watch?v=Qw8tFvzVVrY
Nie no następny upośledzony wzrokowo. Serio Assassins Creed to tylko odgrzewanie kotleta i zmiana numerków? Grałeś w ogóle?
Tak, assasin to jest odgrzewanie kotleta i jechanie na gotowych i sprawdzonych schematach z innych gier.
Tak tak a Cyberpunk to dogrzewany kotlet, bo jedzie na gotowych schematach z innych gier takich jak Deus Ex czy sandboxy/openworldy od Ubi...
Call od Duty? Pffff do Niemców to ja już sobie mogłem w Wolfie3d postrzelać...
I w ten sposób można sprowadzić 99,9 procent gier do parteru i nazwać odgrzewanym kotletem.
Ale w sumie po co ja to piszę. Jak dobrze wiadomo, że nie o to chodzi. No chyba że nie ogarniasz czytania ze zrozumieniem.
Jak Herosy 4 to była taka wielka rewolucja w stosunku do trójeczki to nie wiem jak w tym kontekście ma się AC:Origins do wcześniejszych odsłon. No stagnacja i w kółko to samo jak nic... Ba nawet już Black Flag przez dodanie całej tej żeglarskiej otoczki bardzo się różnił od wcześniejszych odsłon.
A mi tam się podobało, pomimo spędzenia dużych ilości godzin w 3 to 4 tez była fajna. To tak jak i nie którzy gracze się podzielili odnośnie Disciples 1 a Disciples 2. Niby Disciples 2 nowszy, fajniejszy, to do 1 większy sentyment.
Ja tam lubię czwórkę i podoba mi się bardziej niż trójka. Może dlatego, że w czwórkę zagrałem jako pierwszą. Bardzo mi się podobały kampanie fabularne, naprawdę świetne historie. Miła dla oka grafika i bardzo fajna ścieżka dźwiękowa. Mapy potyczkowe w większości z fabułą, co też jest fajne. Gra nadal żyje, fani tworzą mapy i dobrze im to na ogół wychodzi.
"Miasto typu natura ma budynek zwany portalem stworzeń, ale komputer nie jest wystarczająco inteligentny, aby kupować w nim wojska"
Haha, to prawda. Ale to przyjemne uczucie jak w środku rozgrywki na bardzo dużej mapie zajmujesz miasto natury, bierzesz stamtąd kilkaset osetnic (bardzo silne jednostki strzelające) i jesteś niepokonany :D
Czwórka miała trochę ciekawsze historie. Pamiętam, że przyjemnie mi się czytało te wszystkie teksty i byłem ciekaw co będzie dalej. Nie było to nic bardzo dobrego ale wypadało lepiej niż w trójce i dwójce. Więc plus za kampanie.
Drugi plus to muzyka oraz wygląd obiektów na mapie świata. Same jednostki nie wypadały już zbyt dobrze ale mapa świata była ładna.
Jednak ani muzyka ani fabuła ani grafika nie są najważniejsze w herosach więc wolę trójkę, jednak tylko trochę a nie jakoś bardzo mocno.
Osobiście uważam, że lepiej by się spawdziła jako taktyczno-turowy RPG, niż gra strategiczna. Na plus oprawa dźwiękowa, na ogromny minus historia, ale to już wina Armageddon's Blade'a.
Nie wiem dlaczego ludzie piszą, że grafika brzydka. Po prostu taka jest, a nie inna. Po prostu wyjątkowa, może nie super ładna, ale całkiem ciekawa i wyróżniająca się. Poza tym to już stara gra.
Dla mnie homm 4 nie było porażką. Możemy uznawać homm 3 za super część, ale nie powinniśmy zapominać o postępujących zmianach, czasem zmiany są potrzebne. Z tego powodu nie powinniśmy oceniać przez pryzmat homm 3, bo to by było zwyczajnie nieuczciwe.
Tak więc homm 4 to dla mnie równie świetna część do 3, tylko jest po prostu innym homm.
Po 1. nie mamy systemu ulepszania, ale za to mamy systemu wybierania jednostek. To zostało niejako połączone w homm 5, gdzie jednostki były ulepszany dla jednej ścieżki z dwóch dostępnych ścieżek ulepszania co było też olbrzymim plusem. Tak więc rozgrywka trochę się zmieniła, ale to w żaden sposób nie wpływało na jakość gry tylko po prostu na odbiór gry i poczucie świeżości.
Po 2. mamy też fizycznych bohaterów, którzy uczestniczą w bitwie nie tylko za pomocą czarów, ale również atakami. Dzięki temu niemagiczni bohaterowie stali się dużo bardziej znaczący niż w trójce.
Po 3. jednostki samodzielnie mogą się poruszać.
Po 4. można mieć w armii wiele bohaterów, a jako, że w miejscu armii zawsze mamy puste miejsce, to takie miejsce można wykorzystać właśnie dla dodatkowego herosa najlepiej w parze siła-magia, choć też nic nie stoi na przeszkodzie w rekrutacji dodatkowej jednostki z innego miasta np. inny czempion.
Po 5. ogólnie świat został mocno zmieniony, ale to wytłumaczono fabularnie, więc wszystko gra, bo to było bardzo odważne, innowacyjne i dało duże poczucie nowości i świeżości.
Nie chce mi się już więcej rozpisywać. A więc podsumowując: zarówno jak trójka jest świetna tak czwórka też jest świetna, tylko obie części są inne i nie ma żadnych przeciwskazań do tego by zagrać w obie. Również nie ma przeciwskazań do zagrania w piątą część, która też jest świetna i nawet w paru miejscach łączyła 3 i 4.
Gra bardzo dobra, gracze nie dorośli. Po prostu jak inżynier Mamoń - chcieli więcej tego samego. Znanych piosenek.
1, 2 i 3 to rozwój tej samej idei, 4 to dla mnie inna gra.
W te od 5ki wzwyż w ogóle nie grałem - jest tam coś dobrego?
Czwórka mimo wszystko jest bardziej klimatyczna niż 3 przez najlepszą ścieżkę dźwiękową w całej serii. Reszta już lepiej wszystko robi 3.
Problem jaki ma czwarta część jest typowym problemem dla kontynuacji różnych serii z tej epoki. Bardzo dynamiczny rozwój technologii sprawił, że koszt tworzenia treści poszybował do góry, przy czym dobra implementacja tej technologii była wówczas dużo trudniejsza. Pełny trójwymiar estetycznie nie powalał w kwestii estetyki, a sprawił, że nie dało się zmieści w budżecie, oferując tyle zamków i jednostek, co poprzednia część. Ja wiem, że ta gra ma wiele wad, ale wtedy właśnie brak treści najbardziej wpływało na moje negatywne wrażenie. Choć ostatecznie uważam, że ta gra jest dobra i nie zasłużyła na taką niesławę.
Gra rywalizuje wraz z Neverwinter Nights, Falloutem 3, Gothiciem 3 oraz Cyberpunkiem o miano największego rozczarowania w historii gier
Co nie znaczy że w/w to słabe gry(no może poza NN)
Są dobre, niestety tylko dobre
To był moje pierwsze Hirołsy jak i jedyne Hirołsy w jakie grałem. Bardzo je lubiłem. Do tego kupiłem oba dodatki w wersji pudełkowej. Chciałem potem sprawdzić 3kę jak i 5tkę ale granie w strategie przepadło w tle innych gier.
Lubiłem czwórkę bo grałem w to ze swoją młodszą siostrą (jak jeszcze była normalna :x) przynajmniej kilkadziesiąt razy w trybie hot seat. Zanfas' Challenge <B (albo jak my to mówiliśmy zafans czelendż). Dobre czasy. Gdy to się skończyło to odinstalowałem grę i zainstalowałem trójkę (no bo jednak jest lepsza, zwłaszcza z modami).
Była mega ale wtedy to były piersze Hirołsi dla mnie, mam sentyment. No i ta muzyka, miód na uszy.
W 4kę grałem już na etapie gdzie miałem xxx godzin solo i z kumplami spędzonych w 3ce. I pamiętam, że w tamtych czasach byłem w dużej mniejszości bo.. 4ka bardzo mi się podobała. Po wielu latach wróciłem do 4ki i byłem zaskoczony jak ona jest... pusta. W sensie jak mało jest zabudowana mapa świata. Podsumowując łącznie moje wrażenie z obu styczności:
+ świat (ale z małym minusem bo za mało zabudowany jednak)
+++ bohater i rozwój i poczucie granie bogiem w late game
++ jednostki
+ generalnie rozwój
- - pewnego rodzaju mankament jaki zauważyłem w Disciples 3 w stosunku do 1 i 2 czyli związanie gracza z narzuconym bohaterem. W H3 i w D2 miałem poczucie o wiele większej "wolności"
/ generalnie gra mi się bardzo podobała/
Grałem w I, II, III, IV i V, ale IV jest zdecydowanie najlepsze z całej serii. Ma dobrą grafikę, ciekawą fabułę w kampaniach, najlepszą muzykę, najwięcej możliwości rozwoju miast i bohaterów. Każda jednostka jest przemyślana i ma jakąś unikatową zdolność (a nie jak w III jest 10 rodzajów smoków, które różnią się tylko liczbą punktów życia). Gra jest dobrze zbalansowana (na pewno lepiej niż III, gdzie niektóre umiejętności bohaterów są nieprzydatne do niczego). Jest też dość trudna (zwłaszcza w porównaniu z III, która jest wręcz żenująco łatwa nawet na najwyższych poziomach trudności). Jedyny feler to sztuczna inteligencja, ale z tym to problemy mają prawie wszystkie gry od lat 90. aż po czasy współczesne, więc da się przeżyć.
Trójka to legenda ale ścieżka z czwórki zostaje ze mną na zawsze. Grass theme słucham od lat.
Nie wytrzymam. Po prostu nie wytrzymam. Miarka się przebrała koniec czytania waszych wypocin. Nie może byc w polskim internecie żadnego tekstu na jakikolwiek temat bez wtrętu polityki, oddychać się nie da dosłownie.
Ten wasz wieczny ból, jak gdyby po wygraniu tej drugiej partii miały góry hajsu do was popłynąć. Uwierzcie, nie popłyną. Tak wiemy mamy głosowac na PO bo PiS jest be czy tam na odwrót. Kiedy zauważycie że jedno i drugie jest tym samym?
I co z tego że jakieś 10 lat temu był premier z PO, co było lepiej wtedy niż dziś? Nic? Więc skoro jedno PO zrobiło nic, a drugie PiS podobno jest też złe, to po co wracać do tego czego również ludzie nie chcieli?
Jak widać po latach ludzie zatęsknili za tymi których latami wyzywali. To może jakaś trzecia partia skoro te dwie sie nie sprawdziły? Nie bo przecież mniejsze zło, to drugie nie może wygrać! Ten sam głupi tekst słyszałem 12 lat temu.
Skończcie ludzie z tym wpychaniem polityki do gardeł, bo jak wygra te wasze PO czy tam PiS czy czego tam chcecie, to bogatsi i tak nie będziecie. No chyba że ten cały ból mają nie wiem geje i lesbijki, czy tam wrogowie kościoła już ciężko nadążyć jaka jest narracja, ostatnio zdaje sie głównym problemem zastępczym w tym kraju jest papież co zmarł 18 lat temu. Też wami nieźle sterują, beka że
ludzie się na to nabierają. Jeszcze wychodzicie z 2005 roku no to grubo xD
Zresztą co to za wybory gdzie głównym czynnikiem jest "czy nienawidzisz kościoła" bo powoli tylko do tego się to sprowadza.
Fani kościoła i 500+ na PiS, a geje lesbijki i cała reszta z kolorowymi włosami + nienawidzący kościoła na PO.
Uwaga bo będziecie mieli cokolwiek lepiej kiedykolwiek, uwaga żebyście się nie zdziwili.
Jakbyście mieli jaja, to byście wszyscy wyszli na ulice, i zaraz by były efekty. Jedyne co umiecie to założyć smartwatch na łapę, i tylko tyle
Powiem tak, grałem w Heroes 2, 3, 5, 6 oraz niestety miałem tę nieprzyjemność grania w 4. Od żadnej części mnie tak nie odrzucało jak od 4, choć naprawdę chciałem dać jej szansę. Jak napisali koledzy wyżej, gra jest paskudna ale rozwinę temat i dodam, że całość potwarzam CAŁOŚĆ gry jest tak niespójna graficznie jakby za poziom artystyczny był odpowiedzialny stażysta i to nie z działu "design" tylko z "IT". Ja nie wymagam, że to od razu musi być high concept, ale np na księgę zaklęć nie mogłem patrzeć - wygląda jak protoplasta tych wszystkich ultra kolorywych mobilnych gierek dla dzieci. Tereny w grze poza miastami, kto ma oczy ten widzi - równie dobrze mogli dać po prostu czarne tło zamiast tych dziwnych tekstur udających niby-trawę, przynajmniej pasowałby wszędzie. Do tego nietrafione, denerwujące mechaniki moim zdaniem zmieniające na tyle gameplay, że aż denerwujące. Słowem, cała gra była przekombinowana, jakby ktoś chcący się wykazać wleciał do studia i stwierdził: "ok zostawiamy sam rdzeń i nazwę, reszta musi być totalnie inna". Ta gra była i jest kupsztalem, jak to powiedział ktoś wyżej.
Całe to ulepszanie jednostek w 3 jest zbędne, bo i tak człowiek za 3 rundy kupował drugi poziom, więc nie wiem czemu to ma służyć. Dla mnie czwórka lepsza pod każdym względem.
Mi się podobała bardziej niż "5". Szczególnie kampania Agraynal „Jeszcze Jedna Opowieść Barda” z dodatku The Gathering Storm - zdolność „ukrywanie się” na poziomie arcymistrzowskim i całość przeszedłem samą bohaterką. Exp leciał x 2 z przemykania się przy potworach i atakowaniu ich potem - magia natury i przyzywanie coraz mocniejszych stworzeń, które robiły robotę za ciebie.
To trochę dziwne, ale właśnie w HoMM 4 grało mi się najlepiej samymi bohaterami, którzy mieli lepszy niż w "3" system rozwoju.
Stworzenia - już było to wspomniane - brzydkie i kiepsko animowane, na ogromny plus karawany. Pole walki bez podziałki (heksów/pól) trochę nieczytelne z masą krzaczków, kamieni do omijania.
Muzyka i oprawa dźwiękowa chyba najlepsza - w serii 1-5 (6 i 7 nie grałem).
Genialny tekst. Autorze zabrales mnie w nostalgiczna podroz w przeszlosc. Na kolejna część fantastycznej gry jaka sa "Bohaterowie" w swoim czasie czekalem z wypiekami na twarzy. Kupilem gre z kolegą na pol(również fanatyk trojki jak Ja). Kazdy news,strzępki informacji o Heroes of Might and Magic 4 wciagalismy z wypiekami na twarzy i ekscytacja. Gre odpalalem jeszcze na win98, zawieszala sie co pare chwil. Zmusilo mnie to do instalacji Win XP wówczas, i jak reka odjal. Potem instalacja patcha sciagnietego z instalatorem z kafejki internetowej. Gra bardzo Nam sie podobala. Nie byla to juz "trójka", ale zawsze przecież mozna było do niej wrocic. Nigdy nie rozumiałem tak ostrej oceny 4-tej czesci. Pozdrawiam autora tekstu i dziekuje
Gra całkiem niezła, a jej największy problem był taki, że gracze, w tym i ja, oczekiwali rozwinięcia mechanik z poprzednich części, a nie zmian. Dokładnie tak samo jak z wydanym w tym samym roku might and magic. A szkoda że tak wyszło, bo lubię to lore. I do HoM&M4 i do M&M9 przekonałem się dopiero po upadku studia.
Mówi się, że osoby, dla których czwórka była pierwszą grą z serri, lepiej ją oceniają od reszty i chyba coś w tym jest, bo ja sam zacząłem grać w tę serię od tej części.
Co mi się podoba do dziś w niej:
1. Muzyka, która jest najlepsza ze wszystkich odsłon.
2. Grafika, nawet dziś postacie, czy mapa wyglądają fajnie, pewnie to sprawka pójścia w 2,5D.
3. Bohaterowie i ich rozwój, w końcu pójście w moc ma sens, rozwój też jest o wiele lepiej zrobiony, niż w trójce, tutaj to chyba każda umiejętność jest ważna, dodatkowo wprowadzenie klas zaawansowanych.
4. Karawany, aż dziw, ze dopiero w tej odsłonie to dali.
5. Wybór jednostki, którą chcemy rekrutować, zmusza to do myślenia, na którą jednostkę musimy postawić.
Z wad, które mi się nie podoba, po zagraniu w inne części:
1. Rezygnacja z ulepszeń jednostek, po co z tego rezygnować?
2. Tylko 4 poziomy jednostek w mieście, też słabo, choć jestem w stanie zrozumieć, że to z powodu wybierania, którą jednostkę mamy kupować.
3. Dziwne miasta, szczególnie Śmierć, choć tutaj to niby fabularnie uzasadnione.
4. Przyrost jednostek, tutaj dali dzienny, a nie tygodniowy, to też pomysł głupi.
5. Słabe dodatki dla mnie, kampanie spoko, ale brak większych zmian, jak nowe miasto, ale pewnie to było spowodowane formą 3DO, jak i NWC.
Dla mnie najlepsza z serii 10/10 ...niestety wiele ludzi miało problem ze tak znaczaco rózni sie od Heroes 3...Bo to na dobrą sprawe inna gra praktycznie
To zacytuję fragment swojego komentarza HoM&M4 na GOL, który wywołał małą dyskusję na forum:
"Wystarczy dać jej szansę i po prostu dostosować się do nowych zasad. I Heroes 4 wciągnie na maxa! Podsumowując, gdyby HoM&M4 był oddzielną, zupełnie "nieherosową" grą, przyjąłby się bardzo dobrze. Ale że jest kolejną częścią po fenomenalnej części trzeciej, to ciężar odpowiedzialności był tu za duży. Jednakże Heroes 4 to bardzo dobra gra i kropka!!!"
Heroes 3 był idealny, oczekiwania wobec Heroes 4 wygórowane- ta gra mogła okazać się albo gniotem- kopią Heroes 3, albo produktem mającym swoją tożsamość. Na szczęście okazała się tym drugim :D
Zaczynałem od HoMM3 - zacna gierka, ale to HoMM4 skradło na zawsze moje serce. Kocham czwóreczkę.
Ja do teraz gram i w trójkę, i w czwórkę. Trójka to oczywisty klasyk, ale czwórka zawsze jakoś do mnie lepiej trafiała
W dniu premiery gra HoMM 4, była przede wszystkim grą niedokończoną z połową zawartości jaką dodały później patche. To że była niedopracowana to druga sprawa. Ale kampanie były fajne, no i całkiem niezła wersja PL.
Będę szczery. W 1175 roku po Ciszy nie było żadnego Rozliczenia! To propaganda Gryphonheartów dla ukrycia faktu eksterminacji Kreegnan oraz istnienia świata Antagarich przed odwetem ich rodaków, a także wzrokiem niepowołanych (graczy) :)
Grałem i Cenię 3kę i 5tkę, ale najwięcej czasu i tak przegrałem w 4kę i najbardziej mnie wciągnęła.
Pod pewnymi względami 4 była lepsza od 3 i nie pisze tu tylko o grafice.