Weteran Dragon Age uważa, że 4 opcje romansu w Starfieldzie to dobry znak
Ja nie wiem na co wy liczycie z tym 1000 planet, jakby tam nie wiem co miało być poza pustymi liczbami. Przecież bethesda nie rozwinęła ani siebie, ani swoich gier, ani ilości pracy nad nimi jakoś istotnie, a doniesienia z zamkniętych pokazów jeszcze parę miesięcy temu były bardzo kiepskie. Będzie 1 planeta "jakości" białej grani, kilka porównywalnych do tych wiosek i miasteczek, kilkanaście wielkości istotnych jaskiń, a reszta pusta przestrzen i obozy bandytow. Taka zwyczajna ewolucja fallouta 4 tak jak fallout 4 był ewolucją skyrima.
Się okaże ze tylko jedna albo dwie opcje będą. Bo z tych czterech jedna homo, jedna tylko dla kobiet, jedna tylko dla mężczyzn, a jedna bi dla obu płci.
To gra o eksploracji kosmosu czy majtek?
Kupię to (lub nie) dla latania, biegania, strzelania, handlowania i odkrywania, a nie całowania dwóch kłód i wybierania opcji dialogowych z serduszkiem.
Ale kto niby powiedział, że te opcje będą rozbudowane? xD W końcu to bugthesda, oni lepiej wiedzą czego chcemy, więc dostaniemy 4 generyczne romanse w stylu skyrimowym xD
Zaważyć nie zaważy, ale pomóc może; ta tematyka jest dość popularna, szczególnie na Zachodzie.
Skoro w łatwy sposób mogą zwiększyć popularność (i sprzedaż) gry, to czemu mają tego nie robić?
Wejdź sobie na takiego reddita Cyberpunka. Połowa postów jest o Panam i Judy ;)
Ale w dodatku do cyberpunka poszli po rozum do głowy i uznali. Że opcje romansowe nie mają sensu, ponieważ są mocno sztuczne i lepiej skupić się na akcji.
Ważniejsza jakość, a nie ilość? Może i tak, ale i tak estetyka będzie odgrywała główną rolę w romansach. Czy będzie się dało zmienić wygląd bez modów?
Dla części moderów romansowanie się skończy na coraz bardziej skąpych ubraniach, wgraniu presetu dla companiona czy haremu companionek i budowaniu burdelu.