WoW potrzebuje diametralnej zmiany: „zresetujcie to jak FFXIV”, twierdzi popularny youtuber
A ja tam się zgadzam.
Kiedy postacie miały po 10 skilli, kilka buffów i debuffów to gra była ciekawsza, fajniejsza i bardziej ekscytująca niż teraz gdy mają po 30 skilli i każda klasa ma wszystko. Każda klasa zatraciła totalnie swoją tożsamość a z gry, w której spędzałem w PvP tysiące godzin zrobili button mash fest.
Zbliża się 20 lecie gry i to byłby idealny moment na reboot serii.
Dla mnie to gdyby Blizzard zatrudnił asmongolda jako gościa który ma wpływ na tworzenie wowa to ta gra nadal by była świetna. Chodzi o jego wcześniejsze jak i te uwagi konkretnie idealne.
Blizzard nigdy tego nie zrobi bo oni prędzej wydoją tą grę tak bardzo jak się da. Potem zrobią hype na niższy abo lub f2p i będą ściemniać, że jest niewyobrażalny wzrost graczy..
Szkoda, bo tylko lenistwo i chciwość blizzarda zabija tą grę. Zaraz taka sytuacja spotka D4 z kolejnymi sezonami.
Ten czlowiek jest rownie odklejony jak team Diablo 4.
Akurat na ten moment Wow jest w najlepszym miejscu od czasow Mists Of Pandaria.
A to na co on "narzeka" mozna po prostu ignorowac, jesli z niewiadkomych powodow za duzo contentu w grze ci przeszkadza (lol).
Szczerze watpie ze ktokolwiek chce zeby usuwali 3/4 gry czy jakies inne tego typu bzdury.
Wielkosc WoW'a i przepastnosc tego swiata jest jedna z najwiekszych zalet tej gry. W dodatku design jest taki ze na ten moment to wszystko jest opcjonalne, mozesz zajec sie "flavor of the month" i najnowszym dodatkiem, a jak sie znudzi to masz tony starego contentu do sprawdzenia i swiata do exploracji.
Zas FF14 zostalo zresetowane bo bylo niegrywalnym, zabugowanym crapem bez contentu, do tego w 3/4 sandboxem. A nie dlatego ze byl "content bloat".
Porownywanie tych dwoch rzeczy jest idiotyzmem, bo sa skrajnie rozne (sytuacja WoW amt, i sytuacja FF14 po launchu).
Zreszta... 15 lat nolife grania we wlasciwie jedna gre po 10 godzin dziennie... i jest "Zmeczony".
Tak! Napewno to jest czlowiek, ktory reprezentuje wiekszosc playerbase i ktorego powinnismy sluchac.
ROTFL.
Ty jestes odklejony a nie Asmon. Pierdolisz jakies glupoty i konczysz normickim ROTFL. Wystarczy wpisac w yt fraze : wow retail is dead, wow retail is unplayable. i wyskoczy ci masa filmikow, ktore wyjasniaja temat dogłębnie takim głąbom jak ty. Retail potrzebuje +10 addonów i pluginów, żeby był przyjemny do grania. Questy w dodatkach sie powtarzają, coraz mniejsze napracowanie (nawet nie chciało im sie robić CGI cinematica dla final bossa w dragonflight). PVP jest NIEGRYWALNE w retailu, ludzie dla swietego spokoju idą grać w WOTLK classic. Wiec powtórze jeszcze raz. Nie pierdol
Chyba go pogięło. Nie mówię, że jest słaby w tym co robi, ale od zawsze było to dla mnie człowiek z zaburzeniami. Niby czemu wywalać coś, co było dobre? Ja bym chciał np. aby zmotywowano mnie do korzystania ze starszej zawartości, ale przecież mogę robić to na własną rękę, kto mi broni. Teraz wchodzisz do WoWa, robisz obecny dodatek i możesz kompletnie olać wcześniejsze, a jeśli z zazdrością patrzysz na zdobycze starych wyjadaczy, to na prawdę niewiele jest takich niezdobywalnych.
A ja tam się zgadzam.
Kiedy postacie miały po 10 skilli, kilka buffów i debuffów to gra była ciekawsza, fajniejsza i bardziej ekscytująca niż teraz gdy mają po 30 skilli i każda klasa ma wszystko. Każda klasa zatraciła totalnie swoją tożsamość a z gry, w której spędzałem w PvP tysiące godzin zrobili button mash fest.
Zbliża się 20 lecie gry i to byłby idealny moment na reboot serii.
Grales z nowymi drzewkami? Bo atm spece sa sporo bardziej unikalne, niz to co bylo od czasow wprowadzenia nowych talentow w Pandarii (a co potem postepowalo z kazdym dodatkiem i co niszczylo gre i unikalnosc klas, z czym sie zgadzam calkowiecie).
Naprawde sa powiewem swiezosci i maja sporo "specowego charakteru".
Moze nie az tak "unikalne" jak vanilla ale za to duzo ciekawsze, bardziej rozbudowane i ogolnie duzo lepszy i bardziej elastyczny design. Imho talenty w vanilla do wotlk byly fajne ale "na papierze". W grze byly niesamowicie cookie cutter i tak polowa "wyborow' byal nawet nie tyle nieoptymalna, co poprostu zla.
No i w sumie jak sobie przypomne mojego maina z Vanilli, czyli combat rogue to to byl 100% niesamowity buttom mash fest. I to duzo mniej ciekawy niz to co obecnie. Assasination to samo, tlyko zaczynalem od stealth stuna i potem napierd.... az palce bolaly.
Albo frost mag z "rotacja" Frostbolt x5 + Frost Nova.
Panie daj pan spokoj. Rozowe okulary mocno. Dokladnie odwrotne sprawa jak z seria Diablo. ;)
Tylko że tu nie do końca chodzi mi o drzewka bo te są fajnew Dragonflight. Bardziej o sam gameplay i o to ile jest proców, dotów, hotów i innego badziewia. Z każdym dodatkiem było tego dokładane co raz więcej. I jak tak dalej pójdzie to skończy się jak w guild warsach 2 gdzie użycie jednego skilla daje po 5 buffów i debuffów na raz...
I ja wcale nie mówię, że w vanilli z 2004 roku było dobrze. Tam było z kolei nie tak w drugą stronę, gdzie rotacje składały się z 2 skilli. Ale taki Lich King to był idealny middle ground, było tego więcej, ale nie za dużo i rzeczywiście czuliśmy wpływ użycia każdego cd.
Ale ta gra nigdy nie miała 10 skilli. To później zrobiła się spora redukcja, teraz odrobinę przywrócili ale na początku WoW nie miał w ogóle podziału na specializację więc miałeś pierdyliard spelli i to z podziałem na pierdyliard poziomów gdzie trzeba było tym żonglować bo dany przeciwnik zakładał spella którego dało się zdjąć dispellem rangi 3 a dispell rangi 4 zjadał za dużo many, albo dany przeciwnik był całkowicie odporny na ogień i musiałeś go bić mrozem albo magią.
Bez problemu każdą klasą dało się zawalić praktycznie wszystkie dostępne paski i to ponoć było "super".
Teraz Asmon płacze bo lubi kręcić gównoburze a faktem jest, że jeżeli dla kogoś obecny WoW jest bardziej skomplikowany niż był kiedyś to musi mieć jakąś niepełnosprawność.
Teraz masz kilka do kilkunastu spelli, 90% jest potrzebna w codziennym użyciu, kilka dodatkowych do specjalnego zastosowania i nic ponad to.
ty chyba nie uczyles sie skilli od class trainerow jesli piszesz ze bylo kiedykolwiek po 10 skilli na postac, lol
Uczyłem się skilli od trenerów. Ale wtedy większość tych skilli to były wyższe poziomy umiejętności już poznanych, oraz skille innych specjalizacji, których się po prostu nie używało.
W TBC / WOTLK jako mag używałem w rajdach 1-4 prostych czarów plus jakieś cooldowny. No stałem i spamowałem frostbolty i czasem odpalałem ice floes / evocation / mana gem.
Teraz regularnie używam 6 czarów (które mają teraz krótszy cast-time). kolejne 4 "awaryjne" czary. haste teraz skraca global cooldown, do tego 2-3 różne "proci" do śledzenia, charges na niektórych skillach i tona synergii między różnymi skillami. Większość poradników już nie nadąża za niuansami i podaje błędne info. Sama gra nie jest w stanie poprawnie wyjaśnić wszystkich mechanik. Dzieje się dużo więcej i dużo szybciej - coraz trudniej mi to wszystko ogarnąć. Żeby poznać poprawną rotację musiałem skorzystać z jednego z simów (która jest inna niż w poradnikach)
Wysryw normików i blizzard shillów w komentarzach jak zawsze. Pro playerzy, ludzie ktorzy graja w WoW +10 lat, żyją z grania w WoW, mówią, że gra jest coraz gorsza i coraz mniej sie staraja. Nagle GOLowe normiki mówią, że WoW jest w najlepszym stanie . HAHAHAHHA no to już jest szczyt.... jaki serwis tacy odklejency
Gram w WoWa od 18 lat z czego 17 lat na retailu, mój poziom gry to semi-hardcore.
Narzekanie na WoWa słyszę od przeszło 13 lat choć znam też "pro" co narzekali już za czasów WotLKa który teraz jest traktowany z kultem jako "THE BEST OF THE BEST".
Dla mnie, jako gracza który gra w to prawie od początku istnienia tej gry, wiesz ile znaczy płacz Asmongolda? Nic, bo to nie jest żaden pro-gracz. Tak jak i większość tych internetowych celebrytów jak chociażby nasz polski Nexos czy jak mu tam.
To są malkontenci, ludzie którym nigdy nic się nie będzie podobało, ludzie bez jakiejkolwiek wizji tego co by chcieli a każdy z nich mówi coś odwrotnego.
Już było, że w WoWie jest za mało, że robi się za prosty i nie ma co robić, to to zmienili, to zaczęto płakać, że za dużo, że to druga praca codziennie się logować żeby wykonać zadania, to znowu ułatwili i znowu płacz, że za mało bla bla bla.
Był jazgot, że talenty są nudne bo drzewka są ogromne a nie ma w nich żadnego wyboru, to zmienili system talentów gdzieś dekadę temu na prostszy, ograniczyli ilość skilli postaci i jazgot, że za łatwo. To teraz wrócili do dużo większej ilości skilli, zrobili drzewko talentów które już nie jest ograniczone do jednego słusznego wyboru. W świecie zrobili content który możesz wykonywać ale nie musisz więc jak chcesz to możesz grać codziennie po kilka godzin a jak nie to nie musisz i nie odczujesz znaczącej straty.
I co? Przychodzi Asmongold i płacze, że w grze jest ZA DUŻO RZECZY xD
Będzie za mało to przyjdzie i powie, że jest za mało i tak w kółko.
Obserwuje tego typa już chyba od 6 lat i jeszcze nie słyszałem, żeby był zadowolony a mimo to ciągle gra.
nazywanie innych normikami to taki game changer wśród argumentów jak "twoja stara" ;p Odnosząc się do innych Twoich komentarzy - wystarczy wpisać w YT "earth is flat", "earth is a spinning disk" i też Ci wyskoczy mnóstwo rzeczy. Jak się to ma do rzeczywistości? Dokładnie tyle ile wysrywy tego Asmongolda czy jak mu tam.
Via Tenor
Wiecie dlaczego mmorpgi ewoluowaly w 90% solo casual content i gameplay?
NIE?
To sobie wyobrazcie ze jakosc waszej rozrywki (z ograniczonym czasem na nia, jesli jestes dorosly) jest uzalezniona od takich ludzi jak MasterOfMotivation.
WLASNIE DLATEGO.
I chwala im za to. ;)
Odpisalbym koledze personalnie bo mi odpowiedzial pod postem, ale czuje sie brudny po samym przeczytaniu i ide sie umyc. Taki klimat i mentalnosc to ja porzucilem z 15 latek temu.
No i zeby zarzucic czyms "normickim" (wtf?) na koniec...
Zawsze i wszedzie beka z mmorpg'owych/online'owych "tryhardow".
A Dragonflight jest super, zas playerbase (ta normalna czesc) jest ogolnie zadowolone imho. WOTLK classic tez jest super, tylko jest inny. Wiem "mindblown".
Haha, lepiej bym tego nie ujął.
Chociaż używanie "normik" jako obelga jest zabawne. WoW zawsze był grą dla "normików" (w przeciwieństwie do innych MMORPG), i stąd jego sukces. I jeśli chce istnieć to musi tych normików przyciągać.
A tak bardziej w temacie - zgadzam się trochę ze zbyt dużą komplikacją gry, a właściwie klas. Mam wrażenie, że z każdym kolejnym dodatkiem przybywa przycisków na action barach, a opisy zdolności są coraz dłuższe. Próba powrotu do gry po nowych rozszerzeniu stanowi nie lada wyzwanie żeby ogarnąć wszystkie zmiany i nowy sposób gry postacią. O nowych klasach już nie wspominając, gdzie trzeba przeczytać kilka poradników żeby ogarnąć jak optymalnie grać daną klasą, a czasem i to nie wystarcza.
Mnogość contentu i mechanik to akurat raczej pozytywna kwestia, chociaż tutaj blizzard też mógłby popracować nad odpowiednim wprowadzeniem, bo nieraz musiałem sporo rzeczy doczytywać na wowhead, bo w samej grze nie były wjaśnione.
Zamiast codziennych narzekań prosto z Reddita widzę, że teraz kręcicie aferkę z tego, co Asmongold powiedział XD Asmongold jest jakimś guru, autorytetem dla Was? Dla mnie z całą pewnością nie. Owszem, jest znany, ale popularność czerpie głównie z tego, że jest odklejony i pajacuje grając od wielu lat w WoW ;) WoW na dzień dzisiejszy jest w najlepszej możliwie formie, z resztą widać to po szukaniu na siłę rzeczy, do których można by się na siłę przyczepić (Asmongold). Na cóż ten płacz? Tak dla zasady? A jeśli ktoś pragnie WoW 2.0 to przecież jest i nazywa się WoW Classic. Aktualny dodatek w Classic to mokry sen wielu, czyli WOTLK. Bawcie się tam i dajcie żyć tym, co nie szukają problemów na siłę
Szczerze dla mnie jako dla casual gracza teraz wow jest bardzo dobry. Lubię przechodzić nowy content a niestety na PvP hardcore nie mam czasu wiec gra gdzie dzieje się dużo rzeczy jest przepych jest jak najbardziej Okey. Jedynie słabe jest to ze człowiekowi jednak nie chce się wracać do starego contentu z dodatków. Powinno to być bardziej wymieszane lub zmuszać usera do powrotu bo „coś tam”. Ogólnie wydaje mi się ze z nowym dodatkiem gra się mocno poprawia. PS. Macie racje z tym ze unikalność klas się zatraciła i teraz każda klasa ma wszystko. Za czasów burning crusade robiac arenę 3na3 warto mialo mieć zróżnicowany skład i to było bardzo fajne
Ja tam się z nim najbardziej zgadzam z tym 15 lat FOMO.
Granie w Wowa jako nowy gracz ssie.
"Hej chcesz zrobić legendarnego questa z WoD który był ważnym elementem fabuły dodatku? Sorry wal się, musimy to usunąć żeby wprowadzić FOMO w questach, idź se to obejrzyj na Youtube"
Lub masa transmogów które nie musieli wywalać ale wywalili ponieważ FOMO. Nie ma nic lepszego dla nowego gracza niż zobaczyć że coś fajnego co zostało usunięte.
Sam do WoWa to wracam to odchodzę. I uważam, że w dużej części Asmon ma rację. Zazwyczaj odchodzę bo zaczynam czuć się przytłoczony, z każdym patchem nowe waluty, nowe mechaniki, nowy gear, achivmenty, milion mountów i wszystkiego, do tego w obecnym dodatku klasy zmieniają się jak szalone bo nie zrobili tego porządnie na start. Już dwie klasy dostały duże reworki, a kilka innych mniejsze, w następnym patchu znowu rework kolejnej klasy. Dziś grasz tym, jutro Ci zmieniają klasę o 180 stopni i już nie chce Ci się nią grać i znowu szukaj czegoś co Ci podpasuje, wygearuj się itd. DF nie jest złym dodatkiem samym w sobie, ale przytłacza. Poza tym gra jest bardzo nieprzyjazna dla osób chcących zgłębić fabułę i historię świata bo wszystko jest tu chaotyczne i niepoukładane.
Zgłębianie fabuły starszych dodatków to gameplayowy koszmar i coś dla masochistów.
Kiedy ostatnio wróciłem do wowa postanowiłem w końcu zacząć czytać treść questów i podejść do tego jak do singla z fabułą.
Podstawka jeszcze jako tako działała, przerobiłem kilka regionów przed wbiciem 60lvl, ale dalej 90% zawartości jest zbędna. Od burning crusade, wbicie max lvl dla dodatku to kwestia 1-1,5 zony, jeżeli chcesz poznać fabułę to musisz biegać z za wysokim lvlem i robić questy które nie dają już nagród, a każdego przeciwnika zabijasz jednym ciosem.
Próbowałem, ale to było tak męczące, że nie udało mi się skończyć żadnego dodatku.
Akurat gościa nie bardzo lubię i niestety prezentuje sobą typowego nolife'a.
Natomiast ja uczucie zmęczenia WoWem mam już od dawna i jeszcze jakoś przymykałem oko ale pękłem w momencie rozpoczęcia end game'u zaraz po premierze Shadowlands. Ta gra niestety ma masę mechanik z azjatycki F2P gdzie jest tona grindu, masakryczna ilość daily quest'ow potrzebnych do chociażby możliwości pchnięcia fabuły dalej czy zdobycia choćby najdrobniejszego przedmiotu o 2 ilvl wyższego niż obecny. Fabularnie też już coraz więcej tutaj absurdów, bo przecież co dodatek nasze postacie coraz potężniejsze i muszą coraz potężniejszych przeciwników pokonywać. Lich King? Pff... solo w 15 sekund. Pradawni bogowie? Proszę Cie, większość też ginie od pstrykniecia palcem. Prastare istoty kontrolujące zaświaty wszystkich światów? No problem. Kierunek w jakim to poszło to niestety ciąg geometryczny będący już takim absurdem fabularnym, że tego już nie da się uratować inaczej jak "resetem" uniwersum na wzór Wrhammera (Fantasy umarł, pojawił się Age of Sigmar).
No super sprawą byłoby przyjście jakiegoś kataklizmu, który totalnie by wyniszczył obecne rasy w wowie oraz świat. Potomkowie byliby słabi i znowu takie zwykłe demony byłyby wyzwaniem. Dodam do tego premierę wow 2.0 w nowej szacie i po kolei rozbudowany byłby znowu dodatkami.
Wszystko zależy w jaki target się celuje.
Kiedyś młodych jarały rozbudowane i trudne gry.
Obecnie to przerażają i odpychają.
Oczywiście mowa o ogóle.
Dobra rozumiem, że każda osoba jest inna i gra na swój sposób ale nie przesadzajcie..
Uwielbiam wowa ale nie da go się w tym momencie bronić..
-Fabuła od Battle for Azeroth leży, dopiero teraz to prostują.
-Dla nowego gracza który zaczyna grę od kolejnego patcha dostaje milion wykrzykników i jest zagubiony.
-Totalnie wypalił mnie system od patcha do patcha.. Gear przepada.
-Jak próbujesz sam cokolwiek robić z m+ / raid to możesz stracić przez debili 2 godziny i nawet klucza nie zrobisz.
-Rotacja niektórych klas jest masakryczna, więc nowi gracze to nie mają szans robić coś więcej niż LFR
-PVP, nie ma nawet sensu wypisywać co jest nie tak.
-Jakie wnioski ma wyciągnąć nowy gracz widząc na sobie 20 dot?
Obecnie wow jest dla osób które chcą sobie wejść porobić niszowy kontent dla zabicia czasu i dla świata. Ewentualnie jak masz gildie ziomków to porobić normale/hc.
Tylko płacić za grę miesięczny abonament aby sobie zrobić gówno kontent to jest dużo lepszych gier które można kupić za pieniądze przeznaczone na abonament.
To moje subiektywne zdanie, gram od wielu lat. Nie musicie teraz fanboje wyciągać mojej odpowiedzi i bronić tej gry. Nikt praktycznie z moich znajomych już w to nie gra i tutaj nie chodzi o to, że są starzy. Gra jest po prostu totalnie inna z dodatku na dodatek i odpływ graczy jest co raz większy. Tutaj muszą być gruntowne zmiany ale jak pisałem w poprzednim poście blizzard ich nie zrobi bo liczy się hajs. Teraz może wrzucają jakieś mikro patche ale wcześniej płaciłeś pół roku aby dostać jakich kontent to jest dla mnie nieporozumieniem.
Problem wow-a to dodatkowatość, jak ja to nazywam. Blizzard robi nowy content do każdego dodatku, problem taki, że nie dodaje nowego contentu do gry jako całości. Większość nowego contentu jest grywalna tylko w tym dodatku, który go miał, później jest do śmieci wywalone :P Serio ostatnim razem, kiedy dodali coś nowego i wpłynęło to na całość to były m+ w Legionie. Gra jest tak skonstruowana, że praktycznie nie da się pograć sensownie wcześniejszego contentu, ba nie da się nawet mainstory konkretnego dodatku skończyć, wbijając postać od 0, bo w połowie mamy max lvl :P To, co zrobili z klasami to też mega kasztan, ma się parę skilli na krzyż i X odpałek, granie postacią polega na wjechaniu w dużą grupę mobów na odpałkach, a później czekamy na CD :P PvP to samo. Doskonale widać to, jak i popularność gry w wersji classic, sporej liczbie ludzi wow retail nie podchodzi, ja sam gram maks dwa miesiące po wyjściu major patcha, a później nudy.
Nie grałem, szkoda mi życia na grindowniki z abonamentem do tego. Trochę grałem w Guild Wars 2 czy Black Desert, ale ten gatunek jest po prostu nie dla mnie.