Baldur's Gate 3 wyrósł na strasznie długą grę
Te podawane godziny rzadko się u mnie sprawdzają a naprawdę się nigdzie nie śpieszę, wszystko czytam i wszędzie zaglądam i gram zwykle na najwyższych lub wysokich poziomach trudności więc i sporo godzin idzie na walkę. Nie wiem jak ludzie wyciągają takie 150+, ja się chyba nawet nie zbliżyłem ani w Wiedźminie ani Pathfinderach ani Inkwizycji ani produkcjach Bethesdy.
Ale dobrze, że gra będzie długa. Mam tylko nadzieję, że nie będziemy się kręcić cały czas wokół Wrót Baldura bo wolę wioski, bezdroża i pustkowia od wielkich miast.
Ciekawe czy Wrota będą takim hubem dokąd będziemy co jakiś czas zaglądać czy będą tylko istotne na pewnym etapie a potem fabuła pchnie nas gdzieś indziej.
Próbują dorównać Pathfinder? Oby tylko z długością gry nie wkradła się monotonia spowodowana mega przewidywalną i nudną fabułą.
Te podawane godziny rzadko się u mnie sprawdzają a naprawdę się nigdzie nie śpieszę, wszystko czytam i wszędzie zaglądam i gram zwykle na najwyższych lub wysokich poziomach trudności więc i sporo godzin idzie na walkę. Nie wiem jak ludzie wyciągają takie 150+, ja się chyba nawet nie zbliżyłem ani w Wiedźminie ani Pathfinderach ani Inkwizycji ani produkcjach Bethesdy.
Ale dobrze, że gra będzie długa. Mam tylko nadzieję, że nie będziemy się kręcić cały czas wokół Wrót Baldura bo wolę wioski, bezdroża i pustkowia od wielkich miast.
Ciekawe czy Wrota będą takim hubem dokąd będziemy co jakiś czas zaglądać czy będą tylko istotne na pewnym etapie a potem fabuła pchnie nas gdzieś indziej.
W Pathfinderach spokojnie da się wykręcić grubo ponad 100 godzin, przechodząc grę jeden raz. Trzeba robić wszystkie questy poboczne. We Wrath of the Righteous cały poboczny quest dla Nenio zajmuje wiele godzin, sporo czasu zajmują też krucjaty.
Sto tak, sam właśnie coś koło tego miałem ale 150 i więcej - nie. Krucjaty aż tak wiele nie zajmują. Ponoć na początku przed pachami zdążały się absurdalnie długo trwające walki ale musiałem mieć szczęście i na żadną taką nie trafiłem. Choć oczywiście ileś dodatkowych godzin to to jest.
W Pathfinderze nabiłem 220 godzin. Pod koniec, pomimo że było fajnie, chciałem już skończyć.
ja w Wiedźminie 3 na ps4 nabiłem około 400godzin.i mówię tu o przejściu gry jednorazowym.a zajęło mi to tyle czasu bo :
-jest to dla mnie nr1 wszechczasów więc naprawdę aż czasem sam sobie wydłużałem rozgrywkę
-przez całą grę użyłem może ze 2 razy szybką podróż
-płotki też prawie wcale nie używałem
-każdą mapę wyczyściłem ze wszystkich zadań i wszystkich znaków zapytania.nawet Skellige
kart do gwinta to chyba ttlko 4 nie znalazłem.nie miałem pojęcia gdzie je przeoczyłem.no ale ukończyłem tą grę w około 3 lata.grałem kilka miesięcy aż mnie zaczynała nużyć i robiłem przerwę.genialna gra lecz szkoda że nie aż tak dobra jak na pc
Ja mam w pathfinder wotr 410 godzin. Ale grałem na unfair :) sama postać robiłem jakieś 30 godzin i drugie tyle musiałem dokładnie ogarnąć mechanikę żeby się udało przejść na unfair. A jednak podczas dwóch walk musiałem zmienić poziom na hard nie nie dałem rady.
Niektórzy ludzie jako punkt honoru stawiają sobie zebranie każdego osiągnięcia, nawet takiego które miałoby oznaczać np. zebranie 1000 kawałków sera. Ja też tego nie rozumiem, ale jeśli ktoś tak lubi, to spoko. W Skyrimie jednak miałem grubo ponad te 150 godzin, a może nawet więcej. To oczywiście tylko dzięki modom.
koszmar
ludzie nie maja tyle czasu, no moze Alex ma i mlodziez
kto z rodzina moze grac 200h w jedna gre?
Oj tam bez przesady z tym brakiem czasu. Nie trzeba przecież od razu poświęcać 8 godzin dziennie. Sam nie mam zbyt dużo czasu na granie a udało mi się ukończyć choćby RDR 2 znane z dość ślamazarnego tempa akcji. 2 godzinki wieczorem, czasem dłuższe posiedzenie przy łikendzie i każdą produkcję można ograć.
kto z rodzina moze grac 200h w jedna gre?
ludzie którzy mają zwiniętego Football Managera na pasku zadań i wywołują go na chwilkę by zrobić swoje i kontynuować pracę
Zamiast Football Managera wstaw inną grę, bonus jeśli nie jest zbyt zasobożerna i nie powoduje kręcenia wiatrakami od grafiki nawet będą zwiniętą do paska
I tak bardziej poważnie - da się przejść dużą grę mimo zobowiązań.
Wystarczy nie rzucać się na kolejny chłam za 350zł bo dopiero wyszedł i hype decyduje o zakupie
Ale wiesz, że nie musisz przechodzić gry za jednym razem, no nie? Z tego co wiem w grze będzie opcja zapisu żeby można było wyjść z gry i wrócić do niej np. następnego dnia.
Ale pograsz 30 minut, dojdziesz do polowy zadania i nastepnego dnia nie wiesz do konca o co chodzi. Jest dziennik ale to jest tylko streszczenie. Takie granie ihmo wybija z rytmu w dobrych rpg. A jak masz kilkanascie zadan i robisz po lebkach to juz wgl... ale nie wszystko jest dla wszystkich.
Heh, trochę się tego boję. Walka w Divinity i Divinity 2 ciągnęła się po czasie niesamowicie i strasznie wiało nudą, zwłaszcza w większych bitwach. Jeżeli w BG3 ciężar będzie przesunięty w stronę walki i ma tego być 75-100 godzin, to słabo to widzę.
Mam też nadzieję, że sama walka będzie bardziej urozmaicona bo, generalnie, w dwójce używało się samych czarów - nawet skile wojowników to były w zasadzie czary. Powodowało to, że walka była przesadzona (non-stop spamowanie zaklęciami), nierealistyczna (krokodyle rzucające czary...) i jednocześnie nudna (walki za długie, przeciągnięte).
Heh, trochę się tego boję. Walka w Divinity i Divinity 2 ciągnęła się po czasie niesamowicie i strasznie wiało nudą, zwłaszcza w większych bitwach
Proszę rozwiń , spędziłem 500 godz w grzę , przeszedłem 3 razy i się walką nie znudziłem ....
Proszę rozwiń , spędziłem 500 godz w grzę , przeszedłem 3 razy i się walką nie znudziłem
A dla mnie walka w Divinity była mega nudna
Walka w D:OS była fantastyczna tylko trzeba grać na hardzie. Na niskich poziomach faktycznie pewnie jest nuda. Ja na hardzie do niektórych walk podchodziłem po kilkanaście razy, żeby je rozkminić (np nietykalnych czy ostatnią misję w Fort Joy). Fantastyczna sprawa ale jak kto wybierze "łatwo" to nie ma wyzwania i nie ma satysfakcji.
Powodowało to, że walka była przesadzona (non-stop spamowanie zaklęciami), nierealistyczna (krokodyle rzucające czary...) i jednocześnie nudna (walki za długie, przeciągnięte). - graliśmy chyba w inne gry.
Zawsze możesz sobie obejrzeć zakończenie na YouTube
Hym... 200h. Mam nadzieję że podniosą lvl do 20 co i tak przy 200h grania dla rpg jest strasznie mało :(
20 levelu bez DLC na pewno nie będzie, a wynika to ze specyfiki piątej edycji D&D. Na dobrą sprawę 20 poziom to odpowiednik 30+ w trzeciej edycji systemu. W świetle tego zapowiadany 12 wydaje się być dosyć zbalansowaną wartością. Gra jest na licencji, więc nie mogą sobie zrobić tutaj radosnej twórczości.
Myślę, ze nie ma sensu. 12 lvl w DnD to już w cholerę potężna postać. 20 lvl to już poziom jakichś mitycznych stworzeń. Chociaż Ion Irenicus miał 30lvl…
Znam system ale wyobraźcie sobie dostawać lvl co 20h gry! Nie o oto chodzi w tego typu grach.
To z jednej strony dobrze i niedobrze... To że po takim czasie wkradnie się monotonia to będzie bardziej niż pewnie, choć by nie wiem jak fascynująca była ta fabuła a walka wciągająca. Ale nikt nie karze ogrywać nikomu całości, tylko trzeba cieszyć się tytułem i samą rozgrywką. Oby nie było tak jak z Valhallą.
Larian Studios to nie UbiSoft.
Tylko że to nic nie zmienia bo DOSY potrafiły mnie nudzić, fabuła szybko nudziła bo od razu pokazywała nam że jesteśmy Super wybrańcem, questy nie były zbyt wybitne, najgorzej dla mnie prezentowała się rozgrywka, bo walk było od cholery i potrafiły się ciągnąć i ciągnąć, w takim falloucie i torment numenera tam walka Turowa była lepiej zrobiona
Mnie np nawet takie gry jak Skyrim czy wiedzmin 3 potrafiły nudzić po jakimś czasie, tak to jest z dużym grami
75, 100 godzin? A ile z tego to nudne walki jak w divinity?
Tam na poczatku bylo fajnie, jak walki sprawialy trudnosc.
Ale po czasie mialo sie skille ktore miazdzyly wroga(szczegolnie w 2).
Do tego robiac wszystkie questy poboczne wbijalo sie level wyzszy niz oponenci przez co walka zamiast byc wyzwaniem, stala sie nudna i męcząca przez to ze przeciwnicy nie stanowili najmniejszej przeszkody.
No i AI przeciwnikow, czasem robili tak glupie i bezmyslne ruchy ze to szkoda gadac.
W najnowszej edycji DnD na której bazuje BG3 dojście postaciami do skilli które niszczą wroga od tak zajmuje sporo czasu
Hard czyli taktyczny poziom trudności nie był trudny tylko bardziej żmudny i metodyczny. Nawet jak w jaskini zostałem rozdzielony i walczyłem przeciwko mobom odpornym na błyskawice/wodę dokładnie tymi żywiołami wszystko było do zrobienia bez problemu, tylko trwało dłużej. Przez 100h gry ciągle te same cooldowny i zbijanie pancerza wiało nudą od drugiego aktu.
Nie zakładajcie z góry, że gracze, których walka w D:OS nudziła grali na easy, bo tak nie było. Mnie nudziła powtarzalność i monotonia nawet na taktycznym. Liczę na to, że w pełnej wersji BG3 będzie większe zróżnicowanie przez system klasowy z D&D i unikalne czary dla różnych profesji plus zdolności i featy przy wieloklasowaniu.
Byle tylko walka w późniejszych etapach gry mniej czerpała z DOS, bo zmagania z goblinami, gdzie każdy miał strzały żywiołów, zwoje do castowania bez ograniczeń i różne bomby i granaty znowu zamieniały taktyczną walkę w monotonną zabawę "podłoga to lawa".
Alez gralem na hardzie drogi Assasinku06, a konkretnie "tryb taktyczny". Podbicie cyferek dmg i liczby hp przeciwnika utrudnia gre tylko na poczatku, pozniej... (nie bede sie powtarzal)..
Rozumiem ze dla ciebie hard byl wyzwaniem?
Skoro w d:os było ~225 skilli, a w BG ma być wieloklasowość i ~600 skilli i klasy prestiżowe to może będzie większe wyzwanie jak w NWN. ?
inna sprawa to realizacja ! np. 5 żywiołów i magowie z tymi samymi skillami tylko kolor inny ;P zakładając max "25 Level" i jeden skill na level plus jakiś feat co 4 lvl do prestiżowych klas, może to dać niezły wynik.
Skończyłem kilka walk w demie BG#3 i gra bardzo przypominała D:OS, ale to było zaraz po udostępnieniu wczesnej wersji - więcej nie chciałem testować, sprawdzać żeby sobie nie robić spoilerów i nie odkrywać fabuły.
Dużo zależy też od lootu - bo jak spadnie jakiś dobry lub b.dobry item na początku to może zmienić diametrialnie rozgrywkę i z trudnej może stać trywialna !
"Walka w D:OS była fantastyczna tylko trzeba grać na hardzie. Na niskich poziomach faktycznie pewnie jest nuda. Ja na hardzie do niektórych walk podchodziłem po kilkanaście razy, żeby je rozkminić (np nietykalnych czy ostatnią misję w Fort Joy). Fantastyczna sprawa ale jak kto wybierze "łatwo" to nie ma wyzwania i nie ma satysfakcji."
Zloto cytat
Ja tam już mam dość takich długich gier, dying light 2 do tej pory nie przeszedłem bo chciałem zrobić wszystko, ale pierdyliard nudnych questów pobocznych z żenującymi pseudo historiami znudziło mnie na tyle że odpadłem po około 80h.
100 lat po wydarzeniach z BG i jako towarzysz Minsc? Jaheira jako polelfka mogła dożyć, ale miłośnik chomików? Ciekawe jak to zostanie wyjaśnione, zamiana w kamień?
Gram w divinity mam wrażenie, że gra się nie kończy, a sprawdziłem że mam 25 h ograne :D jestem w cytadeli więc to chyba końcówka. Po tej grze będę jeszcze potrzebował odpoczynku, nim sięgnę po Baldura. Wychodzi na to, że jestem z tych co woli 5 po 20h, niż 1 na 100 ;)
To jest super wiadomość. Podobnie jak nad BG2 będzie można spędzić setki godzin jeśli się tylko zechce. Lub skończyć główny wątek o ok 70h (tyle mi zwykle schodzi na sandboxy Ubi, więc to bardzo dobry czas).
Jedni mówią, że wolą „krótsze gry, ale bardziej satysfakcjonujące" niż „długie i nudne".
Dla nich chyba nie istnieje pojęcie długich i dobrych gier chyba...
Liczyłem na więcej jak 200h.
Zapowiadali 40 godzin 3 lata temu? Chyba w 1 akcie kompleksowo. Od pierwszych wywiadów porównywali rozmiar gry do Original Sin 2.
Jeśli te godziny będą wypełnione questami, to czemu nie. Gorzej, jeżeli sprowadzą to wyłącznie do walki i eksploracji. DOS2 też było długie, a przeszedłem je w całości nie grając praktycznie w nic innego (co mi się już bardzo rzadko zdarza), więc liczę, że jednak będzie dobrze.
Tyle godzin ale to głównie przez turowe walki które zawsze trwają dłużej niż w zwykłych grach akcji. XCOM tez był bardzo długi właśnie przez turowe walki które przedłużają gry dwukrotnie
Turowe walki w grach Lariana, to czysta przyjemność (według mnie najlepszy turowy system walki), więc jeśli będzie ich dużo, to mnie to w ogóle nie będzie przeszkadzać :)
Oczywiście mam nadzieje, że fabuła w tej grze również będzie ciekawa i wciągająca, bo jednak sam dobrze zrobiony system walki i eksploracji to jednak nie wszystko.
Na konsoli dojdzie przynajmniej kilkanaście godzin na całą grę bo pewnie ładowania będą dłuższe i sterowanie mniej intuicyjne co zabierze trochę czasu.
A ile niby czasu było potrzeba na BG1 czy BG2?
Do 100h dla pierwszej i do 150h dla drugiej. I nikt nie biadolił ze dlugie gry, ze niski maksymalny poziom postaci, ze walki nudne, ze wtórne. Grało sie bo byla z tego frajda. A dzis gdy goście z produkcji mowia ze bedzie dlugo to od razu ból zakonczenia plecow.
No jak musi to niech jest długa ta fabuła. Byle by była ciekawa. W takim Original Sin 2 w połowie fabuły zasypiałem. Grałem głównie dla walki która jest genialna. BG3 będzie długi? No to żeby miał niezłą walkę i będzie git.