Afera wokół dofinansowania polskich gier trwa. Zaangażowane prokuratura i telewizja [Aktualizacja]
Te dofinansowania, fundacje i kółka wzajemnej adoracji to największy rak polskiego gamedevu (zaraz obok giełdowych Januszy).
Jak się dobrze poszuka, to są firmy wyciągały kasę np. na promocję gry na Tokyo Game Show czy Gamescomie, a potem ten tytuł ma - jak dobrze pójdzie - 50 graczy w peaku na Stemie. XD
Ale co się zjadło i poimprezowało za „państwowe” to ich.
Jeżeli chodzi o dofinansowania, to często po kasę sięgają firmy z wieloletnim doświadczeniem i paroma projektami na koncie. Ile Star Driffters jest już na rynku? Jak firma nie potrafi na siebie zarobić, to może pora przyjrzeć się co nie działa, zrestrukturyzować się, albo zniknąć z rynku.
System jest zepsuty, bo są firmy, które specjalizują się w wypełnianiu wniosków tak, żeby dostać jak największą liczbę punktów. Jakiś indie developer często nie ma pojęcia jak przejść przez formalności, albo po prostu nie umie się sprzedać. Taka instytucja rozdzielająca kasę powinna być niejako mecenasem i kuratorem dla kogoś kto otrzymał dotacje, a nie maszynką do przewalania wniosków i robienia przelewów. Na rynku prywatnym to jakoś działa, bo PlayWay w sumie to robi, ale słyszałem dużo złego na temat traktowania przez nich developerów, których wzięli pod swoje skrzydła.
Oj bo nie rozumiecie. Skoro podpisali deklarację bezstronności, to znaczy, że są bezstronni! Konflikt interesów zaistniałby tylko gdyby tej deklaracji nie podpisali!
Oczywiście, że było uczciwie. Ci z Warszawskiej Szkoły Filmowej wstrzymywali się przy swoich projektach i najwyższe oceny dawali tym z Indie Games Polska, a ci z Indie Games Polska wstrzymywali się przy swoich i dawali najwyższe noty tym z Warszawskiej Szkoły Filmowej. Serio, z czym do ludzi? Tam powinna wejść prokuratura, NIK i bóg wie kto jeszcze!
Oj bo nie rozumiecie. Skoro podpisali deklarację bezstronności, to znaczy, że są bezstronni! Konflikt interesów zaistniałby tylko gdyby tej deklaracji nie podpisali!
Najlepiej niech wszystko oddadzą cdp.
Deklaracje o bezstronności są papierkiem. Wiecie co można zrobić z papierkami.
Nawet jeśli coś tu jest moralnie nie w porządku, to prawnie pewnie się to spina i jest czyste. Trzeba być kretynem, żeby się na tym wyłożyć. Po pierwsze - słupy podpisujące się za kogoś. Po drugie - papier przyjmie wszystko, oszustwo można wyhaczyć tylko na gorącym uczynku, ewentualnie na zeznaniach pod przysięgą. Po trzecie - regulaminy naborów i kryteria ocen są skonstruowane w taki sposób, by było szerokie pole interpretacji i manipulacji wynikiem. Po czwarte - to bardzo szeroki problem i gry są niszą dla zainteresowanych, hajs jest gdzie indziej. Porzućcie nadzieję wy, którzy w to patrzycie.
----
Swoją drogą dobrze, że publikowaliście to z konta redakcji i lecicie z tym kolegialnie, oszczędziliście jednej osobie syfu.
A ktoś się spodziewał czegoś innego? Jesteśmy w Polsce - tu już od samej góry czyli rzadu idą przetargi i konkursy ekskluzywne dla organizatorów. Inaczej nazwane wypłacenie sobie premii.
Polska nie jest wyjątkiem, tylko koszula bliższa ciału. W innych krajach może się to różnić skalą, ale samo zjawisko jest podobne.
no właśnie - skalą. W polsce - niczym w dzikich krajach postsowieckich jak rosja czy ukraina - mimo stworzonej nam przez zachód możliwości bardzo szybkiego rozwoju i nadgonienia różnic gospodarczych - wciąż tego typu praktyki są normalne i powszechne, a w wielu zachodnich krajach jednak uchodzą one raczej za patologię i niszę. mnóstwo polaków ze swoją męczeńsko-poddańską lub cwaniacką mentalnością bardzo chętnie przymknie na to oko jeśli tylko oni też dostaną jakichś ochłap pokroju 500+ z pańskiego stołu. mamy rok 2023 a forma wielu przedsięwzięć przypomina prl, tylko jednak skala jest chyba gorsza - może nie jest to już tak powszechne, ale wtedy nic nie było, a teraz jest wszędzie masa pieniędzy do zagospodarowania, czy też rozkradzenia.
Bo korupcja to tylko wynik prl i pochodnych. Bo takie USA nie maja układów z putinem ( przypomnę sprawy działek i nieruchomości) czy wręcz afer wyborczych jak mleczna łapówka Nixona ( 3 mln do ręki za podwyżki ceny skupu mleka)
Kwestia jak się kamufluje z łapówkami czy w jakiej formie, ale zachód to zawsze święty ;)
A co mówić np o skali przygotowanie niemieckiej armii .. gdzie serio to już u nas lepiej to wygląda - bo przynajmniej nie mamy zapleśniałych magazynów ;)
Jak gdzieś się da zarobić zawsze się ktoś znajdzie czy to od łapówki czy od wsadzania sobie kilku dolców do kieszeni
Jeśli argumentem ma być 500+ albo porownujesz Polskę do Ukrainy i Rosji to zdradzasz się, że nie wiesz o czym mówisz.
Współwinna przewałom jest w pewnym sensie UE, która akceptuje krajowe i regionalne programy. Tworzy zręby wytycznych. Kraje to uszczegóławiają, ale na bazie tego, co jest uchwalane w PE i procedowane dalej przez KE. To nie ma żadnego związku z tym kto teraz u nas rządzi, bo jest problemem systemowym o zasięgu ponadnarodowym. Jeden z mniejszych krajów unijnych wykazał efektywność projektu na jakieś 50% w skali kraju. Albo małą grupę przepuszczono przez program X razy, albo nie było kryteriów i każdemu dawano hajs bez względu czy tego potrzebował. Aaalbo doszło do przewałów. Ale w papierze się zgadza. Celowo pomijam szczegóły. Tak czy inaczej - kiepskie prawo generuje możliwość robienia przewałów. 5 mln grantów na robienie gierek to są naprawdę grosze.
DiabloManiak słusznie wspomniał interesy z Putinem. A jaki hajs musi iść w interesach z Chinami! Można przyjrzeć się obecnemu omijaniu sankcji przez Rosję - jak zachodnie korporacje maczały dolary we krwi. A rządy patrzyły na to przez palce. Współczesna giełda, shortowanie i cały ten cyrk związany z "instrumentami finansowymi" - jaka to jest genialne narzędzie do robienia kasy z powietrza.
Wszystko jest kwestią czy zakłada się białe rękawiczki. Jedyne co można Polakom zarzucić, to że nie grają w tę samą grę co inni i walą w swoje gniazdo, zamiast złapani za rękę mówić, że to nie nasza ręka.
To o czym piszesz już dawno zostało zdefiniowane, a nawet przetestowane i nazywa się .... SOCJALIZM.
Nie, socjalizm to już wydmuszka bez większej treści, jak nazywanie wszystkiego neokapitalizmem czy faszyzmem. Socjalizmów jest kilka, zależy kto mówi.
Poza tym zawsze jest *jakaś* odgórna redystrybucja i etykietowanie tego w prosty sposób do niczego nie prowadzi. Nawet w stawianych często za cel Stanach jest "government cheese". Wokół Unii narosło od cholery mitów - czasem się ją słusznie okłada pałką, czasem nie. Ale socjalistyczna *jeszcze* nie jest, życzę każdemu powodzenia w prostym określeniu ustroju tego czegoś, co ani nie jest państwem, ani konfederacją, ani federacją, ani organizacją międzynarodową.
przecież wystarczy odjąć punkty dla innych gier, które oceniam i nie muszę oceniać swojej xP
Te dofinansowania, fundacje i kółka wzajemnej adoracji to największy rak polskiego gamedevu (zaraz obok giełdowych Januszy).
Jak się dobrze poszuka, to są firmy wyciągały kasę np. na promocję gry na Tokyo Game Show czy Gamescomie, a potem ten tytuł ma - jak dobrze pójdzie - 50 graczy w peaku na Stemie. XD
Ale co się zjadło i poimprezowało za „państwowe” to ich.
Jeżeli chodzi o dofinansowania, to często po kasę sięgają firmy z wieloletnim doświadczeniem i paroma projektami na koncie. Ile Star Driffters jest już na rynku? Jak firma nie potrafi na siebie zarobić, to może pora przyjrzeć się co nie działa, zrestrukturyzować się, albo zniknąć z rynku.
System jest zepsuty, bo są firmy, które specjalizują się w wypełnianiu wniosków tak, żeby dostać jak największą liczbę punktów. Jakiś indie developer często nie ma pojęcia jak przejść przez formalności, albo po prostu nie umie się sprzedać. Taka instytucja rozdzielająca kasę powinna być niejako mecenasem i kuratorem dla kogoś kto otrzymał dotacje, a nie maszynką do przewalania wniosków i robienia przelewów. Na rynku prywatnym to jakoś działa, bo PlayWay w sumie to robi, ale słyszałem dużo złego na temat traktowania przez nich developerów, których wzięli pod swoje skrzydła.
/// Te dofinansowania, fundacje i kółka wzajemnej adoracji to największy rak polskiego gamedevu ///
Z powyższego wyciąć słowo gamedevu , wstawić dowolne i ..... PASUJE JAK ULAŁ do całej naszej tzw. gospodarki czy rządzenia.
Oczywiście, że było uczciwie. Ci z Warszawskiej Szkoły Filmowej wstrzymywali się przy swoich projektach i najwyższe oceny dawali tym z Indie Games Polska, a ci z Indie Games Polska wstrzymywali się przy swoich i dawali najwyższe noty tym z Warszawskiej Szkoły Filmowej. Serio, z czym do ludzi? Tam powinna wejść prokuratura, NIK i bóg wie kto jeszcze!
Prokuratura, NIK i inne miałyby po łokcie roboty gdyby tylko prawo było w tym kraju sensowne. Procedurami bardzo dużo zasłonisz, zobacz sobie PZP chociażby.
Dofinansowania do produkcji crapów. Tam powinny być jakieś wymagania które gra musi spełnić aby dostać dofinansowanie np. zakaz pikselozy i kradzionych assetów. Innymi słowy gra ma wyglądać jak GTA5 a nie jak Tibia.
No właśnie nie. Te dofinansowania, zgodnie z tym, jak były promowane, miały iść na projekty, które są zaledwie PROTOTYPAMI. Tymczasem nie dość, że jest drama w związku z tym, kto i jak oceniał te projekty, to jeszcze dofinansowanie dostało, chociażby takie The Invincible, które niebawem ma być wydane, więc definitywnie nie pasuje do „prototypu".
Tu nie chodzi wyłącznie o to, kto na kogo głosował. Nie zapominajcie o dwóch innych problematycznych kwestiach w tej sprawie:
1) Ten program miał być rzekomo skierowany na PROTOTYPY gier, więc dlaczego wśród zwycięzców znalazł się, chociażby taki The Invincible, który z dofinansowaniem czy bez i tak niebawem ma pojawić się na Steam? To jest prototyp?
2) Na Twitterze pojawił się wątek, gdzie jeden z uczestników twierdzi, że załączniki, które wysłał jako dokumenty dodatkowe, nigdy nie zostały nawet otwarte! Na dowód wskazuje licznik otworzeń, który aż po dzień ogłoszenia wyników stoi na 0.
Wchodząc trochę w rolę adwokata diabła:
2a) systemy do obsługi naborów są bardzo kalekie - to dłuższy temat, wchodzi w to robienie po kosztach i wadliwe zamówienia sporządzane przez ludzi którzy nie mają pojęcia o UX
2b) nabory mają kilka "sit", możliwe że jeśli projekt nie przeszedł przez pierwsze "sito", to nie było potrzeby otwierania dodatkowych załączników, bo projekt mógł nie spełnić kryteriów dostępu; bez sprawdzenia regulaminu naboru nie mam pojęcia czy tak mogło być
Byłem kiedyś w jury gamedev`owego konkursu. Pani z komisji, która siedziała opodal, odbierała dwie nagrody na scenie :) Było jeszcze kilka kontrowersji. Odechciało mi się na to patrzeć. 20 lat pracuję w tej branży, nie znam tych Państwa i nie wiem dlaczego zostali wybrani na ekspertów z "ogromnym" doświadczeniem. Doświadczeniem w pozyskiwaniu pieniędzy owszem ;) Wiele jest takich patologii w polskim gamedevie, wielu szemranych biznesmenów zakłada studia, bo czują "piniądz" :)
Jeżeli ktoś ma gotową grę i dostaje pieniądze "na prototyp" to dostaje po prostu prezent od crpk. I to niezgodnie z regulaminem :) Przepraszam za słowa, ale żeby robić takie rzeczy trzeba być albo bardzo głupim albo ekstremalnie bezczelnym.
"podpisał deklarację bezstronności" - a to nie ma tematu xD Full legal już widać
Już siedem lat temu pisałem na tym forum, że tak będzie. Prawda jest taka, że od 2015 roku nie mamy już Polski, tylko prywatny folwark kaczyńskiego, w którym jesteśmy trzodą, a w najlepszym razie niewolnikami. Obudźcie się wreszcie. Jesienią może być ostatnia szansa na pogonienie tej antypolskiej mafii.
A to jest komentarz, w którym przewidywałem, że ze „wspierania” przez (nie)rząd polskiego gamedevu nie wyjdzie nic dobrego: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14199490#post0-14199700
ale czemu kokogolwiek to jeszcze dziwi czy szokuje skoro realnie zyjemy na nowo w zwyklej komunie. CDP tez przyjal na klate jakies gowno dotacje i to juz po tym jak przebili sie do mainstreamu, a chwile pozniej zwinal interesik i przerzucil sie na cudza technologie zarzucajac caly projekt :)
No kto by się spodziewał... Szok i niedowierzanie.
Tez probowalem zrobic walek z tym dofinansowaniem ale sie nie udalo, moze nastepnym razem.
Załóż spółkę krzaka i deklaruj złote góry we wnioskach, to nie takie trudne. Konkursów jest aż nadto.
Kolejna afera licznych przekrętów na pieniądze publiczne.
Większości takich mniejszych lub większych przekrętów nie wychodzi tak szybko.
I tak oto kolejna afera została zamieciona pod dywan. A potem zdziwienie, że nasz rodzimy gamedev to jedno wielkie G.