W dniach 26.06.23 oraz 28.06.23 około godziny 9:30 nad centralną polską słychać było pojedyncze, wyraźne huki.
Gdybym miał opisać wrażenia dźwiękowe na bazie znanych mi zjawisk, to najbliżej im do grzmotu błyskawicy w niewielkiej odległości.
Sam grzmot był bardzo intensywny z około sekundowym pogłosem.
O zjawisku donosili mieszkańcy od Łasku przez Bełchatów po Piotrków Trybunalski, zatem mówimy tu o powierzchni o promieniu ponad 20km.
O oficjalny komentarz poproszono dwie instytucje:
- Spółkę PGE, która zaprzecza, aby zjawisko było związane z pracą kopalni i/lub elektrowni.
- Siły zbrojne, reprezentowane przez kpt. Ewę Złotnicką, oficer prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych im. Bronisława Kwiatkowskiego.
"Możemy potwierdzić, że na tym rejonie były wykonywane loty szkoleniowe F-16. Być może były to niższe wysokości, dlatego te silniki naddźwiękowe były dosyć mocno słyszalne" (via portal "Dzień Dobry Bełchatów"
Hobbistycznie interesuję się inżynierią dźwięku, dlatego mam w głowie spory dysonans między powyższym stanowiskiem, a teorią rozchodzenia się fal w różnych ośrodkach, w tym fal akustycznych.
Kłóci się to również z codziennymi obserwacjami ruchu na niebie w okolicach bazy lotniczej w Łasku, gdzie nasze "eFki" stacjonują...
1. "silniki naddźwiękowe były dosyć mocno słyszalne".
Wiele osób postronnych powołuje się na tak zwany "Sonic Boom", czyli grzmot towarzyszący przekroczeniu bariery dzwięku. Faktem jest, że w chwili przekroczenia tej bariery, fale dzwiękowe nakładają się na siebie, zatem ich amplitudy się sumują zwiększając ciśnienie fali akustycznej, co obserwtorzy odczuwają jako ogromny huk, a w bliższych odległościach poza odbiorem dzwięku, odczuwalna jest rónież fala udeżeniowa.
Trzeba jednak zauważyć, że gdy źródło dzwięku (w tym wypadku nasz naddzwiękowy myśliwiec) minie obserwatora, to po grzmocie nadzwiękowym obserwator będzie słyszał standardowy ryk silników, aż do momentu znaczącego oddalenia się źródła.
Dodatkowo Pani kapitan nie zdradziła, czy nasze Asy przekroczyły barierę dzwięku.
2. "Możemy potwierdzić, że na tym rejonie były wykonywane loty szkoleniowe F-16" - "eFki" latają na nszym niebie codziennie od lutego 2022. Od momentu inwazji nie było dnia, żeby Łask nie podrywał maszyn.
Ciekawe, że po ponad roku codziennych patroli, przypomniano sobie o niskich lotach szkoleniowych nad terenami zurbanizowanymi, uwzględniających prędkości naddzwiękowe...
3. "Być może były to niższe wysokości" - Zwrócę tylko tu uwagę na tryb przypuszczający wypowiedzi. Pani kapitan nie jest pewna przedstawianego stanowiska?
I co oznacza "niższe wysokości"? Niższe niż standardowe, w których eFki są wyraźnie widoczne i jednostajnie słyszalne?
4. Brak obserwacji myśliwców w chwili zdarzenia - jak pisałem wyżej, eFki latają codziennie. Niezależnie od osiągniętego pułapu, mysliwce zawsze widać i słychać.
5. Zasięg słyszalnego grzmotu - pozwolę sobie porównać "sonic boom" do grzmotu towarzyszącego burzy.
Wyładowanie atmosferyczne podgrzewa i rozpędza otaczające go powietrze do prędkości przekraczających dzwięk w danym ośrodku, wywołując skumulowane fale, w tym akustyczne. Brzmi znajomo? Grzmot podczas burzy to nic innego jak "sonic boom", powinny się zatem rządzić tymi samymi prawami, prawda?
Każdy z nas obserwował błysawice i liczył sekundy do grzmotu. Każde 3 sekundy to kilometr. Przeanalizujmy zatem trzy sytuacje:
a) Błyskawica i grzmot słyszany w tym samym czasie - szyby się trzesą, uszy bolą, hałas jest przerażający, intensywny, ale i relatywnie krótki. Odległość do 200m
b) Błyskawica, raz, dwa, grzmot - słychać wysokotonowy łoskot, po czym dzwięk wyrażnie zmienia barwę na niższą, która przez chwilę się utrzymuje. Odległośc 500-1000m
c) Błyskawica, raz, dwa (...) dziesięc, grzmot - słychać zaledwie basowy, długi pomruk z oddali. Odległość +/- 3km i więcej.
Skąd tak różne doznania akustyczne w związku z odległością od burzy?
Jest to zależne od częstotliwości fal i ich podatności na zakłucenia i rozproszenie (propagacja) - fale o duzej częstotliwości (wysokie tony jeśli mówimy o falach akustycznych z zakresu słyszalnego) najszybciej ulegają rozproszeniu tym samym podrużując na mniejsze odległości, podczas gdy fale o niskiej częstotliwości (niskie tony, basy) trudniej rozproszyć co przekłada się na ich dłuższą podróż w danym ośrodku.
Dlatego oddalony grzmot jawi się jako basowy pomruk, a pierdyknięcie po drugiej stronie ulicy dzwoni w uszach i odpala alarmy w samochodach.
Skoro mamy już w posiadaniu odrobinę teorii, wróćmy do sprawy przelotów ponaddźwiękowych - jak to możliwe, że w promieniu 20km wszyscy opisywali huk praktycznie identycznie, czyli jako nagły, intensywny i krótkotrwały, czyli jako w/w przykład a)?
No i mam przez to poważny dysonans, gdyż:
- w 2019 roku w województwie pomorskim, dwa myśliwce przekroczyły prędkość dzwięku, co zaowocowało dwoma hukami słyszalnymi również w promieniu ponad 30km i po huku brak było dalszego ryku silników.
- w 2020 roku w woj. Łódzkim również miało miejsce identyczne zjawisko, ale wtedy rzecznik 32 Bazy Lotnictwa Taktycznego zdecydowanie zaprzeczył - "Jest to wręcz niemożliwe, żeby samoloty bazujące w Łasku przekroczyły barierę dźwięku, ponieważ urządzenia są tak ustawione, że nie pozwalają na takie działanie"
- Nasze patrole latają w parach, więc w przypadku przekroczenia prędkości dzwięku huki powinny być dwa, tak jak w 2019 w pomorskim, ale w ostatnich dniach były to pojedyńcze grzmoty
- Punkty od 1 do 5
- Nie mam jednocześnie innego wytłumaczenia niż przelot F-16...
Może posiadacie inne informacje na temat tych zdarzeń?
Pewnie za 4 miesiace jakis przypadkowy grzybiarz odkryje ze Ruskie jebly w nas atomowka.
Może to było UFO? Tyle ze głośne UFO.
Ba, nie tylko weterani z UASF i USN ale i pracownicy Pentagonu (DOD) powołali specjalna grupę robocza w tym zakresie jak się dowiedziałem z innego wątku. A ten huk nad środkowa Polska podobno osobiście ma zbadać Błaszczak wspierany przez Macierewicza i jego zastępy.
Nie wiem czy to amerykanie czy kto tam teraz stacjonuje w Łasku, ale to żadna nowość że przekraczają prędkość dźwięku. Od roku sporadycznie się zdarza że jakiś głąb wleci nad miasto na pełnej k***...
Mieszkam już dość znaczny kawałek od lotniska, ale po starcie latają mi nad "głową" często słyszę.
Dzisiaj (możliwe że koło tej 9:30) pod Łodzią to na 100% były myśliwce. Akurat zwróciłem uwagę bo faktycznie dość głośno.. Ale jak pisałem, zdarza im się :)
Ale jest różnica między "było głośno", a pojedynczym hukiem który opisałem.
Wiem jak brzmią przelatujące myśliwce na różnych wysokościach bo sam mieszkam dość niedaleko Łasku, a w/w huk miał zupełnie inny charakter niż codzienne przeloty
Od roku sporadycznie się zdarza że jakiś głąb wleci nad miasto na pełnej k***...
Zatem dlaczego takie huki nie zdarzają się częściej?
Może zależy to od tego w jakiej odległości od samolotu jesteś? Ja dzisiaj słyszałem normalnie grzmot, jakby piorun blisko uderzył/czy coś wybuchło, a później silniki odrzutowe.
słyszałem normalnie grzmot, jakby piorun blisko uderzył/czy coś wybuchło, a później silniki odrzutowe.
I ta druga część zdania jest tym, o czym pisałem.
Jesteś pierwszą osobą, która deklaruje, że po sonic boomie słyszała silniki.
To nie rozumiem o co chodzi.
Ja przez ten rok już się przyzwyczaiłem.
Pytasz o myśliwce czy masz na myśli jakiś sam huk?
Kiedyś coś słyszałem że w USA mają inne przepisy i ich piloci potrafią się zapomnieć i przekraczają tutaj prędkość dźwięku. A w Europie ciężko o teren niezabudowany.. bo to nie Ameryka z rozległymi pustkowiami.
Rozumiem że też uważasz że były to myśliwce?
Na oficjalne potwierdzenie nie czekaj. Za PiSu nikt Ci tego nie potwierdzi. Powiedzą że samoloty latają zgodnie z przepisami i tyle.
Czuję się rozdarty.
Z jednej strony post napisałem całkowicie na poważnie.
Z drugiej bawią mnie Wasze niepoważne odpowiedzi.
Via Tenor
.
Xsardas nekromanta odprawiał w Bełchatowie swe mroczne rytuały!
W piątek w Łasku był Hornet i dwa F-15, więc weź pod uwagę, że w powietrzu przez ten obszar przebija się dużo więcej maszyn niż się powszechnie mówi i rzecznik prasowy też ma z góry określone wytyczne o czym może mówić, czego mówić nie może i kiedy musi skłamać. Tym bardziej, że polskie służby wciąż mają sraczkę jeśli chodzi o zakaz fotografowania w pobliżu lotniska. W zeszłym tygodniu nawet A-10 Thunderbolt latały nad naszym niebem.
Tym bardziej, że polskie służby wciąż mają sraczkę jeśli chodzi o zakaz fotografowania w pobliżu lotniska.
Jakiś czas temu byłem (możliwe że blisko miejsca gdzie robiłeś zdjęcie) z aparatem i czekałem kiedy ktoś do mnie podjedzie, ale nic.
Oni tam las chyba wycięli nie? Kiedyś jeśli dobrze pamiętam to od pól, nie było widać lotniska. Teraz jak na dłoni... bardzo się odsłonili.