Przyszłość Windowsa jest w chmurze; Microsoft prezentuje swoją wizję systemu
Jestem już w tym wieku, że nie chce mi się dłubać, kombinować i wszystkiego uczyć od podstaw, ale w momencie, gdy Windows stanie się tylko online, a ze starszych wersji nie da się dalej korzystać (bo brak sterowników do nowych urządzeń, programy porzucające obsługę starszego systemu itp.) to już jakoś przeboleję przyzwyczajanie się do wszystkiego prawie od zera i przesiadam się na Linuksa. Z punktu widzenia prywatności to też będzie korzystne.
"Wielu zapewne chciałoby, aby „okienka” jeszcze przez jakiś czas były dostępne w dotychczasowej formie. Prędzej czy później Microsoft jednak dopnie swego, a my będziemy musieli do tego przywyknąć" - no ja nie. Jeżeli nie będzie systemu działającego offline to chcąc nie chcąc przesiadka na linuxa, czy co tam wymyślą do tego czasu. Już przesiadka na win10 była dla mnie bardzo bolesna i zrobiłem to tylko dlatego, że nie było sterowników do 3070 na win 8.1 (chociaż są do win 7...).
W dupę se mogą wsadzić te chmury. Kiedyś mnie kuzyn wyśmiał jak byłem u niego, że po co ściągam muzykę w mp3 skoro są jutuby i inne spotify. Zgadnijcie kto sobie mógł słuchać muzy jak padł internet u niego ? :D
To się przejdzie na linuksa. Dzięki steamowi proton rozwija się dość intensywnie.
Gigantowi z Redmond i Ai mówie stanowcze nie.Zdrowiej mi wyjdzie odsiadka od tego wirtualnego nierzeczywistego swiata.Bede wiecej czytal.Ja kontroluje oprogramowanie na komie a nie gigant i tak u mnie pozostanie dopóki nie powiem koniec.
Jeżeli będzie wybór między takim i normalnym systemem to Ok. Nie widzę problemu. Ale jeżeli będą zmuszać wszystkich do korzystania w ten sposób z systemu to już będzie to problem i to duży. Nie każdy ma dostęp do neta, a jak nawet jest to nie zawsze internet jest stabilny i w tedy zaczynają się cyrki z działaniem. Np. teraz już są gry, które wymagają stałego dostępu do internetu i jak nie ma internetu albo zaczyna właśnie szwankować to nawet połączyć się z usługą nie można i co za tym idzie zero możliwości zagrania sobie jest w jakąkolwiek grę.
Jestem już w tym wieku, że nie chce mi się dłubać, kombinować i wszystkiego uczyć od podstaw, ale w momencie, gdy Windows stanie się tylko online, a ze starszych wersji nie da się dalej korzystać (bo brak sterowników do nowych urządzeń, programy porzucające obsługę starszego systemu itp.) to już jakoś przeboleję przyzwyczajanie się do wszystkiego prawie od zera i przesiadam się na Linuksa. Z punktu widzenia prywatności to też będzie korzystne.
"Wielu zapewne chciałoby, aby „okienka” jeszcze przez jakiś czas były dostępne w dotychczasowej formie. Prędzej czy później Microsoft jednak dopnie swego, a my będziemy musieli do tego przywyknąć" - no ja nie. Jeżeli nie będzie systemu działającego offline to chcąc nie chcąc przesiadka na linuxa, czy co tam wymyślą do tego czasu. Już przesiadka na win10 była dla mnie bardzo bolesna i zrobiłem to tylko dlatego, że nie było sterowników do 3070 na win 8.1 (chociaż są do win 7...).
kazali mi w pracy uzywac Azure Virtual Dekstop i dostalem PTSD od tego. to jest kompletna tragedia, opisywalem to w tym threadzie https://wykop.pl/wpis/63486831/zaczalem-nowa-prace-i-kaza-mi-pracowac-przez-azure
teraz robie projekt dla innej firmy, sporo wspolpracownikow tez ma streamowane kompy (ale chyba nie przez Azure Virtual Desktop, tylko coś innego) i jednemu przypadkiem usuneli ten wirtualny komputer xd mial do wyboru backup komputera gdzies sprzed dwoch tygodni albo swieza nowa instancje.
to wszystko to te same stery. Różnica jest tylko między architektura 32 i 64 bit
W dupę se mogą wsadzić te chmury. Kiedyś mnie kuzyn wyśmiał jak byłem u niego, że po co ściągam muzykę w mp3 skoro są jutuby i inne spotify. Zgadnijcie kto sobie mógł słuchać muzy jak padł internet u niego ? :D
Kuzyn zabrał ci telefon i sobie słuchał dalej a ty nie mogłeś.
Na Spotify można pobrać swoje piosenki właśnie na taką ewentualność. Akurat to jest bardzo dobra i tania platforma, szkoda by mi było czasu na szukanie tych wszystkich piosenek w przyzwoitych jakościach.
Ale z YT i Spotify można pobrać,i miec wywalone przy braku sieci. Sam tak ostatnio robię. Tworzę kolekcję w razie czego. Pograć też pogram, bo konsole będą. Więc mi to tam lotto. Nie potrzebuję grać w ultra z super h iper detalami. Ale ktoś im tam powinien wytłumaczyć, że sieć nie jest stabilna. Przeważnie niby jest, ale raz na tydzień, przez minutę jest problem z pakietami. Teraz bez sieci, jeszcze komp działa, i zawsze coś tam idzie zrobić. Przy chmurowym Windowsie, przy jednej małej awarii, straty pójdą w miliardy. A to firmy są zawsze najbardziej narażone na takie coś. A jak nie będą się przesiadały, to ataki Hakerskie na jakieś 10 letnie wersje, to będzie norma. Nie podoba mi się, w jaką stronę idzie to wszystko.
Nie. Większa szansa jest na brak sieci. Prąd mam cały rok. Problemy z siecią małe raz w miesiącu, raz w roku jest duża awaria mojego dostawcy, plus parę awarii stron, bo serwery mają problem. Atak idzie teraz na sieć. Bez sieci nie ma prądu.
Można mieć wywalone, ale co jakiś czas musisz się zalogować.
Niemniej rozumiem doskonale, że dwutygodniowe przerwy w dostępie do sieci są raczej trudne w cywilizowanym świecie :)
jak nie ma prądu to router też nie działa. ten argument również głupi.
jak router nie ma pradu to dalej masz zapasowy internet, mobilny. prad tez masz zapasowy?
Przy chmurowym Windowsie, przy jednej małej awarii, straty pójdą w miliardy. A to firmy są zawsze najbardziej narażone na takie coś.
ale to juz dawno dziala dla firm xD wyzej tutaj napisalem jak sie pracuje na tym ustrojstwie straszliwym. news jest o tym ze wlasnie planuja to wprowadzic nie tylko dla firm, ale tez dla consumerow.
Nie. Większa szansa jest na brak sieci. Prąd mam cały rok. Problemy z siecią małe raz w miesiącu, raz w roku jest duża awaria mojego dostawcy, plus parę awarii stron, bo serwery mają problem. Atak idzie teraz na sieć. Bez sieci nie ma prądu.
to czemu masz takiego dostawce? co tam sie dzieje? przeciez to nie jest normalne. co miesiac szczury przegryzaja kable czy jak? i czemu nie masz zapasowego (mobilnego) internetu?
Ludzie tak się skrzywili (a właściwie to ich skrzywiono) że bez sieci to dla nich jak bez gaci na ulicy xD
U mnie sprawa prosta - korzystam tylko i wyłącznie z rzeczy które są całkowicie "sprawne" bez jakiegokolwiek przymusu dostępu do sieci (gry, muzyka, film)
Wymuszanie logowań aby coś uruchomić lub co gorsze always online = siarczysty kop w dupę na dzień dobry xD
INTERNET MA BYĆ TYLKO OPCJĄ A NIE PRZYMUSEM a dany produkt działać w pełni bezproblemowo również bez dostępu do niego.
Chłopie, ja nawet smartfona nie mam, to po co mi mobilny?;D Do życia jest mi to zbędne, jak wszystko na PC robię. A na wycieczki standardowo mapa. Lubię po staremu wiele rzeczy robić ;) No i co mi po mobilnym, skoro to Windows padnie przy braku sieci. Na telefonie nie lubię niczego przeglądać. Upierdliwe. Smartfon póki co, jest mi totalnie zbędny do życia. Ale czuję presję, że musze go już mieć. Bo zaczynam potrzebować trzech apek.
A mam internet z firmy na V. Często coś się odwala. No i nie wiedziałem że w firmach już jest w chmurze.
U mnie sprawa prosta - korzystam tylko i wyłącznie z rzeczy które są całkowicie "sprawne" bez jakiegokolwiek przymusu dostępu do sieci (gry, muzyka, film)
ale gry-online.pl moze wymagac internet?
ty wychodzisz w ogole z domu? jak mozesz robic wszystko na pc kiedy jestes poza domem?
No i co mi po mobilnym, skoro to Windows padnie przy braku sieci.
nawet nie wiesz ze wystarczy podlaczyc komorke kablem to komputera i masz w windowsie internet mobilny? co jest z toba nie tak?
Jak nie ma pradu to przekaznik mobilnego internetu masz na korbke czy prad zapasowy?
jak mialem jakies planowane wylaczenie pradu ostatnio to internet mobilny normalnie dzialal.
jak mialem jakies planowane wylaczenie pradu ostatnio to internet mobilny normalnie dzialal.
Czyli prad zapasowy ;)
Gdy sprzet jest w sasiedniej wsi, to nie ma problemu. Gorzej gdy znajduje sie kilka pieter wyzej, na dachu budynku w ktorym nie masz pradu.
A w przypadku ataku DDoS lub podobnej zarazy? Zapasowa chmura na pendrive?
Głupie argumenty.
Teoretycznie prąd można sobie samemu wytworzyć, zmagazynować, będąc całkowicie niezależnym. Internetu się nie da....
A po co mam robić coś na telefonie, jak wychodzę gdzieś? A co robiłem w latach 90? i późniejszych ? Grałem z kumplami w cokolwiek, gadaliśmy. Płacę gotówką/kartą. To na cholerę mam ciągle siedzieć w telefonie? Załatwiam wszystko w domu, a telefon tylko jak koniecznie jest potrzebny do załatwienia czegoś. Naprawdę,do sms czy dzwonienia wystarczy zwykły telefon. Po za tym, co ty robisz poza domem? Ciągle siedzisz w telefonie? Jestem zczasów, kiedy wszystko dało się zrobic bez smartfona. To nie jest kuźwa problem. No chyba że jedziesz gdziesz na wakacje, na Bliski Wschód, albo Afryki, to jednak smartfon się przydaje bardzo.
No super ,a po co mam podłączać, skoro jest w telefonie? Tytko dla większego ekranu..Co z toba nie tak? BTW jak sieć padnie wszędzie, to uja ci ten mobilny da.
Ja już się przesiadłem na Linuxa. Niemal wszystkie gry działają. Na wszelki wypadek mam też Windowsa 10 na innej partycji.
Gigantowi z Redmond i Ai mówie stanowcze nie.Zdrowiej mi wyjdzie odsiadka od tego wirtualnego nierzeczywistego swiata.Bede wiecej czytal.Ja kontroluje oprogramowanie na komie a nie gigant i tak u mnie pozostanie dopóki nie powiem koniec.
Ja już 2 rok mam linuxa jako drugi system, wiec pełna przesiadka na niego nie będzie tak bolesna. W momencie, w którym microsoft przeniesie windowsa w pełni do chmury, bez żalu się z nim pożegnam.
Jeżeli będzie wybór między takim i normalnym systemem to Ok. Nie widzę problemu. Ale jeżeli będą zmuszać wszystkich do korzystania w ten sposób z systemu to już będzie to problem i to duży. Nie każdy ma dostęp do neta, a jak nawet jest to nie zawsze internet jest stabilny i w tedy zaczynają się cyrki z działaniem. Np. teraz już są gry, które wymagają stałego dostępu do internetu i jak nie ma internetu albo zaczyna właśnie szwankować to nawet połączyć się z usługą nie można i co za tym idzie zero możliwości zagrania sobie jest w jakąkolwiek grę.
Według mnie jeszcze trochę czasu minie. 10 ma czas do 2025. Jedenastka pewnie będzie wspierana do 2028-2030. Dwunastka pewnie już będzie łączona. Więc normalny windows, będzie do 2035 według mnie.W ciągu tylu lat, świat się pewnie sporo zmieni, i coś czuję, że będę miał w to wywalone ;D I do gier będzie konsola albo co tam wtedy będzie, a PC i tak będę musiał mieć do płatności i do filmów. Ale do tego Linux starczy. Po za tym pewnie będzie to leżało pod względem stabilności i bezpieczeństwa.
To się przejdzie na linuksa. Dzięki steamowi proton rozwija się dość intensywnie.
W dalszym ciągu dziwię się jak w ciągu półtora roku Proton ewoluował z "czy ta gra się w ogóle uruchomi" do "gra się odpali, ale zależy od wydawcy czy anti-cheat będzie działać". Pamiętam jeszcze 4 lata temu, odpalenie Tomb Raider Legend to była tragedia. Teraz? 2 kliki w Steamie.
Mam jedynie nadzieję, że to będzie bezproblemowe. Pracuję na programach wymagających Windowsa.
Jestem w wieku takim, że pamiętam sporo rzeczy bez sieci. I nie jestem jakimś przeciwnikiem rozwoju czy coś, ale jednak widzę wszelkie wady i zagrożenia, że wszystko jest pod siecią. Żadne państwo, nie jest przygotowane na problemy z siecią, czy brakiem prądu. Kiedyś jak prąd walnął, to dalej dało sie zakupy zrobić, teraz głupie kasy są podłączane do systemu, i już wystarczy awaria sieci, żebym nic nie mógł kupić, karta? terminal nie działa, to nic sie nie kupi. Zero jakichś pomysłów, w razie awarii. ZERO. A tutaj jeszcze taki debilny pomysł. Jak oni sobie to wyobrażają? Co jakiś czas, dostawca sieci ma problem, choćby na parę minut, routery też nie są cudownie niezawodne. I rypnie sieć na minutę, to już cały system się wali? I nic nie działa? Czy jednak bez sieci też będzie działał? Bezsensowny, głupi pomysł, totalnie oderwany od rzeczywistości. W głupiego Diablo się nie pogra, jak są problemy z siecią. Na steamie da się grać offline. I tak powinno być zawsze. To samo z gotówką. W zeszłym roku, nie mogłem zrobić zakupów 10 razy. Bo się terminal zepsuł, albo sieć padła. Niby tylko 10 razy, ale to według mnie sporo. A czasami gotówki zapominam.
Zero jakichś pomysłów, w razie awarii. ZERO.
Jak się nie kupi? Pieniądze zlikwidowali?
Tak tylko cię uświadomię. W sklepach bez prądu, czy sieci, zakupów nie zrobisz. Nawet w tych małych. Kasy musza być podpięte do systemu. Bo musisz dostać rachunek. Bez tego nie kupisz towaru. Nikt nie będzie spisywał wszystkie na kartkę, każdego towaru, Kasy muszą mieć połączenie zCRK. No chyba że w kasie sie to i tak zapisuje, a do systemu może iść później. Ale wątpię. Bez prądu to już w ogóle nie można nic zrobić. Bo wszystko w systemie. I żadne pieniądze ci nie pomogą.
Albo komuś tam odbiło, albo tam już tylko ludzie nie widzący świata poza Doliną Krzemową pracują.
To przecież jest globalna firma, globalny system, a oni chcą go w chmurę ładować w sytuacji, gdy nawet w USA są miejsca, gdzie dostęp do internetu jest słaby lub go nie ma, już nie mówiąc o np. Afryce. Zresztą nie musimy nawet tak daleko szukać.
Wystarczy, że wsiądziemy do pociągu z laptopem albo smartfonem u nas w Polsce i będziemy próbowali korzystać z internetu mobilnego. Jak wyjedziemy z miasta i będziemy jechali przez pola i lasy czasem przecinane wioskami i miasteczkami przy torach to ten zasięg raz jest, raz nie ma.
I weź w takich warunkach spróbuj nawet napisać jakiś artykuł albo skrypt: "Skończyłem, ale teraz nie zapiszę, bo właśnie zginął zasięg internetu i nie mam dostępu do chmury", albo "Cała praca od nowa, bo właśnie wyłączył mi się laptop z powodu braku dostępu do systemu w chmurze".
Nadzieja w tym, że Bruksela podchodzi restrykcyjnie do kwestii prywatności oraz AI i dlatego już Bard od Google nie jest dostępny w Europie, a na MS też może wymusić, że będą musieli sprzedawać system w wersji offline.
Ale ten system jak będzie, to dopiero za x lat. Wtedy już sieć być może będzie wszędzie. Nie wiadomo jak szybko się komputery kwantowe i AI rozwinie. Teraz to debilny pomysł, ale za te 10-15 lat?
Chyba ich po....pieściło. Czyżby wreszcie miał nadejść mityczny ro Linuxa?
Owszem, MS od lat ogranicza możliwości konfiguracji systemu i psuje mnóstwo rzeczy, ale nadal coś tam mogę sobie ustawić sam.
Linuks to dla mnie koszmar, ale jeśli będzie trzeba... tylko Office 2019 szkoda (ten ostatni to już kpina)
Miejmy nadzieję, że skończy to jak Stadia i Onlive. Wielu było wizjonerów pewnych siebie tego, że ich pomysły zmienią świat, czemu to MS miałby być nieomylny?
Trzeba mieć nadzieję...
Linux nie jest taki straszny. Są dystrubucje, których wygląd jest wzorowany na widowsie, a menedżer aplikacji dość łatwo pozwala skonfigurować system. W ogóle to z wersji na wersję jest coraz łatwiej, choć to też zależy od dystrybucji. Tak napawde gdyby nie problemy ze sterownikami do karty graficznej (podobno z kartami AMD jest dużo lepiej, ale nie mam jak tego potwierdzić), to linux mógłby być już moim głównym systemem. No ale może się z tym uporają, tak jak z innymi problemami, ktore przez te niecałe 2 lata napotkałem.
Jak się jakiś czas temu bawiłem, to też miało być łatwo i wszystko od strzała. Potem się okazało, ze jednak jakichś zależności to w głównym repo nie ma, i się same nie zaciągną, że ustawienia klikalne to jakaś śmieszna proteza, i co większe zmiany idą tylko z palca, że do 3/4 dystrybucji rok po premierze GPU nVidii sterowników nie ma (bo zamknięte/bo coś tam)... Linux na desktopie jest niestety ndal straszny dla ZU.
To też zależy od dystrybucji. W Mincie sporo rzeczy jest w menedżerze aplikacji. Ostatnio nawet dodali Operę, którą wcześniej niby mozna było pobrać z głównej strony, ale w ogóle nie działały filmy na YT i innych portalach. Pomagała jedynie instalacja snapa i instalacja Opery za jego pomocą. No a teraz wszystko ładnie smiga bez kombinowania, bo wersja z menedżera aplikacji ma ten błąd naprawiony.
Co do sterów Nvidii to się w pełni zgadzam, bo sam mam z tym problem. Właściwie to do dzisiaj go nie rozwiązałem, no ale to jest w sumie jedyny duży problem. Zanim MS zamknie windowsa w chmurze, to do tego momentu raczej powinno się wszystko ogarnąć.
Chyba nawet nie będzie blue screena, bo w końcu jest wyświetlany przez windowsa, a nie będzie, bo windows najpierw musi być, a nie będzie bez neta XD.
Nie widzę problemu. Tak jak obecnie dostępny będzie nieoficjalny obraz ISO.
Pytanie jak będzie wyglądać Update. Póki co MS chętnie wspiera każdy komputer z win na planecie.
Jak do windowsa 12 nie będzie instalki, to niestety tak to nie zadziała. Nie będzie skąd pobrać obrazu ISO, bo takiego w ogóle nie będzie.
Microsoft to taka Rosja Putina, początkowo Putin był postrzegany przez zachód jako dobry gospodarz. Z biegiem lat to się zmieniło. Wyszło na jaw jaki tam panuje zamordyzm i brak demokracji. Z czasem my też nie będziemy mieli żadnego wyboru.
Z Internetem jest tak ze może zawsze paśc, zniknąć, zaniknąć, przeciążyć. Tym więcej rzeczy wsadzając w chmurę tym bardziej zwiększają wymieniane przeze mnie problemy. Wątpie żeby kiedykolwiek internet był dostępny wszędzie i ciągle. Tak jak ta wielka rewolucja z streamingiem gier.
No cóż, gdy to się stanie to po prostu będę siedzieć tylko na linuksie. Microsoft zawodzi już od wielu lat...
Nie czaje jak to ma dzialac? System z chmury a gry na dysku? Juz widze jak ludzie sie zbuntuja jak beda mieli lagi itd. Niebieski ekran ich nic nie nauczyl... przeciez system w chmurze to nowe bledy/problemy.
Do gier konsola, a klient poczty, fejsik, czacik i uproszczony office polecą z chmury. taka sytuacja, masowy odbiorca, Seba, Karyna i pan Henio emeryt itp...
Może faktycznie nerdom zostanie Linux. Problem jest taki, że Linux obecnie jest dla turbo nerdów, i większość świadomych czy nieco ogarniętych użytkowników okienek nadal będzie z nim miała masę problemów... Na pewno byłoby tak ze mną.
Wszędzie ta pier....na polaryzacja, nic pośrodku.
No chyba ze go niezle odchudza. Byly przeciez win portable ktore z cd dzialaly. Sterowniki pewnie i tak beda z dysku itd. Wydaje mi sie ze MS nie zabije tak swojego produktu i co najwyzej zobaczymy hybryde, w sensie bedzie wymagac internetu ale tylko do odpalenia i korzystania jak Diabolo. Przeciez to by bylo zabojstwo dla Windowsa. Jeszcze by mieli kose z producentami dyskow itd.
"Problem jest taki, że Linux obecnie jest dla turbo nerdów, i większość świadomych czy nieco ogarniętych użytkowników okienek nadal będzie z nim miała masę problemów..."
Jeśli masz na myśli Linuksowe dystrybucje takie jak Arch, Gentoo itp. to tak, możesz mieć rację.
W pozostałych, jedynym głównym problemem będą co najwyżej przyzwyczajenia.
Pietrus zerknij sobie na Linux Mint. Interfejs ma praktycznie jak w starych windowsach i nie trzeba być nerdem, żeby go ogarnąć. Ja własnie go używam jako drugi system.
Nigdy nie instalowałem linuksa ale coś widzę że trzeba nadgonić temat bo windows zaczyna iść w nie tą stronę.
W 2007 roku byłem na konferencji technologicznej Microsoft. Już wtedy Ballmer mówili o tym, że ich wizja to udostępnianie ich produktów przez Internet. Komputery mają być zwykłymi terminalami. A wiecie czym to grozi? Niewolnictwem. Dlatego nie sponsoruję firmy MS. Wolę Linuxa, nawet jeżeli część softu nie działa.
No niestety tak będzie - ta wiedza to żadna tajemnica, w MS Polska większość ludzi o tym dobrze wie - nieznana jest tylko data wprowadzenia takiego rozwiązania. Siłą rzeczy trzeba będzie w komputerach domowych przesiąść się na Linux'a.
ps. Teraz w sumie bez sensu repost tego samego bo większość ludzi która weszła przeczytać tego newsa i tak już ponownie tu nie zajży. Nie no będziemy próbowali ostrzegać przed tym jak najwieksza liczbe ludzi.
A kiedy ma się to wydarzyć? Sorry - mało odwiedzałem net ostatnio - byłem daleko.
TLDR:. ~2025-2030
W 2025 kończy się wsparcie dla Windows 10.
Około 2028-2030 dla Windows 11.
Można więc się spodziewać, że gdy wyjdzie za kilka lat Windows 12, a wygaśnie wsparcie dla starszych systemów, chmura i online only staną się obowiązkowe dla użytkowników Windowsa.
Oczywiście, wciąż istnieje szansa, że projekt upadnie i Microsoft odpuści; chociaż na kilka lat.
Zawsze zostaje Linux; na przykład Linux Mint, który przypomina z wyglądu Windowsa. Z grami jest tam coraz lepiej, w czym pomaga np. taki Steam Proton, choć i tak wielu gier dalej tam nie odpalisz.
Szkoda, że Microsoft całkowicie zdominował rynek systemów operacyjnych (95%+), przydał by się im nowy konkurent, bądź większa popularność Linuxa.
I jak to niby ma działać? No i dla większości to dodatkowy koszt. To nie przejdzie
Microsoft posiada 95%+ rynku systemów operacyjnych na PC. Ludzie ponarzekają, ale i tak w większości kupią subskrypcję na chmurę, bo nie widzą alternatyw (np. Linuxa).
Tak niestety działa monopol, przydałby się MS porządny konkurent.
Pytanie do tych mających linucha, jakiego macie?
Bo coś mi sie wydaje, ze to taka sciema. Na forach gdzie sa ludzie rzeczywiście go używający zawsze mówią, że maja Ubudnu, Fedore (masochiści), Suse, Minta itd. Nikt nie powie mam Linuxa :P
Ja tam bardziej łączę to z linuxowymi wojenkami. Te konsolowe t przy tym pikuś. Jako zwolennik dystro A musisz wręcz obowiązkowo mieć w pogardzie wszystkich innych :P
Z tak na poważnie to średnio kupuję te historię jakby 1/4 forum miała linucha bo jak ktoś korzysta z linucha więcej niż z jako ciekawostki to odruchowo określa go konkretną nazwą dystrybucji.
Ja korzystam z Minta :P
Jako drugi system sprawdza sie fajnie.
Akurat na przesiadkę wybór o tyle słaby, że nie ma Wine na start a to pod starsze gierki może sie przydać (niby da sie doinstalować ale więcej zabawy niż na cięższych dystrybucjach), za to na starego lapka idealny bo lekki.
Drugim problemem jest fakt, ze Mint lata na ośc starym LTS Ubuntu, a to oznacza brak wsparcia dla nowych driverów czy technologii na równi z głównym branchem ubuntu, czyli to świetny wybór dla osoby potrzebującej kompa do neta, ale już jako alternatywa dla gracza się nie sprawdzi. Nie oznacza to, że na nim nie idzie pograć, ale wiele rzeczy może stanowić problem dużo większy niż na większych dystrybucjach.
Ostatnio się nie interesowałem, ale jeszcze 2-3 lata temu pod gierki to się chyba najbardziej Ubuntu lub Kubuntu nadawały ze względu na najlepsze wparcie ze strony sterowników kart graficznych. Z drugiej strony zawsze irytował mnie w nich zarówna ichni Gnome jak i KDE plasma ze wzlgedu na pewną topornośc. Xfce czy cinamon (w mincie choćby użyty) są przyjemniejsze dla mnie.
Póki co Mint mi wystarczy. Najbardziej przekonał nie interfejs, który jest prostszy niż w innych dystrybucjach. Próbowałem wcześniej zwykłego Ubuntu, ale niezbyt mi się podobał.
Nie jestem zaawansowanym użytkownikiem i wciąż się uczę tego systemu. Być może kiedyś poszukam innej dystrybucji. Mam jednego kumpla, który jest linuxowym świrem (zdaje sie, że siedzi na Fedorze), więc mógłby mi pomóc w ewentualnej przeprowadzce z Minta.
Doinstalowanie Wine to znajac linuxy jedna komenda (albo klikniecie na "zainstaluj" w aplikacji podobnej do app store tylko ze wszystko za free np taki PopOS! to ma)
A wymiana Gnome czy KDE na inne to też jedna linijka z tego co próbowałam parę lat temu na PopOS
Gorzej w linuxach jest by sie nauczyc ich od nowa :/ tzn Windows do windowsa super podobny ale miedzy Windowsem a Linuxedm jest ta różnica :/ (Na szczęście różnice miedzy dystrybucjami mają jak Windowsy wieć tyle dobrego)
Ta, jedna linijka, a potem dochodzą jakieś zależności, ograniczenia z dudy, i się robi z jednej linijki pół strony, a toksyczna społeczność nie pomaga. W dodatku coś tam klepiesz, instalujesz, a i tak średnio wiesz, co robisz. A potem, jak się spsuje, nawet nie powtórzysz, jak poprzednio doszedłeś do tego, że działało.
Poza tym weź zainstaluj prosto sterowniki do GPU nVidii...
Doinstalowanie Wine to znajac linuxy jedna komenda
No właśnie nie w Mincie, on jest stworzony z myślą o lekkości, wiec brakuje paru modułów, i trzeba to po konfigurować. W tych pełniejszych dystrybucjach to tak, zwykły app-get.
A wymiana Gnome czy KDE na inne to też jedna linijka z tego co próbowałam parę lat temu na PopOS
Tak żeby fajnie działało to niekoniecznie. Najlepiej trzeba by przekompilować całość, by działało to szybko i sprawnie. Nie podmienisz tego tak łatwo na Ubuntu. Inna sprawa, że często konkretne GUI jest jedynym stabilnym na danej dystrybucji i podmiany kończą sie problemami, sporo w nich customizacji pod konkretne jądro.
Na szczęście różnice miedzy dystrybucjami mają jak Windowsy wieć tyle dobrego
A to bardzo zależy. Pomiędzy tymi pod desktopy? Faktycznie większość jest zbliżona, ale taki Arch to już inna bajka, a pamiętajmy też, że mamy dystrybucja bardziej profesjonalne czy takie, w których o GUI możesz zapomnieć.
Ten system od dawna i wszystkie steamy, epici itd jest online tylko nikt na to nie zwraca uwagi. Może jedna na milion osób po wlaczeniu komputera pozostaje offline. Dzisiaj każdy kto wlaczy komputer jest od razu podpięty do internetu. Mimo waszych zgód / niezgod system i tak się updatuje choć tutaj pozornie trzeba dać zgodę jeśli jest nie jest w trybie auto. Za to nikt nie wie co i gdzie jest przesyłane i kiedy. Choć niby nigdy nic ;) chmura dla dysków to od dawna norma dla apple i ms. System w chmurze to tylko kolejny ktok do tego co jest już od dawna.
To nie ma znaczenia, że praktycznie każdy ma cały czas windowsa podpiętego do sieci, bo zawsze może zdarzyć się sytuacja, kiedy pojawiają sie opóźnienia lub po propstu przerwie się połączenie. Na zwykłym systemie nie ma z tym problemu, bo za moment wszytsko wraca do normy, ale na systemie uruchomionym w chmurze momentalnie cię wywali.
No ale to i tak nie ma aż takiego znaczenia jak fakt, że na takim systemie prywatność w ogóle nie będzie istnieć. Dosłownie każdy twoj ruch bezie śledzony pzrez ludzi z MS, nawet użycie VPN nic nie da. To będzie inwigilacja na skalę, jakiej jeszcze świat nie widział. Cała telemetria z windowsa 10 i 11 to przy tym pryszcz.
Jesli tobie się to podoba, to proszę bardzo. Ja odpadam.
Lokalne działanie to zawsze stabilność, wyobraźcie sobie jak teraz często wykonuje się operację za pomocą komputera. Nagle przyszła burza, internet zerwało i pacjent zszedł.
To podobnie jak z pojazdami elektrycznymi, bo ciężko mi sobie wyobrazić pojazdy ratownicze, karetki, straże pożarne na prąd.
Na Steamie od dawna czy Epicu od tego roku, jeżeli nie mam kilka dni internetu, to w dalszym ciągu sobie pogram w trybie offline bez żadnego problemu.
I sorry - ja odpadam. Windows 11 zaczął kombinować z wymaganym Secure Bootem, aka UEFI malware - uciekłam na Linuxa. Googiel zablokował możliwość nieskończonego przechowywania danych w chmurze, pomimo sporego abonamentu - teraz mam NASa z 2x8TB. Samsung i Googiel chcą zbierać telemetrię z telefonu - cała sieć przechodzi przez pi.hole i portmastera, które blokują pakiety na poziomie DNS. Googiel czyta maile - VPS z własną instancją mailową.
Wolę poświęcić trochę wygody, ale móc spać spokojnie, że na drugi dzień wstanę i włączę komputer, a aktualizacje automatyczne nie rozwalą mi kompa. Albo, że Google nie wie do jakich sklepów chodzę. Jeszcze, póki co, wybór mamy. Jeszcze.
W sumie dzisiaj PC to dla mnie przeglądarka internetowa, głównie do YouTube + Spotify + Gry tak więc mógłbym się już dzisiaj przesiadać na Linuxa. Nie mam żadnych 'aplikacji' które są mi koniecznie potrzebne. Myślę, że dla większości którzy wykorzystują PC niemal wyłącznie do rozrywki jest podobnie.
Mam nadzieję, że to tej pory zostanie ogarnięty HDR na Linuxie. No i nie wiem jak VR tam wygląda...
VR wygląda bardzo dobrze - Valve zadbało aby ich de facto standard SteamVR działał na Linuchu od pierwszego dnia, teraz to tylko kwestia czy deweloperzy dodadzą wsparcie gier na Linuchu, ale i to nawet nie ma zbytnio znaczenia, bo 90% gier Proton odpali z biegu.
Zaś HDR - Na X11/Xorgu nie ma co liczyć, jest to już protokół stary, solidny, ale stary i dodawanie do niego nowych funkcji to nie jest zbyt dobry pomysł. Za to na Wayland sprawa wygląda lepiej, Valvowy Gamescope, pomimo tego że eksperymentalny, to z wyświetlaczami HDR radzi już sobie bardzo dobrze, GNOMEowy Mutter czy KDE'owy KWin mają już do tego wymagane fundamenty. Ale no - tylko na kartach AMD i Intela, aka tylko na sterownikach Mesa. Sterowniki Nvidii w dalszym ciągu są zamknięto źródłowe i nie wygląda, żeby cokolwiek się w tej kwestii zmieniło.
Widzę że MS robi się coraz bardziej odklejony, ale dla mnie to krótka piłka bo korzystam też codziennie z różnych dystrybucji Pingwina. Mimo ogromnego sentymentu do okienek, to jeśli przyszłość zakończy się tylko chmurą to rezygnuje. Podobnie zresztą zrobię z grami, bo co innego gdy lokalny system i chmurowy będą funkcjonować obok siebie z możliwością synchronizacji dla tych co potrzebują. Ale całkowite przejście na chmurę to poroniony pomysł totalnie.
A komentarze że prędzej pada prąd niż internet są hitem, bo przeważnie jak nie ma prądu to i internetu. Poza tym w firmie przerwy w prądzie mieliśmy ostatni raz trzy lata temu na 20 minut, gdzie internet potrafi siąść raz w miesiącu z różnych przyczyn. Bo rozdzielnica gdzieś się przegrzała lub zalała, bo pan Henio z Wiesiem wymieniali rury i coś urwali lub milion jeszcze innych przyczyn. Oczywiście w firmie jesteśmy zabezpieczeni UPS które ciągną koło godziny aby nie stracić pracy, również router jest pod to podpięty aby sieć lokalna działała. W routerze oczywiście też jest karta SIM jako alternatywa, ale ogólnie podsumowując dzięki lokalnemu systemowi i programom jestem w stanie dalej pracować bez internetu aby przygotować choćby ofertę czy zamówienie. W przypadku chmury nic nie zrobię, ale dzieci chmur nigdy tego nie zrozumieją bo oni mają tylko te swoje jutuby, fejsiki, instagramki czy spotifajki.
Polecam pójść o krok dalej w przyszłości i aby bios każdego komputera funkcjonował tylko w chmurze.
Ha! Przywyknąć! HA! Od ponad roku siedzę na Linuchu, za Windowsem w ogóle nie tęsknię.
1. Jaka dystrubucja?
2. Słyszałem, że Mint jest najbardziej "Windowsowy" i przyjazny dla nowych użytkowników? Prawda to?
3. Jaki % windowsowych gier Ci chodzi? Takie np. z Denuvo w ogóle się uruchamiają na Linuxie?
4. Jak wygląda odpalanie starszych Windowsowych gier sprzed epoki Steama? Takie np. Heroes 2 czy Warcraft 3? Odpali się to w ogóle, czy działają tylko gry z tego Protona?
5. Jak z wydajnością tego "emulatora" Steama (Proton) względem "normalnego" Steama na Windowsie? Słyszałem, że traci się trochę FPSów w grach. Prawda to?
6. Jak wygląda (w skrócie) proces aktualizacji takiego systemu? Trzeba wszystko od zera instalować (włącznie z programami), czy istnieje Linuxowy "Windows Update"?
1. Arch Linux, zważywszy na to jak szybko rozwijał się ekosystem dookoła Protona rolling release to była niemalże konieczność. Teraz można się spokojnie obyć na wersji stabilnej. Archa lubię też za to, że jego instalacja to w skrócie "masz tu worek klocków Lego, zbuduj sobie taki system z takimi komponentami jakimi chcesz".
2. Tak, Mint korzysta z interfejsu/środowiska Cinnamon, w którym użytkownicy siódemkowego Aero odnajdą się bez problemu; plus do tego wbudowany menadżer aplikacji Flatpak sprawia, że zainstalowanie np. przeglądarki jest nawet prostsze niż na Windowsie. Z zaznaczeniem, że Flatpaka można dorzucić do każdej dystrybucji, a np. środowisko KDE Plasma emuluje wygląd i odczucie Windowsów jeszcze lepiej, np. poprzez implementację tych samych skrótów klawiaturowych i niektórych gestów.
3. Z 90-95%? Praktycznie wszystkie z mojej steamowej biblioteki.
Denuvo niemalże od początku zapewnia oficjalne wsparcie na Linuksie i Wine/Protonie, zarówno dla anti-tampera, jak i anti-cheata.
Największą bolączką są właśnie systemy anti-cheat, bo o ile BattlEye czy EAC mają wsparcie i działają bez zarzutu, to są własnościowe rozwiązania np. takie jak w CoD czy Fortnite, które nie zadziałają, dopóki twórcy gier nie dodadzą wsparcia. Ale gry AAA bez anti-cheata albo z nieinwazyjnym - hulaj dusza! Diablo 4 był grywalny już w becie pre-release. Elden Ring był reklamowany przed premierą jako działający na Protonie. Z jakiegoś powodu EA utrzymuje w dużej części swoich gier np. Apex czy Battlefieldach zgodność z Protonem, BF1 czy BFV działają cudownie.
Gry MMO czy MOBA też działają bez zarzutu, Dota jest teraz od Valve, więc oczywiście że działa, a część programistów z Riot Games wprowadza poprawki do LoLa, żeby działał bez zarzutu na Wine/Proton. Valorant nie działa z powodu... anti-cheata. Koncept od devów się pojawił, ale zarząd nie chce pakować pieniędzy w moduł Vanguarda na Linuksie, bo mała liczba użytkowników...
4. A bardzo dobrze, i działały nawet jeszcze zanim Proton się pojawił. W przypadku GOGa istnieje Heroic Launcher, który automatycznie zajmie się instalacją gry i jej konfiguracją. W przypadku gier z wolną instalką albo płytowych istnieje Lutris, który pomaga utworzyć prefixy Protonowe i zainstalowanie tam gry (prefix to folder ze strukturą katalogów jak na dysku C w Windowsie i z odpowiednimi bibliotekami np. DirectX, w prefixie instaluje się gry i/lub programy, dzięki temu myślą one, że działają na Windowsie, resztą problemów ze zgodnością zajmuje się Wine/Proton). Czasem tylko trzeba wybrać starszą wersję Windowsa w ustawieniach Wine/Protona. Oczywiście możesz też zrobić sobie prefix, w którym zainstalujesz Windowsowy launcher, np. EGS czy Origin i grać w nim w gry z tejże platformy.
5. To jest jak z tłumaczeniem tekstu na inny język - niektóre zdania będą krótsze, niektóre dłuższe. Tak samo niektóre gry będą chodzić wolniej, niektóre szybciej, ale w 90% przypadków różnicy nie ma. Ciekawostka - Steam, będąc 32-bitową aplikacją, jak i dowolna 32-bitowa gra odpala się na wbudowanym w Windowsa analogicznym rozwiązaniu co Proton, zwanym WindowsOnWindows64 (WoW64), który umożliwia odpalenie takich gier i aplikacji na 64-bitowym systemie. Nie jest to emulacja, co translacja per-se - bliżej takiemu programowi do sterownika niż emulatora.
6. Zależy od systemu - są systemy bazujące na snapshotach, podobnie jak Windows - będą to Debian, Ubuntu, Mint, Fedora. W takim przypadku co jakiś czas (zazwyczaj 6 miesięcy) wypuszczana jest aktualizacja do nowej wersji, ze stabilnymi wersjami paczek, zaś sam proces nie różni się zbytnio od np. przejścia z Windowsa 21H2 do 22H2.
Są też systemy bazujące na rolling release, takie jak Arch, SUSE czy Gentoo - w takich systemach nie ma koncepcji wersji systemu, gdyż każdy komponent - czy to sterownik, czy część systemu, czy nawet kernel - zawiera się w swojej własnej paczce i jest aktualizowany na bieżąco. Proces nie jest zgoła inny, sęk w tym, że robisz mniejsze aktualizacje np. co tydzień, a nie jedną większą co pół roku i przypomina to mniejsze aktualizacje na Windowsie.
I podobnie jak Windows ma swój Program Files, tak Linux ma swojego /usr/bin, czyli programy musisz instalować od nowa, jeżeli zainstalujesz od nowa system.
Na każdej dystrybucji aktualizacja będzie wyglądać nieco inaczej, ale na wspomnianym przez Ciebie Linux Mincie istnieje rozwiązanie podobne do Windows Update zwane System Upgrade, a cały proces odbywa się poprzez klikanie "Dalej".
Ludzie powinni pokazać środkowy palec i porzucić Windowsa na rzecz Linuksa i MacOS.
Z tej trójki to tak na prawdę ja bym Linuksa zostawił, bo z Mac'em albo ogólnie ze sprzętem to też nigdy nie wiadomo co Apple wymyśli. Wystarczy spojrzeć jak sobie wyceniają nawet podstawki do monitora czy kółka do ichniejszej skrzynki :)
Windows zawsze będzie dominującym systemem operacyjnym. Także jestem ciekawy tej koncepcji w chmurze. A Linuxy i inne syfy niech zostaną tylko na serwerach (bo są darmowe i to jest jedyna zaleta) :)