Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Gra Pendula Swing The Complete Journey | PC

22.06.2023 21:38
ArtystaPisarz
1
ArtystaPisarz
51
Centurion
8.5

Szczęśliwie takie mamy czasy, że typowe historie fantastyczne, których odnowiony renesans przyszedł co prawda przez Tolkiena, ale które pełnymi garściami czerpią z ludowych bajań, mitów i legend w stylu arturiańskim przefiltrowanych przez różowe okulary romantyzmu przeżywają dziś dojrzały okres, w którym twórcy, nieukontentowani powtarzaniem starych schematów mogą swobodnie te schematy przełamywać, udziwniać i naśmiewać się z nich. W grach wideo również, czego „Pendula Swing” jest bardzo dobrym dowodem.
Opowiadana tu historia nie dość, że ma przepyszny pomysł na siebie, to jeszcze z biegiem czasu okazuje się zaskakująco głęboka. Oto wcielamy się w typowego herosa z eposu fantastycznego – władającą potężnym magicznym toporem krasnoludzką wojowniczkę Brialynne, która niegdyś wraz z drużyną swoich dzielnych przyjaciół „uratowała świat” „pokonując” „wielkiego złego”. Z tym, że to było kilkaset lat temu, a my nie gramy w jakiegoś erpega o ratowaniu świata, tylko w przygodówkę o biseksualnej emerytowanej poszukiwaczce przygód, która nie bardzo odnajduje się w świecie odmienionym przez epokę przemysłową, wynalezienie maszyny parowej, kina i telefonu.
Jest w tej grze co robić, bo choć spędziłem w niej kilka dobrych godzin, to ponoć wypełniłem tylko 34% z wszystkich dostępnych tu misji. Większość z nich jest zresztą bardzo, bardzo prosta – ot, chodzimy od ludzika do ludzika w świecie przedstawionym, toczymy z nimi rozmowy i zazwyczaj nasz główny cel sprowadza się do porozmawiania z tym czy tamtym NPCem. Nie ma żadnego wyzwania i nie ma softlocków, a i ekwipunek przydaje się jedynie bardzo sporadycznie.
Tym zatem, co ratuje tę niespieszną przygodę, jest sam świat przedstawiony i zamieszkujące go postacie, których codzienne problemy i zmagania są po prostu ciekawie napisane. Osią przedstawionych tu treści jest zmieniający się świat i nierówności społeczne, tu wyobrażone na fikcyjnych rasach, takich jak krasnoludy, orki i gobliny, ale bardzo wyraźnie nawiązujące do tych z prawdziwego świata. Ogółem przypomina to nieco twórczość Terry’ego Pratchetta, choć nie jest, i mówię to z pełną sympatią, nawet w połowie tak zabawna jak jego książki.
Jeśli chodzi o wady gry, to system poruszania się naszej protagonistki jest dalece niedoskonały i nie raz i nie dwa zacinała mi się ona bądź nie mogła dotrzeć do wskazanego celu. Podstawowym rozwiązaniem byłoby tu wyłączenie kolizji z dołączającymi do nas towarzyszami, bo to zazwyczaj właśnie oni sprawiają najwięcej problemów. Drugi kiepski akcent to czasy wczytywania, które bardzo szybko robią się wyjątkowo niezoptymalizowane i pod koniec zdarzało mi się, że wyjście do menu głównego po skończonej sesji rozgrywki oznaczało utknięcie na parę minut (!) na zablokowanym ekranie.
Po przejściu gry przesłanie „Pendula Swing” zdaje się jasne – wszelkiego rodzaju heroiczne opowieści o ratowaniu świata są dalece wadliwe, bo prowadzą nas do wyciągania błędnych wniosków o naturze świata, wymyślania o nim fałszywych narracji i ignorowania bardzo realnych problemów, które nas również dotyczą. I choć lubię „Morrowindy” i inne „Fable” tak jak każdy inny gracz, to muszę przyznać, że jest to przesłanie, z którym trudno mi się nie zgodzić i które z chęcią częściej widziałbym w wirtualnych światach.

Gra Pendula Swing The Complete Journey | PC