W obecnej sytuacji i tych wcześniejszych naszła mnie refleksja. Obecnie śmierć 4 osobowej rodziny w Londynie oraz brutalny gwałt i morderstwo w Grecji. Dawno nie byłem za granicą (bodajże 15 lat temu) w Hiszpanii oraz (17 lat temu) we Włoszech. W pierwszym przypadku normalni ludzie pracowali (biali), a jak miałem wolniejszy czas i gdy byłem w małym miasteczku na zakupach to pod palmami czy innymi drzewami na środku rynku i takiej długiej alejce siedzieli murzyni około 20-30 osób na całej długości może 200-300 metrów.
Wtedy o tym nie myślałem byłem młody i z dziewczyną szliśmy razem ale dzisiaj jak o tym pomyślę to całe szczęście, że nie szła sama. Może byli nie groźni, a może by ją zaczepili tego nie wiem.
We Włoszech byłem jako nastolatek więc miałem totalnie wywalone na wszystko i byłem nieśmiertelny, a szczególnie po winie 5l za 2 euro. Dyskoteki, libacje, szaleństwo na plaży i w klubach.
Jak to widzicie dzisiaj? podróżujecie to tam więcej widzicie. Pilnujecie się czy raczej wywalone?
Hiszpania czy francja raczej niebezpiecznie ale zalezy od miasta. Ale niemcy, belgia czy holandia to trzeba miec pecha. Predzej sie polakow boja ;) w kazdym razie zalezy od dzielnicy, trzeba wiedziec gdzie nie chodzic po zachodzie slonca, jak kiedys na pradze w wwa ;)
Skoro już przytoczyłem głośną sprawę z Grecji to szkoda dziewczyny ale jednak była tak łatwowierna jak dziecko 5 letnie kiedy podchodzi pedofil i mówi, że ma w domu resoraki. Dzwoniła do chłopaka po 22 i powiedziała, że ją ktoś podwiezie do hotelu, ale gdy sam nad tym myślę to swojej dziewczynie zaproponowałbym, że zaraz po nią wyjdę żeby została gdzie stoi bo prawdopodobnie było to jakieś miejsce publiczne. Nie pozwoliłbym żeby jechała z kimś obcym i nawet tu już nie chodzi o Grecję ale również i w Polsce.
byłem nieśmiertelny, a szczególnie po winie 5l za 2 euro. Dyskoteki, libacje, szaleństwo na plaży i w klubach.
rumcykcyk jak zwykle o dupie marynie pisze nie związane z tematem żeby tylko się pochwalić swoim zajebistym życiem haha. Tylko pamiętaj krowa która dużo muczy mało mleka daje.
Ja za granicą to najbardziej bym ruska spotkać nie chciał ale póki co się nie wybieram.
Nie boję się, ale bezpieczeństwo to priorytet. Nie ułatwiam złym ludziom, by coś mogli zrobić. Nie daję okazji. Złego diabli nie biorą. A poważnie to od małego miałem dobrych nauczycieli, którzy nauczyli mnie jaki jest świat, a zwłaszcza ludzie więc trzeba uważać i wiedzieć komu ufać. Unikałem miejsc, gdzie mamy patologię więc przykładowo dyskoteki to nie było miejsce, które lubiłem i bardzo rzadko tam bywałem i zawsze w większym gronie znajomych, a także nie ufałem obcym, a jedynie rodzinie i przyjaciołom, których zna się długo. Imponowali mi tylko ludzie na poziomie wyznający pewne wartości, które mi mogły zaimponować.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że żal śmierci mi tej młodej 27-letniej kobiety mimo tego, że była taka ufna, tolerancyjna, naiwna. To nie jej wina, a złych ludzi, którzy krzywdzą od zawsze słabszych, niewinnych, dobrych, ślepo wierzących w dobroć innych. Więc ona jest inna ode mnie, a i tak doceniam jej wnętrze, że do końca nie straciła serca dziecka, gdy ja w dość młodm wieku przestałem być naiwny, ale jakaś część serca wtedy przepada. Kobiety trzeba chronić skoro wiele z nich jest bardziej niewinna nawet od przyzwoitych mężczyzn.
Anastazja popełniła wiele błędów więc trudno mówić, że to było znalezienie w złym miejscu o złym czasie. Nawet jej ojciec to stwierdził, że była zbyt ufna i lekkomyślna. Powiedział też, że z tego co wie to ona chciała od nich kupić skręta, bo była zdołowana poparzeniem ręki, a wygląd miał dla niej ponoć duże znaczenie, bo chciała być modelką i prawdopodobnie wrzucić jej mogli pigułkę gwałtu, gdy razem pili.
https://wiadomosci.radiozet.pl/swiat/przerazajace-doniesienia-ws-smierci-anastazji-media-doszlo-do-zbiorowego-gwaltu
We wtorek przewidziałem co mogło stać się po krótkiej analizie, bo jej błędy wskazały mi już 6 dni temu, że jest ok 90% prawdopodobieństwa, że to gwałt grupowy, a następnie morderstwo i ukrycie ciała. W Polsce zadając się z naszymi rodakami miałaby o wiele mniejsze prawdopobieństwo w analogicznej sytuacji, że takie coś ją spotka, bo w naszej kulturze mężczyźni są wychowani, że kobiety trzeba szanować, chronić, bronić i są na równi z mężczyzną. Oczywiście też u nas zdarzają się gwałty grupowe na pijanych dziewczynach, ale rzadziej połączone z morderstwem.
Do rzeczy. Młoda, ładna, biała dziewczyna za granicą wieczorem jest sama i pije alkohol prawdopodobnie z obcą piątką cudzoziemców z krajów trzeciego świata, gdzie mężczyźni są wychowani, że kobiety są dla nich czymś gorszym. Chętnie z nimi rozmawia i spędza czas, a pod wpływem alkoholu pewnie jest bardziej wyluzowana, otwarta i sympatyczna, a to im podoba się, że taka kobieta zwróciła na nich uwagę, gdy inne białe kobiety nie są tak chętne do rozmowy i widzą w niej łatwy obiekt seksualny, jeśli mieli w przeszłości do czynienia na dyskotekach z pijanymi dziewczynami. Wsiada z jednym z nich na motocykl (kamera). Wchodzi również z nim do jego mieszkania (kamera). Rozum podpowiada, ze to nie mogło inaczej skończyć się niezależnie czy była pigułka gwałtu czy nie. Gdy znalazła się w jego mieszkaniu dla nich było już zaklepane, że albo zrobi to dobrowolnie albo wezmą siłą. Nie chciała dobrowolnie to postanowili odebrać jej życie, bo bali się oskarżenia o gwałt. Nie dość, że gwałcili, torturowali, zabili to jeszcze zbeszcześcili zwłoki i porzucili nagą w obskurnym worku na śmieci na bagnistym terenie, gdzie ciało w gorączce zaczęło się szybko rozkładać. Pytanie ilu z nich brało czynny udział przy gwałcie i morderstwie, bo z tego co rozumiem to razem z współlokatorem było ich sześciu, którzy widzieli ją tej felernej nocy. Niestety tak wyglądał zawsze świat, że silni krzywdzili słabszych. Najgorsze, że kobiety naturalnie wolą silniejszych, którzy krzywdzą na różny sposób ludzi, bo czują się przy takich bezpieczniej i takim często bardziej ufają. Kasa, wygląd, pewność siebie, dobra gadka, egzotyka to coś co przyciąga płeć piekną więc kobiety potrafią stracić czujność, gdy powinna wtedy włączać się syrena alarmowa "uważaj!". W kwestii egzotyki chodzi o mieszanie genów i zdrowe potomstwo stąd mężczyzn i kobiety to od zawsze też przyciągało. Biali faceci przyciągają mocno uwagę przykładowo Azjatek, a ciemnoskórym podobają się białe kobiety.
Co do gwałtów czy morderstw to jednak najwięcej do nich dochodzi z rąk facetów, których dobrze znają kobiety (chłopak, mąż, kochanek, znajomy, jakiś członek rodziny itd). Skrzywdzenie przez obcych jest rzadsze, bo kobiety przeważnie nie ufają obcym, by spoufalać się na tyle, by logistycznie był czas i miejsce na ich skrzywdzenie.Tak zwane bycie w złym miejscu o złym czasie to może z 5% gwałtow i morderstw, gdzie mimo naszego dbania o bezpieczeństwo nie ma szans na obronę. W przypadku Anastazji jest inaczej, bo nie powinna z nimi rozmawiać, pić, wsiąść na motocykl i wchodzić do mieszkania. Za dużo tego przez jej ufność wynikającą zapewne z miłego, dobrego usposobienia i braku asertywności. Nie winię jej jednak w żaden sposób. Nikt jej nie przygotował na to jaki jest świat i ludzie jak moją osobę, by umieć przewidzieć do przodu prawdopobieństwo na bazie danych.
Mnie od małego uczono, że np:
-Nie pije się alkoholu poza domem i z obcymi.
-Obcym się nie ufa.
-Nie wsiada się z obcymi do ich pojazdu, by z nimi jechać.
-Nie idzie się do domu obcych.
A tu wszystkie wytyczne złamane i jeszcze za granicą wieczorem, gdy zrobiło się ciemno, młoda i ładna dziewuszka wśród facetów z krajów trzeciego świata. Szklane oczy miałem, gdy zobaczyłem, że nie żyje mimo, że spodziewałem się, że tak będzie, bo była pewnie dobrą kobietą, a niestety takich ludzi spotyka często krzywda. Często ładne dziewczyny są gwałcone czy zmuszone do prostytucji, bo są zbyt naiwne i ufne.
We wtorek przewidziałem co mogło stać się po krótkiej analizie, bo jej błędy wskazały mi już 6 dni temu, że jest ok 90% prawdopodobieństwa, że to gwałt grupowy, a następnie morderstwo i ukrycie ciała
Chłopie. jakbyś nie był już wystarczająco zajebisty, to jeszcze niedługo Rutkowski cię zatrudni. Albo ten jasnowidz z Człuchowa.
Mnie od małego uczono, że np:
-Nie pije się alkoholu poza domem i z obcymi.
-Obcym się nie ufa.
-Nie wsiada się z obcymi do ich pojazdu, by z nimi jechać.
-Nie idzie się do domu obcych.
I dalej jako stary kon stosujesz te porady dla przedszkolakow? :)
A tych hord Ukraińców w Polsce się nie boisz? Szwargoczą coś po swojamu szo-szo-szo...
Ja wiem, że Hiszpania i Francja ponoć faktycznie mają problem, tak jak Szwecja, ale żeby dostawać paranoi na myśl o wakacyjnym wyjeździe do Madrytu czy innego Mediolanu?
Boje sie, bo na skwerze za rogiem gwalca. Mnie juz trzy razy. Zaraz ide tam jeszcze raz
Nie boimy sie!
PiS przeruchal nas juz na wszystkie strony.
Wiec nawet stado dzikich murzynow nam nie straszne.
Przez rok mieszkałem w Sydney, przez 2 miesiące tego czasu w King's Cross, dzielnicy tanich hosteli, burdeli i knajp. I powiem tak, nic mi się tam nigdy nie stało i zazwyczaj bawiłem się świetnie, ale to co tam widziałem nijak ma się do tego co się widzi u nas. W Polsce nigdy nie widziałem jak naćpana laska rzuca ochroniarza nocnego klubu na ulicę wprost w jadący samochód. Nigdy nie podszedł do mnie typ z dziewczyną ze śladami przypaleń fajek na rękach i nie próbował mi jej wcisnąć na godzinę, twierdząc że to jego siostra i nazywając mnie "pedałem", bo dziwnym trafem nie chciałem skorzystać. Nigdy też nie widziałem stada ćpunów z gołymi nogami jak obskakują samochód na światłach i napieprzają w niego kontenerem na śmieci.
Nie staję po żadnej stronie, ale uwierzcie mi - Za granicą może być dużo gorzej jeśli idzie o bezpieczeństwo, u nas naprawdę nie ma tragedii. I nie ma co lukrować rzeczywistości - w dużej mierze jest to spowodowane tyglem ras i kultur jakie zamieszkują na tym samym terenie. Pewne rzeczy (pochodzenie, kolor skóry, płeć, orientacja seksualna) zawsze będą generować konflikty w kipiącym kotle wymieszanego społeczeństwa, niezależnie jak bardzo będziemy udawać że rasa ludzka dorosła do tego, by było inaczej.
Oczywiście, że tak. Przy czym to nie zawsze różnice kulturowe, czasem to również kwestia ekonomii, ogólnego systemu społecznego obowiązującego w danym miejscu świata, siły państwa... W USA ciągle mówi się o problemach kolorowej biedoty, ale jak się patrzy na filmy z LA, to równie problematyczna jest bezdomna biała rasa panów (tak tak, to wina lewaków z Kalifornii). Ogólnie często im większy syf ekonomiczny, tym większy syf społeczny - przy czym faktycznie transfery socjalne by "podnieść poziom" nie zawsze wszystko załatwiają, wręcz przeciwnie. Temat rzeka. Problem jest taki, że ta niebezpieczna Hiszpania czy Francja - ta pierwsza nawet ze swoim bezrobociem i teoretyczną biedą - mogą pod wieloma względami być znacznie bardziej atrakcyjne i stabilne niż bezpieczna Polska...
Nawet polska prawica potwierdza, że ściąganie obcej kulturowo muzułmańskiej azjatyckiej biedoty jest OK, o ile będą na nas pracować ;) Mutti Merkel miała przecież podobne intencje... :P
U mnie w mieście ostatnio jakiś naćpany i jednocześnie pijany dzieciak zaatakował nożem parę starzych ludzi, więc to raczej nie ma reguły. Trzeba po prostu mieć pecha. Dodam jeszcze, że swego czasu bardzo często tamtędy przechodziłem o różnych porach dnia i jest to bardzo spokojna okolica.
Przedtem ludzie bali się covida bo nawijali o nim w mediach na okrągło. Teraz przestali o tym nawijać to mało kto o tym pamięta. Potem przyszła wojna to znowu to samo ale widzę że ludzie już się zaczynają przyzwyczajać do tej sytuacji i też to zaczynają mieć gdzieś. W mediach też rzadziej już o tym gadają. Jedynie bardziej przy większych akcjach. Tu znowu kolejny problem narasta i jak ty co niektórzy zaczynają wpadać w panikę i znowu będą się bać.
Ja sobie powiedziałem że już po covidzie mam dość tego pierdolnika i przestaje się przejmować takimi sytuacjami bo ile można. Owszem nie mówię że nie trzeba być ostrożnym ale znowu bez przesady. Zawsze trzeba uważać itd. Ale w padnie znowu w panikę jest bez sensu.
Pomogę się założyć że za tydzień temat się przeje i będą inne ciekawe tematy, a o tym nikt już nie będzie pamiętał.
Kobiet są zawsze bardziej narażone na przemoc jak faceci.
Szkoda dziewczyny. Moze jakby chlop mniej pizdowaty byl to by nie bylo tragedii.
Nie boję się. Po prostu stosuję te same środki bezpieczeństwa co w Polsce, jak widzę mordownię gdzie chleje patologia to tam nie wchodzę. Jak widzę grupę pijanych wyrostków lub młodych mężczyzn o podejrzanej aparycji to ich spokojnie i pewnie omijam bo wiem, że z alkoholem nie podyskutuję.
I tyle. Choć podróżuje głównie po UE. a tam ogólnie jest bezpiecznie poza pojedynczymi punktami na mapie, ale te człowiek po prostu omija. U nas też sie nie pcha w szaliku Widzewa nikt na Pragę kto ma rozum. Zwłaszcza, że te strefy niby to opanowane przez imigrantów spod ciemniej gwiazdy to są z reguły najbiedniejsze dzielnice, w których i tak nie ma nic ciekawego do zobaczenia i w całej Europie mówimy o raptem kilkunastu miejscach. Tak, miejsce jak biedne rejony Marsylii wcale nie ma tak wiele jak może sie wydawać. Te medialne doniesienia w kółko dotyczą raptem garstki lokalizacji.
By nie było przestępców nie bronię, zwyrodnialcy musza zostać osądzeni i skazani. Po prostu piszę o zasadach bezpieczeństwa jakich sam przestrzegam z żoną. Z tych samych trzeba korzystać a Sopocie na imprezie co w Grecji, nie ufaj obcym, pilnuj drinka itd. Ot taka różnica, że u nas raczej tylko zgwałcą, ale nie zamordują.
Jestem za granicą przez 70 dni w roku głównie Kanada i Belize ale byłem na wakacjach w Chile, Kolumbii, Egipcie, Maroko , Turcji, Grecji, Kenii, Japonii oraz Indii i nigdy nic mnie złego od tubylców nie spotkało ale za to widziałem tam całe grono nawalonych jak Ruski czołg dynamitem Polaczków cebulaczków którzy wiecznie robili awantury a co tej Blondyny to musiała albo być wyjątkowo naiwna że uwierzyła saracenom że za darmo ją przewiozą albo musieli jej coś do sypać bo wątpię by była chętna na orgie z własnej woli co uczy nas że zawsze należy pilnować własnego picia bo nigdy nie wiadomo czy ktoś nie chce nam zrobić krzywdy niezależnie czy jest się kobietą czy mężczyzną.
Chłop w pracy, ja wolne. Idę do sklepu, spotykam pięciu śniadych księciów. Nachlam się, co się może złego stać? Ja sama, drobna blondi, a ich tylko pięciu, znamy się od kilkunastu sekund.
No ja tam nie wiem, wyobraźcie sobie, że jest klatka z lwem, tygrysem, dość szerokie kraty. Mówią Wam wszyscy, żeby tam nie wkładać łapy, bo ugryzie. Wkładacie i upie*dolił. Czyja wina, zwierzęcia, czy Twoja?
Przejrzałem jej fejsa i insta, zobaczyłem kwik kobiet, że mężczyźni to zwyrodnialcy, że zwalają na to, że kobieta się ubiera wyzywająco, że są seksistowscy.. :) Ale ona sie nie ubrała wyzywająco, z monitoringu widać, że normalnie, bluzka i krótkie spodenki. I nikt jej nie porwał na ulicy i nie zgwałcił, wlazła tam sama, a jej ojciec mówi najwyżej, że postąpiła głupio i naiwnie.
A mówcie co chcecie, jakby mi tak baba odwaliła, że poszła chlać z pięcioma nieznajomymi ciapakami (w sumie, nawet z białymi, co za różnica, nie znała ich), gdy jestem w pracy, to by chyba nie było powrotu, bo aż cycki opadają.
Ale tu jej pizdeczka chlop tez winny. Widac ze dziewucha nie zachowuje sie normalnie, dodatkowo dzwoni, wysyla lokalizacje, a ten odpuszcza i idzie spac? Policje powiadamia dopiero kolejnego dnia?
Juz pomijam fakt ze niby tacy podroznicy a ten jej sam pozwala na wyjscia noca w malo znanym miejscu.
Same poszukiwania tez jakis zart, az kilka dni zajelo znalezienie ciala 500 metrow od ostatniej lokalizacji telefonu?
Tutaj nie wiem, czy są jakieś konkrety, że do której chłop pracował, bo być może do 22, albo dłużej? To hotel. Dzwoni mu karyna, że odwiezie ją znajomy, jak pojechali tam we dwoje do Grecji. Ale co on miał zrobić, jeśli był w pracy? Potem ruszył do miejsca lokalizacji, ale śniady księciunio odjechał 5,5km dalej.
Nie mogę sobie wyobrazić nocy, gdzie moja kobieta mi mówi, że odwiezie ją znajomy i nie wraca. Nie wiem sam, co bym czuł. Może nie chciał od razu podnosić alarmu, może cuckold i nie wiedział, że szlauf? Prędzej właśnie mi się wydaje, ze jak mowisz, pizdunia, bo wiedziala na co sobie może pozwolić i sobie pozwalała.
A to chlop ma byc zawsze na zawolanie ksiezniczki? Przywiezc, zawiesc, zaplacic. A ksiezniczka ma tylko lezec i pachniec?
Nie, jak ci laska dzwoni ze jest nachlana i ktos bedzie ja odwozil to mowisz zeby sie nigdzie nie rusza a a sam bierzesz dupe w troki i lecisz po nia, zamiast ok, dobrze.
Szczegolnie w miejscu do ktorego niedawno sie sprowadziliscie.
Troche mi to wyglada tak jakby te jej samotne “wycieczki” to jakas norma. Az dziwne ze przez tyle lat udalo jej sie uniknac sytuacji podbramkowej…do feralnego poniedzialku na Kos.:/
^ Dlatego takich lasek trzeba unikac bo to typowy toksyczny zwiazek. Laska co strzela focha i idzie sie najebac, a jak po nia nie przyjedziesz i nie padniesz na kolana to ona sobie pojdzie za kare spedzic noc z jakim Enrique z klubu?
Facet to nie firma ochraniarska 24/h na dobe, ze trzeba rzucac wszystko i spelniac kazde marzenia. Powazni ludzie w powaznych zwiazkach o tym wiedza ze takich high school drama sie nie odwala.
Czasem trzeba rzucic wszystko. Ale to juz nie moj problem a ewentualnie twojej partnerki jak z taka persona jak ty sie zwiaze.
Godz. 20.00. Anastazja przychodzi do miejscowego marketu. Jak później zezna ekspedientka kupuje wino, a następnie pije je przed sklepem.
Godz. 20.30. Przed sklepem Anastazja spotyka pięciu mężczyzn z Pakistanu i Bangladeszu. Rozmawia z nimi i piją wspólnie alkohol.
Godz. 21.00. Polka odjeżdża sprzed sklepu z 32-latkiem. Jadą motocyklem mężczyzny. Banglijczyk zaoferował Polce sprzedaż narkotyku, który miała odebrać w mieszkaniu mężczyzny.
Godz. 22.30. Anastazja dzwoni do swojego chłopaka. Jest pijana. Zapowiada, że wraca do domu, a odwiezie ją "znajomy na motocyklu".
Godz. 23.00. Anastazja wysyła do chłopaka swoją nową lokalizację i przekazuje, że czuje się niekomfortowo z tym człowiekiem. Jej partner zjawia się po chwili we wskazanym miejscu, ale nikogo tam jednak nie zastaje. Telefon dziewczyny milczy, a potem jest już całkowicie nieaktywny.
Wtorek, godz. 4.16. Aplikacja GPS z telefonu Anastazji po raz ostatni loguje się około 5 kilometrów od miejsca, które wieczorem wskazała swojemu chłopakowi.
Następnego ranka chłopak idzie zgłosić sprawę na policję. W mieszkaniu Banglijczyka są ślady DNA kobiety i poplamiona damska bluzka, a jej telefon bez karty SIM ktoś znajduje później w jakimś zupełnie opuszczonym domu. Na ciele współokatora głównego podejrzanego są liczne zadrapania mogące świadczyć o tym że doszło do szarpaniny, a ten twierdzi, że miał kilka dni wcześniej wypadek. Główny podejrzany twierdzi, że uprawiał seks z Polką za jej zgodą, a potem ją odwiózł. Później zmienia zeznania, że nigdy nie uprawiali seksu, a weszła do jego mieszkania, by kupić haszysz, a później wyszła z niego sama i jej nie odwoził. Mężczyzna tuż po zniknięciu Anastazji kupił bilet lotniczy do Włoch i miał zamiar szybko opuścić wyspę.
Ciało zostało przeniesione z piątku na sobotę w nocy na mokradła, a wcześniej go nie było w tym miejscu co wskazuje, że musiało brać w tym udział więcej osób niż główny podejrzany. Zwłoki były w takim rozkładzie, że sekcja zwłok nie jest w stanie nawet ustalić gwałtu. Bardzo długo służbom i wolantariuszom zajęło znalezienie ciała skoro poszukiwania zaginionej denatki trwały od wtorku do niedzieli. Zbyt długo. Grecka policja nie spieszyła się z poszukiwaniami. Ponoć ruszyli dupę dopiero po jakimś czasie, gdy chłopak udał się też do ambasady.
Mnogość niedopowiedzeń, ale jak pisałem wyżej idzie sobie wyobrazić w jakiej sytuacji znalazła się kobieta w dużej mierze przez brak instynktu samozachowawczego. Telefon i wysyłanie wiadomości jak widać nie odstrasza w żaden sposób napalonych zwyrodnialców.
Picie przed sklepem, narkotyki, jazda motycklem z nieznajomym.
Sorry ale o niewinnej niewiascie w opalach tu raczej nie ma mowy.
Jak jest możliwość, to zawsze jedzie się po partnerkę, dzieci czy kogoś nam bliskiego, szczególnie gdy miejsce nieznane, późna pora itd. Na studiach zawsze wychodziłem po ówczesną dziewczynę, gdy wracała późno. I dobrze, bo raz było naprawdę dziwnie, gdy za nami szedł w prochowcu jakiś pojeb. Przechodziliśmy przez ulicę, przechodził za nami i tak z pół kilometra szedł za nami, do czasu, gdy w końcu zechciałem zadzwonić po policję, ale wtedy typ się ulotnił w jakiejś alejce. Jakiś czas później ten gość zgwałcił jakąś dziewczynę dwie ulice dalej (dowiedziałem się o tym z pół roku później). Miałem potem wyrzuty sumienia, że mogłem zadzwonić wcześniej po gliny, ale w sumie co by zrobili? Spisali i wypuścili a on by później i tak zrobił, to co zrobił. Na szczęście pannie odechciało się imprez do późna. Najdziwniejsze w tym było to, że wracaliśmy tak wiele minut i w tym czasie nie przejechało ani jedno auto i nie minęliśmy żywej duszy. Nocka w środku tygodnia.
Przypomniała mi się też sprawa morderstwa trzech dziewcząt w Hiszpanii, ale różnica była taka, że nie wracały z imprezy, ale na nią jechały i nie odwiózł ich ojciec jednej z nich, więc wzięły stopa. Zaginęły a potem znaleziono je martwe ze śladami gwałtów i tortów. https://kronikidziejow.pl/porady/dziewczyny-z-alcasser-tortury-ktore-wstrzasnely-hiszpania/
Czyja wina, zwierzęcia, czy Twoja?
Zwierzęcia.
Ale Ty nie rozumiesz, że tu nie ma albo w lewo, albo w prawo, tylko trzeba mieć minimum oleju w głowie i instynkt zachowawczy? Jak wiesz co to jest lew, że jest drapieżnikiem, co je i wkładasz tam rękę, to jesteś kurwa po prostu głupi.
Troche mi to wyglada tak jakby te jej samotne “wycieczki” to jakas norma. Az dziwne ze przez tyle lat udalo jej sie uniknac sytuacji podbramkowej…do feralnego poniedzialku na Kos.:/
Nie wiem, tu jest forum prezesów, a jak niektórych czytam, to mam wrażenie, ze cuckoldów.
Ale Ty nie rozumiesz, że tu nie ma albo w lewo, albo w prawo
Co?xD
Czy laska była głupia i naiwna (zakładając oczywiście, że wydarzyło się to co wszyscy myślą, że się wydarzyło)? No pewnie była. Czy ostatecznie, jak sugerujesz, to ona jest winna tego, że ją zgwałcili i zamordowali? No nie. Jeśli tego nie rozumiesz, to niestety sam jesteś głupi. A do tego mocno zdegenerowany i z patologicznym systemem wartości.
A do tego mocno zdegenerowany i z patologicznym systemem wartości.
Ale to nie ja piłem do zgonu z pięcioma nieznajomymi ciapatymi, gdy narzeczony był w pracy. :)
Ale to ty twierdzisz, że ostateczna wina za zgwałcenie i zamordowanie leży po stronie zgwałconej i zamordowanej.
to nie, że wina, było to po prostu skrajnie debilne i nieodpowiedzialne zachowanie, jakby miała z 12 lat, a nie 27.
nie wiadomo co takim ciapakom siedzi w głowach, oni traktują kobiety jak gówno, są do gotowania i rodzenia dzieci. u nich seks przedmałżeński to poważny grzech, nie zdziwiłbym się, gdyby się tłumaczył, że zabił z pobudek religijnych.
Dziewczyna naiwna i bardzo otwarta na nowe znajomości, bo myśląca, że wszyscy co uśmiechają się i są pomocni są przyjaźni więc popełniła kilka błędów jak picie z obcymi, spoufalanie się z facetami z krajów trzeciego świata i pojechanie z jednym z nich do jego domu, ale nikt nie miał prawa jej gwałcić czy mordować. Oczywiście kobiety z tej wyspy twierdzą, że większość z nich nie rozmawiała nigdy z tymi facetami z Bangladeszu i Pakistanu, bo im nie ufają, a gdy to któraś zrobiła ich znajomi z miejsca reagowali negatywnie. Przy niej nie było nikogo, bo była sama, gdy podeszli. Anastazja była w pracy w ciepłym kraju, gdzie traktowała to trochę jak wakacje więc mając dzień wolny od pracy postanowiła się napić, a później spotkać z chłopakiem, gdy on skończy pracę. Nie przewidziała, że ktoś tam może próbować jej coś zrobić, a alkohol dodatkowo uśpił jej czujność. Dla takich facetów z Pakistanu i Bangladeszu złapanie uwagi ładnej, białej dziewczyny o egzotycznej urodzie dla nich, która z nimi chętnie rozmawia, jest pod wpływem alkoholu i godzi się podwieźć to jak okazja. Potencjalni porywacze, gwałciciecle czy mordercy dobrze potrafią kryć zamiary i grają przyjaznych do czasu, gdy odkrywają karty.
Zbyt późno zrozumiała w jakie bagno mogła wdepnąć skoro przeczuwała coś złego w powietrzu, bo wysyłała wiadomości w formie sms do chłopaka, że nie czuje się bezpieczna więc podejrzewała nawet pod wpływem alkoholu, że coś jej zagraża i koleś coś kręci zamiast ją odwieźć. Za późno doszła do niej taka myśl, że coś może stać się, ale próbowała. Chciała w końcu, by chłopak po nią przyjechał na podaną lokalizację, gdy zrozumiała, że obcokrajowiec nie chce jej odwieźć do jej hotelu, gdzie mieszkała i nie czuje się przy nim bezpieczna. To nie jej wina co ją spotkało. Wina jest zawsze po stronie tych co krzywdzą. Niestety sprawiedliwości nie ma więc nie spotka sprawców identyczna krzywda jaka spotkała tą dziewczynę - brutalny gwałt, tortury, pobicie, morderstwo, zbeszczeszczenie zwłok.
zalezy.
bylem w Singapurze - czulem sie tam bezpieczniej niz w Polsce, nawet na dzielnicach bardziej rozrywkowych.
bylem w Paryzu - ja czulem sie bezpiecznie, ale nie pozwolilbym swojej dziewczynie wracac samej metrem wieczorami.
bylem na Bahama - poza miejscowkami typowo turystycznymi czulem niepokoj, na pewno nie pozwolilbym swojej dziewczynie wychodzic samej z domu.
w Europie tez sporo zalezy od miasta - Sztokholm? lipa. mniejsze miasta w Szwecji? na luzie. Francja? Paryz i Marsylia odpadaja (w Marsylii strzelali do mnie z okien z wiatrowek), ale na Brest i inne miasta? luz.
Z postów tych wszystkich konfiarzy stulejarzy na TT/Insta/FB to wyłazi źle skrywana zazdrość. Że taki Arab może rządzić babą jak chce i kiedy chce, a w Polsce nie wolno.
A w Szczecinie to ostatnio nawet strzelanina była...
Byłem w Tunezji gdzie na każdym rondzie stoi policja z AUG i czułem się bardziej bezpiecznie niż u siebie w Krakowie...a już na Bronowicach to już wogóle...
Nie, nie boje się, ostatnio sam jeżdżę po świecie i jest gitara
Byłem w Berlinie, teraz w Warszawie (byłem na Pradze między innymi) i byłem tam sam i była gitara, myślę teraz nad Malta i Glitchem festiwal, ale chyba to przeloze na przyszły rok
Dlaczego sam? Bo ogólnie moi znajomi mają inne upodobania, a ja chcę spełnić swoje marzenia, a nie jeździć tam gdzie ktoś chce, a ja niekoniecznie
Poza tym samotność nie jest mi straszna
Jedyna dzika akcje miałem w Monachium kiedyś i to głównie dlatego, że była tam ze mną koleżanka i dwie typiary naćpane (Polki) chciały jej plecak zabrać (krzyczały że jej ukradła plecak) no i ja, jedna z nich odepchnąłem (ta co się najbardziej rzucała) no i ona wtedy z całej siły w nos mnie uderzyła, podszedłem bliżej,a ona drugi raz no i w końcu ja, ją też uderzyłem, dostała dwa strzały i się wywaliła, wtedy zawołała jakichś 2 metrowych kolegów no i wtedy udało mi się jakoś uwolnić od nich no i zwialismy (tak w skrócie bo tam się naprawdę sporo działo i ciezko to opisać)
I to nie była noc tylko godzina 13 xd
Trochę Straszna historia, ale nie zniechęciła mnie do podróżowania myślę że to głównie kobiety muszą uważać gdzie idą
Takie akcje generalnie to jest mega rzadkość, ale co to za życie by było jakby tak człowiek tylko w domu siedział, umrzeć można codziennie, chociażby na pasach
^Bo to nie miejsce tylko styl zycia glownie decyduje o niebezpieczenstwie.
Jak sie szlaja samemu po nocy w okolicach gdzie sa narkotyki, alkohol i podejrzane towarzystwo to szanse na przetrwanie drastycznie spada.
Ludzie napadają na innych tylko po alkoholu. Po narkotykach są spokojniejsi i nikomu się nie chce robić wówczas rabunków, chyba że alkohol był łączony z narkotykami, to wtedy te ostatnie mogą zadziałać podwójnie i na niekorzyść dla innych
No właśnie nieprawda, bo nocą jest bezpieczniej niż w ciągu dnia
Żule się kręcą najczęściej koło dworców autobusowych i tak o tej 21-22 łatwo spotkać takiego typa co będzie coś sapał jak tylko spojrzysz w jego stronę
Pozniej to już po mieście mało kto się kręci
Tak przynajmniej wynika z moich doświadczeń, a nocą to ja akurat niemal co tydzień w piatek gdzieś jestem
Podobnie jest z wypadkami na drodze, najwięcej jest ich w ciągu dnia, wtedy kiedy ruch jest największy, nocą się najlepiej jeździ autem
Chyba, ze ktoś wchodzi do jakiegoś szemranego klubu do którego namawia jakaś typiara na mieście (sa takie miejsca że wchodzisz z portfelem i wychodzisz bez niego, ale to trzeba byx naiwnym żeby tam się dać namówić)
A narkotyki to cóż.. Te typiary co się w Monachium rzucały na bank były naćpane, a nie po alkoholu xd była godzina 13 i to było pod fontanna niedaleko centrum
Trawa to nie narkotyk, a inne rzeczy Może kiedyś z 30 lat temu się to próbowało, Ale masz rację, nie interesują mnie takie rzeczy co nie zmienia faktu, że wiem jak to działa i jacy są po nich ludzie. Zresztą wystarczy spojrzeć na ten wykres i mówi on wszystko. Będę zawsze go wklejał każdemu, kto będzie uważał, że zioło jest bardziej szkodliwe od alkoholu
Doje*any wykres. Również będę go swojej małżonce pokazywał gdzie wyjście z kumplami na piwo zastąpimy heroiną i kokainą ku zdrowotności.
i ten tytoń przed amfetaminą, marichunaen i mefedronem xD
to jak mój znajomy ćpun, wyszuka wykres, który mu pasuje, ale sam pali maryję z niewiadomego pochodzenia, złapał raz drgawki i osunął się z ławki
Mieszkałem w Szkocji rok ,w Grecji pół roku, u Niemca pół roku i największa kultura oczywiście u Niemca.
Grecja to zbiorowisko wszelkiej maści i szczerze wieczorem nigdy nie czułem się pewnie wracając autobusem.
Kumple wybrali się na dyskotekę i z nożami skończyli w plecach.(banda baranów).
Szkocja bydło na ulicach np w Glasgow czy Edynburgu - im później tym gorzej.
Po wsiach bardzo mili i grzeczni mieszkańcy.
Takie moje doświadczenia.
Dzisiaj uważam , że podróżowanie to jednak ryzyko.
Spędziłem zagranicą ok. 30% swojego życia. Od stycznia znów mnie nie ma i nie wracam. Najlepsza rzecz jaka mogła mi się przytrafić.
Poznaję ludzi innych ode mnie, dzięki czemu zachowuję jedynie zdrową ostrożność wobec obcych. Bać to się można głodnego wielbłąda. Za to losowego człowieka na ulicy, który sobie gdzieś siedzi? Po co?
Doświadczam piękna tego świata takim jakim jest. Siedząc w kraju byłbym zmuszony do "poznawania" świata w interpretacji innych ludzi. Dziękuję - wolę osobiście :)
W pierwszym przypadku normalni ludzie pracowali (biali)
A ich kolor skóry co ma tu do tego? Ludzkość pochodzi z Afryki, to my jesteśmy nienormalni :)