Taki hołd dla kultowych strzelanek to ja rozumiem. Aż przypomniał mi się FEAR
Dlaczego niby kampania na 5h to minus? Więcej nie znaczy lepiej. Ważne jest, aby gra dostarczała rozgrywki przez cały czas jej trwania zróżnicowanymi wyzwaniami i pomysłami, a najlepiej żeby zachęcała do powtórnego przejścia.
Nie mogę się już doczekać premiery na GOG, bo to kolejna zaleta tej premiery. Natomiast jak czytam że grafika uboga w detale oraz prosty układ poziomów, no jakby to ująć nie każda piwnica w korpo czy hale są skomplikowane niczym egipska piramida. Ten pierwszy zrzut w recenzji wygląda świetnie pod każdym względem, wystarczy że w CP2077 wszędzie latały wibrusy. Dużo wszystkiego nie zawsze znaczy dobrze.
Czyli wyglada topornie ale jest fajne pomimo przestarzałego projektu poziomów?
Gra wygląda bardzo spoko. Mam w co grać, więc nie będę pakował się w ceny premierowe, ale w bundelku spróbuję z chęcią.
Przy okazji - zawsze mnie boli, że gry Monolithu nie są doceniane tak bardzo, jak na to zasługują. Blood, Kapitan Pazur, Get Medieval, Shogo, No One Lives Forever, F.E.A.R. Część to tytuły być może nie wybitne, ale według mnie nie sposób nie docenić różnorodności "arsenału" twórców i ich chęć tworzenia nowych doświadczeń. Szczególnie dwa ostatnie wymienione przeze mnie tytuły są imo czołowymi przedstawicielami swojego gatunku z początku XXw.. Tymczasem o NOLFie często zwyczajnie się zapomina, a F.E.A.R nie jest nigdy zestawiany na równi z Half Life 2 i Doom 3 (który wówczas był traktowany jako rozczarowanie, ale według mnie trochę niesłusznie).
Zarówno NOLF jak i F.E.A.R. wyróżniały się na tle konkurencji niekonwencjonalnym podejściem do FPSów, wyśmienitym klimatem i gunplayem.
Doom 3 nie stawia się obok najlepszych FPSów w historii. Za takie uchodzą te:
Doom 1993, Duke Nukem 3d 1996, Dark Forces II - Jedi Knight 1997, GoldenEye 007 1997, Half Life 1998, The Operative: No One Lives Forever 2000, Half Life 2 2004, CoD-Modern Warfare 2007.
Za najlepszą grę FPS Monolith uważam The Operative: No One Lives Forever, a dopiero za nią stawiam Blood 1, Aliens vs Predator 2 i F.E.A.R 1.
Doom 3 było odbierane za znacznie słabszą odsłonę nie tylko od jedynki, ale też dwójki. Pierwsze słyszę, że Doom 3 stawia sę wyżej od F.E.A.R 1 czy tym bardziej The Operative: No One Lives Forever, które jest otoczone kultem.
Gra potrzebuje jeszcze czasu, szlifów. Na pewno warto zagrać w FEAR jeśli się nie grało. Trepang jeszcze potrzebuje czasu.
Trochę przypomina Soldier of fortune swoją toporną mechaniką i "brutalnością".
Przecież to coś ma tylko dźwięki i może feeling broni podobny do FEAR.
Pancerni wrogowie, brak możliwości przeglądu pola walki (w cieniu nie widać nie tylko nas, nie widać nikogo, do tego kosmicznie przestrzelony kontrast), nastawienie na walkę w zwarciu...
Hedshoty załatwiają sprawę, a w zwarciu jest standardowo (na normalu).
Pod względem poziomu z dema, to jest jak w pierwszym FEAR, czyli nudy typu: korytarz-pomieszczenie-wentylacja-pomieszczenie-korytarz-pomieszczenie itp. Jeśli chodzi o dźwięk wystrzałów, to robi wrażenie - chciałbym by w filmach i w grach był częściej taki dźwięk, jak np. w filmie "Gorączka", a nie przytłumione kapiszony ;) Gra kosztuje chyba ponad 100 zł, więc jednak za dużo, jeśli kampania trwa 5 godzin, a poziomy są zrobione w stylu FEAR.
Podobny do pierwszego FEAR pod względem rozrywki co cieszy.
Swoją drogą, osobiście mam nadzieję, że będzie można ograniczyć w ustawieniach te efekty w trakcie rozwałki bo kompletnie nic nie widać