Dlaczego Andor zaskoczył i zabił tę serialową postać? Tony Gilroy tłumaczy motywacje Cassiana
Wcale nie zaskoczył. Cały serial przewijają się jego motywacje "zrobić swoje, zarobić i odejść". Zaś ten fragment pokazuje, że spryt ma niezbyt rozwinięty, gdyż swoim działaniem rzuca na siebie podejrzenia. Jego przeszłość poszukiwacza "artefaktów" (i poniekąd przemytnika) jest wątpliwa, bo gdyby był tak mało sprytny, to dawno by wpadł.
Motywy Andora w tamtym momencie były wyłożone na tacy. Jeśli kogoś to szokowało to niezbyt uważnie przewijał poprzednie odcinki, w których fabuła była rozwijana w raczej wolnym tempie.
Ja od razu odczytałem to jako posunięcie czysto pragmatyczne, a nie motywowane wyższymi ideałami.
Skeen przyznał się Andorowi do chęci zdrady i zaproponował mu wspólne podpierdzielenie kasy, czego jednak on, będąc niezwykle inteligentnym facetem, nie mógł rozpatrywać jako działania w dłuższej perspektywie opłacalnego. Wtedy jeszcze nie wiedział, że Luthen go wykiwa, i że w całym tym skoku nigdy nie chodziło o kasę, więc nawet zgarnięcie jej dla siebie nie zrobiłoby "rebeliantom" wielkiej różnicy (bo nawet nie przypuszczali, że skok się uda). Zakładał też pewnie, że Luthen będzie go szukać, a Skeen koniec końców i tak pewnie go zdradzi, więc po prostu nie warto. Być może naiwnie wierzył też, że jak zrobi swoje zgodnie z umową, to każdy pójdzie w swoją stronę i sprawa będzie zakończona, a on rozpocznie nowe życie, jak zawsze marzył.
No a gdyby po prostu odmówił, to reakcja Skeen'a była raczej przewidywalna, zapewne próbowałby ukryć fakt swojej zdrady, zabijając Andora, albo nastawiając przeciwko niemu pozostałych.