Nowe fragmenty rozgrywki z AC Mirage pokazują, jak Ubisoft wraca do korzeni
Rób Asasyny, które nie mają nic wspólnego ze starymi Asasynami - źle.
Wróć do korzeni - źle.
Chyba w niektórych sytuacjach lepiej nie słuchać graczy, bo sami nie wiedzą czego chcą.
Nie wiem, ale wieje nudą. Znowu powrót do tego samego?
Via Tenor
Wróciłem do grania w najlepszego Asasyna i o matko, Assassin's Creed 2 wciąga jak bagno...
Mirage zapowiada się pięknie :)
Mirage nie wraca do AC2, tylko AC1. Po drugie nic na razie nie wiadomo, jak się zapowiada. To tak w gwoli ścisłości.
Już po tych kilku trailerach widać jak się zapowiada. To w końcu jest Asasyn, koła na nowo nie wymyślają. Jedno wielkie miasto, więcej możliwości skrytobójczych, ulepszony parkour względem ostatnich odsłon (bo w sumie to bardziej przyciąć się już go nie dało :P). Jedyna niewiadoma to jest ogólnie pojętą fabuła i aktywności poboczne - tutaj mam nadzieję na coś bardziej skompresowanego i interesującego, bez tych wstawek mitologicznych.
Innymi słowy, Ubisoft stanął po prostu w miejscu. Wolę gry typu The Thief, jeśli chodzi o skrytobójstwo, ale OK -- AC da się lubić za co innego.
Ubi robi coś nowego - zbytnie odejście od korzeni serii!
Ubi wraca do korzeni - Ubi stoi w miejscu!
Niektórzy chyba po prostu żyją, żeby hejtować...
Takie pitolenie po prostu
Jak Origins pokochałem tak przy Valhalli zaczynało mi sie już odbijać. Brakowało mi takich mniejszych Asasynów jak pierwsza i druga część, a o Brotherhood i Rzymie nie wspomnę :)
W jaki sposób wraca do korzeni? Wiadomo coś? Wraca do czasów i klimatów, ale czy do korzeni?
- Powrót na bliski wschód.
- Protagonista jako członek średniowiecznej sekty fanatycznych zabójców.
- Mniejszy i bardziej skoncentrowany otwarty świat z naciskiem na otoczenie miejskie.
- Większy nacisk na skradanie.
- Skupianie się na precyzyjnej eliminacji celu i otwarta walka jako ostateczność.
- Przeprowadzanie śledztw przed zabójstwami.
- Możliwość korzystania z pomocy różnych grup społecznych (np. kurtyzan).
- Większa koncentracja na parkourze i ucieczkach z miejsca zdarzenia.
Czego więcej oczekujesz w aspekcie "powrotu do korzeni"?
A to też wpływa na poziom trudności i satysfakcję z robienia questów czy wyzwań.
Mam również nadzieję na więcej różnorodności, jeśli chodzi o wykonywanie questów. By nie polegały na tym samym w kółko.
Powrót do korzeni, to by oznaczało kompletną rezygnację z elementów RPG, które wprowadzono w AC Origins itd.
No, ale co w tym dziwnego, że ludzie narzekają na tego Assassina?
Przecież widać po urywkach gameplayu, że ten AC Mirage to pójście na łatwiznę.
Powrót do korzeni nie oznacza powrotu do tego samego co było w pierwszych odsłonach AC.
To jest aż tak dziwne, że ludzie oczekują czegoś nowego i świeżego? Obym się mylił, ale ja tu widzę ACII z kilkoma lekkimi usprawnieniami.
No takich powrotów do korzeni to ja nie chcę.
To jest aż tak dziwne, że ludzie oczekują czegoś nowego i świeżego?
Czyli czego konkretnie?
Obym się mylił, ale ja tu widzę ACII z kilkoma lekkimi usprawnieniami.
A co chciałeś zobaczyć?
OK, ale zobaczymy, jak to będzie wyglądać w praktyce. Biorąc pod uwagę dotychczasowe AI w grach Ubisoft, masz odpowiedź, czego oczekuję najbardziej. Ci
Nie rozumiem, w pierwszych Asasynach AI było jakimś wybitnym elementem gameplayu? Przecież tam wrogowie zawsze byli głupi, wiec nie rozumiem w jaki sposób to że AI będzie nadal głupie powoduje, że nie wracają do korzeni.
To jest aż tak dziwne, że ludzie oczekują czegoś nowego i świeżego?
Masz konferencję z 60 indykami, Tyle cudownych rogali i pixelartu, gul gul gul!
ludzie narzekają na ubi bo robią po prostu mierne gry a kiedyś robili lepsze. Np jakimś cudem valhalla jest uboższa niż 2 poprzednie części nie mowiąc już o tym, że z zakonem nie mają te gry nic wspólnego
Więc to że coś zapowiadają nie oznacza wcale, że ta gra taka będzie. Akurat ubisoftowi najbardziej bym ufał w kwestii tego, że wrócą do AC1 bo gra wyszła 15 lat temu więc cos podobnego będą mogli zrobić ale pewnie nic lepszego.
ludzie narzekają na ubi bo robią po prostu mierne gry a kiedyś robili lepsze.
Jeżeli ktoś uważa, że Ubisoft robi mierne gry, to po co w ogóle się nimi interesuje i wygłasza swoje opinie na ich temat? Jak żałosnym trzeba być, żeby tak robić?
Np jakimś cudem valhalla jest uboższa niż 2 poprzednie części
Uboższa, bo?
nie mowiąc już o tym, że z zakonem nie mają te gry nic wspólnego
Jak wszystkie duże gry z serii, które wyszły po AC1... tylko co z tego?
Więc to że coś zapowiadają nie oznacza wcale, że ta gra taka będzie. Akurat ubisoftowi najbardziej bym ufał w kwestii tego, że wrócą do AC1 bo gra wyszła 15 lat temu więc cos podobnego będą mogli zrobić ale pewnie nic lepszego.
Znowu, skoro im nie ufasz i nie lubisz ich gier, to po co w ogóle się nimi interesujesz? Nie masz niczego lepszego do roboty w życiu, czy po prostu frajdę sprawia ci zatruwanie życia innym (tym, którym ich gry się podobają), swoim narzekaniem?
Byleby nie było tak kiepskiego sterowania jak w starych asasynach. W AC3 było już trochę lepiej, ale dopiero w AC4 przestało mnie ono odrzucać.
assassyn to assassyn, każdy dobry
Po za nudną do porzygu i długą jak tasiemiec Valhallą.
Meh, za dużo pierdololo twórców jakby nowość prezentowali. Chcę normalny gameplay i Shohreh Aghdashloo mówiącą w tle.
Koła na nowo raczej tu nie odkryją. Ogólnie nie przeszkadza mi to bo sama rozgrywka z nowych Asasynów jest przyjemna. Problemem było zbytnie rozwlekanie niektórych elementów lub ich niedopracowanie. Tutaj liczę na mniej ale konkretniej. Cieszę się, że pracują nad poprawą inteligencji przeciwników. Wcześniej bywało z tym słabo. Frajdę z wykoszenia obozu po cichu psuło zabijanie kilku przeciwników stojących na warcie w kącie zwróceni twarzą do ściany czy nie zwracających uwagi na zwłoki. Jeśli tutaj będzie większy nacisk na działanie po cichu to oczekiwałbym też nieco więcej możliwości w kreatywnym pozbyciu się celu. A na razie wygląda to na pójście na łatwiznę i użycie metod ze starych odsłon. Mam nadzieję, że będzie coś więcej ponad to co pokazali i fajnie gdyby dało się np. upozorować wypadek. Nie oczekuję takich możliwości jak w Hitmanie ale fajnie było by zobaczyć większą różnorodność w tym zakresie niż dotychczas. W każdym razie czekam i na pewno przetestuję.
Ktoś się mocno ludzi jak myśli że to nie będzie zwykły, biedniejszy reskin Valhalli. Ta gra to odpowiednik AC Rogue. Gra zrobiona na szybko jako etap przejściowy między grą na nowym silniku.
jaki nowy silnik ? silnik ten sam co poprzednia część :)
Ktoś się mocno ludzi jak myśli że to nie będzie zwykły, biedniejszy reskin Valhalli. Ta gra to odpowiednik AC Rogue.
Pewnie tak, ale mi Rogue bardziej się podobał od 4
Jak tak patrzę na wykrywanie przez wrogów, to widzę że mają spory zasięg. W Unity też mieli spory, i było to czasami mega wkurzające.
Co do Basima to
spoiler start
przecież to jest niby Loki, więc gdzie tu sens teraz
spoiler stop
Będzie to wyjaśniane w grze, co zapowiadała końcówka pierwszego trailera, no ale w domyśle, to można się spodziewać, że
spoiler start
Loki przebudzi się w Basimie i będzie stopniowo przejmować nad nim kontrolę.
spoiler stop
Mówią o tym wszystkim, jakby stworzyli coś nowego, a opisują po prostu pierwsze części AC.
Stare dziady robią szmal i udają , że dobrze się przy tym bawią. Bo zamiast remaku dają badziew 10 razy okrojony , który powinien być DLC udający dla jaj pełnoprawną kontynuację. Szczam na ten badziew. To nie powrót do korzeni. To wulgarny skok na kasę. Fuj i tfu.
Na początku pomyślałem fajnie, wracamy do korzeni, ale kurde do tych samych korzeni mehh no niee inna sceneria, a nie to samo. Ehh mogli zrobić dodatkową grę jeszcze z otwartym świecie.
No i robią, Assasin's Creed Red osadzone w Japonii to nadal ma być open world (jak dla mnie niestety).
Ależ pięknie to wygląda i się zapowiada. Chyba nie będzie to na szczęście hardcore'owa skradanka.
Rób Asasyny, które nie mają nic wspólnego ze starymi Asasynami - źle.
Wróć do korzeni - źle.
Chyba w niektórych sytuacjach lepiej nie słuchać graczy, bo sami nie wiedzą czego chcą.
No bo robią to źle.
Gracze wielokrotnie mówili jakich asasynów chcą: w trakcie II WŚ oraz w teraźniejszości (co miało definitywnie zakończyć wątek ze starych asasynów).
Po co mi ten cały Mirage? Owszem kupię za jakieś 3 lata wersję kompletną z obniżka -80% a obecnie ogrywam AC4 więc jeszcze trochę mi tych asasynów zostało do ukończenia.
Gracze to od lat proszą o bliski wschód i teraz to dostają, a nie jakąś bieda II wojnę, gdzie AC zamieniłby się w strzelankę bo nie wiem jak sobie wyobrażasz atak ukrytym ostrzem na czołg...
Bo przecież asasyni w danym okresie czasu używali tylko ostrza. Ha ha ha.
Pistolety, bomby .... przecież ich "nie było".
"AC zamieniłby się w strzelankę bo nie wiem jak sobie wyobrażasz atak ukrytym ostrzem na czołg..."
A po co mieliby robić z tego CoD-a? Zamiast wysyłać gracza na pierwsza linię frontu, zrobić tajne akcje komandosów albo szpiegów, z naciskiem na pozostawanie niewykrytym i już masz wojennego Asasyna. Do używania broni palnej można gracza zniechęcać projektując otwartą walkę tak, żeby była mocno zabójcza.
Co prawda w tych czasach były już wytłumione pistolety, więc coś takiego wypadałoby szpiegowi asasynowi dać, ale dałoby się zrównoważyć chęci gracza, żeby wszystkich po cichu powystrzelać dwoma sposobami: zrobić realistyczne tłumiki (strzał owszem, jest wytłumiony, ale wcale nie niesłyszalny, co zwiększa ryzyko zaalarmowania reszty wrogów) albo wprowadzić tłumiki, które tracą swoje właściwości jak w MGS 5, żeby gracz musiał kalkulować o oszczędzać tłumik na sytuacje, kiedy najbardziej się przyda, zamiast strzelać na pałę.
Bardziej mi to wygląda na opis Splinter Cella. Najbardziej skradankową częścią było chyba Unity, a po za tym AC nigdy nie było grą jaką tutaj opisujesz, że mogłaby być. To zawsze była gra akcji z elementami stealth. Samo to, że pełnoprawne skradanie dodali dopiero w Unity dużo mówi. Owszem to o czym piszesz miałoby rację bytu ale obawiam się, że znerfienie broni palnej do tego poziomu, aby gracze jej nie używali byłoby praktycznie niemożliwe. AC nagle stałby się TPP shooterem z systemem osłon i temu nie da się zaprzeczyć bo już w Syndicate po odblokowaniu lepszych rewolwerów praktycznie balans leżał bo używało się nadmiernie broni palnej. Ba nawet Unity miało ten problem. Fajna utopijna wizja bo sam bym chciał takiej gry po zbadaniu tych szczelin w Unity i Syndicate, gdzie mieliśmy odpowiednio I i II wojnę w małym fragmencie ale zmienił by się koncept gry. Aczkolwiek mogliby w sumie spróbować czegoś takiego.
Najbliższym AC w czasach II Wojny Światowej był The Saboteur od EA i tak mógłby wyglądać AC właśnie w tym okresie. Dałoby się to zrobić.
W teraźniejszości za to było Watch Dogs, które po WD1 miało szansę być czymś w miarę realnym i przywoitym łącząc zgrabnie pewne kwestię całej serii. No ale Ubisoft jak to Ubisoft z WD2 poleciało już w hipsterskie, luźne klimaty nastolatków, a WD Legion lepiej zapomnieć.
Fakt, trochę by to poszło w kierunku SC, dlatego właśnie tłumik musiałby być bardzo nietrwały, albo wyciszać realistycznie, zamiast do bezgłośnego. Tak by jedyną pewną cichą bronią było ostrze, ewentualnie rzucane noże. I może rzeczywiście akcje komandosów to trochę za bardzo militarne. Ale działania szpiegów albo jeszcze lepiej ruchu oporu? Okupowana Francja, gestapowiec idzie sobie ulicą, jakby rządził całym światem. Wpada na niego zwyczajny sprzedawca cebuli. Gestapowiec osuwa się na ziemię, krwawiąc z przeciętej tętnicy, a sprzedawca znika w tłumie, zanim ktokolwiek się zorientował, że coś się dzieje. Bardzo asasyńsko. I może bardziej skradankowo, niż typowy AC, ale chyba miałoby to sens.
Podobnie mówili o Starożytnym Egipcie, Feudalnej Japonii- a mieliśmy Origins, a w 2024 ma wyjść Red. Prędzej czy później WWi/WWll pojawią się jako część Infinity
Gracze wielokrotnie mówili jakich asasynów chcą: w trakcie II WŚ oraz w teraźniejszości
Kto mówił, kiedy, gdzie? Ja najczęściej widywałem feudalną Japonię albo powrót na Bliski Wschód... i oba dostaniemy, jedno jeszcze w tym roku, drugie w relatywnie niedalekiej przyszłości.
Zamiast wysyłać gracza na pierwsza linię frontu, zrobić tajne akcje komandosów albo szpiegów, z naciskiem na pozostawanie niewykrytym i już masz wojennego Asasyna.
Nie "wojennego Asasyna", tylko strzelankę i to jeszcze pewnie z ograniczonym parkourem i mechanicznymi pojazdami, bo trudno sobie wyobrazić otwarty świat XX wieku bez nich. To byłby jeszcze Assassin's Creed, czy już nowa Mafia?
Do używania broni palnej można gracza zniechęcać projektując otwartą walkę tak, żeby była mocno zabójcza.
Czyli na siłę wtłaczamy realia danej epoki historycznej w nienaturalną dla niej mechanikę rozgrywki, żeby nam pasowało do koncepcji? Coś jak sekcje współczesne w AC3, gdzie strażnicy używali jednostrzałowych Glocków... bo tak?
Co prawda w tych czasach były już wytłumione pistolety, więc coś takiego wypadałoby szpiegowi asasynowi dać, ale dałoby się zrównoważyć chęci gracza, żeby wszystkich po cichu powystrzelać dwoma sposobami: zrobić realistyczne tłumiki (strzał owszem, jest wytłumiony, ale wcale nie niesłyszalny, co zwiększa ryzyko zaalarmowania reszty wrogów) albo wprowadzić tłumiki, które tracą swoje właściwości jak w MGS 5, żeby gracz musiał kalkulować o oszczędzać tłumik na sytuacje, kiedy najbardziej się przyda, zamiast strzelać na pałę. (...) dlatego właśnie tłumik musiałby być bardzo nietrwały, albo wyciszać realistycznie, zamiast do bezgłośnego. Tak by jedyną pewną cichą bronią było ostrze, ewentualnie rzucane noże.
Czyli znowu, na siłę ograniczamy gracza i zmuszamy go do dźgania przeciwników zamiast strzelania, żeby nam pasowało do motywu przewodniego serii... Właśnie dlatego Ubi nie chce i najpewniej nigdy nie zechce zrobić takiej gry. Oczywiście, że technicznie da się opracować grę skradankową osadzoną w czasach WWII (patrz: The Saboteur albo Velvet Assassin), ale to nie byłby Assassin's Creed. Już XIX wieczny Syndicate musiał się sporo nagimnastykować, żeby nie zepsuć rozgrywki i wpasować się w założenia serii (co osiągnął ostro naginając realia historyczne), ale posuwanie się bliżej współczesności tylko by pogarszało sprawę.
"mechanicznymi pojazdami, bo trudno sobie wyobrazić otwarty świat XX wieku bez nich. To byłby jeszcze Assassin's Creed, czy już nowa Mafia?"
W zasadzie o to samo można zapytać przy Syndicate, bo tam zdaje się są powozy i użyteczna broń palna. To jeszcze był AC czy już nowa Mafia?
"<<Do używania broni palnej można gracza zniechęcać projektując otwartą walkę tak, żeby była mocno zabójcza.>>
Czyli na siłę wtłaczamy realia danej epoki historycznej w nienaturalną dla niej mechanikę rozgrywki, żeby nam pasowało do koncepcji?"
Nie chcę ci psuć twojej wizji świata wyniesionej z amerykańskich akcyjniaków, ale broń palna w okresie 2wś była jak najbardziej zabójcza, więc nie wiem, dlaczego w grze miałoby to być "nienaturalne" czy zrobione "na siłę".
"<<dałoby się zrównoważyć chęci gracza, żeby wszystkich po cichu powystrzelać dwoma sposobami: zrobić realistyczne tłumiki (strzał owszem, jest wytłumiony, ale wcale nie niesłyszalny, co zwiększa ryzyko zaalarmowania reszty wrogów) albo wprowadzić tłumiki, które tracą swoje właściwości jak w MGS 5, żeby gracz musiał kalkulować o oszczędzać tłumik na sytuacje, kiedy najbardziej się przyda, zamiast strzelać na pałę. (...) dlatego właśnie tłumik musiałby być bardzo nietrwały, albo wyciszać realistycznie, zamiast do bezgłośnego. Tak by jedyną pewną cichą bronią było ostrze, ewentualnie rzucane noże.>>
Czyli znowu, na siłę ograniczamy gracza i zmuszamy go do dźgania przeciwników zamiast strzelania, żeby nam pasowało do motywu przewodniego serii..."
To nie tylko pasuje do motywu przewodniego, ale w wymienionych przeze mnie okolicznościach ma sens. Jeśli jesteś szpiegiem na terytorium wroga, albo działającym incognito członkiem ruchu oporu, samym jak palec i otoczonym przez wrogów, to chyba zupełnie naturalne, że ostatnim, czego chcesz jest wdawanie się w głośne wymiany ognia. I właśnie tak, w prawdziwym świecie w takich okolicznościach, mając do wyboru nóż i wytłumiony pistolet, wyszkolony zawodowiec broni palnej użyłby w ostateczności, preferując cichszy nóż. Więc nie widzę w jaki sposób preferowanie noża miałoby być nienaturalną mechaniką dla tego okresu.
W zasadzie o to samo można zapytać przy Syndicate, bo tam zdaje się są powozy i użyteczna broń palna. To jeszcze był AC czy już nowa Mafia?
XIX wieczne zaprzęgi konne i kilkustrzałowe rewolwery porównujesz z settingiem mafii, rozgrywającej się dobre 100 lat później? Serio? Nie wpadłeś na nic lepszego?
Nie chcę ci psuć twojej wizji świata wyniesionej z amerykańskich akcyjniaków, ale broń palna w okresie 2wś była jak najbardziej zabójcza, więc nie wiem, dlaczego w grze miałoby to być "nienaturalne" czy zrobione "na siłę".
Nie chodzi o zabójczość broni, tylko twój durnowaty pomysł ze zmuszaniem gracza do dźgania ostrzem, zamiast strzelania z broni palnej. Między innymi właśnie dlatego nie miałoby to sensu, że broń palna w tamtych czasach była wszechobecna i bardzo skuteczna, więc uganianie się z nożem za strażnikami wyposażonymi np. w MP40 wyglądałoby wręcz komiczne i po prostu głupio. Nie wszystkich da się w taki sposób wyeliminować po cichu i jednego po drugim, tutaj po prostu trzeba mieć wyciszoną broń palną, patrz: Splinter Cell, The Saboteur albo Sniper Elite.
Jeśli jesteś szpiegiem na terytorium wroga, albo działającym incognito członkiem ruchu oporu, samym jak palec i otoczonym przez wrogów, to chyba zupełnie naturalne, że ostatnim, czego chcesz jest wdawanie się w głośne wymiany ognia.
Skoro miałbyś być samotnym agentem za liniami wroga, to jak wyobrażasz sobie wplecenie tego w realia gameplay'owe i fabularne AC? Bez zakonu (a więc informatorów), parkouru, gadżetów, ulepszeń, dodatkowych broni, przebrań... Bo chyba nie wyobrażasz sobie, że agent incognito będzie ryzykował rzucającym się w oczy bieganiem po dachach budynków albo konstruowaniem bomb w swoim gabinecie...
I właśnie tak, w prawdziwym świecie w takich okolicznościach, mając do wyboru nóż i wytłumiony pistolet, wyszkolony zawodowiec broni palnej użyłby w ostateczności, preferując cichszy nóż. Więc nie widzę w jaki sposób preferowanie noża miałoby być nienaturalną mechaniką dla tego okresu.
Jak wyżej, tego nie da się osiągnąć bez sztucznych ograniczeń i nienaturalnego designu, np. w poprzez rozmieszanie strażników w taki sposób, żeby stali pojedynczo i przez to dało się ich łatwo zasztyletować. Zagraj sobie w takie produkcje jak wspomniany Splinter Cell, Sniper Elite czy The Saboteur, to sam się przekonasz, że taka gra bez broni palnej po prostu nie ma sensu. Nie bez powodu zabójcy z tamtego okresu (np. egzekutorzy Państwa Podziemnego) polegali właśnie na spluwach i materiałach wybuchowych, a nie nożach... Baa, nawet granie w ostatnie 3 odsłony AC bez łuku (a więc cichej i zabójczej broni dystansowej) byłoby super męczące, tym bardziej w AC osadzonym w XX wieku, gdzie wykrycie = śmierć.
"Skoro miałbyś być samotnym agentem za liniami wroga, to jak wyobrażasz sobie wplecenie tego w realia gameplay'owe i fabularne AC?"
Chyba wspomniałem coś o zwyczajnym, francuskim sprzedawcy cebuli, jako przykład. :P
"AC? Bez zakonu (a więc informatorów), parkouru, gadżetów, ulepszeń, dodatkowych broni, przebrań..."
Ale zaraz, gdzie ja powiedziałem, że bez? Zakon już wpletli w tyle historycznych wydarzeń, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieli swój interes w staniu po którejś stronie w tej wojnie. Informatorzy, pewnie, że mogą, a wręcz powinni być. Zakładając powrót do koncepcji, że najpierw się przygotowujesz do akcji, wykonując rozmaite "śledztwa", zanim zdejmiesz swój cel, jak w jedynce. Powiedzmy najpierw trzeba podsłuchać rozmowę, dowiadujesz się, że cel będzie tam i tam, potem np. zakraść się gdzieś niezauważonym i przejrzeć rozkazy, żeby znać trasę celu. Potem powiedzmy spotkanie z informatorem bractwa, który może dostarczyć potrzebny sprzęt/przebranie albo zorganizować odwrócenie uwagi strażników, gdy nadejdzie czas akcji. I tu np. się okazuje, że gesatapo miało go na oku, ale nie aresztowało, żeby wykryć jego wspólników. I tu masz swoją ucieczkę z możliwością wykorzystania parkuru i skakania po dachach.
Przebrania? Pewnie. W końcu będziesz musiał się odpowiednio wtopić w tłum, żeby zbliżyć się do celu nie wzbudzając podejrzeń i potem w zamieszaniu rozpłynąć się w tłumie.
"Zagraj sobie w takie produkcje jak wspomniany Splinter Cell, [...] to sam się przekonasz, że taka gra bez broni palnej po prostu nie ma sensu."
Akurat SC to nie najlepszy przykład. Przynajmniej w "oryginalnej" trylogii wielokrotnie przechodziłem kolejne misje łapiąc przeciwnika,sprawdzając czy da się go przesłuchać i waląc potem w łeb. Bez gadżetów, tylko z gwizdnięciem, rzutem puszką, broni używając tylko do gaszenia świateł. Nawet jeśli nie da się tego robić przez 100% gry, to działa przez jej ogromną większość (zresztą są ludzie, którzy potrafią przejść na ducha wszystko, poza miejscami, gdzie zabicie kogoś jest celem misji). Mam świadomość, że konstrukcja misji w SC różni się od otwartego świata,ale to nie są różnice nie do przeskoczenia.
Rozumiem, że nie masz ochoty na AC w czasie 2wś i spoko. Tylko nie upieraj się, że tego się nie da zrobić.
Ale zaraz, gdzie ja powiedziałem, że bez? Zakon już wpletli w tyle historycznych wydarzeń, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mieli swój interes w staniu po którejś stronie w tej wojnie. Informatorzy, pewnie, że mogą, a wręcz powinni być. Zakładając powrót do koncepcji, że najpierw się przygotowujesz do akcji, wykonując rozmaite "śledztwa", zanim zdejmiesz swój cel, jak w jedynce. Powiedzmy najpierw trzeba podsłuchać rozmowę, dowiadujesz się, że cel będzie tam i tam, potem np. zakraść się gdzieś niezauważonym i przejrzeć rozkazy, żeby znać trasę celu. Potem powiedzmy spotkanie z informatorem bractwa, który może dostarczyć potrzebny sprzęt/przebranie albo zorganizować odwrócenie uwagi strażników, gdy nadejdzie czas akcji.
To się wreszcie zdecyduj, albo SAMOTNY łowca incognito za liniami wroga, albo szpieg z całą siatką wspierających go na różne sposoby agentów...
I tu np. się okazuje, że gesatapo miało go na oku, ale nie aresztowało, żeby wykryć jego wspólników. I tu masz swoją ucieczkę z możliwością wykorzystania parkuru i skakania po dachach.
I ile byłoby takich akcji w czasie całej gry? 5? 10? Do tego chciałbyś sprowadzić parkour? W produkcji należącej do serii, w której wertykalność poruszania się po świecie gry jest znakiem rozpoznawczym już od kilkunastu lat...
Akurat SC to nie najlepszy przykład. Przynajmniej w "oryginalnej" trylogii wielokrotnie przechodziłem kolejne misje łapiąc przeciwnika,sprawdzając czy da się go przesłuchać i waląc potem w łeb. Bez gadżetów, tylko z gwizdnięciem, rzutem puszką, broni używając tylko do gaszenia świateł. Nawet jeśli nie da się tego robić przez 100% gry, to działa przez jej ogromną większość (zresztą są ludzie, którzy potrafią przejść na ducha wszystko, poza miejscami, gdzie zabicie kogoś jest celem misji). Mam świadomość, że konstrukcja misji w SC różni się od otwartego świata,ale to nie są różnice nie do przeskoczenia.
Bo w SC z definicji masz być duchem, szpiegiem, infiltratorem. Z kolei w AC jesteś zabójcą, więc koniec końców musisz eliminować swoje cele. Ponadto pierwsza połowa XX wieku to nie to samo co XXI wiek, inna technologia, inny sposób działania struktur wojskowych.
Rozumiem, że nie masz ochoty na AC w czasie 2wś i spoko. Tylko nie upieraj się, że tego się nie da zrobić.
Powtarzam ponownie, DA SIĘ zrobić drugowojenną skradanę, ale ona siłą rzeczy nie będzie miała nic wspólnego z mechaniką serii AC. Doskonały przykład masz w Sniper Elite (z naciskiem na 2 ostatnie części), który pokazuje, jak powinna wyglądać gra tego typu. Z kolei to, czego oczekujesz (wtłaczanie drugowojennych realiów w mechanikę rozgrywki serii AC i zmuszanie gracza do dźgania przeciwników... bo tak) zupełnie nie miałoby sensu, psując jakąkolwiek immersję.
"To się wreszcie zdecyduj, albo SAMOTNY łowca incognito za liniami wroga, albo szpieg z całą siatką wspierających go na różne sposoby agentów..."
Udajesz tabakę w rogu czy naprawdę wszystko ci trzeba wyłuszczać słowo po słowie z przypisami i objaśnieniami? To, że działa sam, nie znaczy, że nie ma jakichkolwiek kontaktów. Dla ułatwienia sam = nie w oddziale w stylu np. w Call of Duty. Misję wykonujesz sam, nie w drużynie, co nie znaczy, że jesteś na świecie sam jak palec.
"I ile byłoby takich akcji w czasie całej gry? 5? 10? Do tego chciałbyś sprowadzić parkour?"
Tak, podałem jeden przykład więc to oczywiście oznacza, że innych okazji do parkuru by nie było. Nikt mi nie płaci za projektowanie rozgrywki i fabuły. Jakby mi ludzie z Ubi płacili, żebym im pomógł zaprojektować takiego Asasyna, to bym siadł i wymyślał ile trzeba.
"Z kolei to, czego oczekujesz (wtłaczanie drugowojennych realiów w mechanikę rozgrywki serii AC i zmuszanie gracza do dźgania przeciwników... bo tak) zupełnie nie miałoby sensu, psując jakąkolwiek immersję."
To w zasadzie w żadną grę nie można grać bez zepsutej immersji, bo wszędzie się znajdą jakieś gamizmy. Sytuacja z niejednej gry: masz się gdzieś dostać i potrzebujesz klucza do drzwi. I tylko klucz, nic innego nie zadziała. Nie ważne, że masz cholerny granatnik przeciwpancerny, te drewniane drzwi zniosą nawet wybuch bomby atomowej. Nie ważne, że w rzeczywistości masz 20 sposobów obycia się bez klucza, gra ci daje 1: znaleźć cholerny klucz. I co? za każdym razem się pieklisz, że zmuszają gracza do użycia klucza "bo tak" i rujnują ci immersję?
Ech, nieważne. Ubi zrobi kiedyś wojennego Asasyna lub nie, a to co my mamy dopowiedzenia na ten temat ma zerowe znaczenie. Szkoda czasu. Z mojej strony koniec tematu.
Jak zwykle narzekanie dla narzekania bo to przecież Ubi to trzeba hejtować bo tak.... Brakuje tu jeszcze kęsika, który by narzekał na powrót do korzeni :D
Gra wygląda kapitalnie i wjeżdża na premierę jak każdy AC. Będę się bawił pewnie tak samo wyśmienicie jak w każdej poprzedniej części, a szczekającym polecam inne gry. W tym roku jest ich cała masa i można sobie wybrać. Nikt nie zmusza do grania w AC.
Dla mnie powrót do korzeni to przede wszystkim sposób poruszania się. Tutaj nadal widać RPG z poprzednich nowych części. Bohater biega i skacze jak jakaś pluszowa lalka. W AC 1, 2 i 3 styl był zupełnie inny. Postać wydawała się większa, kamera bliżej a jej kroki cięższe. Nie wiem czy wiecie o co chodzi.
Powrót do korzeni to też fabuła. Żadnych magii, świecących skórek czy innych pierdołów i tych typowych dla rpgów oznaczeń jaki damage zadajemy wrogom.
Chcę fabułę, która może być prawdziwa. Nie chcę jakichś bogów zamkniętych w ludzkich ciałach.
Niespodzianką jest fakt że pokazali urywki z wersji PC, z info o ustawieniach i informacjami o wydajności.
Będzie to dobry punkt odniesienia do premierowej wersji ;-)
Pomyśleć, że kiedyś to forum było merytoryczne. Tak około 22 lata temu. Teraz każdy temat to przypierd...zielanie się przez sfrustrowanych kolesi.
Ciężko będzie miał Assasyn bo wychodzi blisko premiery Pajączka 2 .
Niepokoi mnie nie fakt samego powrotu do korzeni, co wydaje się wspaniałe, a brak nowych mechanik, nowych pomysłów na prowadzenie rozgrywki. W sytuacji przedstawionej na filmie otrzymam kompilacje 3 pierwszych części w ładnej oprawie. Oby tak to nie wyglądało, bo to może być za mało.
Mi się podoba taki powrót do starszych części lepszy jest według mnie mniejszy świat z krótsza fabuła człowiek łatwiej się może wtedy wciągnąć w historię, a nie jak w tym molochu Vallhala.