„Chcemy wrócić do korzeni” - Finn Wolfhard zapowiada satysfakcjonujący finał Stranger Things
Gowno a nie satysfakcjonujacy final.
Jest strajk scenarzystow i nawet nie zaczeli tego jeszcze krecic. Wiec nic nie wiadomo kiedy to ruszy i czy ruszy. A jak ruszy to aktorzy beda miec juz po 20 kilka lat.
Szkoda gadac, tragedia i tyle.
Wrócić do korzeni? Dla mnie to wcale nie brzmi dobrze, pierwsza część miała swój klimat, ale kolejne budowali tak, że wyglądało to jakby wydarzenia miały nabrać tempa i skala miała rosnąć. Koniec najnowszego sezonu zresztą wyglądał jak wyglądał i zapowiadał już zadymę na całego... a tu jednak powrót do korzeni czyli lokalnej "strasznej" opowieści budowanej wokół nieznanego i reakcji bohaterów na nie? No ale może to tylko taki pusty frazes. Choć w sumie mogą też na przykład krótko strescić upadek świata, zrobić jakiś przeskok czasowy i historię jak grupka ocalałych mierzy się z jakimś ostatnim złem stojącym im na drodze do względnego spokoju.
A ja się dalej nie mogę przemóc żeby obejrzeć finał 4 sezonu. Co za poeb wpadł na pomysł żeby zrobić niemal 2,5 godzinny odcinek serialu? Biorąc pod uwagę jak nudny i pełen hoolwudzkich wybuchów był przedostatni odcinek, dodatkowo nie chce mi się wierzyć, że warto.