Star Wars Jedi: Survivor to dowód, że gry soulslike powinny mieć poziomy trudności, mówią eksperci
Przede wszystkim, brakuje takich gier jak Demon's Souls czy Dark Souls, które nie są soulslikami, po prostu brakuje gier w klimacie Fantasy, które stawiają na fajną walkę ale bez frustracji, ciągłych zgonów i odnawiających się przeciwników.
Co do gier twórców gatunku to grałoby się w nie dużo lepiej, gdyby posiadały poziomy trudności a tak, żadnej z nich nie ukończyłem, najgorzej jest chyba z Sekiro a najlepiej z Bloodborne.
Nie mówcie takich rzeczy bo fanatycy gatunku będą mieć incydent kałowy. Do tego znajdą z milion bzdurnych powodów dlaczego tak nie powinno być.
Nie powinny, pozdrawiam cieplutko. Praktycznie wszystkie gry FromSoftware dają graczowi narzędzia by grę ułatwić/utrudnić i żaden selektor trybów trudności nie jest potrzebny.
Tak samo gry typu Dark Souls oczywiście zaraz będzie hejt jak to.
Ale uważam że da się to zrobić zostawić główny poziom trudności jako domyślny a opcjonalnie dodać ułatwienia
dzięki temu starzy gracze będą zadowoleni a i nowi albo ci co sobie nie radzą.
Nie oszukujmy się gra świetna ale ile osób skończyło Dark Souls ?
Tak samo battletoads & double dragon z nes też rewelacyjna gra tylko że połowę gry nawet 10% nie przeszło i gdzie tu jest sens.
Powinny mieć :) Ewentualnie jakiś tryb dostosowania rozgrywki, dajmy na to możliwość wyłączenia respienia się potworków po śmierci... Dałbym radę pokonywać trudne potworki, ale jak zginę i od nowa mam się przez nie przedzierać, to dziękuje bardzo... Jak ktoś ma dużo czasu, to może i da radę, ale jak ma się go mało i poświęca te 2-3h, żeby przejść mały odcinek przy okazji ginąc co chwile, to mega frustruje, na pewno masa graczy się od tego odbija, co równa się na mniejszy przychód finansowy firmy i mniejszy budżet na kolejne tego typu gierki.
1. Czy w ogóle można tę grę nazwać "soulslikiem"?
2. Podobno w grach typu "soulslike" nie ma historii, w takim razie po co miałby niższy poziom do poznania historii?
3. Większość graczy wybrała domyślny poziom trudności, czyli taki sam jaki jest ustawiony w soulslikach
4. Wyciąganie wniosków na podstawie porównania tego ile osób wybrało poziom najłatwiejszy i najtrudniejszy jest bez sensu bo w takich grach jak ta czy w nowych GoW-ach najtrudniejszy poziom to takie XD że przez całą grę jesteś na 1-2 hity i byle kmiot ma absurdalna ilosć hp co powoduje że souly w prównaniu to spacerek.
Nie mówcie takich rzeczy bo fanatycy gatunku będą mieć incydent kałowy. Do tego znajdą z milion bzdurnych powodów dlaczego tak nie powinno być.
No daj spokój, jak możesz tak mówić? Przecież to by im na zawsze zrujnowało ich ukochaną grę, że ktoś sobie mógłby zagrać inaczej, niż oni.
Jak na ironię to każule uprawiają największy "gatekeeping" próbując wmówić ludziom, że da się wprowadzić Easy i inne zmiany które w gruncie rzeczy odbierają wtedy sens grze gdzie poziom trudności jest kluczowy.
I to ludzie którzy mają pewnie niemałe kupki wstydu / backlogi, którymi mogliby się zająć zamiast tracić czas na narzekanie.
zmiany które w gruncie rzeczy odbierają wtedy sens grze gdzie poziom trudności jest kluczowy.
Ale dlaczego kluczowy? Napisz coś więcej, zamiast opierać się na wyświechtanych dogmatach.
juz wyjasniam.
gracz ktory ma wlaczony poziom easy mialby latwiej w pvp od gracza ktory ma ustawiony wyzszy poziom trudnosci. byloby to niesprawiedliwe dla innych graczy i zmuszalo by ich do wlaczania najlatwiejszego poziomu zeby mieli rowne szanse. niesamowite, co? szok, ktos musi powiedziec tworcom gier multiplayer pvp zeby nie implementowali poziomow trudnosci bo to niesprawiedliwe. a nie, czekaj, jakos oni o tym od zawsze wiedza. za to zwolennicy wprowadzania poziomow trudnosci do dark soulsow takiego konceptu nie ogarniaja. ciekawe co sprawia ze takich prostych rzeczy nie ogarniaja? moze to ma cos wspolnego z tym ze dla nich dark souls jest za trudny?
Rozwiązania:
Opcja 1: Rozbić tryb PvP na poziomy trudności, przez co postać założona dla trybu easy, mogłaby grać tylko z innymi postaciami założonymi dla trybu easy.
Opcja 2: Całkiem wyłączyć PvP dla trybu easy (gracze trybu easy pewnie i tak niespecjalnie byliby zainteresowani współzawodnictwem z innymi graczami).
Niesamowite, co?
no i obie sa zle, geniuszu. zreszta nizej w tym threadzie juz o tych rozwiazaniach pisalem. jak nie rozumiesz, to:
opcja 1 sprawi ze kilkukrotnie trudniej bedzie znalezc kogos do gry - a podobno mowicie ze dodanie poziomow trudnosci to prosta zmiana i nie wplynie na tych ktorzy chca grac jak dotychczas. no i co teraz proponujesz? no ciekawe
opcja 2 sprawi ze grajacy na easy beda miec uposledzona, okrojona z feature'ow gry z niedzialajacymi systemami np. covenantow.
moze lepiej juz sobie odpalcie dark soulsy na youtube zanim niszczyc gre sobie albo jeszcze innym graczom
opcja 1 sprawi ze kilkukrotnie trudniej bedzie znalezc kogos do gry - a podobno mowicie ze dodanie poziomow trudnosci to prosta zmiana i nie wplynie na tych ktorzy chca grac jak dotychczas. no i co teraz proponujesz? no ciekawe
I to ty ironicznie nazywasz mnie "geniuszem"? Dobre :D.
Załóżmy, że teraz w PvP Dark Souls gra np. 100 osób i jest to pula wszystkich dostępnych w tym trybie graczy. Jeżeli dodadzą tryb Easy, to pula wszystkich graczy PvP skoczy np. do 250, z czego te 150 to będą nowi gracze z trybu Easy, a 100 pozostanie w normalnym trybie. Z czym więc masz problem? Czyżbyś zakładał, że część soulsowych "Uber Elite Hardkorów" wolałaby dobrowolnie przejść na tryb Easy, gdyby tylko mogła? Masz problem z tym, że ktoś woli się bawić inaczej, niż ty?
opcja 2 sprawi ze grajacy na easy beda miec uposledzona, okrojona z feature'ow gry z niedzialajacymi systemami np. covenantow.
A co cię to obchodzi? To nie tryb dla ciebie, więc też nie twój problem.
moze lepiej juz sobie odpalcie dark soulsy na youtube zanim niszczyc gre sobie albo jeszcze innym graczom
Niszczyć innym graczom? Czyli zakładasz, że tryb easy byłby przymusowy? A dla twojej wiadomości, grałem w pierwsze DS, pokonałem Ornstein'a i Smough'a, a potem sobie odpuściłem, bo było po prostu strasznie nudno. Obiecywanej "super fabuły" nigdzie nie znalazłem, a tłuczenie bossów stanowiło wątpliwej jakości rozrywkę (zwłaszcza w koszmarnym PC-towym procie).
czlowieku, ty grales kiedykolwiek w jakies gry?
Załóżmy, że teraz w PvP Dark Souls gra np. 100 osób i jest to pula wszystkich dostępnych w tym trybie graczy. Jeżeli dodadzą tryb Easy, to pula wszystkich graczy PvP skoczy np. do 250
skoczy do 99999999999 mordo. zrodlo: ja tak mowie.
a 100 pozostanie w normalnym trybie
to beda tylko dwa tryby trudnosci? zwykle w grach widze 3-5.
A co cię to obchodzi? To nie tryb dla ciebie, więc też nie twój problem.
wplywa jak kolejne soulsy by byly designowane. mozliwe ze multiplayerowe opcje by mialy mniejszy priorytet dla devow bo mniejsza czesc graczy z nich korzysta. wplyneloby by to na opinie o grze w internecie (mnostwo niezadowolonych graczy bo grali w jakas wersje demo zamiast w normalna gre) co tez dodatkowo wy moglo wplynac na przyszle decyzje tworcow
Niszczyć innym graczom?
tak, mowie o sytuacje gdzie typ grajacy na easy wchodzi w pvp z typem grajacym na hard.
polecam mniej pisania glupot w internecie, a wiecej myslenia i uwaznosci.
Gościu czytałem też twój komentarz nt. diablo 4 i ty masz straszny problem z logiką. Na przykład: jak masz 100 graczy w ds i podzielisz ich na 2 poziomy trudnosci to dzielisz 100 miedzy 2 tryby a nie ze z dupy ci przybywa 100 albo 150 nowych graczy. Co ty za matematyke uprawiasz?
skoczy do 99999999999 mordo. zrodlo: ja tak mowie. (...) to beda tylko dwa tryby trudnosci? zwykle w grach widze 3-5.
A co to ma w ogóle do rzeczy? Pytanie brzmi, dlaczego uważasz, że wprowadzenie poziomów trudności obniży ilość graczy w dotychczasowym trybie? To by znaczyło, że część gra w trym trybie tylko dlatego, że nie ma innego wyboru i tylko czeka na możliwość przejścia do Easy... Chcesz zmuszać ludzi do grania w trybie, w którym nie chcą?
wplywa jak kolejne soulsy by byly designowane. mozliwe ze multiplayerowe opcje by mialy mniejszy priorytet dla devow bo mniejsza czesc graczy z nich korzysta. wplyneloby by to na opinie o grze w internecie (mnostwo niezadowolonych graczy bo grali w jakas wersje demo zamiast w normalna gre) co tez dodatkowo wy moglo wplynac na przyszle decyzje tworcow
Bo... takie masz fantazje? Spoko, przekonałeś mnie. No i znowu, chcesz zmuszać ludzi do grania w sposób, w który nie chcą?
tak, mowie o sytuacje gdzie typ grajacy na easy wchodzi w pvp z typem grajacym na hard.
Przecież w poprzednim poście pisałem o rozdzieleniu tych trybów od siebie, więc taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca. Już zapomniałeś, czy jesteś taki odklejony?
polecam mniej pisania glupot w internecie, a wiecej myslenia i uwaznosci.
Powtarzaj to sobie co rano do lustra, może w końcu zadziała. Wątpię, ale próbować warto, będzie ci lżej w życiu :).
Gościu czytałem też twój komentarz nt. diablo 4 i ty masz straszny problem z logiką.
Jaki? Gdzie? O Diablo 4 nie pisałem niczego od miesięcy, wklej linka.
Na przykład: jak masz 100 graczy w ds i podzielisz ich na 2 poziomy trudnosci to dzielisz 100 miedzy 2 tryby a nie ze z dupy ci przybywa 100 albo 150 nowych graczy. Co ty za matematyke uprawiasz?
Przeczytaj jeszcze raz, tylko powoli, uważnie i ze zrozumieniem... W tym momencie masz jakąś tam liczbę X, która stanowi pulę WSZYSTKICH graczy, bawiących się w PvP Dark Souls. Jeżeli wprowadzisz tryb Easy, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że pula WSZYSTKICH graczy się zwiększy, bo dojdą ci, którzy do tej pory grą nie byli zainteresowani z uwagi na zbyt dużą trudność. Dzięki temu, obok tej liczby X graczy trybu normalnego, pojawi się też zupełnie nowa liczba Y graczy trybu Easy, a przez to całkowita pula graczy będzie wynosiła X + Y (Normalny + Easy). Proste?
Gdyby jednak wprowadzenie trybu Easy spowodowało uszczuplenie liczby X, na rzecz liczby Y (czyli migrację graczy z trybu normalnego na łatwy), to znaczyłoby, że jakaś część graczy po prostu NIE CHCE grać w trybie domyślnym i obecnie robi to jedynie z konieczności i braku innego wyboru. Chcecie ich zmuszać, żeby grali z wami na siłę?
ok, to niech dodadza 999999999999 poziomow trudnosci, to wtedy jeszcze wiecej graczy bedzie xD. ile wiecej, 999999999999 * 150, tak? xDD
gosciu, dyskusja z toba to cos tak abstrakcyjnego ze musialbys mi opisac swoja logike na ktorej operujesz. bo ja nie rozumiem twojej, a ty nie rozumiesz normalnej (mojej) logiki
ok, to niech dodadza 999999999999 poziomow trudnosci, to wtedy jeszcze wiecej graczy bedzie xD. ile wiecej, 999999999999 * 150, tak? xDD
Nie, bo to nie ilość poziomów trudności przyciąga graczy, tylko po prostu większa przystępność. Nie musisz robić ich 15 czy 120, wystarczy 3-4, ale dobrze wyważone.
gosciu, dyskusja z toba to cos tak abstrakcyjnego ze musialbys mi opisac swoja logike na ktorej operujesz. bo ja nie rozumiem twojej, a ty nie rozumiesz normalnej (mojej) logiki
Z nas dwóch, to niestety tobie jest obca logika i rzeczowa argumentacja.
gosciu x2 elden ring jest jedna z najlepiej sprzedajacych sie i ocenianych gier na swiecie. Uważasz, ze te gry naprawdę potrzebują więcej przystępności? Na tym polegają souls liki. Że są piekielnie trudne. To nie gra dla dzieci a jednak ludzie ją uwielbiają. Ci którzy chcą poziom trudności po prostu płaczą bo gra jest wybitna bez tego, a możliwe, że gdyby nie wybitny poziom trudności to nie stała by się sławna w ogóle. Bo co z tego, że przeciwnicy są super zaprojektowani i bardzo niebezpieczni skoro skoczysz sobie poziom czy dwa niżej i jeden z głownych ficzerów tej gry już nie masz i przestaje się ona wyróżniać.
*mic drop*
skończcie płakać i zacznijcie grać w gry przeznaczone dla was. Czyli gry dla dzieci.
A jak odpale trainer albo konsole i zmienie sobie hp to mniej cie pieką dolne plecy? Gralem ostatnio w sekiro, fajna ładna gra, ciekawy lore ale koszmarna mechanika wiec wleciał ladnie trainerek i mozna bylo przystepniej ograć. Gorzej ci sie przez to gralo?
Wyobraz sobie jak by kazda gra miala tylko jeden poziom trudności i swoje hermetyczne środowisko - nadal grali bysmy we wczesnym low polygonowym 3d bo po co robić by bylo rozwój dla małego grona osób.
Padlo stwierdzenie ze doskonale sie elden ring sprzedal - genialna gra i chyba najłatwiejsza z tych najtrudniejszych, wiec nie wiem moze to jest jakis powod? W sekiro w 3h zginalem tyle razy co w elden ringu przez 3 pierwsze bossy fabularne (pewnie z 15h)
Ciekawe, bo cały czas brudne gacie to mają tylko fanatycy easy mode'a, którym przeszkadza, że istnieje garstka gier bez takowego. Nie macie innych gier do grania czy prostu tak was boli dupa, że gra wymaga od was czegoś więcej niż bezmyślnego wciskania przycisków bez konsekwencji?
Ciekawe, bo cały czas brudne gacie to mają tylko fanatycy easy mode'a, którym przeszkadza, że istnieje garstka gier bez takowego. Nie macie innych gier do grania czy prostu tak was boli dupa, że gra wymaga od was czegoś więcej niż bezmyślnego wciskania przycisków bez konsekwencji?
Wyobraz sobie jak by kazda gra miala tylko jeden poziom trudności i swoje hermetyczne środowisko - nadal grali bysmy we wczesnym low polygonowym 3d bo po co robić by bylo rozwój dla małego grona osób.
jakie low poly 3d, wy sie poteznie odklejacie w tym temacie. idzcie sobie grindowac asassyna, to idealna gra dla was. soulsy dla uposledzonych.
Hm? Co stracisz? Jedyny argument dzieciarni jest to ze to "soulslike" i takie ma byc. Ale w kłótniach dorosłych są też argumenty(za kilkanaście lat zobaczycie) wiec czekam na info jaką realnie poniesiesz stratę w zwiazku z tym ze soulsowe gry beda miec tryby trudności
juz pisalem w tym threadzie o tym kilka razy.
zaimplementowanie poziomow trudnosci byloby trudne w soulsach z tego powodu ze to sa gry z multiplayerem, w tym takze z pvp.
do tego nie zawsze da sie wszystko rozwiazac zmienieniem jakichs numerkow obrazen czy hp - czesc trudnosci soulsow polega na designie lokacji, a ciezko to zmienic poziomem trudnosci.
zalosnie wyglada twoj komentarz. wyzywasz od jakich dzieciaczkow a sam nie potrafisz ani poczytac kilka losowych komentarzy tutaj, ani samemu pomyslec jak mialaby wygladac implementacja poziomow trudnosci.
Szukasz problemu tylko po to, żeby go znalezc a rozwiazania są absurdalnie banalne. Nawet idiotycznie proste że aż szkoda o nich mówić
bo to by nie bylo sprawiedliwe w pvp? przeciez napisalem ci wyzej dlaczego
A jakim fanem Fanatykiem typu Gier jesteś graczu ??!?Gdzie przechodzisz grę banalnie łatwo grę na ślepo albo sama się przechodzi czy jak ????!?Po co grasz w gry w jakim celu ?!Byle jaka gra Cię zadowala i chcesz jej poświęcić setki lub tysiące godzin ?!Jak dla mnie Dobra Gra jest dla wszystkich i ma Konkretne Różniace się i Rozbudowane Poziomy Trudności za które są Nagrody po przejściu Gry!!A jak ktoś lubi łatwizne to gra na najłatwiejszym i problem rozwiązany !A po drugie co to za gra która nie ma NG+ ,Nie ma innych zakończeń wyborów Nie zachęca do kolejnego grania z nowymi zmianami i kosztuje 300zl ?!??Padaka Nuda według mnie bo już grałem w takie Gry!!I nawet Fromsoftware powinien rozszerzyć możliwości w grach!!??
Skalowanie dmg done / taken / hp bossa nie było by sprawiedliwe w PvP. Więcej pytań nie mam
ale tylko walki z bossem maja sie zmieniac po zmianie poziomu trudnosci? to troche dziwaczna opcja. musialoby tez wplywac na innych przeciwnikow, a wtedy masz problem, bo PvP dzieje sie takze w miejscach gdzie sa ci przeciwnicy.
Rozumiem Cię. Gdyby Lords of the Fallen (2014) miałby rozbudowane opcji poziom trudności do dostosowania, to nie byłaby słabsza gra ze względu na niższy poziom trudności w porównaniu do Dark Souls, bo przecież mogę podwyższyć suwak trudności dla bossowie w razie potrzeby.
Albo obniżyć poziom trudności z Hard na Normal w niektórych tytułów, bo niektóre etapy są dla mnie zbyt trudne i to ponad mojej siły.
To byłby bardzo przydatne.
ALE...
Podstawowy problem istnienia wyboru poziom trudności jest fakt, że niestety trzeba przetestować gry o wiele dłużej i to wymaga więcej pracy. Chodzi o balans gry. Nie wszyscy twórców gier mają na to czasu.
No, czy obniżony poziom trudność potrafi dostarczać nam odpowiednie emocji, jakie twórcy gier oczekiwali? Pierwotne założenie Dark Souls ma wywołać u graczy uczucie frustracji i bezradności, a potem zachęcić ich do poprawienie umiejętności walki i ekwipunku, a ostatecznie wywołać u nich niemało radości i satysfakcji z pokonanie bossowie. Niższy poziom trudności zabija ideał Dark Souls, więc to mija się z celem.
Dark Souls ma tylko jeden poziom trudność, ale za to był przetestowany bardzo dokładnie przez twórców gier i to przemyślany. Przeciwnicy i bossowie są takie, jakie twórców gier oczekiwali i dają nam niemało satysfakcji. Za to niektóre bossowie w grze Hollow Knight i Elden Ring stanowią opcjonalne do wyboru i nie są niezbędne do ukończenia grę.
Jeśli gracze grają w grach na obniżony poziom trudności, to mogą nie docenić cześć uroku gry i odłożą to na półce, by pograć w inne gry. Tak jak ja nie doceniłem Doom i podobne gry wcześniej, bo użyłem kody nieśmiertelności.
Nie jest to takie proste, jak niektórzy myślą.
Mi nie chodziło o poziomy trudności lecz o ułatwienie w opcjach gry można było by zrobić suwak na przykład zmniejszający obrażenia czy dodający zapis w dowolnym miejscu i nie mów mi że do tego trzeba włożyć kupę kasy czy czasu to najłatwiejszy sposób.
Wystarczyło by dodać parę linijek kodu i tyle i wciskanie kitu że to zbyt wiele kosztuje pracy i czasu jest śmieszne skoro zwykłe moder robi trainer w 1 dzień do gry.
Nie zaprzeczam, że niektóre gry powinno mieć narzędzie dostosowania poziom trudności, tak jak narzędzie moderskie do niektórych tytułów.
Na przykład ja kocham gry Golden Sun z konsoli GBA, ale jestem bardzo zawiedziony, jeśli chodzi o walki, bo są zdecydowanie za łatwe w przeciwieństwie do Final Fantasy. Ale nic nie mogę z tym zrobić, bo nie umiem pisać modów.
dodający zapis w dowolnym miejscu
Pamiętasz Ori and the Blind Forest? Ono oferuje taką opcję, ale są zbyt wielu gracze, co uważają, że to za bardzo ułatwia grę i rozpieszcza nas. Więc twórcy usunęli ten możliwość w kontynuacji Ori.
dodający zapis w dowolnym miejscu
Nie wspomnę o emulatory, co oferują takie opcji. Przez taką opcję ukończyłem wielu gry. O wiele za szybko.
Ma swoje plusy i ... minusy.
Ale nikt ci nie kazał korzystać ręcznego zapisu w dowolnym momencie możesz przechodzić grę normalnie na emulatorze nawet domyślnie Emulator nie zapisuje stanu gry.
W grze Crash B Remake gra się pytała czy chcesz korzystać z starego systemu żyć czy nowego i też było to fajne rozwiązanie starzy gracze mogli grać jak dawniej a nowi mieli ułatwienie że nigdy nie zaczynali poziomu od nowa tylko od punktu kontrolnego.
Wszystko się da dziś zrobić wystarczy trochę chęci.
W Dark Souls czy innych grach tego typu też by się dało to ogarnąć ale oczywiście to wybór gracza.
Ale nikt ci nie kazał korzystać ręcznego zapisu w dowolnym momencie możesz przechodzić grę normalnie na emulatorze nawet domyślnie Emulator nie zapisuje stanu gry
Wiem. Ale wiesz, jak działa pokusa. ;)
Link
Dlatego wiesz jak dużo osób chciało by zagrać w Dark Souls i inne gry tego typu ale odbija się na wysokim poziome.
Ale często słyszę
Nie podoba się, nie graj.
No fajnie by było tylko że Dark Souls itp to RPG akcji których nie ma na rynku dużo.
Niestety i rozumiem Cię. Nie jest łatwo stworzyć gry, co spełnią oczekiwanie WSZYSTKICH gracze.
Dlatego za to kochamy PC. Bo na PC możemy modyfikować gry, kiedy tylko zechcemy, o ile jeśli mamy odpowiednie programiści i narzędzie moderskie. Czasami mody rozwiązują niektóre problemy dla określone grupy gracze.
Nie powinny mieć. Żadna gra nie musi być dla każdego. Jak nie dajesz sobie rady to widocznie gatunek nie dla ciebie i graj w inne rzeczy.
Nie zaprzeczam. Przecież gry typu soulslike są przeznaczone dla doświadczone graczy, co potrzebują satysfakcjonujące wyzwanie. Po to istnieje Dark Souls i podobne gry. Więc istnienie ŁATWY poziom trudności dla typu gry jest sprzeczne z założenie twórców gier.
Zawsze będą nowe gry dla wymagające graczy i zawsze będą nowe gry dla mniej wymagające graczy takich jak Hogwarts Legacy.
To zależy od tytułu i gatunki. Niech twórcy gier robią, co chcą.
Ale w sumie co kogo obchodzi jak grają inni? W tym momencie zwykle pada argument "Bo na niskim poziomie trudności soulsy nie mają sensu!". Ale właściwie czemu nie? I kto niby ma prawo to oceniać? Dla jednego nie mają, a dla innego mogą mieć, niech każdy sam decyduje jak chce się bawić z grą. Ja np. szczerze nie znoszę mechaniki souls-like (bo mnie nudzi i męczy), co jednak nie przeszkodziło mi w ukończeniu kilku mniej upierdliwych tytułów tego typu (m.in. Mortal Shell, Lords of the Fallen, The Surge 1 i 2, Ashen). W żaden z nich nie grałem jednak dla mechaniki rozgrywki, tylko dla świata przedstawionego, eksploracji i klimatu, które po prostu przypadły mi do gustu na tyle, że postanowiłem dać im szansę, pomimo ich przynależności gatunkowej.
Poza tym, przecież sami fani DS ciągle przekonują, że ta seria ma doskonałą historię i fajne postaci, a nie tylko poziom trudności. Czemu by więc nie wprowadzić jakiegoś "trybu fabularnego", żeby więcej graczy mogło tę głębię poznać?
Przecież gry typu soulslike są przeznaczone dla doświadczone graczy, co szukają wyzwanie. Po to istnieje Dark Souls i podobne gry. Więc istnienie ŁATWY poziom trudności dla typu gry jest sprzeczne z założenie twórców gier.
Skoro są trudne, niech dodadzą poziom średni. Tak jak dodaje się asysty do trudnych symulatorów wyścigowych. Nit nie każde dodawać do takich gier poziomu łatwego, tak jak nikt nie każde i faktycznie nie chce, by z AMS2 czy ACC zrobiono GRID-a albo Forzę Motorsport.
Skoro są trudne, niech dodadzą poziom średni.
Zaraz znajdą się tacy, co uważają poziom średni za trudne i będą się domagać łatwy poziom. XD
Już niektórzy na forum prosili o to.
Tylko jedi grandmaster!
Nie powinny. Tak samo nie powinno być żadnych asyst w symulatorach. Ani punktów zapisu w platformówkach. Ogólnie gry powinny być jak najtrudniejsze, dzięki temu można sobie podnieść samoocenę, że ja przeszedłem, a te wszystkie płaczki i lamusy nie.
Przede wszystkim, brakuje takich gier jak Demon's Souls czy Dark Souls, które nie są soulslikami, po prostu brakuje gier w klimacie Fantasy, które stawiają na fajną walkę ale bez frustracji, ciągłych zgonów i odnawiających się przeciwników.
Co do gier twórców gatunku to grałoby się w nie dużo lepiej, gdyby posiadały poziomy trudności a tak, żadnej z nich nie ukończyłem, najgorzej jest chyba z Sekiro a najlepiej z Bloodborne.
żadnej z nich nie ukończyłem, najgorzej jest chyba z Sekiro a najlepiej z Bloodborne
Nie rozumiem. Owszem, Sekiro jest trudna gra, ale przecież ma wiele wspólnego z Bloodborne, gdzie przez większości czasu stawiamy na bardziej ofensywne style walki, dobry refleks, uniki i zręczne palce.
No, wielu przeciwnicy w Sekiro dało się unieszkodliwić lub osłabić (np. 1 punkt życia mniej u generała) dzięki skradanki i cios w plecy. Albo ominąć ich dzięki możliwość wspinanie po dachach. Nie zawsze, ale gra oferuje taką możliwość w niektórych sytuacji.
Sekiro to nóż w moje serce gracza. Wszystko w tej grze mi się podobało. Styl artystyczny, klimat, historia, WALKA. Włożyłem w grę 75 godzin, mnóstwo grindu, rozwoju postaci niezliczone powtórki walk. Niestety rosnący poziom trudności zniszczył dla mnie tę grę. Genihiro na tej wieży w połowie gry okazał się nie do przejścia.
Sorki Dark Souls 1,2,3 to według Ciebie to nie są Soulsiaki Soulsy?!Przecież to klasyka fundament Soulsów !!Dowaliles teraz jak Łysy Grzywką o kant kuli Buhaha!!I wogóle jaki macie problem z Grami Typu Soulsy?!Jak dla mnie i wielu innych Inteligentnych graczy problem polega na tym że Odpalając NG+ lub zmieniając poziom trudności to w wieku Grach prawie nic się nie zmienia oprócz tego że Wrogowie żądają większe obrażenia nam a My im mniejsze i tylko tyle!!A czemu nie ma konkretnej większej rozbudowy zmiany że Wrogowie mają Inne Ataki ,Defensywę dodatkowe combosy Bronie rozbudowana rozgrywka coś Nowego!!I po przejściu Gry na Hard są jakieś Fajne Nagrody Większą Satysfakcja!!??????A jak ktoś lubi poziom łatwy to niech na takim sobie zaliczy grę do kolekcji proste!!??
I tak jest już za łatwo. Opcja zapisu rozgrywki powinna być usunięta, śmierć oznacza rozpoczęcie od nowa i skoro już przy śmierci jesteśmy, to do gry obowiązkowo powinna być przypięta karta kredytowa i za każde rozpoczęcie rozgrywki powinna pobierać jakąś opłatę. Wtedy gracz czułby te emocje o których piszą.
Opcja zapisu rozgrywki powinna być usunięta, śmierć oznacza rozpoczęcie od nowa i skoro już przy śmierci jesteśmy
Nie. Powinno być OPCJONALNA do wyboru, a nie obowiązkowa. Wielu gry oferują takie opcji i są dobre tylko dla tych, co już ukończyli gry za pierwszym razem.
Dlaczego? Bo mamy zbyt dużo ciekawych gier w biblioteki STEAM, a nie każdy ma dużo czasu na ponownie przejście gry od nową. Szczególnie, kiedy gry oferują ponad 100 godzin do ukończenia. Życie jest zbyt krótkie. Elden Ring do krótka gra nie należy.
Twoja propozycja jest dobra tylko dla krótkie gry typu roguelike takich jak The Binding of Isaac albo Vampire Survivors, gdzie dało się ukończyć w ciągu 15-60 minut i można zacząć od nową z losowe zawartości, co tylko zechcemy.
Ale nigdy nie dla DŁUGIE gry. Dlatego ta opcja ma być opcjonalna do wyboru, by każdy może wybrać wedle uznanie.
Pamiętaj o istnieniu ironii.
Całkowicie się zgadzam. A nawet uważam, że można by p[ociągnąć twoją wizję jeszcze dalej. Zamiast podpięcia karty, sugerują taką metalową opaskę na głowę gracza, podpiętą do kontaktu i PC/konsoli. Po zgonie postaci do opaski płynie tyle voltów,ile tylko elektrownia dała. Dopiero przy takiej grze człowiek odczułby prawdziwe emocje i zrozumiał, co to znaczy stanąć twarzą w twarz ze śmiercią*
* Twórcy gry nie pokrywają kosztów pochówku, ani nie ponoszą odpowiedzialności za niewłaściwe użycie zestawu przez gracza (np. stosowanie opaski na zwierzętach domowych).
Jak by dodali taki tryb zmiany poziomów trudności to gra straciła by przede wszystkim swój urok, ta gra ma to od siebie ze chyba każdy w jakimś miejscu przygody miał trudności z którymi musiał się przeciwstawić wielokrotnie aby przejąć dany wątek a moment w którym pokonujesz rywala i mówisz „wkoncu” jest fenomenalny :) i teraz gdyby właśnie opcja zmiany trudności byla w tej gdzie to jaki miało by to sens? Skoro przeciwnicy pewnie byli by podatni mocniej na ataki lub mieli mniej życia no jak dla mnie bez sensu urok tej gry jest taki ze to my gracze mamy uczyć się gry i przeciwników aby ich pokonać z łatwością, wystarczy trochę pokombinować i uczyć się ataków prserciwnika a wszytsko jest do zrobienia
a moment w którym pokonujesz rywala i mówisz „wkoncu” jest fenomenalny :).
Grałem w różne souls-like'i i szczerze, nigdy takiego momentu nie miałem. Dla mnie zawsze było to raczej coś w stylu: "Nareszcie mogę wyłączyć to dziadostwo i nie wracać do niego co najmniej przez kolejny tydzień".
W pełni pojmuję ideę "spełnienia" po przezwyciężeniu dużego wyzwania (mam coś takiego w skradankach, gdy po 53 próbie ukończenia tego samego, 5-metrowego segmentu wreszcie udaje mi się opracować strategię ominięcia 2 strażników w 1.5 sekundy zamiast w 2.6 sekundy, dzięki czemu otwierają się przede mną zupełnie nowe możliwości późniejszych optymalizacji całego "run'u" i wykręcenia jeszcze lepszego czasu), ale nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego w grach akcji, w których sukces w dużej mierze polega na zręczności. Wydaję mi się, że to po prostu kwestia ambicji. Grając w skradanki albo jestem "duchem", albo nie ideą naprzód, choćby nawet miało mnie to zatrzymać na długie godziny (po prostu nie czułbym się z tym dobrze). W grach akcji zwykle po 3-5 podejściu do jakiejś trudnej walki mam dość i robię sobie przerwę, albo daję sobie spokój z grą. Zwyczajnie nie jest to rodzaj wyzwania, którego pokonanie sprawia, że czuję się dobrze (odczuwam jedynie obojętność i często też znużenie). Sam nie wiem od czego to zależy, być może od osobowości :).
być może od osobowości
Bo to zależy od osobowości i potrzeby człowieka. Ludzie mają różne gusty i doświadczenie życiowe. Widocznie gry typu Dark Souls nie są stworzone dla Ciebie. Przynajmniej nie w tej chwili.
Bo jedni lubią grać strzelanki, a inni wolą gry skradankowe albo gry turowe. Niektórzy grają tylko dla fabuły. Tak jak niektórzy nigdy nie rozumieją sukcesu Legend of Zelda.
Tak jak na świecie są mnóstwo pięknych dziewczyny, ale nie oznacza, że są idealnie stworzone dla nas. Trzeba tylko znaleźć właściwa wybranka serca. Wiesz, jak to jest. ;)
Link - W Bloodborne nie ma, chyba aż tylu bossów co w Sekiro albo tak to zapamiętałem, w Sekiro odpadłem na generale na koniu, nie potrafię go pokonać.
Chciałbym zagrać w jakąś grę akcji w klimacie Fantasy, która ma fajny system walki i ciekawą historię ale nie ma mechanik soulslike, nie ma odradzających się przeciwników, utraty doświadczenia, itp.
Podobnie jest z grami RPG w klimacie Fantasy - cały czas wałkujemy to samo: Elfy, Krasnoludy i Ludzie a po drugiej stronie, Orkowie, Gobliny, Trolle, szkielety, itp.
Brakuje gier, także RPG i także w klimacie Fantasy z antropomorficznymi zwierzętami, gdzie można by wykorzystać predyspozycje poszczególnych gatunków zwierząt.
Są zbyt wielu gry RPG, gdzie zwykli przeciwnicy też się odradzali od czasu do czasu, jak prześpisz w karczmie, albo ukończysz jakiś rozdziału. Gry Dark Souls nie są jedyne przypadki. Spróbuj pograć w Final Fantasy I-IV i inne gry jRPG, a przekonasz się, że tam jest gorzej. ;)
Na szczęście w grach typu soulslike nie odradzają się bossowie i ... elitarne przeciwnicy np. strażnik bramy. Ciesz się z tego. A zwykli przeciwnicy to psikus, jak odpowiednie się rozwijasz. Nie odradzają się, dopóki nie zginiesz, lub nie odpoczniesz, co jest dla mnie dużym plusem w porównaniu do gry jRPG i losowe walki. Tym bardziej, że wielu z nich można łatwo ominąć, a szczególnie w grze Elden Ring dzięki jazdy konne.
Musisz wiedzieć, że nieśmiertelni przeciwnicy są czasami niezbędne dla słabsze graczy. Jeśli nie dasz rady pokonać jakiś bossa, to przynajmniej możesz grindować na zwykli przeciwnicy po to, by trochę się wzmocnić bohatera i mieć o parę % więcej szansy na pokonanie bossa.
utraty doświadczenia
Jest po to, by "śmierć" bohater ma Cię zaboleć i niech tak zostanie. Dlatego nie warto oszczędzić punkty doświadczenie na każdej ognisko i wykorzystuj to, kiedy masz okazję.
Narzekasz na siłę. Szukaj inne gry RPG gdzieś indziej w STEAM, a gry typu soulslike nie są dla Ciebie, skoro to Cię nie pasuje i interesujesz się tylko fabuły. W STEAM są mnóstwo takich gier. Bez urazy, ale jesteś słaby i musisz dużo się ćwiczyć. Ja też kiedyś byłem słaby gracz.
Gry typu soulslike są przeznaczone dla doświadczone graczy, co już się znudzili łatwe gry typu Assassin's Creed.
Chciałbym zagrać w jakąś grę akcji w klimacie Fantasy, która ma fajny system walki i ciekawą historię ale nie ma mechanik soulslike, nie ma odradzających się przeciwników, utraty doświadczenia, itp.
Chciałbym i ja... A rynek indie nie jest żadnym wybawieniem, bo tutaj wszystko poszło w RNG i rogale, tak by zrobić grę na godzinę, którą potem powtarza się 500x
Trochę powinny. Przykładowo Elden ring bardzo mi się podobał i grę ukończyłem w 97%. Oczywiście te 3% to dwa ostatnie bossy których nie pokonałem. Finałowego bossa nawet na oczy nie widziałem bo nie pokonałem bossa przed. Melanie pokonałem ale pomógł mi jakiś gracz i sam ubił ją :D Z fabularnmi bossami miałem zazwyczaj problemy i brałem do pomocy gracza. Z bossami opcjonalnymi sam się bawiłem bo były łatwiejsze ale nie zawsze łatwe. Pewnie koniec końców ubiłbym te dwa ostatnie bossy w elden ring ale bym się bawił z nimi zbyt dużo dni a graczy do pomocy nie było akurat do nich ... Ja cierpliwości nie mam ale lubię ten gatunek
Sekiro natomiast zagrałbym ale wiem że gry na 100 % nie przejdę bo tam już mi gracz nie pomoże. Pewnie ubiłbym kilka bossów ale w końcu bym doszedł do takiego którego bym nie ruszył. Z chęcią zagrałbym w sekiro ale wiem że go nie przejdę bo sam nie dam rady ... Lubię jak poziom trudności jest trudny i taki wszędzie preferuje ale jeśli jest zbyt wysoki to już jest problem.
Star Wars Jedi: Fallen Order jest zdecydowanie łatwiejszy od tych 2 gier nie mniej też momentami dał mi w kość poziom trudności. Grałem na najwyższym poziomie. Pamiętam walkę z tą pierwszą siostrą była dla mnie trudnym bossem bo się bawiłem 2 h ale nie była na tyle trudnym żeby mnie irytowała. Problem zaczął się przy ostatnich 2 walkach z bossami gdzie poziom trudności poszedł zbyt gwałtownie do góry że już nie miałem przyjemności z walki a miałem irytacje. Żeby przejść grę musiałem obniżyć poziom trudności aż o 2 punkty ... Z czego zadowolony nie byłem ale grę chciałem ukończyć.
Teraz ile jest takich graczy jak ja? że lubią w coś takiego zagrać ale nie podejdą do gry bo wiedzą że jej nie przejdą. Dark souls 3 też bym nie pokonał 3 bossów bez kolegi. Dodatkowo po przegranej walce odradzam się gdzieś daleko od bossa. W elden ring już jest lepiej to zrobione ale to też irytuje jak trzeba jeszcze dojść do bossa.
Wg mnie powininien być tryb trochę łatwiejszy dla nie weteranów a dla takich noobów jak ja gdzie mogę się też bawić. Bo jeśli Sekiro nie chce kupić bo wiem że nie przejdą to twórcy tracą bo nie kupię. Cuphead ma 3 poziomy trudności. Grałem na normalu i się męczyłem jednak miałem świetną zabawę. Potem nagle okazało się że jest jeszcze trudniejszy poziom i powiedziałem no nie. Nie przejdę za Chiny mnóstwo bossów których na normal pokonałem.
Czemu sie ktoś dziwi że prawie wszyscy wybierają normalnu-średni poziom, przecież na starcie gry nie wiesz o niej kompletnie nic a trzeba podjąć decyzję która będzie miała większy wpływ na grę niż dowolny wybór fabularny
Bo jak sie wybierze trudny to można nie skończyć gry bo sie zatniesz w którymś momencie i cała robota pis-du a przy niskim rozgrywka może być tak banalna że sprowadza sie do nudnego, bezcelowego klikadełka
W grach gdzie można zmieniać poziom w trakcie jest trochę lepiej ale ludzie częściej go obniżają i tak zostaje niż odwrotnie
Ta gra to nie soulslike.
Nie powinny mieć wyboru poziomu trudności.
Nie podoba się, nie graj
Nie podoba ci się artykuł masz inne zdanie nie komentuj.
Nie podoba ci się serial Wiedźmin czy Ring of Power nie oglądaj nie komentuj.
Fajny jestem Xd
W artykule są pomieszane dwa odrębne zagadnienia przez co widać nieporozumienie w temacie:
1) Nie ma nic złego w różnych poziomach trudności w grach przygodowych/fabularnych. Nie ma nic złego w tym aby przejść grę na łatwym, nikt nie musi się z tego tłumaczyc.
2) W grach typu soulslike nie powinno być możliwości zmiany poziomu trudności.
Fallen Order i Survivor to nie soulslike. Koniec tematu.
Czyli potwierdzasz - te gry opierają się w ogromnej mierze na upierdliwych rozwiązanych sztucznie utrudniających i przedłużających grę oraz pompujących ego fanów? Przynajmniej jeden szczery fan. :)
Alherd, dobrze piszesz. :)
A nigdy nie jestem szczery gracz według Ciebie?
Ty nie potrafisz niemal wprost przyznać, o co w Soulsach chodzi, chociaż mówi za ciebie twój fanboizm :)
To słabo wiesz o mnie i daleko mi do fanatyzmu. Wiem, czym są gry Dark Souls. ;)
Po prostu jestem "stary" gracz od wielu lat, więc lubię grać w trudne gry, ale nie mogę zignorować zdanie innymi. Czasami mogą mieć racji. Po to jest forum, by prowadzić dyskusji i dawać niektórzy do myślenia, albo uświadomić swój błąd, a ty nie potrafisz pisać teksty bez użycia słowo "płaczków i lamusów".
To o czym piszesz zupełnie nie wynika z mojej wypowiedzi.
Soulslike mają w sobie mechaniki które pozwalają ułatwić rozgrywkę graczom (fantomy, magia i t.d.) Wbrew obiegowej opinii te gry nagradzają myślenie i uwagę.
Po komentarzach widać że ci którzy domagają się łatwego poziomu trudności tak naprawdę chcą opcji "Press X to win", bo ogarnięcie nawet podstawowych mechanik ich przerasta... xD
Od wyboru poziomu trudności bardziej brakuje mi w Soulsach normalnego zapisu i brak odradzania się wrogów
Oczywiście, że spokojnie mogłyby mieć i absolutnie te gry na niczym by nie straciły. Obecnie nie ma żadnego racjonalnego i logicznego powodu, dla którego wprowadzenie poziomów trudności miałoby wpłynąć negatywnie na cokolwiek.
Jak to nie? Ego wielu fanów soulsów by ucierpiało, bo to by przestały być gry, z którymi elita sobie poradziła, a ten cały motłoch nie zdzierżył.
No to jest jakieś wyjaśnienie muszę przyznać. Ewentualnie fanboye soulsów nie potrafią czytać ze zrozumieniem i zwrot "wprowadzenie poziomÓW trudności" rozumieją jako "zamienić obecny poziom na łatwiejszy, bez opcji zmiany". Wtedy wiele argumentów (że to nie byłoby to samo co teraz itp. ) miałoby sens.
Na dobrą sprawę nie wiem która opcja byłaby gorsza. Fanboy z kruchym ego czy fanboy z ogromnymi brakami w edukacji.
Oczywiście, że powinny. From żeruje na ludziach którzy się musza dowartościować przez co ich fanboystwo nie marudzi na ich kompletny brak kompetencji w kwestii balansowania poziomu trudności.
Oczywiscie ze powinny, to byłaby gra 2w1, bo z jednej strony dla fanatyków trudnego poziomu trudnosci, a z drugiej strony dla tych co delektuja się samym klimatem. Nikt by na tym nie stracił
Natomiast odklejenie fanatykow From jest tak silne, ze ich i tak nie da sie przegadac
Lepiej bym tego nie ujal. Nie rozumiem tego fanatyzmu, a jak gdzies tutaj przeczytalem, ze jak nie daje rady to mam grac w cos innego, to mi wszystko opadlo. Odbijalem sie od tych gier, bo ja nie mam czasu ani ochoty na nawalanke z jakims bossem przez dwa dni. Ja sie nawalam z polskim ladem na codzien i gry traktuje rako relaks a nie jakies wyzwania. Jak bym mogl pograc i popatrzec na taka gre na mniejszym poziomie trudnosci, to bym ja kupil i pogral. Jak bym kupil, to takie korpo zarobi wiecej i zrobi wiecej takich produkcji.
Piotr.
Elden Ring to dowód, że gry soulslike nie powinny mieć poziomow trudności, mówią nagrody ktore zdobyla ta gra i sprzedaz.
I gdzie widzisz tam nagrodę związaną z poziomem lub jej brak.
battletoads & double dragon też jest chwalona jedna z lepszych gier chociaż mniej niż 5% przeszło tak i krótką grę.
Ach... Nie da się ze wszystkich dogodzić. Nie ma idealne rozwiązanie dla wszystkich. :)
Zawsze jest jakiś "ale" na forum. :)
W końcu poziom trudności to zawsze aktualny tematu od bardzo dawna i jakoś nie widzę idealny odpowiedź dla wszystkich.
Wystarczyłby brak respawnów albo quick save/quick load + większy pasek życia albo więcej potków na bossów. Zero zmian w mechanice walki, ruchach przeciwników, sile ataków, balansie wyposażenia itp... Proste i bez bredzenia o 3x większej ilości testów, by dodać poziom easy i hard.
Ale jak się potem śmiać z płaczek i lamusów?
Jak to jest, że w symulacjach nikomu nie przeszkadza obecność standardowych asyst, nawet jeśli sami twierdzą, że jazda z ABS, TC i modyfikowanym kątem obrotu kierownicy odbiera całą frajdę? Jednocześnie jednak dzięki asystom (nie tym z automatyczną jazdą, ale dzięki ABS, TC, ESP, wyświetlaniu linii jazdy, dostosowaniu kąta obrotu i liniowości oraz siły FF - tak, to też działa czasem jako duże ułatwienie... czasem jako utrudnienie, zależy, co się ustawi :)), mogą w nie grać tysiące innych graczy, jednocześnie ucząc się, zwiększając skilla, dając zarobić autorom i zwiększając zasięgi gry?
Oczywiście - są w tym światku fanatycy, którzy się krzywią na każdą asystę albo chociaż lekkie nachylenie w kierunku simcade, ale to właśnie toksyczni popaprańcy :)
Idź już... Tak naprawdę jesteś tu tylko po to dla samego szyderstwa i obrażanie innymi. Tylko przeszkadzasz. Zajmij się czymś pożytecznego.
Ale o co ci chodzi? IMHO ścigałki to doskonała analogia do sytuacji z Soulsami. Pewnie dlatego tak was uwiera :)
Widzisz, ja to generalnie nawet rozumiem fanów tego, że "ma być trudno" - sam na przykład, chociaż absolutnie nie jestem mistrzem symulacji, skłaniam się ku takim właśnie grom i doznaniom (fizyka itp.), które oferują (co nie znaczy, że nie docenię DOBREGO arcade czy dobrego simcade - GRID, Hot Wheels, Vrally 4...)
Jednocześnie, może właśnie dzięki temu, że nie jestem mistrzem, nie jestem na tyle odklejony, by potępiać, odrzucać, czy brzydzić się dobrym sim-cade, ale przede wszystkim, by potępiać udostępnianie OPCJONALNYCH ASYST w uber-simach.
Sam zaczynałem w grać np. w Project CARS z WŁĄCZONYMI wszystkimi asystami (ABS, ESP, TC). Obecnie w większości gram tylko z kontrolą stabilizacji lub wymiennie kontrolą trakcji. Czy obecność asyst w tej grze mi przeszkadza, bo już ich prawie nie używam? Czy powinna przeszkadzać komukolwiek? Czy dzięki temu, że mogłem czerpać z gry masę radości i się rozwijać, autorzy stracili, czy zyskali?
A jeśli CARS 1/2 to "słaba symulacja", to jest ACC czy AMS2, gdzie też są asysty, ba, wszędzie można ustawić poziom AI. Komu to psuje zabawę?
Ani to nie zmienia sedna zabawy (dalej kręcimy kierownicą), ani nie upraszcza się zakrętów na torach, ani nie zmienia statsów czy charakterystyki wozów..
Soulsy można bardzo łatwo przerobić tak samo, albo usuwając respawny albo dając quick save (Że co, że trzeba grindować na mobkach? He he, co za kapitalny przemyślany, dopieszczony balans :)) graczowi, by 50x nie przechodził tego samego plus dodatkowo dając mu nieco większe szanse w walce (zwykły większy pasek zdrowia plus potki). Nie trzeba zmieniać liczby ani ustawienia wrogów, zachowania bossów, repertuaru ruchów, balansu przedmiotów . prymitywnie wręcz proste rozwiązanie, asysty w ścigałkach są o wiele trudniejsze.
Że co, że Soulsy to takie iRacing albo rFactor 2, nisza dla fanatyków, gdzie ma być drogo/trudno, bez kompromisów, bo nawet w takiej niszy baza fanów jest na tyle wysoka, że iRacing/kolejne Soulsy zarabiają krocie?
Jak się przy tym upieracie, to OK, ale nie wypierajcie się, gdy ktoś wam wytyka, ze tak jest :) Niektórzy piszą to zresztą wprost ("nie podoba się, to nie graj, ma być trudno i tylko dla fanów"), ale reszta niech sobie odpuści gadki o doświadczeniu, psuciu balansu itp. bo to bzdury, tak jak bzdurą jest krzywienie się na opcjonalne asysty w ścigałce. Nie ma to żadnych podstaw merytorycznych, wynika wyłącznie z potrzeby zachowania hermetyczności i stworzenia zamkniętego elitarnego kółka wzajemnej adoracji, żeby mniej doświadczeni nie bawili się naszymi zabawkami.
Ale o co ci chodzi?
Że nie raz piszesz teksty typu "Ale jak się potem śmiać z płaczek i lamusów?" i to na wielu postów.
Więc proszę oszczędź te prowokacyjne teksty, bo to nie pomaga.
Ale jak chcesz zaimplementować te czity w grze multiplayer? Postanowisz sobie zrobić quick load i co się wtedy dzieje z innymi osobami którzy są w twojej sesji? Pomyślałeś w ogóle o czym ty piszesz?
Zresztą nawet większy pasek życia to nie jest taka prosta zmiana, bo taki powiększony pasek by się nie mieścił na ekranie. Musieliby zaimplementować jakiś dziwny system skalowania tego paska.
Z tym ekranem i multi to taki trolling, prawda? Nie piszesz takich głupot na poważnie?
jesli chodzi o ekran no to mozna to jakos pogodzic, mozna po prostu zeskalowac szerokosc na stałe dla wszystkich (niezaleznie ile maja hp i jaka trudnosc wybrali).
ale wyjasnij mi jak wedlug ciebie ma wygladac pvp jak jedna osoba ma wlaczony poziom easy (z wlaczonym savem i loadem) a druga hard
ale wyjasnij mi jak wedlug ciebie ma wygladac pvp jak jedna osoba ma wlaczony poziom easy (z wlaczonym savem i loadem) a druga hard
Serio? Tak jak np. w D4, skalowanie wszystkiego? Można też wrzucić komunikat, uaktywnienie opcji multiplayer, spowoduje przełączenie poziomu trudności na klasyczny. Jest mnóstwo prostych rozwiązań.
te "skalowania" trudnosci w grach zawsze wychodza zle, w diablo 4 tez. czasami sie okazuje przez nie ze np. podstawowa bron jest lepsza niz te ktore podobna maja lepsze staty (tak bylo w anthemie). brak opcji multiplayer sprawi ze bedzie uposledzona, z popsutymi mechanikami i systemami jak np. covenanty - pisalem juz kilka razy to tutaj w tym threadzie.
w diablo 4 tez
Ile przegrałeś godzin w Diablo 4, że wiesz, że tam skalowanie też jest do dupy?
brak opcji multiplayer sprawi ze bedzie uposledzona, z popsutymi mechanikami i systemami jak np. covenanty - pisalem juz kilka razy to tutaj w tym threadzie.
Masz świadomość, że twórcy normalnie dają możliwość wyłączenia multiplayera? Czyli jak by nie patrzeć nie widzą problemu w tym, żebyś miał wywalone na randomów? Nie każdy ciśnie PvP, a samo granie w dwóch można łatwo rozwiązać, gracz A dostaje 100% obrażeń, gracz B na easy, dostaje 80% obrażeń. Przechodzisz na PvP, gracz B wraca do odnoszenia 100% obrażeń. Naprawdę uważasz, że taka malutka zmiana, zniszczyła by całą grę? No i tak jak mówiłem, jeśli gra bez absurdalnego poziomu trudności dużo traci, to jest po prostu kiepska.
Ile przegrałeś godzin w Diablo 4, że wiesz, że tam skalowanie też jest do dupy?
kilka, albo parenascie. nie podoba mi sie to ze nie czujesz sily postaci, bo razem z toba wyzsze staty maja takze potworki. ogladalem recenzje bodajze skillupa i tez na to narzekal.
Masz świadomość, że twórcy normalnie dają możliwość wyłączenia multiplayera? Czyli jak by nie patrzeć nie widzą problemu w tym, żebyś miał wywalone na randomów? Nie każdy ciśnie PvP, a samo granie w dwóch można łatwo rozwiązać, gracz A dostaje 100% obrażeń, gracz B na easy, dostaje 80% obrażeń. Przechodzisz na PvP, gracz B wraca do odnoszenia 100% obrażeń. Naprawdę uważasz, że taka malutka zmiana, zniszczyła by całą grę? No i tak jak mówiłem, jeśli gra bez absurdalnego poziomu trudności dużo traci, to jest po prostu kiepska.
soulsy traca duzo bez multiplayera. bedziesz widzial postaci, itemy, obiekty ktore nie maja sensu bo sa zwiazane z multiplayerem. utracisz featury takie jak notki czy duchy czy plamy krwi innych graczy. nie przywolasz pomocnika, nie zinvaduje cie nikt oprocz npca, nie pobawisz sie covenantami. uposledzona gra.
zmieniajacy sie % obrazenia w zaleznosci od tego z kim jestes w sesji to skomplikowana mechanika bo czasami nie wiadomo czy jestes w pvp czy nie (bo np. invaduje cie purple phantom). musisz pamietac ze gracze grajacy na easy maja ograniczone zdolnosci poznawcze, rozumowanie, pamiec itp wiec taka skomplikowana mechanika im utrudni zrozumienie gry.
zmiana % obrazen nie wplywa tez na design lokacji. jak walczysz blisko skarpy i w nia spadniesz to nie pomoze ci zadna redukcja obrazen. czyli tutaj znowu nieogary by mialy wonty.
Niektórzy tutaj mają strasznie małego chujka i się muszą dowartościować. Każda gra tego typu powinna miec suwaczki dotyczące poziomu życia, staminy czy zwiększające czas na parowanie ataku. Standardowo była by ustawiona wizja twórców, a gracz mógłby sobie ułatwić, ale jak widać płacz dziecków nigdy na to nie pozwoli. Najsmutniejsze jest to, że w dawniej takie gry były świetnymi slasherami, a potem niestety powstały soulsy.
Najsmutniejsze jest to, że w dawniej takie gry były świetnymi slasherami, a potem niestety powstały soulsy.
Mylisz się i nie dramatyzuj. Takie gry były i zawsze będą. Tylko z inne mechaniki gry i światy. Kojarzysz Ninja Gaiden, Castlevania (niektóre części), Mega Man, Rayman 1? Też często giniemy w takich grach.
Nie zawsze muszą powstawać tylko same gry soulslike, gdyż powstają także Cyberpunk 2077, Spider-Man, Hogwarts Legacy i mnóstwo takich gry. Będą różne gry, gdzie każdy coś znajdzie dla siebie.
Jedynie, co nic nie zmieniło się, jest fakt, że co roku nie zawsze doczekamy jakieś wymarzone tytuły z odpowiednie tematyki i gatunki dla nas. Zawsze coś brakuje. Zawsze będą nowe gry dla wymagające graczy i dla mniej wymagające graczy.
To przez YouTube i dziennikarzy sprawiło, że gry Dark Souls stały się głośne i zyskują miano "wymagające gry". Ale niektórzy już zapomnieli, że mieliśmy trudne gry już dużo wcześniej. Ba! Nawet niektóre, starsze gry są dużo trudniejsze niż gry Dark Souls.
Odnawialne przeciwnicy? Ktoś już zapomniał o grach jRPG typu Final Fantasy i Diablo.
Taki jest urok Internet. Zawsze będą gracze, co będą tylko narzekać.
ale jak widać płacz dziecków nigdy na to nie pozwoli
A tam nie pozwoli, przecież to jest kwestia czasu. Przy pierwszej takiej odsłonie ci hardkorowi fani trochę pokrzyczą, poobrażają się, ale i tak będą grać. Potem już pewnie nikogo nie będzie to obchodziło, wszyscy się przyzwyczają, jak zwykle.
Dokładnie.
Po prostu Internet za bardzo rozpieszcza niektórzy na forum. Kiedyś dawniej nie było Internetu i czytaliśmy tylko czasopismo.
Wiem, co Ci chodzi. Tak jak pisałem, Internet za bardzo rozpieszcza niektórzy.
Powiedz mi czy jeśli główną zaletą gry jest jej poziom trudności, to nie świadczy to o tym, że to poprostu słaba gra jest?
Masz rację. Na szczęście gry Dark Souls i inni oferują też ciekawe projekty poziomów, potworów, dobre grafiki, fragmenty historii świata (dialogi, dzienniki i opisy przedmiotów), oraz rozbudowany ekwipunku i system rozwoju postać. No, są wciągające w moim odczucie. Więc wysoki poziom trudność nie jest tylko jedyna zaleta.
Ale też nikt nie chce nadmierne uproszczenie w grach, prawda? Jeśli gra będzie łatwiejsza, to również daje mniej radości i tyle. Lubię Golden Sun na GBA dla przykładu, bo też oferuje dobra grafika w tamtędy czasach, zagadki terenowe i fabuły, ale pozostawił mi pewien niesmak i uczucie "braki". Dlaczego? Bo walki są zbyt łatwe i przez to Golden Sun traci trochę "uroku". Po co w ogóle zbierałem ekwipunku, przedmioty i "pokemony", jak większości z nich są po prostu bezużyteczne i niepotrzebne?
Nie doceniłem Doom i podobne gry wcześniej, bo użyłem kody nieśmiertelności.
Już rozumiesz? Gry nie mogą być ZBYT łatwe, żeby niektóre zawartości nie tracą uroku. Niektórzy gracze nie doceniają wybrane gry, jeśli za szybko się poddają i pójdą na łatwiznę, a potem pograją w inne tytuły.
Ale też rozumiem gracze, że nie chcą absurdalne trudne gry, które przez to nie można ukończyć grę z powodu nadmierne poziomy trudności. Wszystko ma swoją granicę. Dlatego twórcy Hollow Knight dobrze zrobili, że BIAŁE bossowie i biały pałac są tylko opcjonalni (niektóre bossowie i ścieżka bólu to ponad mojej siły). Nawet Elden Ring też jest bardziej przystępny dla większe grupy gracze, bo niektóre bossowie można ominąć na później w razie potrzeby.
Więc trzeba tylko znaleźć złoty środek. Gry są po to, by dobrze się bawić i mieć niemało satysfakcji. Że wszystko, co robimy, miały sensu i stwarzamy emocji zgodnie z oczekiwanie twórców gier. Gry nie mogą być ZBYT ŁATWE. Ale też zgoda, że gry nie mogą być absurdalne trudne i powinno być opcjonalne do wyboru, bo nie każdy ma tyle umiejętności, ani stalowe nerwy.
Ważna jest też koncepcja gry. Weź takiego super meat boy, jest to mega trudna platformówka, szczególnie jak chcesz ją wymaksować, ale tam śmierć oznacza cofnięcie się o kilka-kilkanaście sekund, w soulsach, śmierć może oznaczać np. 15 minut w plecy i może na początku jest to fajne, ale szybko robi się irytujące, szczególnie jak ktoś ma godzinę dziennie na gry, a dla wielu i to jest rarytas.
Żadna gra nie powinna być tak absurdalnie trudna, do stopnia, gdzie znaczna grupa ludzi zaczyna omijać cały gatunek gier, to świadczy tylko o tym, że jesteśmy ciut za daleko.
No i rzecz najważniejsza, jeśli mówimy o grze single player, to co to zmieni dla Ciebie, że ja sobie przesunę suwaczek w lewo i będę miał 10% HP więcej? Ty przejdziesz grę absurdalnie trudną i będziesz miał satysfakcję, a ja przejdę sobie grę dla mnie dalej bardzo trudną, ale będę ją w stanie przejść.
To źle Cię zrozumiałem i przepraszam za to. Muszę Ci przyznać rację i doskonale Cię rozumiem.
To mi przypomina o ból, jakie przeszedłem w etapie "biały pałac" w grze Hollow Knight. Czy tam byłeś i znasz słowo "ścieżka cierpienia"? Tam nie ma punkty odrodzenia bohatera, a etap jest bardzo trudny i długi. Jak zginiesz, to zaczynasz wszystko od nową. Spróbowałem już ponad 100 razy i ile miałem z tym niemało frustracji. Co zyskałem? Bardzo malutki. Podwyższony poziom trudności nie daje mi dodatkowe satysfakcji i nie chciałbym widzieć podobne etapy po raz kolejny. Szkoda mi czasu i nerwów. Standardowy poziom trudności w grze Hollow Knight przez większości czasu jest wystarczający i nie potrzeba mi więcej do radości.
Więc znam ten ból i zgodzę się z Tobą, że gra powinno mieć wyboru poziomu trudności. Nie musi być łatwa, ale nie może być absurdalna trudna, co może przekraczać ponad umiejętności i nerwy niektórzy. Nie każdy jest doskonały gracz. Liczy się umiar i złoty środek.
Opcja dostosowania poziomu trudności z pewnością rozwiązuje problem u niektórzy. Masz rację, że gry mają dawać radości, a nie tylko uczucie frustracji i bezsilności.
No i rzecz najważniejsza, jeśli mówimy o grze single player, to co to zmieni dla Ciebie, że ja sobie przesunę suwaczek w lewo i będę miał 10% HP więcej? Ty przejdziesz grę absurdalnie trudną i będziesz miał satysfakcję, a ja przejdę sobie grę dla mnie dalej bardzo trudną, ale będę ją w stanie przejść.
tylko ze soulsy to gry opcjonalnie multiplayer
poza tym musialby sie zmienic interfejs gry bo przy znacznym booscie HP z powodu wybranego poziomu trudnosci pasek hp nie miescilby sie na ekranie
tylko ze soulsy to gry opcjonalnie multiplayer
No właśnie opcjonalny, czyli nie chce, wyłączasz. System nawiedzania innych graczy w grach single player to debilizm, który zawsze wyłączam jak się w jakiejś grze pojawi.
poza tym musialby sie zmienic interfejs gry bo przy znacznym booscie HP z powodu wybranego poziomu trudnosci pasek hp nie miescilby sie na ekranie
Nie wiem czy to kiepski żart ma być? O pojęciu skalowania słyszałeś?
no wlasnie dotychczas ten pasek nie musial byc skalowany, a w przypadku opcji dodania hp poziomem trudnosci trzeba by wykombinowac na nowo jak ten pasek ma dzialac
odnosnie multiplayeru - przeciez on jest glownie uzywany po to by ktos ci mogl pomoc w grze, i to takze przy byciu zinvadowanym przez kogos (zeby cie ochronil przed najezdzca). masz mozliwosci dostania nagrod z bycia w jakims covenancie, widzisz duchy innych graczy ktore ostrzegaja cie o niebezpieczenstwie, widzisz notki innych graczy ktore np. pomagaja w znalezieniu sekretow. bez tych opcji multiplayerowych wlasciwie to moze byc trudniej niz z nimi. a ty chcesz ich pozbawic graczom grajacym na easy. mysle ze lepiej jakby ci gracze odpalili walkthrough soulsow na youtube i udawali ze graja wciskajac losowe przyciski na padzie niz jakby mieli grac w uplosledzona wersje gry.
no wlasnie dotychczas ten pasek nie musial byc skalowany, a w przypadku opcji dodania hp poziomem trudnosci trzeba by wykombinowac na nowo jak ten pasek ma dzialac
Czy ty naprawdę uważasz, że ludzie robiący gry AAA, nie potrafią sobie przeskalować paska? Po za tym, jakiś easy mode, nie musi sie opierać na niczym po za, zmniejszeniem dmg dla gracz x, więc wtedy nic nawet skalować nie trzeba w UI.
odnosnie multiplayeru - przeciez on jest glownie uzywany po to by ktos ci mogl pomoc w grze
No super, ale ja nie chcę, tak trudno zrozumieć, że nie każdy ma parcie, że wolę przejść grę sam, w spokoju? Po za tym gra z obcymi ludźmi śmierdzi myszką. No i na wuj mi jakiś random pomagający przejść, jak wystarczyłoby, żebym mógł grać w trybie przygoda z -20% recived dmg i ubić bossa samemu. Sam sobie przeczysz, najpierw chcesz uber trudną grę i nie można wprowadzić poziomów trudności, a potem uważasz, że multi gdzie inny gracz Ci pomaga jest ok. To co, jak boss robi 80% dmg i ledwo go ubijesz to jesteś noob, ale jak kolega dołączy, zabije Ci bossa, to jesteś pro? No błagam Cię, gdzie w tym logika.
widzisz notki innych graczy ktore np. pomagaja w znalezieniu sekretow.
I znowu jak wyżej, niby gra ma być trudna, ale jednak bez notek z tipami, od graczy nie da się grać, bo gra była by uboga.
mysle ze lepiej jakby ci gracze odpalili walkthrough soulsow na youtube i udawali ze graja wciskajac losowe przyciski na padzie niz jakby mieli grac w uplosledzona wersje gry.
Niech plebs idzie na YT, tylko my elita mamy prawo dobrze się bawić.
tylko zeby dostac pomoc od innego gracza musisz uzyc jakies itemu (zalezy od czesci gry) zeby sie zmienic z undeada w czlowieka. i z tego co pamietam nie dostajesz dusz za tego bossa ktorego pomogl ci ktos ubic
w ogole beka z ciebie jak myslisz ze redukcja obrazen o 20% sprawi ze gra bedzie jakos znaczaco latwiejsza, lol.
tak, bez notek gra jest gorsza.
jak nie umiesz grac to masz youtube'a. nie marudz, powienienes sie cieszyc sie ze jest taka opcja dla ciebie.
Sorki o jakim Dowartościowaniu i CH....u piszesz?!Ludzie grają w takie gry bo szukają Wyzwania i Satysfakcji????!Podobnie jest w sporcie więc w czym masz problem panie kolego graczu?!Boli Cię że pewna gra jest Trudna lub zatrudnia i nie masz cierpliwości do levelowania itp.?!Nie lepiej smakuje dla Ciebie coś o co trzeba się mocniej postarać zaangażować a nawet zawalczyć ?!Po co te śmieszne głupie ataki i wrzutki dla Soulsiarzy ???!Jak dla mnie to miejcie problem do Producentów gier że w Soulsach najłatwiejszy poziom jest dla innych za trudny i się irytują!!Mnie w grach Souls denerwuje po raz kolejny Brak Konkretnego Bloku Parowania Ciosów i uników Balansu Ciała czego wymaga Walka Biała bronią i nie tylko !Skończyłem właśnie Bloodborne i Sorki ale System obrony walki Słabizna w Porównaniu do Sekiro ,Ghost od Tsushima czy DS3 i nie zagram w tą grę NG+ bo jest Nudna i po temacie!!Pozdro dla Kumatych Graczy!!Czekamy na Sekiro 2 i coś jeszcze lepszego oby Crimson Desert!!????
Jak nie macie czasu/nerwów/siły/zdolności, by grać w takie gry, to ich nie kupujcie i nie grajcie w nie... nikt nie będzie zmieniać całej gry, bo jakaś grupka ludzie chce, by było łatwiej... te gry mają być trudne, mają być wyzwaniem i mają pożerać od cholery godzin, by doprowadzić gracza do perfekcji.
Nie pasuje, nie kupuj, nie graj, nie stękaj.
No i pewnie większość nie kupuje. Tekst jest o tym, że łatwo i bez psucia gry można by sprawić, że 2-3x więcej ludzi zaczęłoby kupować. Ale jak autorzy i fani nie chcą, to nie. Faktycznie nie ma co rozpaczać, natomiast podyskutować można, tylko trochę szkoda, bo byłby to zawsze większy wybór dla drugiej strony. Casualom jakoś nie przeszkadzają poziomy hard i very hard, choc grają na medium.
A jeśli sedno soulsów to trudność przez upierdliwe odradzanie przeciwników itp. to słabo o nich świadczy, bo co z mechaniką walki, designem przecieków, animacjami, klimatem, lootem i rozwojem postaci? Paradoksalnie to ci, którzy chcieliby ułatwień, bardziej chyba doceniają wszystkie wspomniane elementy, bo chcieliby ich doświadczać, czyli dostrzegają ich jakość :)
"te gry mają być trudne, mają być wyzwaniem i mają pożerać od cholery godzin, by doprowadzić gracza do perfekcj"
Dobra, ty tak chcesz, nie ma problemu. Tylko jaką konkretnie tobie by robiło różnicę, gdyby ktoś inny miał możliwość dopasowania rozgrywki do własnych preferencji?
Ja z zasady gram w skradanki na najwyższym poziomie trudności jeszcze dodatkowo sobie dodając własne cele (np. wyeliminować wszystkich przeciwników na mapie tak, żeby nikt nie zdołał mnie zobaczyć, ani znaleźć ciała powalonego towarzysza, nie używając przy tym żadnych metod dystansowych ani pułapek, tylko podkraść się blisko i dać w łeb), żeby mieć dodatkowe wyzwanie. Właśnie po to, żeby było trudno, z wyzwaniem i żeby satysfakcja była wielka, gdy wszystko się uda.
Ale to jak ja preferuję się skradać jakoś nie sprawia, że się będę upierał, że w skradance ma być tylko najwyższy poziom trudności, brak zapisów i to jak ja gram, jest jedyną słuszną metodą grania w skradankę, a wszyscy inni się mają dostosować, albo wypad.
Dobra, ty tak chcesz, nie ma problemu. Tylko jaką konkretnie tobie by robiło różnicę, gdyby ktoś inny miał możliwość dopasowania rozgrywki do własnych preferencji?
moze dlatego ze taki gracz ktory sobie wlaczyl w opcjach +50% hp by mnie latwiej zabijal? nie pomyslales o tym? czy moze chcesz dzielic serwery wg poziomow trudnosci przez co kilkukrotnie ciezej bedzie kogos znalezc do wspolnej gry?
A jeśli sedno soulsów to trudność przez upierdliwe odradzanie przeciwników itp. to słabo o nich świadczy, bo co z mechaniką walki, designem przecieków, animacjami, klimatem, lootem i rozwojem postaci? Paradoksalnie to ci, którzy chcieliby ułatwień, bardziej chyba doceniają wszystkie wspomniane elementy, bo chcieliby ich doświadczać, czyli dostrzegają ich jakość :)
tylko ze po co te mechaniki jak loot, rozwoj postaci, jakies estusy, ulepszanie broni itp. skoro i tak wszystko jest za latwe? tak jak w shadow of tomb raider gdzie nawet grajac na najtrudniejszym poziomie walki ulepszanie skillow do walki nie mialo zbytnio sensu bo w tej grze prawie w ogole nie bylo walki i nie mialem gdzie tych skilli uzyc? i jaki klimat i animacje chcesz miec w grze gdzie wszystko zdycha zanim zdazysz w ogole zobaczyc jakie animacje ataku maja te juz padniete potworki? polecam dla ciebie granie na youtubie, powinienes byc zadowolony z tego
Ale kto mówi o przesadzaniu w drugą stronę? Czemu sprowadzasz ułatwienia do absurdu?
"moze dlatego ze taki gracz ktory sobie wlaczyl w opcjach +50% hp by mnie latwiej zabijal? nie pomyslales o tym?"
A przepraszam bardzo, Soulsy to gry MMO, czy single z opcjonalnym mechanizmem tych całych inwazji? Rozwiązanie jest takie, że albo ustawiając własny poziom trudności automatycznie rezygnujesz z komponentu sieciowego, albo gra ma przypisany na sztywno jeden poziom trudności dla wszystkich w PvP.
to czemu ludzie pisza ze wprowadzenie poziomow trudnosci to takie latwe rozwiazanie skoro musisz gre okroic z funkcjonalnosci albo ew. wprowadzac dziwne systemy dynamicznej zmiany trudnosci zeby to moglo dzialac?
Zgadzam się w 1000% Piękna Racja panie kolego!!Ale dodalbym że powinni zrobić łatwy poziom gry dla także.Leszczy Grajkowych żeby przeszli sobie zobaczyli podstawowe zakończenia i zdobyli podstawowe Trofea i mieli porównanie że jak Zagrają na Hard Core i NG+ to odblokowują Nowe Bronie Zbroje Gadżety Combosy i Zakończenia i że w grę taka Można zagrać 5 razy a nie jeden i na Półke!!Takie coś muszą wstawiać Producenci bo wtedy taką grę kupi prawie każdy gracz .Nie sądzicie?!Pozdro ??
Popieram. Soulsy i im pokrewne, mają zawsze genialne lore, design świata itp. Ale ten momentami poziom trudności, któremu nie pomagają też, bugi, glitche czy czasami zła detekcja ciosów, jest nie do zniesienia. FO i S mają ten plus z poziomami trudności. Dla "hardkorów" są wyższe poziomy. A fani uniwersum mogą przebrnąć przez gry bez męki. I wszyscy są zadowoleni. Jestem za.
Poziom trudności u mnie zależy w sumie od gry w jaką gram. Są gry, które przechodzę na hardzie, ale są też takie, w które gram na normalu. Na łatwym poziomie nigdy nie gram, ale w takich soulsach bardzo by się przydała możliwość zmiany poziomu trudności, bo ciągłe odradzanie się od nowa, i przechodzenie od początku całych poziomów mnie osobiście odpycha.
Macie problem to włączcie sobie cheaty. Rozwalicie multi i community czymś takim
Ich to nie obchodzi. Zwyczajnie by chcieli PRZEJŚĆ (nie mylić z pograć) kolejną niewymagającą grę. Nic więcej ich nie obchodzi.
Bo ktoś chce pograć w singla na łatwym to ci rozwali community i multi, weź mnie nie rozśmieszaj.
"Rozwalicie multi i community czymś takim"
To czy ktoś sobie włączy cheaty w singlu, to chyba całkowicie jego sprawa. Jeśli komukolwiek "zepsuje" tym grę, to tylko sobie. A rozwalenie community? Co to właściwie ma znaczyć i na jakiej zasadzie to się dzieje? Toż to jakaś inwalida, a nie argument.
Community w taki sposób, jak doskonale pokazuje ten wątek. Dzielenie ludzi i kłótnie.
O singlu się nie wypowiadałem. A o multi to mam nadzieję że sami jesteście w stanie sobie odpowiedzieć.
Fanboje soulsów, którzy są przeciwni i/lub mówią, że gra by coś straciła gdyby miała poziomy trudności są śmieszni bo próbują szukać wymówki a prawda jest taka, że plączą bo by stracili swój status "elitranych graczy"(w sumie to by nie stracili ale tak właśnie myślą), którzy spuszczają się na prawo i lewo na forach jacy to są wyjątkowi bo grają w trudne gry a ich ulubionym zajęciem jest napisać osobie, która ma problem z grą "GIT GUD" wtedy mogą sobie dodać wyimaginowane 10 cm do przyrodzenia czy w ogolę mieć orgazm.
Im większy gracz ma wybór tym lepiej, gry typu Dark Souls powinny mieć tryb łatwy, średni i trudny itp. i nikomu by z głowy korona nie spadła.
Mam nadzieję, że nie piszesz też o mnie, bo przecież też nie odmawiam rozbudowana opcja dostosowania poziom trudności i rozumiem bóle innymi.
tak ciezko pomyslec ze moze ktos by nie chcial by go invade'owal gracz z +50% hp bo sobie wlaczyl czita w menu? ile znasz gier multiplayer gdzie takie legalne czity istnieja? zalamuje mnie co ludzie maja w glowach
ile znasz gier multiplayer gdzie takie legalne czity istnieja?
Nie pisz o gry multi dla porównaniu w temacie o gry single... Bo gry multi i single to są dwie różne tematy.
Druga rzecz – takie Jedi: Survivor albo God of War Ragnarok po pierwsze nie powinny być zestawiane z grami soulslike, a tym bardziej z tym co robi(ło) FromSoftware. Na poziomie domyślnym są bardzo proste, nie wymagają od gracza w zasadzie nic. Gdy chcesz sobie zwiększyć trudność musisz liczyć się z tym, że na twojej drodze staną gąbki (te potrafią pojawić się już na normal), które będziesz tłukł kilka minut, będąc na zaledwie kilka strzałów. W Dark Souls czy Bloodborne nie ma takich rzeczy, bo pokonanie zwykłego przeciwnika to kwestia sekund. Nikogo nie musisz tłuc, zawsze masz stosunkowo dużo okazji do tego, by zobaczyć gdzie popełniasz błąd i cała walka (mimo iż grasz całkiem dobrze) nie trwa 5 minut, bo zadajesz przeciwnikowi bardzo mało obrażeń. Nie znam procesu twórczego FromSoftware, ale wygląda to tak, jakby ich gry były bardzo mocno przemyślane – każda walka, każda lokacja, każda ścieżka zdaje się dopieszczona. Oczywiście może być z tym gorzej w starszych grach, bo się jeszcze uczyli (z drugiej strony inni mogą uważać, że dzisiaj gorzej, bo łatwiej, ale to temat na inną dyskusję, bo każdy inaczej odczuwa trudność). Wszystko sprowadza się do tego, że dopieszczanie balansu gry z jednym poziomem trudności ma większe powodzenie na sukces niż robienie tego w przypadku kilku poziomów trudności.
a na koniec: DEMON'S SOULS I PÓŹNIEJSZE GRY FROM SOFTWARE POWSTAŁY Z MYŚLĄ O WYZWANIU. Dodanie wyboru poziomu trudności trochę zniszczyłoby ten zamysł. To przez to, że stanowiły wyzwanie w opozycji do większości gier zyskały sobie rozgłos. I długo na to pracowały. Nie stały się popularne i chciane z dnia na dzień, ale stały się takie przez to JAKIE SĄ. Dlaczego nagle ma się to zmieniać?
tak ciezko pomyslec ze moze ktos by nie chcial by go invade'owal gracz z +50% hp bo sobie wlaczyl czita w menu? ile znasz gier multiplayer gdzie takie legalne czity istnieja? zalamuje mnie co ludzie maja w glowach
Co ty za głupoty wypisujesz nikt tutaj nie mówi o poziomie trudności pod multi tylko w singlu. A to, że dana gra pozwala ci wchodzić w mecz czyjejś osoby można prosto rozwiązać zwyczajnie dając opcje blokady, jeśli ktoś chce grać wyłazie w singlu lub na niższym niż najwyższy poziomi trudności, więc nadal nie wiem z czym ty masz problem wszystko się da łatwo zaimplementować. Ktoś gdzieś pisał, że to wymaga zmiany balansu no właśnie nie wymaga bo zmniejszasz obrażenia mobów zwiększasz postaci oto właśnie chodzi na łatwiejszym poziomie trudności to ty masz mieć większą przewagę czy ubijać bosów dużo prościej ale nadal to nic nie zmienia z multi czy community.
Gra powinna mieć opcje, najwyższy poziom i granie w multi lub wybierasz sobie poziom trudności ale wtedy możesz grać wyłącznie offline lub co op ze znajomym, proste wilk syty i owca cała.
no i wlasnie pokazujesz ze to wcale nie jest prosta zmiana. w grach singlowych zmiana poziomu trudnosci nie sprawia ze masz ograniczona funkcjonalnosc, a w przypadku soulsow mialbys to ograniczenie.
Ktoś gdzieś pisał, że to wymaga zmiany balansu no właśnie nie wymaga bo zmniejszasz obrażenia mobów zwiększasz postaci
a to pokazuje jak prymitywnie podchodzisz do kwestii balansu. a pomyslales o walkach ktore sa blisko jakichs skarp z ktorych mozesz ty lub przeciwnik spasc? co by w takich przypadkach dalo zmienianie jakichs numerow obrazen?
tu nie chodzi o jakieś poczucie elitarności
oczywiście, że chodzi, inaczej nie miałbyś problemu z tym, że ktoś gra sobie w twoją grę na innym poziomie trudności, który jest oddzielnym trybem, którzy w żaden sposób ciebie to nie dotyka.
pewnie nieraz bym sobie zmienił na niższy, zamiast po prostu dalej próbować i ostatecznie ucieszyć się z sukcesu
I tu mamy to co tak naprawdę cie boli, czyli mam racje wyłącznie wysoki poziom trudności jest potrzeby takim jak ty by się sztucznie dowartościowywali, dobry gracz niema problemu z tym, że ktoś gra na mniejszym poziomie trudności skoro jego to w żaden sposób nie dotyczy.
A skoro nie mógłbyś się powstrzymać przed obniżeniem poziomu trudności to tylko świadczy o tobie i twoim poziomie moralności i hipokryzji.
DEMON'S SOULS I PÓŹNIEJSZE GRY FROM SOFTWARE POWSTAŁY Z MYŚLĄ O WYZWANIU
I poziom trudności miałby ci to wyzwanie odebrać, hahaha.
a to pokazuje jak prymitywnie podchodzisz do kwestii balansu.
nie, to pokazuje, że ty nie rozumiesz czym jest oddzielny tryb single od multi i oto jest cały wasz płacz, ale macie prawo mieć własne zdanie.
przyszłe gry, mogłyby mieć mieć bez problemu takie opcje.
To jak gra ma stanowić wyzwanie w opozycji do innych gier, w których jest wybór poziomu trudności? Przecież tylko by się upodobniła do wszystkiego, co jest na rynku. A tak wciąż stanowi pod tym względem wyjątek. Gdzie jest wyzwanie w tym, że możesz sobie przejść grę na dowolnym poziomie trudności? Bo ja sobie mogę prawie wszędzie ustawić wyższy poziom trudności, ale to nie jest tak przyjemne i satysfakcjonujące doświadczenie jak w Elden Ring czy Bloodborne. Gdyby było, to bym piał z zachwytu i nie miałbym chyba powodów do narzekań. A tymczasem gry From Software to jedne z ostatnich rzeczy w branży, które mi radochę sprawiają.
Obok tego jest np Devil May Cry 5, ale to też wymierający nurt i całkiem inny – bardzo mocno nastawiony na ponowne przejścia. Tu poziomy trudności jeszcze inaczej funkcjonują i to też jest super. Ale o tym wiedzą osoby, które sprawdziły po pierwszym przejściu kolejne poziomy. Reszta to bezmyślne przesuwanie suwaków na korzyść/niekorzyść gracza. To nigdy nie będzie tak fajne jak przemyślanie opracowanie jednego poziomu trudności (albo kilku funkcjonujących podobnie jak w DMC – no ale to są małe, krótkie gry, nie kolosy na kilkadziesiąt godzin). Poziom trudności może być czymś więcej niż przesunięciem suwaczków i szkoda, że tego nie widzisz.
To jak gra ma stanowić wyzwanie w opozycji do innych gier, w których jest wybór poziomu trudności? Przecież tylko by się upodobniła do wszystkiego, co jest na rynku.
Czekaj co, uważasz że sam wybór poziomu trudności upodobniłby gry Dark Souls do innych gier no tego jeszcze nie grali, bardziej obrazić gier z gatunku Dark Souls się chyba nie da. Ale może tak jest jak pierzesz może te gry są tak płytkie, że oprócz zamkniętego poziomu trudności nie maja nic więcej do zaoferowania, może i tak jest.
nie odniosles sie w ogole to problemu ze skarpa
i nie, to nie jest taka latwa zmiana jesli chodzi o multiplayer. przeciez multiplayer jest czesto uzywany by ktos ci pomogl w grze, albo zebys mogl zobaczyc notki czy duchy innych graczow. to by bylo slabe jakby gracz grajacy na easy nie mialby do tego dostepu. caly system covenantow by wtedy tez nie byl dostepny dla tych graczy, itemy uzywane w multi tez by byly bezsensowne, lokacje ktore sa robione mocno pod multi tez bez sensu. gralbys w uposledzona wersje gry. jak tego nie widzisz to slabo jest z toba.
Brzydko przekręcasz to co napisałem. Odnoszę się tylko do wyzwania. Wyzwanie zniknęłoby wraz z zaimplementowaniem wyboru poziomu trudności. Reszta składowych gier jak Bloodborne czy Dark Souls to po prostu idealna kompozycja – jeden poziom trudności jest jej częścią.
Na tym kończę, bo nie jesteś wartym uwagi dyskutantem. O ile można ciebie tak nazwać.
Znubionek - ty naoarwdę uważasz, że zakodowanie dopasowamia poziomu trudności dla gracza dołączającego do sesji to jest rocket science wymagająca miesięcy prac?
Dobra, w sumie daliśmy się złapać na ten trolling, więc jakby nie patrzeć punkt dla ciebie... Jeszcze coś napisz o za długim pasku zdrowia
no ale musisz to tez zaprojektowac odpowiednio i zakomunikowac graczom (i wlasnie glownie tym grajacym na easy, wiec trzeba tak im zakomunikowac by zrozumieli). w singlowych grach nie masz takich problemow.
i ostatecznie nie dostaniesz tego co chcieli gracze z tym dostosowaniem poziomu trudnosci, bo nie bedziesz mial poziomu trudnosci easy podczas np. pvp.
Z prostego powodu – pewnie nieraz bym sobie zmienił na niższy, zamiast po prostu dalej próbować i ostatecznie ucieszyć się z sukcesu.
Co mnie interesują twoje jakieś wydumane rozterki, chcesz trudniej, to graj na wyższym poziomie trudności.
A już nie wspomnę o tym, że w tych grach jest MULTUM sposobów na ułatwienie sobie przeprawy – nie są po prostu tak łatwo dostępne, jak byłoby z poziomem trudności (zakładając, że ten dałoby się zmieniać w każdej chwili).
Soulsy polegają w dużej mierze na refleksie i timiingu, powiedz mi misiu kolorowy jak cokolwiek w grze może na to wpłynąć?
Jest tryb kooperacji
Opcjonalny, który wyłączam, nie interesuje mnie granie z jakimś randomem, zresztą jak jakiś random ma mi ubić bossa, to równie dobrze, mogę sobie odpalić trainer.
Dlaczego nagle ma się to zmieniać?
A dlaczego nie, po za tym, jak wpłynie to na twoją grę, że ja sobie będę grał na łatwiejszym poziomie trudności, jako osoba która zawsze wyłącza wszelkie elementy typu nawiedzanie innego gracza? Jedyne co tracisz, to jakiś pseudo elitaryzm, ja przeszedłem, a ty jesteś noob.
Bo ja sobie mogę prawie wszędzie ustawić wyższy poziom trudności, ale to nie jest tak przyjemne i satysfakcjonujące doświadczenie jak w Elden Ring czy Bloodborne.
Bo ja, ja, ja, ja to, ja tamto, nie jesteś pępkiem świata, nikogo to nie interesuje co ty coś tam.
i nie, to nie jest taka latwa zmiana jesli chodzi o multiplayer. przeciez multiplayer jest czesto uzywany by ktos ci pomogl w grze, albo zebys mogl zobaczyc notki czy duchy innych graczow. to by bylo slabe jakby gracz grajacy na easy nie mialby do tego dostepu.
Oczywiście, że łatwizna, robisz skalowanie mobów jak w D4 czy innych hns, problem solved. Pomaganie graczy mnie nie interesuje, to jest gra single, mam możwiość wyłączyć nawiedzani to to robię. Notek graczy mnie nie interesują, nie obchodzi mnie co tam jakiś random naskrobał.
w singlowych grach nie masz takich problemow.
Soulsy to gry single player, elementy typu nawiedzanie są opcjonalne, można je wyłączyć, więc to gry single player.
nie odniosles sie w ogole to problemu ze skarpa
A poco miałem się odnieść do tak absurdalnego argumentu pomyliłeś balans z mechanikami gry. Nie masz praktycznie gier single payer, w których różnica poziomu trudności opiera się na usunięciu jakiś mechanik tylko w 95% opiera się na tym co napisałem. Naprawdę to nie jest trudne do zrozumienia, mniejszy poziom trudności w SP nie oznacza, że gra się sama przechodzi czy masz good mode rozumiesz, tylko że łatwiej ci pokonać moby i bossy a także masz większa przeżywalność. Ja nie mówię o pozbywaniu się mechanik zrozum to ja mówię, że mniejszy poziom trudności spowoduje, że będzie można popełnić więcej błędów.
Jeśli gra typu Dark Souls ma wymuszony multi w singu to damnie gra jest źle skonstruowana (i w taka nie gram) ale jeśli gra pozwala grać osobno SP bez trybu multi, to mogłaby posiadać poziomy trudności. Już to tłumaczyłem w multi grasz jak sobie chcą tego twórcy w singlu tak jak ty masz ochotę.
Soulsy to gra singlowa? boze, jaki psychiatryk tutaj jest
Gra singlowa z opcjonalny co-op i arena pvp, a nie 100% pełnoprawna gra multi czy MMORPG. Proste i już.
Wyzwanie zniknęłoby wraz z zaimplementowaniem wyboru poziomu trudności.
Nie, nic by nie zniknęło to ty zwyczajnie jesteś hipokrytą (bez urazy) jak te osoby, które mówią, że EPIC zły ale po kryjomu biorą te darmowe gry.
które mówią, że EPIC zły ale po kryjomu biorą te darmowe gry
Gdzie tu hipokryzja? Normalna rzecz, tak samo jak z 500+, 500+ i wszelkie rozdawnictwo to rak, ale jak ktoś świadomie nie bierze to jest zwykłym idiotą. Dają to bierz, biją to uciekaj.
Oczywiście, że łatwizna, robisz skalowanie mobów jak w D4 czy innych hns, problem solved. Pomaganie graczy mnie nie interesuje, to jest gra single, mam możwiość wyłączyć nawiedzani to to robię. Notek graczy mnie nie interesują, nie obchodzi mnie co tam jakiś random naskrobał.
wez juz mnie nie denerwuj. idz sobie obejrzyc na youtubie soulsy zamiast robic sobie z nich parodie tak, zebys mogl poudawac ze to ty sam niby je przeszedles.
ty tez
Nie masz praktycznie gier single payer, w których różnica poziomu trudności opiera się na usunięciu jakiś mechanik tylko w 95% opiera się na tym co napisałem.
no a w przypadku dark soulsow przeciez tutaj w tym threadzie niektorzy postuluja by usunac multiplayer czy pvp dla tych co graja na easy.
geometria lokacji w grach nie zmienia sie w grach gdy sie zmienia poziom trudnosci, owszem, tylko ze zwykle gry maja geometrie lokacji (i inne rzeczy) dostosowane do gracza z dwucyfrowym IQ. dark soulsy sa wyjatkiem. i moze to tym zwolennikom grania na easy przeszkadzac, albo ew. mozliwe ze wplyneloby to na to jak sa projektowane lokacje dla wszystkich grajacych w kolejne soulslike'i od from software tak zeby zadowolic tych grajacych na easy.
no a w przypadku dark soulsow przeciez tutaj w tym threadzie niektorzy postuluja by usunac multiplayer czy pvp dla tych co graja na easy.
Na pewno mówią o usunięciu czy oddzielnym trybie?
tylko ze zwykle gry maja geometrie lokacji (i inne rzeczy) dostosowane do gracza z dwucyfrowym IQ.
Podaj przykłady takich gier i różnic, o których mówisz
dark soulsy sa wyjatkiem. i moze to tym zwolennikom grania na easy przeszkadzac, albo ew. mozliwe ze wplyneloby to na to jak sa projektowane lokacje dla wszystkich grajacych w kolejne soulslike'i od from software tak zeby zadowolic tych grajacych na easy.
Dla zdecydowanej większości nie będzie to przeszkadzać ponieważ nie będą ginęli od 1-2 uderzeń ale np. od 10 a bosa zabija kilkoma uderzeniami a nie kilkudziesięcioma itp. o wiele mniej czasu zajmie im przejście niektórych etapów. A to, że będzie margines osób, które marudzą to nie jest żadnym argumentem, zawsze znajdzie się ktoś kto w najlepiej dopracowanej i zbalansowanej pod każdego grze, będzie miał problem.
Oczywiście, że gra nie musi mieć poziomów trudności bo poziom trudności nie wynika z liczb tylko z designu przciwników i przyzwyczajeń gracza. Np. jak grałeś w jakieś nowe assassins creed to tłuczesz przeciwników bez namysłu jak jakiś bot a w ds musisz się nauczyć grać. Bycie dobrym w dark souls to jak bycie mnichem. Umiesz przezwycięzyć swoje słabości. PS. nigdy nie ukonczyłem żadnej gry from sofware ale i tak je lubie.
dostosowane do gracza z dwucyfrowym IQ.
No i wychodzi na wierzch to co było oczywiste, po prostu masz tak smutne życie, że sobie musisz połechtać ego, jaki ty pro i mądry jesteś, bo przeszedłeś jakąś gierkę, a ten noob nie dał rady. To jest właśnie cała magia bronienia poziomu trudności soulsów, że niektórzy sobie muszą ego posmyrać.
No ale tak mówisz o balansie, takich ładnych słówek używasz. To inaczej jak wpłynie na Ciebie to, że ja włączę easy mode, będę miał 20% redukcji obrażeń? Oczywiście przyjmujemy, że w PvP to jest nieaktywne. Gra działa tak samo, najazdy aktywne, notki aktywne, gra nic nie musi skalować, masz grę 1:1 z normalnym graczem. Można by nawet to zrobić jako dodatkowy item, dać mu zero wagi, jedynie dodatkową statystykę -x% recived dmg, item dostępny tylko w trybie easy mode, w trybie klasycznym nie był by dostępny.
Jeszcze powiedz mi jak wpłynie na Ciebie dodanie dodatkowych pkt kontrolnych przed bossami czy gdzieś tam, żeby nie trzeba było tyle zapierdzielać, od checkpointa do bossa.
Jeszcze powiedz mi jak wpłynie na Ciebie dodanie dodatkowych pkt kontrolnych przed bossami czy gdzieś tam, żeby nie trzeba było tyle zapierdzielać, od checkpointa do bossa.
jedne z najlepszych chwil w dark soulsach byly wtedy kiedy konczyly mi sie estusy i musialem szacowac ryzyko: isc dalej probujac znalezc bonfire, czy wrocic sie bezpiecznie do ostatniego bonfire'a. to jest ekscytujace dla mnie, jest to przeciwienstwiem gier gdzie warto zdychac w trakcie walk z bossem bo odnowi ci sie wtedy hp xDD. dlatego lubie jak sa rzadko bonfire'y.
w trzecich soulsach akurat bonfire'y byly czesto blisko bossow. jak nie sa no to biegniesz pol minuty omijajac potworki, nie wiem w czym problem. dla mnie to jest ok, bo masz jakas kare za smierc przynajmniej.
na reszte komentarza nie odpisuje, na jakies powyzsze z tego subthreada tez nie, bo juz kilka razy w tym threadzie pisalem o tych rzeczach.
Jeśli poświęcasz grze swój czas i robisz coś co mało osób z środowiska graczy by umiała zrobić to jak najbardziej zasługujesz na tytuł 'elitarnego gracza'. Jeśli boli cię fakt że ktoś jest w czymś dobry dzięki swojej ciężkiej pracy i włożonego w to czasu to problem jest w tobie, nie w nich. Zrób coś co również będzie zasługiwało na podziw zamiast płakać że ktoś chwali się czymś godnym chwalenia.
Nie, nie powinny i właśnie te Gwiezdne wojny i wszystkie inne gry akcji pokazują że gry bez poziomu trudności są po prostu lepsze. Jak się komuś nie podoba to grać nie musi, zawsze ma masę trzecioosobowych gier akcji gdzie może sobie zagrać na poziomie trudności: Naciśnij X żeby wygrać.
A tak poza tym gry soulsopodobne od From Software mają poziomy trudności tylko trzeba mieć jakieś zwoje na mózgu żeby ogarnąć tak "skomplikowany" system. Bo tam nie ma suwaka w menu, a jak nie ma suwaka w menu to przecież się nie da nic zrobić!
te Gwiezdne wojny i wszystkie inne gry akcji pokazują że gry bez poziomu trudności są po prostu lepsze.
A w jaki sposób pokazują?
Jak się komuś nie podoba to grać nie musi, zawsze ma masę trzecioosobowych gier akcji gdzie może sobie zagrać na poziomie trudności: Naciśnij X żeby wygrać
"Masę"? Pomylił ci się chyba rok 2023 z 2011... Dzisiaj nie dość, że takich gier jest bardzo mało, to jeszcze prawie każda ma jakieś naleciałości z souls-like'ów, bo przecież to jest teraz na czasie i dobrze się sprzedaje...
Najlepiej by było, gdyby inni twórcy nie naśladowali tego, co robi From Software, bo i tak nic fajnego z tego nie wynika. I najlepiej jakby wszyscy inni dali spokój tym w porywach kilkunastu grom należącym do nurtu. Nikt nie każe nikomu w to grać. Niech wróci normalne action RPG bez elementów z tych gier i w klimatach dark fantasy np. A From Software niech sobie robi, to co sobie robi. I tak mało kto potrafi dobrze to naśladować.
dokladnie, czesto poziomy trudnosci w grach nie sa zbalansowane. na poczatku far cry 5 jak grasz na trudnym poziomie musisz powtarzac misje paredziesiat razy az RNG wylosuje ci ze dostaniesz niskie obrazenia. to jest sekwencja gdzie jestes w miejscu i nie masz sie jak w ogole schowac przed pociskami. poczytaj ile problemow maja gracze bo devsi dali na pale bez testowania +x% obrazen i nara, elo, radzcie sobie.
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=+Far+Cry+5+intro+car+chase+Hard+Mode+
potem czytam ze soulsy sa niby trudne i ciagle sie umiera. mhmm.. sprobujcie kampanie codow przechodzic na veteranie, pozdro (przynajmniej w tych starszych, nie znam nowych codow).
Trudność nie wynika z tego, że ty masz tak mało hp, że zginiesz po kilku ciosach
Między innymi na tym, chociaż to nie byłby aż taki problem, gdyby nie brak save'ów i respawny
Trudność i mozolność soulsów jest w gruncie rzeczy oparta na bardzo prymitywnych podstawach.
BTW - co, za cienki jesteś na COD na weteranie? Git gud!. :D Widzisz teraz jak to działa?
Bo łatwiej o dopracowanie balansu gry z jednym poziomem trudności.
No i? Niech balansują jak do tej pory, a inne poziomy trudności po prostu skalują przez sztywny mnożnik, np. 0.8 dla średniego i 0.5 dla łatwego. Jakby jeszcze np. wywalili respawn przeciwników po śmierci albo dorzucili automatyczne checkpointy przed bossami, to też nie byłoby to tytanicznym wysiłkiem.
Wiele gier (większość w zasadzie) w dzisiejszych czasach ma skalowanie poziomu trudności, więc to aż taki problem dla FS? Zwłaszcza, że dzięki temu mogliby liczyć pewnie na całkiem sporo dodatkowo sprzedanych kopii gry, a więc i większy zarobek, dzięki czemu inwestycja czasu by im się zwróciła. Baa, mogliby nawet taki tryb dodać popremierowo, w łatce, żeby nie spowalniać produkcji "głównego" trybu (tak było z trybem Novice w Alien Isolation).
Trudność nie wynika z tego, że ty masz tak mało hp, że zginiesz po kilku ciosach, a przeciwnik ma tak dużo, że zabijesz go po 50 unikach i 100 ciosach.
A z czego wynika?
Niech wróci normalne action RPG bez elementów z tych gier i w klimatach dark fantasy np. A From Software niech sobie robi, to co sobie robi. I tak mało kto potrafi dobrze to naśladować.
Popieram, ale skoro wszystko teraz musi być soulsami, to już lepiej z poziomami trudności, żeby nie psuć zabawy tym, którzy tych mechanik nie lubią, a chcieliby zakosztować innych aspektów (świata, fabuły, postaci, eksploracji, zagadek, rozwoju postaci, systemu walki itd.).
dokladnie, czesto poziomy trudnosci w grach nie sa zbalansowane
Ale są też gry gdzie poziomy trudności są zbalansowane np. taki Thief, gothic3, risen 1, czy Call of duty, hitman mają dobrze zbalansowane poziomy trudności
Np na normalnym poziomie trudności w Dark Souls można byłoby savowac częściej niż są ogniska, tak jak w serii hitman że można savowac kilka razy na jedną misję
Albo na normalnym poziomie trudności w Dark Souls gracz zdobywałby więcej expa niż na trudnym, to tylko przykłady jak mogłyby wyglądać niższe poziomy trudności aby słabsi gracze też się cieszyli soulsami
BTW - co, za cienki jesteś na COD na weteranie? Git gud!. :D Widzisz teraz jak to działa?
przeciez mowie ze to zle zaprojektowany poziom trudnosci. nie mam ochoty wiekszosc gry spedzac chowajac sie za przeszkoda czekajac na odnowienie hp po to by sie wychylic tylko na 2 sekundy z oslony bo dluzej nie moge bo padne.
a soulsy maja dobrze zaprojektowana trudnosc. rzadko kiedy grajac w gry mi rosnie puls , poca mi sie rece a przy przejsciu czegos trudnego odczuwam tak duza satysfakcje. soulslike'i tak na mnie dzialaja, roguelike'i tez tak potrafia albo gry multiplayerowe. a na pewno tak nie potrafia gry ktore maja save'y co pol minuty (w tym podczas walki z bossem xd) albo te z quicksave'ami, lol. to jak granie na czitach.
No i? Niech balansują jak do tej pory, a inne poziomy trudności po prostu skalują przez sztywny mnożnik, np. 0.8 dla średniego i 0.5 dla łatwego.
przeciez to jest durne podejscie, wyzej podalem przyklad far cry'a 5 dlaczego tak nie robic.
Jakby jeszcze np. wywalili respawn przeciwników po śmierci
to bys utrudnil gre, bo by bylo trudniej doexpic postac czy wydropic jakies itemy. geniusz. zreszta w dark souls 2 byla podobna mechanika i trzeba bylo uzywac itema by zresetowac obszar albo dolaczyc do covenantu zeby sie dalej respawnily (ale ten covenant utrudnial gre).
dorzucili automatyczne checkpointy przed bossami, to też nie byłoby to tytanicznym wysiłkiem
a co jakbys mial estusy zuzyte przed zaliczeniem tego checkpointa? czy moze wczytanie checkpointa przywracalo by estusy? no ale wtedy oplacalna strategia byloby umieranie przy zaliczeniu checkpointa zeby odnowic estusy. jezu, chlopie, wez cos mysl. w ogole sie nie znasz na designowaniu gier.
"Trudność nie wynika z tego, że ty masz tak mało hp, że zginiesz po kilku ciosach, a przeciwnik ma tak dużo, że zabijesz go po 50 unikach i 100 ciosach."
A z czego wynika?
aaa, dobra xD. jakbym to zobaczyl wczesniej to bym juz ci nie odpisywal, szkoda czasu na dyskusje z kims takim. i na tym skoncze komentarz bo do reszty tego co napisales juz nie warto odpisywac.
A ja mówię, że źle zaprojektowane są soulsy! No mówię, i już! Co to za argument, że Ci się nie chce albo nie masz cierpliwości?
przeciez to jest durne podejscie, wyzej podalem przyklad far cry'a 5 dlaczego tak nie robic.
Skoro jedna gra robi to źle, to wszystkie inne też muszą?
to bys utrudnil gre, bo by bylo trudniej doexpic postac czy wydropic jakies itemy. geniusz. zreszta w dark souls 2 byla podobna mechanika i trzeba bylo uzywac itema by zresetowac obszar albo dolaczyc do covenantu zeby sie dalej respawnily (ale ten covenant utrudnial gre).
A co za problem, panie "geniuszu", zrobić manualny respawn przy ogniskach? Coś podobnego było np. w Lords of the Fallen. Chcesz farmić, to resetujesz wrogów, nie chcesz, nie resetujesz. No ale dla ciebie ogarnięcie czegoś takiego to najwidoczniej zbyt duże wyzwanie intelektualne...
a co jakbys mial estusy zuzyte przed zaliczeniem tego checkpointa? czy moze wczytanie checkpointa przywracalo by estusy?
Tak.
no ale wtedy oplacalna strategia byloby umieranie przy zaliczeniu checkpointa zeby odnowic estusy.
No i? Do trybu Easy takie rozwiązanie idealnie pasuje.
w ogole sie nie znasz na designowaniu gier.
Ja stworzyłem (zaprojektowałem, zaprogramowałem i narysowałem całą oprawę graficzną) kilka małych gierek, a obecnie tworzę mój największy projekt, cyberpunkowego city buildera. A ty?
aaa, dobra xD. jakbym to zobaczyl wczesniej to bym juz ci nie odpisywal, szkoda czasu na dyskusje z kims takim. i na tym skoncze komentarz bo do reszty tego co napisales juz nie warto odpisywac.
Bo zadałem pytanie, na które nie znasz odpowiedzi? Tego się tak wystraszyłeś?
Skoro jedna gra robi to źle, to wszystkie inne też muszą?
inne tez to robia zle. chociazby wlasnie jedi: fallen order gdzie na najwyzszym poziomie ataki wrogow zabieraja za duzo hp i jest za male okno czasowe na kontrataki czy parry.
A co za problem, panie "geniuszu", zrobić manualny respawn przy ogniskach? Coś podobnego było np. w Lords of the Fallen. Chcesz farmić, to resetujesz wrogów, nie chcesz, nie resetujesz. No ale dla ciebie ogarnięcie czegoś takiego to najwidoczniej zbyt duże wyzwanie intelektualne...
bo bys mial za latwo. nie musialbys zuzywac estusow idac dalej po lokacji, bo jakas jej czesc bylaby wyczyszczona z wrogow. nie znasz sie na designie gier w ogole. spora czesc trudnosci soulsow wynika z tego z jak masz cos trudnego daleko od ogniska to jestes oslabiony przez zuzyte estusy. a ty chcesz sie tej fajnej mechaniki pozbyc.
Tak.
No i? Do trybu Easy takie rozwiązanie idealnie pasuje.
no wlasnie, pieknie tu sie pokazales. dla ciebie najlepsza opcja jest ogladanie walkthroughow gier na youtubie. mozesz sobie klikac na padzie ogladajac, mozg ci powinien wytworzyc przyjemnosc od tego. moj mozg sie tak latwo nie oszukuje i potrzebuje bardziej skomplikowanych bodzcow.
Ja stworzyłem (zaprojektowałem, zaprogramowałem i narysowałem całą oprawę graficzną) kilka małych gierek, a obecnie tworzę mój największy projekt, cyberpunkowego city buildera. A ty?
tez sie bawilem w robienie gierek na studia. tutaj przyklad, chociaz to nie gra, tylko symulacja: https://www.youtube.com/watch?v=p709bSfRNMs gierek na youtube nie wrzucalem
Bo zadałem pytanie, na które nie znasz odpowiedzi? Tego się tak wystraszyłeś?
tego sie wystraszylem? xd chlopie.
gabczastosc przeciwnikow to rak. i sporo gier w taki sposob widzi trudnosc - nawalanie w piniate, lol.
trudnosc w soulsach wynika z tego ze musisz reagowac na to co robia wrogowie by wiedziec w ktorym momencie zrobic przewrot, kiedy zaatakowac i jak dlugo atakowac, kiedy uleczyc sie estusem, albo w jakim miejscu byc w danym momencie. to tez takie rzeczy jak wykorzystywanie geometrii lokacji na swoja korzysc - nie spadanie w przepasc czy bycia przypartym do muru, nie bycie otoczonym przez kilku wrogow, nie wchodzenie w trucizne itp. jest tez wykorzystywanie slabosci wrogow, np. jak ktos cie nawala z daleka z kuszy to idz w miejsce gdzie nie bedzie cie mogl ostrzelic, albo ustaw sie tak by bełt wlecial w jakiegos wroga a nie w ciebie.
niestety jest czesc graczow takich jak ty, takich nieogarow ktorzy w ogole nie patrzy na ataki wrogow tylko nawalaja w przycisk ataku, bo sie nauczyli ze za ewentualne padniecie dostana checkpointa mid-fight i regeneracje hp + jakichs potionow. a w dark soulsach to tak nie dziala i sa placze, bo typy nie ogarniaja ze musisz unikac atakow wroga, lol.
Via Tenor
Tylko że te Soulsy nie są do końca trudne tylko z czasem po prostu monotonne i nudne. Jak ludzie zarzucają takie rzeczy takim grom jak Assassin, Far Cry, Horizon, Days Gone itd. to jest oki, ale spróbuj to powiedzieć o Soulsach to szykuj grób.
i wytłumaczcie mi, co konkretnie by się dla was zmieniło, gdyby ludzie mieli WYBÓR i wybrali sobie poziom łatwy? czy ktoś kazałby wam go wybrać?
Jakimi czitami? Przecież wystarczy rozdzielić PVP na różne poziomy trudności w singlu, o czym już wcześniej ktoś pisał i po problemie. Pomijam już tutaj całkowicie fakt, że w takim Diablo masz kilkanaście ronych poziomów trudności, a multi spokojnie sobie funkcjonuje.
byloby wtedy kilkukrotnie trudniej sie zmatchmakowac, geniuszu. nie wiem jak dziala pvp w diablo 4 ale wiem ze jest rakowe skalowanie mobkow w calej grze, co jest niefajne.
Jakim cudem niby byłoby trudniej? Przecież gry from software sa bardzo popularne, więc nie byloby żadnego problemu ze znalezieniem ludzi do grania.
nie wiem jak dziala pvp w diablo 4 ale wiem ze jest rakowe skalowanie mobkow w calej grze, co jest niefajne.
W czworkę nie grałem, ale w trojce możesz sobie zmieniac poziom trudności w locie, a jak grasz z kims w coopie, to poziom ustala host. Z kolei rywalizacja polegała głownie na jak najszybszym czyszczeniu szczelin. Nie pamietam już, czy było typowe pvp, ale jesli tak, to ponownie nie było tu problemu, bo wszystko opierało sie głownie na stworzeniu jak najsilniejszego builda i nie było znaczenia, na jakim poziomie grasz. Zdaje sie, że na trudniesjzym szybciej wypadały mocniejsze przedmnioty i szybciej się expiło, ale to jedyne roznice.
Tak więc nie wiem, w czym ty widzisz problem, geniuszu.
Jakim cudem niby byłoby trudniej? Przecież gry from software sa bardzo popularne, więc nie byloby żadnego problemu ze znalezieniem ludzi do grania.
oczywiscie ze moze byc problem ze znalezieniem. zobacz, musza sie organizowac w internecie zeby spotkac sie w multiplayerze https://www.nme.com/news/gaming-news/dark-souls-players-organise-return-to-lordran-event-to-boost-activity-3074251
W czworkę nie grałem, ale w trojce możesz sobie zmieniac poziom trudności w locie, a jak grasz z kims w coopie, to poziom ustala host. Z kolei rywalizacja polegała głownie na jak najszybszym czyszczeniu szczelin. Nie pamietam już, czy było typowe pvp, ale jesli tak, to ponownie nie było tu problemu, bo wszystko opierało sie głownie na stworzeniu jak najsilniejszego builda i nie było znaczenia, na jakim poziomie grasz. Zdaje sie, że na trudniesjzym szybciej wypadały mocniejsze przedmnioty i szybciej się expiło, ale to jedyne roznice.
Tak więc nie wiem, w czym ty widzisz problem, geniuszu.
nie wiem jak to sie odnosi do soulsow, przeciez to sa inne gry. diablo to tylko taki slot machine, a dark souls to gra gdzie masz walki z wrogami.
oczywiscie ze moze byc problem ze znalezieniem. zobacz, musza sie organizowac w internecie zeby spotkac sie w multiplayerze
No to najwyraźniej multi w soulsach mało kogo interesuje. W takim wypadku tym bardziej nie widzę przeciwskazań, żeby zrobić podział na poziomy trudności. Przecież hardkorowi gracze i tak graliby na najwyższych, więc nie zrobiłoby to żadnej różnicy.
nie wiem jak to sie odnosi do soulsow, przeciez to sa inne gry. diablo to tylko taki slot machine, a dark souls to gra gdzie masz walki z wrogami.
W Diablo przecież tez masz praktycznie same walki z wrogami. Rywalizacyjny multiplayer polegający na walce graczy międy sobą praktycznie w tej grze nie istnieje, a nawet jeśli, to jest on tak mało popularny, że właściwie nikt sie w to nie bawi. Nie wiem, co wymyślili w Diablo 4, ale w trójce rywalizacja między graczami polegała głównie na jak najszybszym czyszczeniu szczelin nefalemów. Były nawet specjalne rankingi z danego sezonu na głownej stronie gry, gdzie można było zobaczyć czasy i buildy najlepszych graczy.
Żałosne to jest twoje przypieprzanie się do osób, które mają inne zdanie od ciebie i kompletne ignorowanie jakichkolwiek argumentów.
No ale dobra, żyj sobie w tym "elitarnym" soulsowym świecie. Co z tego, że wraz z wejściem soulsów do mainstreamu przestaliście być jakąkolwiek elitą. Dzisiaj soulsy nie różnią się już praktycznie niczym od typowych action RPG. Jedyną różnicą jest to, że soulsy są po prostu źle zaprojektowane i nie dają żadnej przyjemności z gry.
Przede wszystkim gra na PC jest tak niedorobiona, że samą końcówkę obejrzałem na youtubie bo co minutę mi się crashowala. Po kilkunastej próbie gry w ostatniej lokacji dałem sobie spokój i odpaliłem Youtube żeby poznać zakończenie. Jeden wielki bug.
Wczesniejsze lokacje też się crashowaly ale dało się grać. Końcówka ni ciula.
Najlepsze jest to, że większość tutaj rozumie mechaniki soulsów i nie domaga się przerobienia na DMC, tylko sugeruje dodanie kilku opcji nie wpływających praktycznie wcale na gameplay i balans (pomijając kwestię poziomu HP), które ograniczyłyby jedynie ilość i długość podejść do kolejnych etapów w grze, podczas gdy fani kompletnie zdają się tego nie ogarniać. :) OK, nie to nie, szkoda tylko, że normalnych gier już nie ma, bo zostali boomerzy od soulsów i pokolenie Z od Fortnajt... Widocznie deweloperom śmierdzi masa dodatkowej kasy za chwilę roboty. No tak, boją się bojkotu ortodoksów... :)
No dobra, wydajesz sie człowiekiem który faktycznie chce podyskutować zamiast tępo hejtować. Miałem olać ten wątek bo wiara ma na tym forum jakiegoś pi**dolca na punkcie hejtowania soulsow, i w dyskusje wchodzic nie warto ale spróbuję.
Sam się od soulsów odbiłem, właśnie ze wzgledu na mechaniki nie szanujące czasu gracza. Mogę się bić z bossem i 40 razy, ale jak mam przy okazji ubijać mobki na 10-minutowej ścieżce do niego to mi sie odechciewa, więc rozumiem zarzut co do konkretnych mechanik. Ale FS w Elden Ring naprawdę poprawiło wiele elementów. Checkpointy sa prawie zawsze tuż przed bossem, postać potrafi skakać, rozwineli niesamowicie mechanike Ash of War do punktu w którym to właśnie skille broni są game-changerami, i przede wszystkim dodali otwarty świat który sprawia, że wlasciwie większość bossow da sie strywializować dopakowując poziom. Czyli jednak From idzie na ustępstwa, dopasowuje rozgrywkę, zmienia najbardziej wkurzające elementy. Ale lament i płacz pozostają bo nie ma poziomu. "easy" który przechodzi się sam. To jest dokładnie to co pisaleś, czyli albo zostali boomerzy dla których ER jest abominacją i swietokradztwem bo jest za łatwo i fortnajtowców, którzy płaczą, że za cieżko. FS wbrew pozorom zmienia i dopasowuje style rozgrywki, ale płacz pozostaje. Elden Ring w porównaniu do serii DS jest mega przystępny i prosty, a jednak dalej leją się na niego pomyje, głównie tutaj na forum.
Elden Ring dlatego wystrzeliło tak mocno ze sprzedażą, bo jest dużo łatwiejsze od poprzednich gier studia z powodu otwartości świata. Trudno się w tej grze FS zaciąć, bo jeszcze prościej zbudować mocną postać, którą wymiatamy.
Najtrudniejsze za to jest dla mnie Sekiro. O ile w innych grach studia po poznaniu mechaniki taktyka defensywna, cierpliwość i budowanie mozolnie co raz mocniejszej postaci daje nam komfort i większy margines błędu co prowadzi do płynnej rozgrywki i sukcesu to Sekiro opiera się głównie na ofensywie i wyczuciu tempa. Sekiro dało mi w kość o wiele mocniej niż razem wziete Demon's Souls, Dark Souls 1-3, Bloodborne, gdzie znacznie łatwiej złamać mechanikę gry i mieć przewagi, by przejście było formalnością. Przy Sekiro musiałem przy kilku bossach robić kilka do kilkunastu podejść mimo, że wcześniejsze gry FS przechodziłem dość płynnie i miałem je opanowane.
Tyle ze dla mnie swobodny grind by dokupować albo możliwość pominięcia wszystkiego, na co nie jesteśmy zbyt silni, to też średnie rozwiązanie. Wiadomo, wymówka w postaci open world tutaj działa, ale to jest ułomna metoda na ułatwienia. Dla mnie gorsza niż wymieniane tu wcześniej, świętokradzkie zwiększenie wytrzymałości czy prawdziwe zapisy przed bossami.
Aczkolwiek to już jakiś krok na przód.
Tyle że osobiście wyjątkowo odrzuca mnie stylistyka i całokształt Elder Ring, wiec akurat pewnie nigdy nie sprawdzę osobiście tej obniżonej trudności. :)
To co powoduje, że gry FS są trudne to nawet nie trudność bossów, a ten system zapisu, bo to najmocniej wydłuża rozgrywkę. Wystarczyłaby zmiana, że możemy sobie zapisać, kiedy chcemy, by zachować cały postęp (coś jak quick save i quick load) i duży procent ludzi nieprzychylnych tym grom chciałoby z miejsca zagrać. A tak nie chcą zagrać, bo wiedzą, że będą musieli stracić ogrom czasu i nerwów.
Taki Demon's Souls remake prezentuje się cudnie nawet teraz na tle najładniejszych gier z 2023 roku. Elden Ring przez ten otwarty świat na pierwszy rzut oka tak ładny nie jest, ale nadrabia stylem artystycznym i różnorodnością.
> Rozmowa jest o poziomie trudności w soulslike'ach.
> Wiedźmin: No, Demons Souls Remake to najładniejsza gra prezentująca się na tle innych gier.
"ze wzgledu na mechaniki nie szanujące czasu gracza."
O to, to. Niechże już będzie taki poziom trudności, jaki jest, jakoś przeboleję ileś tam zgonów, ale właśnie nie cierpię tych aspektów, przez które gra marnuje mój czas.
"Elden Ring naprawdę poprawiło wiele elementów. Checkpointy sa prawie zawsze tuż przed bossem"
Miód na moje uszy (czy raczej oczy) Wobec tego może jednak dam tej grze szansę.
Mi w soulsach od samego poziomu trudności bardziej przeszkadzają odległe zapisy, brak checkpointów choćby przed walką z bossem i ciągły respawn przeciwników. W tych grach znacznie więcej czasu traci sie na wielokrotnym dojściu do bossa, niż na samej walce, co dla mnie jest kompletną głupotą. Przez to dochodzi to idiotycznej sytuacji, kiedy podczas gry w takie Bloodborne zamiast pokonywać kolejnych wrogów w drodze do bossa, żeby zdobyć cenne dusze do ulepszenia postaci, zwyczajnie omijam wrogów i praktycznie robie speedrun, żeby jak najszybciej zawalczyć z bossem, który mnie wcześniej pokonał, a tak przecież nie powinno być. Według mnie te gry są po prostu źle zaprojektowane.
Znacznie lepiej wygląda to w krytykowanym przez fanów soulsów Lords of The Fallen. Tam też nie ma checkpointów, ale jak zbliża się walka z bossem, to zawsze jest miejsce zapisu, dzięki czemu cały postęp jest zachowany. Można też zaryzykować i podejść do walki ze zdobytym wcześniej doświadczeniem w celu zwiększenia potencjalnej zdobyczy po wygranej walce, bo w Lords of The Fallen jest taki fajny system, że tym wiecej ma się aktualnie zebranego doświadczenia, to tym więcej się go zdobywa na kolejnych przeciwnikach.
Gdyby soulsy od from Software miały takie systemy jak w Lords of The Fallen, to byłyby to dużo lepsze i przyjemniejsze gry.
Dokładnie. Nie chodzi o zrobienie z gry samograja, ale o opcjonalne "wygładzenie" (w postaci np. osobnego trybu) pewnych wybrzuszeń poziomu trudności. Obok wspomnianego LotF, ciekawie robił to również Mortal Shell, który poza soulsowym standardem w postaci ripost, turlania i bloków, dokładał jeszcze mechanikę twardnienia (zamiany w kamień), dającej chwilową niewrażliwość na obrażenia, oraz jednokrotną możliwość wskrzeszenia po powaleniu w trakcie walki (nasza dusza była "wyrzucana" z ciała i czas się zatrzymywał, dając nam krótką chwilę na powrót do powłoki). Nie sprawiło to, że gra była łatwa, ale na pewno mniej frustrująca dla kogoś, kto oczekuje nieco mniejszego wyzwania i bardziej płynnego doświadczenia.
i wytłumaczcie mi, co konkretnie by się dla was zmieniło, gdyby ludzie mieli WYBÓR i wybrali sobie poziom łatwy? czy ktoś kazałby wam go wybrać?
Wbrew pozorom całkiem dużo, choć to zależy od gry. Ja odnoszę wrażenie, że dla części komentujących wyżej to przestawi się kilka suwaczków i hulaj dusza. Niestety tak to nie wygląda.
O ile ER implementacja poziomu trudności mogłaby zostać do pewnego stopnia dodana w łatce, w takim Dark Souls już nie. Dużo wynika z konstrukcji samych poziomów, pułapek czy rozmieszczenia przeciwników.
Czegoś takiego nie da się od tak zmienić nie projektując gry od początku z myślą o łatwiejszym poziomie trudności. Blighttown bez zmian w konstrukcji poziomów było by tak samo frustrujące niezależnie od tego czy przeciwnicy byliby nieskuteczni.
Ludzi z niepełnosprawnością mogę zrozumieć, oni mają ograniczone funkcje motoryczne co samo w sobie jest już ogromnym utrudnieniem, a tu mowa o wymagającej grze. Ale komentujących wyżej.
Ludzie, nie każdy rodzi się jakimś tryhardem, który na bananach z opaską na oczach przechodzi Soulsy. Sam na początku dostawałem mocno wciry, ale wszystko idzie ogarnąć, kwestia samozaparcia i cierpliwości, to nie jest nic ponad wasze siły, ale jeżeli wam się po prostu nie chce to wychodzi masa innych, równie dobrych gier.
Gry są dla wszystkich, ale nie każda gra musi być dla każdego.
To o czym pisałem, czyli postawienie punktow zapisu niedaleko walki z bossem, byłoby do zrobienia bez jakichkolwiek problemow i specjalnego przebudowania gry. Mogliby to nawet zrobić w oddzielnym poziomie trudności, żeby hardkorowi gacze mogli sobie grać po staremu.
Wiele by ich to nie kosztowało, a mnóstwo graczy dzięki temu miałoby szansę przejść te gry.
I tutaj się absolutnie zgadzam, bo są etapy, gdzie dojście do bossa jest dużo większym problemem niż sam boss.
Mam nadzieję, że w kolejnych grach się na to zdecydują. Kilmat w ich grach jest świetny, ale niestety przez to ciągłe dobieganie do bossów bardzo ciężko mi się w te gry gra.
Już w Elden Ringu się na to zdecydowali. W przypadku większości bossów miejsca łaski są bardzo blisko aren, zazwyczaj bez żadnych wrogów po drodze.
O to dobrze wiedzieć. W Elden Ringa jeszcze nie próbowałem grać, ale w takim razie na pewno kiedyś spróbuję.
Wbrew pozorom całkiem dużo, choć to zależy od gry. Ja odnoszę wrażenie, że dla części komentujących wyżej to przestawi się kilka suwaczków i hulaj dusza. Niestety tak to nie wygląda.
O ile ER implementacja poziomu trudności mogłaby zostać do pewnego stopnia dodana w łatce, w takim Dark Souls już nie. Dużo wynika z konstrukcji samych poziomów, pułapek czy rozmieszczenia przeciwników.
Czegoś takiego nie da się od tak zmienić nie projektując gry od początku z myślą o łatwiejszym poziomie trudności.
Jak wygląda implementacja poziomu trudności w 99% gier poziom trudny wszystkie moby bija 30% więcej, masz mniejsze szanse, mniej złota, rzadsze dropy itd., poziom średni, moby biją tyle i le wynosi podstawowe założenie gry, plus wszystkie inne parametry, poziom łatwy moby bija 30% mniej, plus wszystkie inne parametry są zwiększone o 30%. I to wszystko bez ingerencji w grę, jej mechaniki czy projekt poziomów.
Blighttown bez zmian w konstrukcji poziomów było by tak samo frustrujące niezależnie od tego czy przeciwnicy byliby nieskuteczni.
Bez sensu argument, skoro moby biłyby 30% mniej ja bym miał więcej życia i zadawałbym więcej obrażę to logiczne jest, że moje doświadczenie było by mniej frustrujące, żadne zmiany poziomów nie są potrzebne.
Gry są dla wszystkich, ale nie każda gra musi być dla każdego.
Tak samo jak poziom trudności, graj sobie na trudnym innym pozwól grać na niskim, nic cie to nie kosztuje jak i samych twórców.
PS: Ale wyimaginowany elitaryzm nie pozwala, prawda.
Blighttown bez zmian w konstrukcji poziomów było by tak samo frustrujące niezależnie od tego czy przeciwnicy byliby nieskuteczni.
Bez sensu argument, skoro moby biłyby 30% mniej ja bym miał więcej życia i zadawałbym więcej obrażę to logiczne jest, że moje doświadczenie było by mniej frustrujące, żadne zmiany poziomów nie są potrzebne.
Gdybyś zagrał to byś wiedział, że przeciwnicy są tam akurat najmniejszym problemem...